Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów ' niedźwiedź' .
Znaleziono 3 wyniki
-
Reintrodukcja bobrów, niedźwiedzi czy żubrów znacząco poprawiłaby stan światowych ekosystemów. Zamówiony przez ONZ raport wykazał, że przywrócenie dużych ssaków może pomóc w walce z ociepleniem klimatu, poprawi stan zdrowia ekosystemów i przywróci bioróżnorodność. By osiągnąć ten cel w skali świata wystarczy reintrodukcja zaledwie 20 gatunków, których historyczne zasięgi zostały dramatycznie zredukowane przez człowieka. Jeśli pozwolimy powrócić tym zwierzętom, to dzięki ich obecności pojawią się warunki, które z czasem spowodują, że gatunki te pojawią się na 1/4 powierzchni planety, a to z kolei rozszerzy zasięgi innych gatunków i odbuduje ekosystemy, dzięki czemu zwiększy się ich zdolność do wychwytywania i uwięzienia węgla atmosferycznego. Przywracanie gatunków nie jest jednak proste. Pojawia się bowiem zarówno pytanie, który z historycznych zasięgów gatunku należy uznać za pożądany. Niektórzy obawiają się też reintrodukcji dużych drapieżników, jak np. wilki, twierdząc, że niesie to ze sobą zagrożenie dla ludzi i zwierząt hodowlanych. Badania pokazują jednak, że duże drapieżniki, wpływając na roślinożerców, doprowadzają do zwiększenia zarówno pokrywy roślinnej, jak i innych gatunków. Z kolei przywracanie historycznych zasięgów roślinożerców powoduje, że roznoszą oni nasiona, pomagają w obiegu składników odżywczych oraz zmniejszają zagrożenie pożarowe poprzez wyjadanie roślinności. Autorzy najnowszych badań postanowili sprawdzić, gdzie przywrócenie dużych ssaków przyniosłoby największe korzyści i w jaki sposób można to osiągnąć. Okazało się, że wystarczy reintrodukcja 20 gatunków – 13 roślinożerców i 7 drapieżników – by na całej planecie odrodziła się bioróżnorodność. Te 20 gatunków to niewiele jak na 298 gatunków dużych ssaków żyjących na Ziemi. Badania wykazały, że obecnie jedynie w 6% obszarów zasięg dużych ssaków jest taki, jak przed 500 laty. Okazuje się również, że tylko w odniesieniu do 16% planety można stwierdzić, że znajdują się tam gatunki ssaków, na których zasięg nie mieliśmy większego wpływu. Naukowcy przyjrzeli się następnie poszczególnym regionom, by określić, ile pracy trzeba włożyć, by przywrócić w nich bioróżnorodnośc. Okazało się, że w większości Azji północnej, północnej Kanady oraz w częściach Ameryki Południowej i Afryki wystarczyłoby wprowadzić jedynie po kilka gatunków dużych ssaków, by przywrócić bioróżnorodność z przeszłości. I tak Europie przywrócenie bobra, wilka, rysia, renifera i żubra pozwoliłoby na powrót bioróżnorodności w 35 regionach, w których gatunki te zostały wytępione. Podobnie jest w Afryce, gdzie reintrodukcja hipopotama, lwa, sasebiego właściwego, likaona i geparda doprowadziłaby do dwukrotnego zwiększenia obszarów o zdrowej populacji ssaków w 50 ekoregionach. W Azji, po reintrodukcji tarpana dzikiego oraz wilka w Himalajach doszłoby do zwiększenia zasięgów zdrowych populacji o 89% w 10 ekoregionach. Z kolei w Ameryce Północnej do znacznego poprawienia stanu ekosystemów wystarczyłaby reintrodukcja niedźwiedzia brunatnego, bizona, rosomaka oraz niedźwiedzia czarnego. Reintrodukcja gatunków miałaby olbrzymie znaczenie nie tylko dla ekosystemu, ale i dla uratowania ich samych. Na przykład jednym ze zidentyfikowanych 20 kluczowych gatunków jest gazelka płocha, występująca na Saharze. Obecnie to gatunek krytycznie zagrożony, na świecie pozostało zaledwie około 200–300 osobników. Największym zagrożeniem dla niej są zaś działania człowieka – polowania i utrata habitatów. Przywrócenie wielu ze wspomnianych gatunków nie będzie jednak proste. Trzeba by np. zabronić polowań na nie i zapobiegać dalszej utracie habitatu. Ponadto wiele z ekoregionów poprzedzielanych jest granicami państwowymi, więc przywracanie gatunków i bioróżnorodności wymagałoby współpracy międzynarodowej. « powrót do artykułu
-
- wilk
- reintrodukcja
