Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów ' śniadanie' .
Znaleziono 3 wyniki
-
Jeden z mitów dietetycznych głosi, że osoby, które więcej jedzą wieczorami, są bardziej podatne na przybranie na wadze i mają mniejszą szansę na jej zrzucenie. Badania przeprowadzone przez profesorów Alexandrę Johnstone z University of Aberdeen i Jonathana Johnstona z University of Surrey dowodzą, że energia z pożywienia jest podobnie użytkowana, niezależnie od tego, jak w ciągu dnia rozłożymy sobie liczbę spożywanych kalorii. Innymi słowy, bez samego ograniczenia liczby spożywanych kalorii nie powinniśmy liczyć na schudnięcie. Analizy zwyczajów dotyczących odżywiania się wskazują, że wiele osób większość kalorii spożywanych w ciągu dnia przyjmuje wieczorem. Johnstone i Johnston opublikowali właśnie na łamach Cell Metabolism pierwsze brytyjskie badania, w ramach których porównano wpływ spożywania większości dziennej dawki kalorii w ramach śniadań z ich spożywaniem w ramach kolacji. W badaniach wzięło udział 30 ochotników. Wszyscy oni mieli nadwagę lub byli otyli, jednak poza tym byli zdrowi. Badani przez 10 tygodni żywili się wyłącznie tym, co dostarczali im naukowcy. Przez pierwszy tydzień ochotnicy spożywali dietę potrzebną do utrzymania wagi. Otrzymywali 1,5 raza więcej kalorii niż wynosiło ich zapotrzebowanie energetyczne w czasie odpoczynku. Liczbę tę ustalono indywidualnie dla każdego z badanych. To standardowa liczba kalorii potrzebna do podtrzymania codziennych czynności życiowych. Kalorie były równomiernie rozłożone pomiędzy trzema posiłkami dziennie. Przez kolejne 4 tygodnie uczestnicy badań byli podzieleni na 2 grupy. W jednej z nich znalazło się 14 osób, które 45% dziennej dawki kalorii zjadały na śniadanie, 35% na obiad i 20% na kolację. w grupie drugiej było 16 osób, które na śniadanie zjadały 20% dawki kalorii, na obiad otrzymywały 35%, a na kolację zjadały 45% kalorii. Tutaj każdy z badanych otrzymał tyle kalorii, ile potrzebował jego organizm w czasie odpoczynku. Z tłuszczu pochodziło 35% kalorii, 30% dostarczano z białek, a 35% z węglowodanów. Po czterech tygodniach obie grupy jadły tak, jak w pierwszym tygodniu, a następnie – na ostatnie 4 tygodnie – zamieniono im dietę, czyli osoby, które wcześniej były w grupie jedzącej duże śniadania, trafiły do grupy jedzącej duże kolacje. Po każdym z czterotygodniowych etapów – przypomnijmy, że w ich trakcie badani otrzymywali tylko tyle kalorii, ile wynosiło ich zapotrzebowanie w czasie spoczynku – uczestników badania ważono. Okazało się, że osoby, które jadły większe śniadania niż kolacje straciły średnio 3,33 kg, a osoby jedzące większe kolacje niż śniadania straciły średnio 3,38 kg. Mimo, że różny rozkład kalorii w ciągu dnia nie wpływał na utratę wagi, to naukowcy zauważyli inną istotną rzecz. Osoby, które jadły większe śniadania czuły się bardziej najedzone przez resztę dnia. Przez ostatnie trzy dni każdej z diet badanym kilkukrotnie w ciągu dnia dawano do wypełnienia ankietę, w której swój poziom głodu oceniali na skali od O do 100, gdzie 0 oznaczało w pełni najedzony. Badani, gdy jedli duże śniadanie oceniali średnio swój poziom głodu na 30, a podczas jedzenia dużych kolacji – na 33. Jedzenie dużych śniadań wiązało się też z mniejszą chęcią na