Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Wheelmill

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    56
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi dodane przez Wheelmill


  1.  

    W dniu 3.07.2021 o 20:49, Antylogik napisał:

    Czyli pisowski rząd i media głównego ścieku codziennie kłamią podając statystyki zgonów na covid

    Czy ktokolwiek z komentujących wystawiał a chociażby widział akt zgonu?

    Są tam 3 przyczyny zgonu: wyjściowa, wtórna i bezposrednia. W statystykach uwzględnia się pierwotną.

    Pomijając polityczne sympatie i antypatie oraz możliwe intencjonalne nadinterpretacje prawidłowo wystawiony akt zgonu (przedstawiający logiczny ciąg przyczynowo-skutkowy) naprawdę trudno "sfałszować" w statstyce.

    • Pozytyw (+1) 1

  2. Chyba nie tylko podgórze jako ośrodek sytości jest uwikłane w powstanie otyłości. Co prawda tłumaczy patologiczną otyłość w przypadku zesp. genetycznych np. Pradera-Williego, a także przyczynia się do  sukcesów w odchudzaniu przy użyciu glutydów.

    Jednak nie można pominąć roli, również genetycznie uwarunkowanych, skłonności  metabolizmu do np. insulonooporności. Swoją drogą szeroko rozpowszechnionych w naszych szerokościach geograficznych - musiała dawać jakiś handicap naszym przodkom.


  3. W dniu 30.06.2021 o 13:05, venator napisał:

     ....gromadzenie tkanki tłuszczowej jest naturalnym procesem umożliwiającym przetrwanie, a dla takiego łowcy reniferów tłuszczyk na brzuchu był zapewne powodem zadowolenia ;).

    Nie ma czegoś takiego jak prawdziwa dieta paleo. Przeczytaj mój post i zerknij do zalinkowanej pracy. Inaczej wyglądała dieta łowców z deszczowych lasów tropikalnych, a inaczej łowców mamutów zamieszkujących stepotundrę. Udowodniono, że udział białka zwierzęcego był mniej więcej stały. Jakie robale, zwłaszcza w okresie długiej zimy, mieli jeść łowcy mamutów czy reniferów?

    Oczywiście zgadzam się , że diety naszych przodków różniły się w zależności od środowiska i pory roku (szerokości geograficznej jak kto woli), ale nawet tam występowały zapewne przynajmniej czasowo możliwości wzbogacenia diety o bezkręgowce: wodne, gniazda owadów społecznych, hibernujące larwy, poczwarki itp. Chodziło mi raczej o zwrócenie uwagi na pomijany, a moim zdaniem niebagatelny (zgoda, poza klimatycznymi czy środowiskowymi ekstremami) sposób pozyskiwania białka.

    Co do pierwszego akapitu - znów zgoda: widać to m. in. w preferencji do steatopygii w części kultur pierwotnych, a pośrednio w wyobrażeniach tzw. Wenus. Poza tym znajduje to odzwierciedlenie w powszechnym spostrzeżeniu: w kulturach wcześniejszych im kto był "bogatszy" tym grubszy, odwrotnie (stosunkowo niedawny trend) niż jest to we wspóczesnych, europopochodnych kulturach. Zresztą, idąc jeszcze dalej, ma to także odzwiercedlenie w języku: "suto", "grubo", "wypasiony" ma wciąż pozytywne konotacje, w przeciwieństwie do np.  "cienkich leszczy" (zwraca uwagę charakterystyczny zbitek głosek "szcz" wskazujący na coś nomen omen szczupłego, cienkiego)

     

    Przypomina mi się również wytłumaczenie poniższego faktu, o którym kiedyś czytałem: dlaczego dorosły szympans jest w stanie zmasakrować w bezpośrednim starciu przeciętnego dorosłego mężczyznę. Podobno ma to związek z wydatkiem energetycznym jaki generuje ludzki mózg: przez fakt posiadania takiego energożernego akcesorium, mięśnie musiały ewoluować w bardziej oszczędnym kierunku (co bodajże bezpośrednio odzwierciedla ilość mitochondriów w objętości tkanki mięśniowej), przez co nawet objętościowo porównywalny mięsień ludzki jest czterokrotnie słabszy od zwierzęcego. Ergo: im mniej ludzcy w sensie intelektualnym byli nasi antenaci, tym bardziej  byli podobni do współczesnych atletów - bo mogli sobie na to pozwolić. A zresztą i współcześnie tą zależność da się zaobserwować ;-).


  4. ciekawe skąd brał regularne  dawki białka, antylopę raz się złapało a 10x nie

    Z polowania.

    Jak zdefiniować polowanie? Postrzeganie przez europocentryczny i męski filtr żywieniowy zakłada aktywny sposób zdobywania białka: hunting&fishing. Tymczasem, niedocenianym, a wręcz pomijanym źródłem białka zwierzęcego były a dla wielu nadal są owady i inne bezkręgowce, a pozyskiwanie ich raczej kojarzy mi się ze zbieractwem (pędraki, larwy, jaja w tym owadów społecznych, mięczaki itp.), które jest domeną kobiet. Ponoć prawdziwa dieta paleo to ok 10-15% białka  (a w okresach bezmięsnych pewnie jeszcze więcej) pochodziło z  "robali" i było tak jeszcze do rewolucji którą przyszła do nas z Anatolii (J. Krause "H. sapiens i jego geny"). 


  5. 17 godzin temu, venator napisał:

    Odnośnie neandertalczyka to i owszem - kwestia pozostaje bardzo otwarta i raczej (co podkreślam) nie znajdziemy jednej, konkretnej przyczyny wyginięcia.

    Nic dodać, nic ująć.

    Jeszcze raz dziekuję za ciekawą i merytoryczną dyskusję oraz "listę lektur"do nadrobienia, z uwagą będę śledził Twoje posty.

    • Pozytyw (+1) 1

  6. 15 godzin temu, venator napisał:

    Więc jak? Nagle zaawansowany, grawecki myśliwy porzuca udomowionego wilka i zaczyna go zjadać?

    To akurat nie jest wcale takie rzadkie i dziś... Wietnam, Korea, Chiny, czy z naszego kręgu kulturowego wyprawy z psimi zaprzęgami. Jedno nie wyklucza drugiego. Użyteczne narzędzie, które można zjeść... Konie czy woły traktujemy przecież podobnie.

    And until many sites were re-dated with this new modern technique, it appeared Neanderthals were retreating farther and farther south toward the Mediterranean as the climate got colder, harsher, and drier. That has now been called into question because the dates from the southern sites, on which this hypothesis was based, are inaccurate.

    Nie znam sie na archeologii i archeozoologi jak kol Venator (szacun i dziekuje za ciekawa dyskusję), ale tego typu stwierdzenia każą mi zachować ostrożność w ferowaniu wyroków o ostatecznym rozprawieniu się z jakąś teorią, zwłaszcza ze dotyczą okresu zmiennego klimatycznie i z niewielka ilością danych. Myślę, że nauka oparta na dowodach i doświadczeniach pełni rolę użytkową i uzasadniającą tezy płynące z nauki spekulatywnej, bez której nie byłoby postępu. Widać to teraz w fizyce choćby w gorączkowych poszukiwaniach ToE. 


  7. W dniu 25.01.2021 o 17:49, KopalniaWiedzy.pl napisał:

    Psy są wszędzie tam, gdzie są ludzie. Jako gatunek odniosły sukces. Podążają za nami po całym świecie. To bardzo korzystny związek

    Wg niektórych badań fakt, współczesnym H. s. pomagaly w polowaniach psy był przyczynkiem do wyparcia innego doskonale zaadaptowanego do chłodnego klimatu H.s. - neandertalczyka.

    Czemu psy żyją w symbiozie z jedym podgatunkiem zamiast obu?


  8. W dniu 11.02.2021 o 23:12, Kikkhull napisał:

    Gdyby to była ekspresja genów z powodu łożyskowych, to oba bliźniaki jednojajowe powinny chorować, a tak nie jest.

    Nie do końca. Geny to nie wszystko. Zapominamy o czynnikach środowiskowych podczas życia w macicy. A tak sie składa że bliźnięta jednojajowe to bliźnięta jednokosmówkowe/łożyskowe bardzo podatne na uwydatnienie sie tych różnic. Jedno łożysko naczyniowe to mnóstwo możliwych powikłań. Choćby łagodny TTTS czyli możliwość przetoczenia krwi od jednego do drugiego. Jeden bedzie duży i "napompowany" z mniej, lub bardziej niewydolnym krążeniem, drugi chudy, blady ale lepiej zaadaptowany. Nota bene, wplyw srodowiska prenatalnego, to właśnie ostatni ale imho bardzo silny bastion zwolenników środowiskowego wplywu na powstanie różnic w inteligencji czy preferencji seksualnych.


  9. W dniu 6.10.2020 o 11:11, Antylogik napisał:

    Dobrze napisane. W prostych zadaniach religijni sobie lepiej radzą, bo szybciej znajdą wzorce, jednak w nieco bardziej złożonych zadaniach połowa ich "wzorców" okaże się fałszywa

    Stwierdzenie nie pokrywa sie z cytatem z artykułu o złożonych wzorcach:

     

    W dniu 5.10.2020 o 19:53, KopalniaWiedzy.pl napisał:

    Osoby, które nieświadomie postrzegają w swoim otoczeniu złożone wzorce

    Rzeczywiście większość komentarzy jest dość histeryczna i przypomina dyskusje radykałów religijnych "nie, no ONI nie moga miec racji przecież są głupsi". Na marginesie: ateizm ma wszelkie znamiona wiary.


