Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów ' Adam Maciejewski' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 3 wyniki

  1. Chirurdzy z Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach zoperowali 31-letniego Irakijczyka, wykładowcę na Uniwersytecie w Bagdadzie. Zespół pod kierunkiem prof. Adama Maciejewskiego przeprowadził bardzo rozległy zabieg transplantacji narządów szyi. W wyniku wcześniejszej choroby nowotworowej mężczyzna stracił krtań i nie mógł normalnie jeść, oddychać czy mówić. Historia pacjenta Jakiś czas temu, krótko po obronie doktoratu z prawa, gdy pacjent zaczynał pracę na Uniwersytecie w Bagdadzie, zdiagnozowano u niego raka krtani. Najpierw przeszedł radio- i chemioterapię w Indiach, następnie poddano go radykalnej operacji krtani. Niestety, rozwinęły się zaburzenia funkcjonowania przewodu pokarmowego. Jak wyjaśniono na stronie Instytutu, przełyk nie spełniał swojej funkcji, bo był zwężony i wytworzyła się w nim przetoka, dlatego konieczna była operacja transpozycji żołądka. Pacjent oddychał przez rurkę tracheostomijną, nie mówił i praktycznie spał na siedząco. Mógł połykać, ale cały czas się zachłystywał wskutek cofania się pokarmu z drogi pokarmowej do ust - wyjaśnił prof. Maciejewski. Chory mieszkał 4 lata w Niemczech (był tam kilka razy operowany). Z mediów społecznościowych dowiedział się, że w Gliwicach przeprowadzane są przeszczepy narządów szyi. Operacja w Gliwicach Gdy zgłosił się do Instytutu Onkologii, powiedział, że decyduje się na zabieg nawet przy niewielkiej szansie na powodzenie. Ponieważ nie miał cech choroby nowotworowej, po zakwalifikowaniu do zabiegu 20 listopada przeprowadzano u niego operację. Trwała ona aż 16 godzin. Dawcą był mężczyzna o zbliżonej posturze, wzroście i wadze; 31-latkowi przeszczepiono krtań, tchawicę, gardło, przełyk, tarczycę, przytarczyce, przednią ścianę szyi i kość gnykową. Usunięto odtwarzający gardło żołądek i przełyk szyjny. Najtrudniejsze było przygotowanie pacjenta do przeszczepu, przede wszystkim ze względu na liczne blizny na szyi po wcześniejszych zabiegach. W tych bliznach trzeba było zidentyfikować naczynia i nerwy, by móc je potem prawidłowo zespolić. Samo pobranie narządów od dawcy też nie jest łatwym etapem zabiegu, ponieważ trzeba bardzo dokładnie wypreparować wszystkie tkanki, nerwy i naczynia. Nie wydarzyło się jednak nic, co byłoby dla nas niespodzianką – podkreśla prof. Łukasz Krakowczyk. Warto dodać, że Irakijczyk jest 5. pacjentem, któremu tutejsi chirurdzy przeszczepili narządy szyi od zmarłego dawcy. Pacjentowi usunięto już rurkę tracheostomijną. Jak twierdzą lekarze, wyjątkowo szybko zaczął mówić. Ponieważ unerwienie przeszczepionych narządów i tkanek zajmuje 6-9 miesięcy, tyle należy poczekać na ostateczny efekt. Kilkumiesięczna walka o przeszczep Przez cały czas młodym Irakijczykiem opiekowała się znajoma Polka - Joanna Michalska. To do niej mężczyzna zwrócił się po obejrzeniu na YouTube'ie filmu z prof. Maciejewskim. Dla niego życie bez głosu nie miało sensu. Nie mógłby wrócić do pracy wykładowcy uniwersyteckiego, i ja to doskonale rozumiem – mówi pani Joanna. Po zakwalifikowaniu do zabiegu Michalska prowadziła w imieniu pacjenta korespondencję z Ministerstwem Zdrowia. Pierwsza decyzja Ministerstwa była co prawda odmowna, ale zawierała wskazówki, co zrobić, aby operacja się jednak odbyła. W komunikacie prasowym Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach ujawniono, że koniec końców Ministerstwo Zdrowia zgodziło się pokryć koszty zabiegu. Irakijczyk podjął w Polsce studia, jest ubezpieczony w NFZ i ma PESEL. Marzy o powrocie do pracy na uczelni. Przypadek mężczyzny przedstawiono na konferencji prasowej, która odbyła się 21 grudnia. « powrót do artykułu