sięgnięcie po coś do zjedzenia, niższym poziomem stymulującego apetyt hormonu greliny i wyższymi poziomami hormonów odpowiedzialnych za uczucie najedzenia. To ważne badania, gdyż obala przekonanie, że różny rozkład liczby kalorii w ciągu dnia prowadzi do różnic w wydatkowaniu energii. Zasadniczym elementem odchudzania się, jest kontrola apetytu. Nasze badania sugerują, że osoby jedzące więcej kalorii na śniadanie, czują się bardziej najedzone, niż gdy jedzą więcej kalorii na kolację – stwierdzają autorzy badań. Spożywanie większej liczby kalorii na śniadanie a nie na kolację, może być dobrą strategią jeśli chcemy stracić na wadze, ale nie dlatego, że organizm w inny sposób korzysta z energii, ale dlatego, że czujemy się mniej głodni, więc możemy rzadziej podjadać. « powrót do artykułu
-
Jedzenie obfitych śniadań zamiast obfitych obiadów może zapobiegać otyłości i podwyższonemu poziomi cukru we krwi, wynika z badań opublikowanych na łamach Journal of Clinical Endocrinology & Metabolism. Znacznie zdrowiej jest zjeść dużo na śniadanie, a mniej na obiad, niż na odwrót. Gdy zjemy posiłek organizm musi zużyć energię na jego przyswojenie, strawienie, transport i przechowywanie składników odżywczych. To wydatkowanie energii nazywa się termogenezą indukowaną dietą. Jak się okazuje, jest ono różne w zależności od pory dnia, w której jemy. Naukowcy z Uniwersytetu w Lubece zaangażowali do swoich badań 16 mężczyzn o prawidłowej wadze ciała. Przy ich pomocy przeprowadzili randomizowane ślepe próby w laboratorium. Badania trwały przez trzy dni i składały się z dwóch eksperymentów. Podczas jednego z nich badani zjedli niskokaloryczne śniadanie, które dostarczyło im 11% dobowego zapotrzebowania na kalorie, i wysokokaloryczny obiad (69% dobowego zapotrzebowania na kalorie). Podczas drugiego z badań proporcje posiłków odwrócono. Za pomocą kalorymetrii pośredniej zmierzono u badanych termogenezę indukowaną dietą, określono parametry metabolizmu glukozy, a na specjalnej skali określano poziom głodu oraz chęć na słodycze. Okazało się, że zarówno po posiłku niskokalorycznym jak i wysokokalorycznym poziom termogenezy indukowanej dietą był rano 2,5-krotnie wyższy niż wieczorem. Innymi słowy, organizm potrzebował 2,5-krotnie więcej energii na strawienie tej samej ilości pożywienia. Ponadto związany ze spożytym posiłkiem wzrost poziomu glukozy i insuliny był mniejszy po śniadaniu niż po obiedzie. Jakby jeszcze tego było mało, niskokaloryczne śniadanie zwiększało zarówno poczucie głodu jak i apetyt na słodycze w ciągu dnia. Autorzy badań stwierdzili, że – niezależnie od ilości spożytych kalorii – termogeneza indukowana dietą jest wyższa rano niż wieczorem. Jeśli zatem pilnujemy wagi, chcemy uniknąć nadmiernego wzrostu poziomu cukru we krwi i zmniejszyć nasz apetyt na słodycze, powinniśmy jadać obfite śniadania i mniej obfite obiady. Zalecamy taki wzorzec posiłków zarówno osobom otyłym, jak i zdrowym. Należy jeść dużo na śniadanie, a nie na obiad, mówi współautorka badań, doktor Juliane Richter. « powrót do artykułu
- 3 odpowiedzi
-
Śmiercionośna kombinacja: pomijanie śniadań i późne obiady
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Zdrowie i uroda
Osoby po przebytym ataku serca, które nie jedzą śniadań i bardzo późno jedzą obiad, narażają się na znacznie wyższe ryzyko zgonu. Takie wyniki opublikowano na łamach European Journal of Preventive Cardiology. Pierwsze tego typu badania, podczas których sprawdzano wpływ zachowań związanych z posiłkami na wyniki leczenia pacjentów z ostrymi zespołami wieńcowymi, przeprowadził zespół doktora Marcosa Minicucciego z Uniwersytetu Stanowego São Paulo. Wynika z nich, że jeśli pacjent nie je śniadań, a obiad spożywa na krótko przed położeniem się spać, to jego ryzyko wystąpienia zgonu, kolejnego ataku serca lub dusznicy bolesnej w ciągu 30 dni od zwolnienia ze szpitala jest nawet 5-krotnie wyższe, niż u osoby regularnie się odżywiającej. Doktor Minitucci zaleca, by pomiędzy obiadem, a ułożeniem się do snu minęły co najmniej 2 godziny. Mówi się, że dobre śniadanie do podstawa. Takie śniadanie powinno składać się z produktów mlecznych (mleka pozbawionego tłuszczu lub o niskiej zawartości tłuszcu, jogurtu czy sera), węglowodanów (chleb pełnoziarnisty, płatki zbożowe) oraz owoców. Powinno dostarczać od 15 do 35 procent dziennego zapotrzebowania na kalorie. W badaniach wzięli udział pacjenci cierpiący na ostry zespół wieńcowy z uniesieniem odcinka ST (STEMI). Co dziesiąty pacjent ze STEMI umiera w ciągu roku, a odpowiednie odżywanie to tani i prosty sposób na polepszenie rokowań, mówi doktor Minicucci. Wśród badanych pacjentów 58% nie jadło śniadań, 51% jadło bardzo późne obiady, a 41% i omijało śniadania i jadło późne obiady. Średnia wieku 113 badanych wynosiła 60 lat, a 73% z nich stanowili mężczyźni. Podczas przyjmowania do szpitala, pacjentów pytano o zwyczaje żywieniowe. Omijanie śniadań zdefiniowano jako nieprzyjmowanie posiłków - z wyjątkiem napojów, wody czy kawy - przed obiadem co najmniej trzy razy w tygodniu. Natomiast przez późny obiad rozumiano obiad jedzony na mniej niż 2 godziny przed położeniem się spać. Również co najmniej trzy razy w tygodniu. Już wcześniejsze badania wykazały, że osoby niejedzące śniadań i spożywające późne obiady z większym prawdopodobieństwem pielęgnują też inne niezdrowe zwyczaje, jak palenie papierosów czy niska aktywność fizyczna. Nasze badania wykazały, że te oba zwyczaje związane z posiłkami są niezależnie od wszystkiego powiązane z gorszym rokowaniem po ataku serca. Jeśli do tego dołożymy inne niekorzystne dla zdrowia zachowania, to wszystko wygląda jeszcze gorzej. Ludzie, którzy pracują do późna są szczególnie podatni na zjadanie późnych obiadów, przez co nie są głodni rano i pomijają śniadania, wyjaśnia uczony. Sądzimy też, że reakcja zapalna, stres oksydacyjny oraz niewłaściwa praca śródbłonka mogą mieć związek problemami układu krążenia związanymi z niewłaściwym odżywianiem się, dodaje. Dodatkowo okazało się, że grupa, która nieprawidłowo się odżywiała, zażywała więcej statyn przed przyjęciem do szpitala. Wśród pacjentów zażywających statyny występują problemy ze zwyczajami dotyczącymi jedzenia. Z naszych badań wynika, że pacjenci ze STEMI mogą postrzegać statyny jako alternatywę dla prawidłowego odżywiania się. Jednak te leki powinny być dodatkiem, a nie zastępnikiem dla zdrowych zwyczajów żywieniowych, mówi Minicucci. « powrót do artykułu- 4 odpowiedzi
-
- ostry zespół wieńcowy
- zawał
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami: