Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów ' kłusownik' .
Znaleziono 2 wyniki
-
Za pomocą dronów i sygnałów dźwiękowych można ratować nosorożce przed kłusownikami. Naukowcy z University of Brighton proponują, by wykorzystać tego typu rozwiązania do przepędzania zwierząt z terenów, gdzie aktywnie działają kłusownicy. Dzięki międzynarodowym wysiłkom populacja białego nosorożca południowego wzrosła w ciągu 100 lat do obecnych około 20 000 osobników,. Niestety, każdego roku kłusownicy zabijają ponad 1000 tych zwierząt. Tradycyjne metody ochrony, takie jak piesze i zmotoryzowane patrole obszarów chronionych są bardzo kosztowne. Stąd też pomysł na wykorzystanie nowoczesnych technologii. Samuel Penny i jego koledzy z Brighton postanowili sprawdzić, czy zapachy, drony lub dźwięki mogą odstraszać nosorożce od pojawiania się na niektórych obszarach. Wybrali grupę nosorożców z prywatnego rezerwatu w RPA i czterokrotnie poddali je działaniu każdego ze wspomnianych stymulantów, sprawdzając, jaki będzie tego skutek. Okazało się, że nalepiej sprawdzały się drony oraz syreny. Samice z młodymi uciekały przed dronami, nawet gdy znajdowały się one 100 metrów nad ziemią. Naukowcy uważają, że drony można wykorzystać do odstraszania zwierząt z miejsc, gdzie są szczególnie narażone, na przykład od budynków i dróg w czasie pełni. Z kolei syreny można by montować na samochodach strażników i przeganiać zwierzęta zbliżające się do granic rezerwatu, by go nie opuściły. Stwierdziliśmy, że drony są znacznie bardziej efektywne niż syreny w manipulowaniu ruchem nosorożców. Głównie dlatego, że mają większy zasięg i pozwalają na śledzenie zwierząt na długich dystansach. Ich zdolności manewrowe umożliwiają też lepsze kontrolowanie ruchów zwierząt. Można dzięki temu zarządzać nimi jak stadem, mówi Penny. Co interesujące, zapach chili, o którym wiadomo, że dobrze działa w przypadku słoni, małp i niedźwiedzi, był tutaj bezużyteczny. "Nosorożce żuły liny nasączone olejem z chili. W ich przypadku chili działa przyciągająco, a nie odstraszająco", dodaje uczony. « powrót do artykułu
-
David Berry Junior, kłusownik z Missouri, który nielegalnie zabił setki jeleni, przez rok będzie musiał raz po raz oglądać superprodukcję Disneya pt. "Bambi". Sąd nakazał, by w ciągu rocznej kary myśliwy oglądał opowieść o jelonku co najmniej raz w miesiącu. Po długim, obejmującym kilka stanów śledztwie Berry i dwaj inni członkowie jego rodziny - ojciec David Berry Senior i brat Kyle Berry - zostali w sierpniu aresztowani. Wg prokuratury, oskarżeni zabijali jelenie i odcinali im głowy. Potem zabrali trofea do domu, nie interesując się resztą ciała zwierząt. Choć dokładna liczba zabitych zwierząt pozostaje nieznana, wg Andy'ego Barnesa, agenta ds. ochrony przyrody z hrabstwa Lawrence, było ich kilkaset. W wyroku sędzia Robert George zarządził, by w trakcie rocznej odsiadki w więzieniu hrabstwa Lawrence Berry Junior wielokrotnie obejrzał film Disneya "Bambi". Pierwszy seans powinien się odbyć 23 grudnia 2018 r. lub wcześniej, a późniejsze pokazy mają być organizowane przynajmniej raz w miesiącu. Drugi (120-dniowy) wyrok za pogwałcenie prawa dot. korzystania z broni Berry odsiedzi w więzieniu hrabstwa Barton. Jemu i ojcu dożywotnio odebrano też prawa łowieckie. « powrót do artykułu
- 4 odpowiedzi
-
- David Berry Junior
- kłusownik
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: