Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów ' cywilizacja pozaziemska' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 2 wyniki

  1. Grupa ekspertów postanowiła odpowiedzieć na pytanie, czy pozaziemska cywilizacja o podobnym do naszego poziomie rozwoju technologicznego, byłaby w stanie wykryć Ziemię i zdobyć dowody na istnienie ludzkości, a jeśli tak, to jakie sygnały mogliby wykryć i z jakiej odległości. Zespół, pracujący pod kierunkiem doktor Sofii Sheikh z SETI Institute, składał się ze specjalistów z projektu Characterizing Atmospheric Technosignatures oraz Penn State Extraterrestrial Intelligence Center. Do przeprowadzenia analizy – pierwszej tego typu – naukowcy wykorzystali modele teoretyczne. Wykazały one, że pozaziemska cywilizacja z największej odległości mogłaby wykryć sygnały radiowe, takie jak te pochodzące z niedziałającego już Radioteleskopu Arecibo. Obcy mogliby zauważyć je z odległości do 12 000 lat świetlnych. Zatem sygnał taki mogłaby wykryć cywilizacja znajdująca się w połowie odległości między Ziemią a centrum Drogi Mlecznej. Radioteleskop Arecibo nie istnieje, więc pozostają nam inne sygnały, na podstawie których można nas odnaleźć. Deep Space Network (DSN), używaną przez NASA sieć komunikacyjną do łączenia się z pojazdami przebywającymi w przestrzeni kosmicznej, obcy mogliby zauważyć z odległości 65 lat świetlnych. Jednak tutaj musimy na chwilę się zatrzymać. W obu tych przypadkach – Arecibo i DSN – musimy pamiętać, że podane odległości są większe niż czas, jaki upłynął od uruchomienia tych urządzeń. Zatem ani pierwszy sygnał z Arecibo nie dotarł jeszcze na odległość 1200 lś, ani sygnału z DSN nie można zauważyć obecnie z odległości 65 lat świetlnych. Im bliżej Ziemi, tych więcej technosygnatur, sygnałów świadczących o obecności cywilizacji technicznej. I tak sygnatury atmosferyczne, takie jak emisja dwutlenku azotu, są dla nas obecnie łatwiejsze do wykrycia niż były jeszcze dekadę temu. Dzięki takim instrumentom jak Teleskop Webba czy planowany Habitable Worlds Observatory (HWO) możemy zauważyć obcą cywilizację z większej niż wcześniej odległości. Tak więc cywilizacja dysponująca HWO mogłaby dostrzec nas z odległości 5,7 lat świetlnych. To odległość nieco większa, niż dystans dzielący nas od najbliższej gwiazdy, Proximy Centauri. Z podobnej odległości można zarejestrować lasery wycelowane w niebo. Ludzkość czasami korzysta z takich instrumentów jak Deep Space Optical Communications, którego NASA używa do testów technologii komunikacji laserowej w przestrzeni kosmicznej. Z odległości 4 lat świetlnych można zauważyć sygnały sieci bezprzewodowych LTE. Z kolei sygnał z Voyagera jest widoczny z 0,97 roku świetlnego. Obcy mogliby wykryć też światła miast. Szczególnie te generowane przez lampy sodowe, które mają unikatowe sygnatury. Ich obserwacja jest możliwa z odległości 0,036 roku świetlnego. To 2275 jednostek astronomicznych, a więc obszar położony w pobliżu wewnętrznych krawędzi Obłoku Oorta. Z regionów Pasa Kuipera (30–50 au) obcy mogliby odnotować obecność miejskich wysp ciepła, a gdyby mieszkali na Marsie mieliby szansę zauważyć satelity krążące wokół Ziemi. Celem badań było pokazanie, w jakim miejscu my sami znajdujemy się, jeśli chodzi o możliwość wykrywania technosygnatur świadczących o obecności pozaziemskich cywilizacji. W SETI nigdy nie zakładamy, że życie i poziom rozwoju technologicznego na innych planetach są takie same jak nasze. Jednak ocena naszych możliwości pozwala zobaczyć badania prowadzone przez SETI w odpowiednim kontekście, mówi współautor badań, Macy Huston. « powrót do artykułu
  2. Avi Loeb, znany astrofizyk i kosmolog z Uniwersytetu Harvarda ogłosił wczoraj powstanie nowej inicjatywy. W ramach Galileo Project naukowcy chcą szukać śladów pozaziemskiej cywilizacji technicznej. W inicjatywę zaangażowana jest międzynarodowa grupa naukowców, którzy wraz z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics stworzyła założenia projektu. Jak czytamy w oświadczeniu głównym celem Galileo Project jest przeniesienie obserwacji potencjalnych sygnatur pozaziemskich z obszaru anegdotycznych i przypadkowych legend miejskich do przejrzystych, weryfikowalnych i systematycznych badań naukowych. Avi Loeb zauważa, że w ostatnich latach odkryliśmy wiele planet znajdujących się w ekosferach. Ludzkość nie powinna dłużej ignorować możliwości istnienia pozaziemskich cywilizacji technicznych. Nauka nie powinna odrzucać takiej koncepcji ze względu na stygmatyzowanie społeczne czy preferencje kulturowe, które nie są korzystne dla obiektywnych badań naukowych. Musimy „odważyć się spojrzeć przez nowe teleskopy”, zarówno dosłownie jak i w przenośni, mówi Loeb. Twórcy projektu chcą m.in. wybudować globalną sieć teleskopów, kamer i komputerów, która będzie rejestrowała i analizowała niezidentyfikowane obiekty latające. Naukowcy będą brali pod uwagę tylko znane teorie i zjawiska fizyczne oraz będą analizowali dane zebrane przez Project Galileo. Nie będą skupiali się na wcześniejszych obserwacjach czy nieformalnych doniesieniach. Chcemy odkryć naturę tych niezidentyfikowanych obiektów. To mogą być jakieś zjawiska meteorologiczne lub coś, co ma prozaiczne wyjaśnienie. Chcemy się tego dowiedzieć. Mamy zamiar wyjaśnić je w oparciu o przejrzystą metodę naukową. Będziemy zbierali własne dane, a nie dane z rządowych urządzeń, gdyż większość z nich jest tajna, mówi Loeb. W ten sposób uczony odniósł się do raportu Biura Dyrektora Wywiadu Narodowego (ODNI), który został złożony w Kongresie 25 czerwca, a w którym opisano wzrokowe, radarowe i inne obserwacje niezidentyfikowanych obiektów latających, raportowane głównie przez personel Marynarki Wojennej. Prace nad Galileo Project trwają pełną parą. Spotykamy się co tydzień i obecnie wybieramy instrumenty naukowe, które mamy zamiar kupić. Mamy nadzieję, że już w przyszłym roku będziemy mogli poinformować o pierwszych interesujących wynikach naszych badań, mówi Loeb. Obok niego współzałożycielem Projektu Galileo jest Frank Laukien, szef firmy Bruker Corp., produkującej instrumenty naukowe. Najbliższym celem twórców projektu jest zbudowanie na całym świecie dziesiątków systemów, z których każdy ma składać się z dwóch teleskopów o średnicy lustra 25 centymetrów oraz kamery i systemu komputerowego, który będzie filtrował dane. Uczeni pracują też nad oprogramowaniem analizującym dane zebrane przez Vera Rubin Observatory. To supernowoczesne obserwatorium astronomiczne ma ruszyć w 2023 roku. W skład zespołu badawczego Galileo Project wchodzi obecnie 15 osób. Obok Avi Loeba są to m.in. profesor Gaspar Bakos z Wydziału Astrofizyki Princeton Univeristy, doktor Richard Cloete z Computer Laboratory University of Cambridge, profesor Nia Imara z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Cruz, profesor Nicholas M. Law w Wydziału Fizyki i Astronomii University of North Carolina, profesor Edwin L. Tuner z Princeton University i członek Kavli Institute czy Beatriz Villarroel z Uniwersytetu w Sztokholmie, która pracuje też w Instituto de Astrofísica de Canarias. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...