Douger
-
Liczba zawartości
302 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Odpowiedzi dodane przez Douger
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- Strona 2 z 13
-
-
Hehehe, a właśnie przeczytałem dziś, że chrząstka rekina jednak nie chroni przed rakiem. Coś czuję, że smakosze znowu będą zajadać się płetwą rekina, tym razem pozyskanego do innego rodzaju badań
-
Tyle, że na roślinach żyje jeszcze kilkaset innych gatunków owadów, które są skutecznie likwidowane tymże olejem. Olej parafinowy jest teraz mocno propagowany, ale sądzę, że selektywne środki są bezpieczniejsze.
-
Szkodliwość jest niepodważalna. A w Europie żyją dwa koty: ryś i żbik. Populacja żbika upada m.in. dlatego, iż krzyżuje się on z biegającymi po lesie kotami....
Orły , sokoły to raczej nietrafiony argument....
-
Niestety nie udało mi się dotrzeć do pracy dr Dagny Krauze. Być może uda mi się skontaktować z nią drogą mailową. Tutaj jej wypowiedź z forum :
http://forum.przyroda.org/topics4/info-koty-vt2814,30.htm
Badanie obejmowało badanie żołądków oraz relacje właścicieli na temat przynoszonych przez koty zwierząt.
Jakiś czas temu Brytyjskie Towarzystwo Ochrony Ssaków rozesłało właścicielom kotów ankietę "Co przyniósł kotek?". Przez pięć miesięcy mieli notować zdobycze swoich pupili. Rekordzistką i zarazem urodzoną morderczynią okazała się kotka Missy z Dorset. Lista jej ofiar zajęła aż siedem stron ankiety, tylko jednego tygodnia upolowała pięć królików, 17 ryjówek, 11 myszy i siedem ptaków.Coraz częściej przyrodnicy zwracają uwagę na zagrożenie, jakie dla dzikiej fauny stwarzają koty domowe. Badania przeprowadzone w jednej z angielskich wsi dowiodły, że w ich paszczach ginie tam 30 proc. wróbli. Na wyspach archipelagu Kerguelen zabijają rocznie ok. 3 mln petreli (ptaków morskich). W Nowej Zelandii przyczyniły się do gwałtownego spadku liczebności pingwina żółtookiego.
Naukowcy szacują, że jeden kot rocznie może zabić co najmniej sto zwierząt.
W Polsce żyje kilka milionów kotów.
Łowią wszystko, co się rusza
- Trudno winić instynktowne zachowania łowieckie tych zwierząt - zaznacza dr Izabela Wierzbowska z Instytutu Nauk o Środowisku Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Problemem jest brak odpowiedzialności właścicieli, którzy pozostawiają zwierzęta bez opieki i pożywienia. Szczególnie na terenach wiejskich, gdzie koty i psy często same muszą się wyżywić, polując na dzikie zwierzęta, głównie ptaki oraz drobne ssaki - dodaje uczona.
Dr Wierzbowska przez trzy lata śledziła 16 na wpół zdziczałych kotów, które żyły na terenie Ojcowskiego Parku Narodowego. Okazało się, że rewir łowiecki kocura może mierzyć prawie 1,5 km kw. Jeden z obserwowanych kotów potrafił wędrować na odległość 3 km od miejsca, gdzie odpoczywał i był czasem dokarmiany.
- Areały samców są większe niż samic, zmieniają się też w ciągu roku. Obserwowane koty były najbardziej aktywne w sezonie wiosenno-letnim, a zimą najmniej ruchliwe - opowiada dr Wierzbowska. Zwraca też uwagę, że w Ojcowskim Parku Narodowym przypada aż sześć kotów na kilometr kwadratowy! - Na pewno wpływają na populację dzikich zwierząt - zaznacza. By się przekonać, jakie zwierzęta padają ich łupem, naukowcy przebadali kocie odchody. Zebrali 104 próby. Okazało się, że dominującym składnikiem kociej diety (72 proc.) były gryzonie, a dalej owady (23 proc.) i ptaki (8 proc.).
- Wśród ich ofiar zidentyfikowaliśmy myszy leśne, myszy polne, norniki, karczowniki, sikory, dzięcioły, kuropatwy, zające, łasice, popielice, szczury, krety, żaby, zaskrońca - wymienia dr Wierzbowska. Koty zabijały też ryjówki, ale ich nie zjadały.
- Polują na wszystko, co się rusza, ale niekoniecznie zjadają. Mają bardzo silnie rozwinięty instynkt łowiecki. Nawet dokarmiane przez człowieka nie przestaną zabijać - podkreśla naukowiec. Stały się konkurencją dla dzikich drapieżników. - Łasice czy kuny mają mniejsze szanse w pojedynku z kotem dożywianym przez człowieka.
Rudy postrach rudzików
Podobne wnioski przyniosły badania pod kierunkiem dr. Krzysztofa Schmidta z Zakładu Badania Ssaków PAN w Białowieży. Na badanym przez niego obszarze Puszczy Białowieskiej zagęszczenie kotów domowych było wielokrotnie większe niż np. kun. I mimo że 80 proc. kotów było dokarmianych, to i tak polowały. Ich łupem padało 6 proc. gryzoni i 12 proc. ptaków żyjących w zasięgu ich rewirów.