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Tego lata podczas wykopalisk na stanowisku Ust-Tartas w rejonie wiengierowskim w obwodzie nowosybirskim archeolodzy odkryli glinianą figurkę z maską wykonaną z kręgu konia. Figurka spoczywała na ramieniu kobiety pogrzebanej ok. 5 tys. lat temu. Odkrycia dokonali naukowcy z Instytutu Archeologii i Etnografii Syberyjskiego Oddziału Rosyjskiej Akademii Nauk. Maska przedstawia, wg nich, pysk niedźwiedzia. Figurka ma wielkość ludzkiej dłoni. To bez wątpienia znalezisko sezonu, obiekt, który z przyjemnością wystawiłoby każde muzeum na świecie, od Ermitażu poczynając, a na Luwrze kończąc - przekonuje szef ekspedycji Ust-Tartas 2 prof. Wiaczesław Mołodin. Mimo rozległej wiedzy na temat rytuałów pogrzebowych kultury odinowskiej, nigdy się z czymś takim nie spotkaliśmy. Kobieta musiała być kimś wyjątkowym, skoro taka figurka eskortowała ją w zaświaty. Kobieta spoczywała na mężczyźnie. Położono ją na brzuchu, tak więc byli oni zwróceni twarzami ku sobie. Owinięto ich "kokonem" z kory brzozowej; został on podpalony. Przez twarz figurki biegnie pas, który miał symbolizować tatuaż. Statuetkę ułożono na brzuchu, a później odłamano jej główkę i zwrócono twarzą ku górze. W podłużnym zagłębieniu biegnącym przez środek statuetki znaleziono płytkę z brązu oraz jakąś substancję organiczną (uczeni mają nadzieję, że testy chemiczne pokażą, co to jest). Mołodin dodaje, że trudno powiedzieć, czy figurka była ubrana. Co niezwykłe, nie zaznaczono jej płci. W pochówku warstwowym odkryto jeszcze 2 osoby. « powrót do artykułu
-
- gliniana figurka
- maska
- (i 6 więcej)
-
Nakoda - wyjątkowy, bardzo rzadki biały grizli
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Jak poinformowały Parks Canada, tej wiosny kilkakrotnie widywano bardzo rzadkiego białego niedźwiedzia grizli. Białemu osobnikowi towarzyszy ciemnobrązowy niedźwiedź. Ok. 3,5-letnie rodzeństwo wędruje między Parkami Narodowymi Banff i Yoho. Miejscowi nadali zwierzęciu imię Nakoda, co w języku ludów Bearspaw, Chiniki i Wesley oznacza "przyjaciel" lub "sprzymierzeniec". Pod koniec kwietnia białego grizli kręcącego się w okolicach pobocza Trans-Canada Highway w Parku Narodowym Banff nagrała podróżująca z mężem i dwoma synami Cara Clarkson. Dwa młode niedźwiedzie szukały tam pożywienia. Mike Gibeau, emerytowany specjalista od drapieżników z Parks Canada, podkreśla, że przez cały okres pracy z grizli - od wczesnych lat 80. XX w. - nigdy nie widział białego grizli. Wg niego, biały osobnik nie jest albinosem. Za jego umaszczenie odpowiada recesywny gen. Niedźwiedzie biały i brązowy są dziećmi niedźwiedzicy 156, której w ramach 2012-17 Canadian Pacific-Parks Canada Study (dot. śmiertelności grizli na trasach kolejowych) założono obrożę telemetryczną. Jon Stuart-Smith dodaje, że strażnicy Parks Canada po raz pierwszy widzieli rodzeństwo z matką dwie wiosny temu na obrzeżach Trans-Canada Highway. Rok temu młode przemieszczały się już same. Wtedy pojawiły się w miejscu, gdzie doszło do wykolejenia pociągu i wysypania zboża w pobliżu Spiral Tunnels w Parku Narodowym Yoho. Niedźwiedzie pokazały się tu także w tym roku, ale ziarno było już uprzątnięte. Mamy nadzieję, że przeniosą się gdzie indziej, najlepiej na wyżej położone obszary - podkreśla Stuart-Smith. Eksperci z Parks Canada podkreślają, że film nakręcony przez Clarkson to jedno z pierwszych spotkań z rodzeństwem w tym roku. Grizli dostały się za ogrodzenie autostrady, bo miejscami zaspy były tak wysokie, że płot całkowicie pod nimi znikał. Próbując poradzić sobie z zaistniałą sytuacją, Parks Canada zainstalowały czasowe ogrodzenie. Ustawiono też znaki ostrzegawcze. Jeśli to nic nie da, w grę wchodzi także ograniczenie prędkości na pewnym odcinku drogi. Strażnicy obawiają się, że białe umaszczenie Nakody może go uczynić łatwym celem dla myśliwych albo natarczywych fotografów. Apelują do ludzi o ostrożność i niezatrzymywanie się na autostradzie. « powrót do artykułu-
- grizli
- niedźwiedź
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami: