Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów ' Maharasztra' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 2 wyniki

  1. Niespełna 3-letni tygrys pokonał od czerwca ok. 1300 km. To najdłuższa tygrysia wyprawa, jaką dotąd stwierdzono w Indiach. Samiec z założoną obrożą telemetryczną rozpoczął swoją wędrówkę w rezerwacie Tipeshwar w dystrykcie Yavatmal (stan Maharasztra). Pierwszego grudnia dotarł do rezerwatu Dnyanganga w dystrykcie Buldhana w tym samym stanie. Co istotne, od ustanowienia Dnyangangi w styczniu 1998 r. dotąd nie było tu tygrysów. Tym, co intryguje przyrodników, jest fakt, że samiec nigdzie nie zabawiał dłużej niż 4-5 dni, a zatrzymywał się tylko po to, by zapolować (głównie na bydło). Nitin Kakodkar, szef Straży Leśnej stanu Maharasztra, podkreśla, że tygrys nie szedł po linii prostej, ale kluczył, przemieszczał się w tę i z powrotem między polami, zbiornikami itp. W ten sposób wydłużył swoją trasę o kilkaset kilometrów. Podróż młodego samca, a także rosnąca liczba tygrysów w niechronionych lasach, takich jak Brahmapuri w dystrykcie Chandrapur, skłania władze do przemyślenia dotychczasowych zapisów prawnych. Samiec (C1) to jedno z trojga kociąt, urodzonych pod koniec 2016 r. przez samicę T1. Obrożę GPS założono mu 27 lutego w ramach projektu kierowanego przez dr. Bilala Habiba z Instytutu Dzikiej Przyrody Indii (Studying Dispersal Pattern of Tigers in the Eastern Vidarbha Landscape of Maharashtra). C1 opuścił Tipeshwar 21 czerwca. Docierając do obszaru chronionego, C1 zapewnił sobie bezpieczną przyszłość. W Dnyangandze są miejsce i jedzenie, jeśli jednak samiec nie znajdzie partnerki [a to właściwie pewne, że mu się nie uda], może wyruszyć w dalszą podróż - opowiada Habib. Po kilku miesiącach wędrówki w październiku C1 udał się do rezerwatu Isapur (w dystrykcie Yavatmal), potem dotarł do dystryktu Hingoli, gdzie zaskoczony w zaroślach przez grupę mężczyzn zaatakował i zranił jednego z nich. To jedyny przypadek konfliktu w czasie długiej podróży. Oprócz C1 w lutym zaobrożowano jeszcze jedno zwierzę - C3. C1 i C3 najpierw poruszały się po Tipeshwarze, a potem zaczęły eksplorować dalej położone rejony. W połowie lipca C3 dotarł w pobliże Adilabadu w stanie Telangana, ale dość szybko wrócił do rezerwatu Tipeshwar i ostatecznie tu się osiedlił. C2, tygrys bez obroży, także pokonywał spore dystanse. « powrót do artykułu
  2. Sąd Najwyższy Indii odrzucił wniosek, by powstrzymać strażników leśnych z Maharasztry przed zabiciem tygrysicy podejrzanej o zjadanie ludzi. Sąd orzekł, że może się zdarzyć, że w sytuacji, gdy strażnikom nie uda się pojmać zwierzęcia, będą oni zmuszeni do oddania śmiertelnego strzału. Urzędnicy twierdzą, że tygrysica zabiła 5 osób, ale obrońcy przyrody podkreślają, że nie ma pewności, że to właśnie ona odpowiada za zaistniałą sytuację. Przez błyskawicznie zachodzące wylesienie tygrysy często wchodzą w konflikt z ludźmi mieszkającymi w pobliżu rezerwatów. Indyjska populacja tygrysów najpierw przez parę lat się zmniejszała, a później, po podjęciu w 2006 r. działań ochronnych, zaczęła stale zwiększać swoją liczebność. Pradip Rahurkar ze służby leśnej wyjaśnia, że najpierw zostaną podjęte próby uśpienia i schwytania tygrysicy znanej jako T1. Jeśli to się nie uda, by uniknąć strat w ludziach, trzeba ją będzie zastrzelić. Ostatnio T1 widziano w dystrykcie Yavatmal. Urzędnicy dodają, że akcja przewiduje także uśpienie 2 kociąt T1 oraz samca zwanego T2, który krąży ponoć po tym samym terytorium. Samca nie obwinia się o żadne zgony. Dwaj wnioskodawcy, którzy założyli sprawę w sądzie, zaznaczają, że służby leśne nie mają doświadczenia, by schwytać żywe zwierzę i wszystko skończy się odstrzałem. Robimy wszystko, by ocalić T1 i jej rodzinę, ponieważ te zwierzęta są niewinne i ważne dla naszego ekosystemu - opowiada Ajay Dubey. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...