  2. Zespół z Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach przeprowadził bardzo rozległy zabieg replantacji skalpu u 39-letniej pacjentki, która doznała oskalpowania głowy i karku wskutek wkręcenia włosów do maszyny (składarkosklejarki). Operacja odbyła się 24 lutego. Trwała ok. 6 godzin. Kobietę wybudzono dopiero po 2 dniach. Cały czas znajduje się ona pod opieką psychologa. Pacjentka to mieszkanka województwa łódzkiego. Po wypadku, do którego doszło w zakładzie sklejania kartonów, trafiła do Szpitala Powiatowego w Radomsku, a po opatrzeniu i podstawowych badaniach została przewieziona kartką do Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach. Kobietą zajęli się specjaliści z Kliniki Chirurgii Onkologicznej i Rekonstrukcyjnej (jej kierownikiem jest prof. Adam Maciejewski). Przed podaniem narkozy była przytomna i świadoma, gdzie się znajduje. Nie pytaliśmy [...], co się stało, zdając sobie sprawę, jak bardzo traumatyczne było to dla niej przeżycie. Cały czas była z nami w kontakcie – podkreślił prof. Łukasz Krakowczyk, który operował pacjentkę z prof. Adamem Maciejewskim. Jak podkreślono w komunikacie prasowym Instytutu, zabieg był bardzo rozległy, ponieważ zerwany skalp obejmował całą owłosioną skórę głowy oraz skórę czoła, włącznie z brwiami, powiekami górnymi, częścią skóry nosa aż do linii uszu, a z tyłu głowy aż po linię karku. Profesorowie Maciejewski i Krakowczyk podkreślają zasługi Szpitala Powiatowego w Radomsku, w którym wykonano u pacjentki podstawowe badania wykluczające m.in. uraz kręgosłupa i mózgu, jednocześnie błyskawicznie kontaktując się z Narodowym Instytutem Onkologii w Gliwicach. Co bardzo istotne, zespół pogotowia odpowiednio zabezpieczył zerwany skalp (umieścił w lodzie) i sprawnie przetransportował go z pacjentką do Gliwic. Na bloku operacyjnym Narodowego Instytutu Onkologii czekały 2 zespoły lekarzy. Prof. Maciejewski i Krakowczyk zajęli się głową pacjentki i poszukiwaniem na niej naczyń, żeby połączyć je z naczyniami skalpu. Drugi zespół pobierał zaś fragment żyły z przedramienia kobiety; jest on niezbędny do wykonania wstawki żylnej, umożliwiającej połączenie naczyń głowy i skalpu. Po lewej stronie wykonaliśmy zespolenie tętnicze i wpuściliśmy krew do skalpu, a następnie połączyliśmy żyłę. Osiągnęliśmy w ten sposób połowę sukcesu, przywracając krążenie w skalpie. Kolejnym krokiem było połączenie żyły, tętnicy i naczyń skroniowych z drugiej strony. Na koniec zostało nam już tylko dopasowywanie skóry odpowiednimi warstwami w okolicy nosa, powiek, skroni, potylicy i karku oraz szycie - opowiada prof. Krakowczyk. By zespolić naczynia krwionośne o średnicy ok. 1-1,5 mm, należało się posłużyć specjalnymi narzędziami mikrochirurgicznymi. Pacjentka czuje się już dobrze i w najbliższych dniach wróci do domu. Skalp jest "żywy" i ładnie się goi. Nie ma na nim żadnych miejsc, które byłyby wątpliwe – ocenia prof. Adam Maciejewski. Lekarze uważają, że w przyszłości blizny pooperacyjne nie będą bardzo widoczne. Był to 3. zabieg replantacji skalpu u dorosłych pacjentów, jaki przeprowadzono w Gliwicach. Dwa wcześniejsze nie były jednak aż tak rozległe. Jak podkreślają zgodnie gliwiccy specjaliści, 39-letnia kobieta miała dużo szczęścia, że tak sprawnie została przekazana do ośrodka mającego ogromne doświadczenie w zabiegach z zakresu mikrochirurgii. « powrót do artykułu
  3. Przeprowadzony w marcu ubiegłego roku jednoczesny przeszczep narządów szyi i szpiku u ciężko poparzonego 6-letniego Tymka został uznany za najlepszą operację rekonstrukcyjną na świecie w 2019 r. przez American Society for Reconstructive Microsurgery. Nagrodę tę przyznano podczas zakończonego niedawno w Stanach Zjednoczonych dorocznego zjazdu tego towarzystwa, zrzeszającego ok. 950 czołowych chirurgów rekonstrukcyjnych z całego świata, szefowi zespołu i kierownikowi Kliniki Chirurgii Onkologicznej i Rekonstrukcyjnej w gliwickim oddziale Narodowego Instytutu Onkologii, prof. Adamowi Maciejewskiemu. W uznaniu całego dotychczasowego dorobku otrzymał on również