Dagny Krauze ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego od 2004 r. śledzi poczynania łowieckie kilkunastu kotów. Bada też ich dietę, analizując pozostałości w odchodach, a także zawartość żołądków zwierząt rozjechanych przez samochody. Z jej badań wynika, że koty są najbardziej łowne jesienią. - Po żniwach, kiedy najłatwiej o gryzonie - tłumaczy. Z kolei wiosną przychodzi sezon na jaszczurki i ptaki, zwłaszcza te, które gniazdują na ziemi albo w ogrodach. - Znajomy kot, Rudy, w ciągu jednego weekendu pożarł pięć młodych rudzików gnieżdżących się w roślinności przy tarasie. Grodzenie gniazda nie pomogło. Kot wymknął się nocą z domu i wybrał młode. Nazajutrz dobierał się do szpaków z budki, a potem pożarł jeszcze jaszczurkę zwinkę - opowiada badaczka.
Zimą domowe mruczki są mniej aktywne, ale też lubią zapolować. Czają się obok karmników (a jeden nawet czyhał na ptaki w środku!). Dagny Krauze: - Jednym smakują gołębie, inne chętniej zabijają i zjadają szczury. Nie da się policzyć wszystkich kocich ofiar. Najłatwiej obserwować karmiące kotki. Jeden z właścicieli opowiadał mi, że jego podopieczna regularnie przynosiła dla swoich młodych zające, zwykle kilkutygodniowe. Trzy były jednak dość spore - więc zabrał je kotce i zrobił z nich pasztet.
Jak przeszkodzić kotu w zabijaniu
* nie rozmnażać niepotrzebnie, tj. sterylizować kotki, kastrować kocury;
* ograniczyć wychodzenie z domu, zwłaszcza o zmroku;
* zawiesić na szyi dzwoneczek, który będzie ostrzegał ptaki (są też specjalne obroże emitujące co kilka sekund sygnał dźwiękowy);
* uczynić niedostępnymi budki i karmniki, otaczając pień drzewa gładką blachą.
-
Konkret to 11 gramów ołowiu rozpędzone do 1000m/s. Tyle wystarczy.
-
I znowu schodzenie na 15 innych tematów, zamiast próbować rozwiązać problem. Jest na to jakaś naukowa nazwa?
-
Ale ja nie neguję tych wartości! Ja się tylko pytam jaki to jest problem upilnować swojego psa? Na każdym kroku spotyka się rażącą nieodpowiedzialność opiekunów zwierząt, a wy swoimi wypowiedziami tylko to potwierdzacie.
Kot,pies, krowa czy świnia nigdy nie będą gatunkami pożądanymi w ekosystemie, gdyż są to gatunki sztuczne. I nie ma takiego gatunku jak kot europejski...
-
Podoba mi się pomysł.
Straż miejska zbiera psie odchody z trawników. Odchody trafiają do centrali, są porównywane z bazą. Właściciel pokrywa koszty badania i dostaje mandat. Proste?
-
Akurat koty i psy mogą być w Polsce odstrzeliwane zgodnie z prawem. Za co chwała ustawodawcom...
Jest mniej sztuczny jak samochód i o wiele bardziej dla człowieka użyteczny.Ale to chyba nie jest problem trzymać psa czy kota w domu czy na podwórku?? Jest?
-
Kot i pies to nie jest żadne środowisko. To sztuczny, obcy gatunek, który pustoszy ekosystemy i siedliska. I jego obecność w przyrodzie jest wysoce niewskazana. A co do szacunkowych danych: powiedz to np. ptakom kiwi, albo zapytaj dr Dagny Krauze z SGGW.
-
Wg szacunkowych danych koty żżerają lub bezmyślnie zabijają od 200 mln do nawet miliarda ptaków i ssaków w samej Polsce. O psach już była kiedyś mowa....
-
Pod warunkiem, że jest w domu, a nie w lesie czy na łące.
-
Warto zacząć od kotów i psów biegających luzem, gdzie popadnie.
-
Sprawa z owlosieniem troche dziwnie w kontekscie tej hipotezy wyglada- wszystkie ssaki zyjace w goracycm klimacie tj. np lwy czy chieny maja owlosienie i jakos sobie radzą.
Tylko zwróć uwagę, że takie zwierzęta są przez cały dzień nieaktywne. Człowiek, jeśli mógł być aktywny w dzień, unikał drapieżników. A w dzień był aktywny na pewno, o czym świadczy chociażby przystosowanie wzroku.
-
Moim zdaniem coś w tej teorii jest. Choćby dlatego, iż niewiele jest gatunków wśród ssaków nie posiadających owłosienia. I tyleż mało żyjących w upalnych regionach globu.
-
Tylko tamte gatunki były owłosione nadal i raczej nie spotkasz ich dzisiaj na ulicy.
-
Pewnie naturze nic doskonalszego nie udało już się wymyślić.
-
Oj są ...
-
-
Dotychczas spotykałem się z formą koprofagia od łac. kopros.
-
Żubr nie ma jakichś szczególnych wymagań co do diety.
-
Wiem, wiem. Tylko jeśli kogoś interesuje temat, to polecam tenże program. Nie pamiętam tytułu, ale polega na tym, że człowiek jeździ po świecie i zbiera próbki od zwierząt takich właśnie jak pazurnice. Na pierwszy ogień idą węże, rzekotki itp. Pobiera od nich próbkę wydzieliny, a grupa naukowców zajmuje się jej badaniem pod kątem użyteczności dla człowieka.
-
Teraz pozostaje tylko problem jak tą energię elektryczną czysto wytworzyć. Bo delikatnie mówiąc amerykanie nie są na razie w tym najlepsi.
-
Ale będzie cyrk, jak się pół miasta zapadnie.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- Strona 2 z 13
Ropa z wycieku zaczyna zabijać
w Nauki przyrodnicze
Napisano
Ciekawe ile jest warty ( w dolarach) żyjący na wolności kaszalot...