stypendium im. Marko Godiny (1943-1986), które pozwala odwiedzić w ciągu roku czołowe ośrodki chirurgii rekonstrukcyjnej na całym świecie – w tym ośrodek w Lublanie, gdzie pracował ten wybitny słoweński chirurg, uznawany za wizjonera chirurgii plastycznej i prekursora do dziś stosowanych technik operacyjnych. To zaszczyt i przyjemność być docenionym wśród tak znakomitego grona - amerykańskiego właściwie z nazwy, bo zrzesza chirurgów z całego świata. To nie byłoby możliwe bez wsparcia zespołu i ośrodka, którego jestem reprezentantem, a nie jedynie laureatem nagrody – powiedział prof. Adam Maciejewski podczas piątkowej konferencji prasowej w Gliwicach. Stypendium Godiny pozwala nie tylko uczestniczyć w krótkim czasie w życiu najlepszych ośrodków na świecie, ale też na reprezentowanie naszego ośrodka i zespołu, co może przynieść w przyszłości wymierne korzyści w zakresie współpracy – dodał. Jak zaznaczył prof. Maciejewski, Tymek obecnie czuje się dobrze, nadal przechodzi rehabilitację i zaczyna mówić. Mówi już pierwsze słowa, rehabilitacja funkcji głosu przebiega bardzo pomyślnie – podkreślił chirurg. Tę pierwszą na świecie allogeniczną transplantację narządów szyi z transplantacją macierzystych komórek krwiotwórczych u dziecka przeprowadzili lekarze z ówczesnego Centrum Onkologii w Gliwicach. Operacja miała miejsce w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu, dysponującym oddziałem pediatrycznym. Tymek, mając 13 miesięcy, doznał bardzo ciężkiego oparzenia powszechnie stosowanym w domach udrożniaczem do rur, a w efekcie - martwicy narządów niezbędnych do jedzenia, mówienia i oddychania. Gliwiccy lekarze podczas 15-godzinnej operacji przeszczepili chłopcu narządy pobrane od zmarłego dawcy: nasadę języka, krtań, gardło, część szyjną przełyku, tchawicę, tarczycę i przytarczyce, kość gnykową, mięśnie krótkie szyi oraz wszystkie cztery nerwy, które unerwiają ruchowo i czuciowo krtań. 10 dni później, kiedy układ odpornościowy Tymka był wciąż sparaliżowany koniecznymi dawkami leków przeciwko odrzutowi, podano mu odpowiednio spreparowany szpik, pobrany od tego samego zmarłego dawcy. Celem tej procedury jest ograniczenie z czasem leczenia immunosupresyjnego, koniecznego w przypadku transplantacji narządów szyi i głowy do końca życia, a obciążającego dla pacjenta. Do wkroczenia na tę pionierską ścieżkę leczenia lekarzy zmobilizował fakt, że biorcą przeszczepu jest dziecko, o którym trzeba myśleć w perspektywie kilkudziesięciu lat życia. Na konkurs Amerykańskiego Towarzystwa Chirurgii Rekonstrukcyjnej co roku wpływa 200-300 zgłoszeń z całego świata. Z tej liczby najpierw wybieranych jest kilkanaście najciekawszych operacji rekonstrukcyjnych, a następnie 3 do 5 do ścisłego finału. Rekonstrukcja przeprowadzona u Tymka "rywalizowała" z innym przypadkiem rozległej rekonstrukcji w rejonie głowy i szyi oraz zabiegiem naprawy dolnej połowy ciała, zniekształconej z powodu wady wrodzonej. Polska rekonstrukcja otrzymała 122 głosy, dwie kolejne odpowiednio 56 i 37. Oczywiście były emocje, ale miałem też ogromną satysfakcję, że nasz gliwicki ośrodek jest w tej rywalizacji traktowany na równi z czołowymi ośrodkami na świecie, jak Mayo Clinic czy Universytet Harvarda - wyznał prof. Maciejewski, który wcześniej już dwa razy zdobył nagrodę za najlepszą rekonstrukcję. W poprzednich latach wyróżniono go za przeszczep twarzy oraz narządów szyi. Największe autorytety światowe w państwie, które szczyci się największym rozwojem medycyny w każdej niemal dziedzinie udowodniły, że te operacje, które przeprowadził zespół pod kierownictwem prof. Adama Maciejewskiego są takie ważne i o tak ogromnym znaczeniu dla przyszłości, jak sądziliśmy. Tu, w Gliwicach, rodzi się historia – oświadczył podczas konferencji dyrektor gliwickiego oddziału Narodowego Instytutu Onkologii prof. Krzysztof Składowski. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...