  10. Trochę poza tematem, ale skoro o przyjemnościach i atawizmach to odniosę się do:

    W dniu 4.09.2020 o 16:51, Warai Otoko napisał:

    Ale musisz skończyć xD tzn. na powaznie wtedy uruchamiają się mechanizmy które podobno ułatwiają samicy ucieczkę przed drapieznikiem bo samiec traci siły i zasypia :P

    Za M.Roach podobno ewolucyjny sens jest nieco inny: specyficzny ksztalt penisa ułatwia usuwanie nasienia zdeponowanego wcześniej, więc kontynuacja ruchów frykcyjnych PO jest niewskazana. Za to im większe  zaangażowanoe PRZED, tym większe prawdopodobieństwo, że bedzie się wychowywać własne potomstwo. Promiskuityzm mamy w genach.


  11. W dniu 20.02.2020 o 18:38, Astro napisał:

    Ładne, taki naukowy hip-hop.

    Z gustami nie dyskutuję. Jak na w porównanie z miarę nowym gatunkiem muzyki ta matematyczna teoria ma dość odległe konotacje, żeby tylko przywołać P. Tielharda de Chardin z jego filozoficzną konstrukcją spirali bytów i punktem omega. Znalazlem też coś po polsku

    https://przekroj.pl/nauka/fizyk-stworzyl-nowa-teorie-zycia-natalie-wolchover-quantama

    Nie mam zamiaru być apologetą nowej teorii, choć w moim mniemaniu dość zgrabnie tłumaczy immanentną cechę materii do wzrastajacej samoorganizacji i po części odpowiada na pytanie szanownego Kolegi "po co"? Kto zainteresowany i przeczytał, ten doczyta.

    Dyskusja i tak wydaje się martwa, zwlaszcza, że jednostronnie oparta na osadąch i przypuszczeniach choć wolałbym kontrargumenty.

    PS

    W dniu 20.02.2020 o 18:38, Astro napisał:

    OBSERWOWANEJ rzeczywistości, szczególnie tu, na Ziemi

    Jakiś przykład NIEOBSERWOWANEJ rzeczywistości, niekoniecznie tu na Ziemi? Wiem, to już filozofia, którą "prawdziwi" naukowcy się trochę brzydzą, chociaż na niej (nomen omen) żerują...


  12. Godzinę temu, Astro napisał:

    Kolega spojrzy cztery posty wyżej na link Nihilo (owszem, jedno z najwspanialszych osiągnięć ludzkości) i przemy

    Obejrzałem, ładne. Przemyslslem, chwilę na ile mnie stać. Dla bardziej dociekliwych zrewanżuję sie linkiem:

    https://www.scientificamerican.com/article/a-new-physics-theory-of-life/

    Co do ewolucji v 1.0 to rzeczywiscie tylko fragment nowej teorii. Poza tym zaryzykuję stwierdzenie (zamierzona kontrowersja), że to troche jak z dekoracją - niczego lepszego nie mamy.


  13. W świecie platońskich idei zygota to już człowiek

    To odwróćmy proces, sam szkielet to też człowiek, bo przecież kiedyś nim będzie. Po co sobie zawracać głowę takimi bzdurami.

    Bzdury prawisz Waćpan.

    Bez odpowiednich manipulacji komórka somatyczna nie stanie się multipotencjalną. A zajmowania się bzdurami wymaga od nas postęp nauki i związane z nim zagadnienia etyczne. Są już sztuczne embriony (zajmuje się nimi nasza rodaczka prof. Żernicka-Getz).

    Swoją drogą piękna dyskusja.

    Gdzieś przeczytałem, że kryterium świadomości jest zdolność do odczuwania cierpienia - tylko co to znaczy?


  14. Hmmm...

    Mnie również zastanawia ta ofensywa dopełniacza (kogo? czego? brokuła kawy itp.) w roli biernika (kogo? co? brokuł, kawę).

    Jednak czasem, nie tylko w mowie potocznej chyba poprawne jest użycie dopełniacza, zwłaszcza gdy chodzi o jakąś podzielną rzecz - w domyśle TROCHĘ kawy, mleka itp...

    Są tu jacyś poloniści?


  15. Ale piękna dyskusja się wywiązała. Odpowiem tylko na komentarze mankomaniaka

    osoba prawna to niemal zaprzeczenie człowieka, czyli osoby fizycznej

    Prawda, punkt dla Ciebie.

    Nie wymaga żadnego zdefiniowania człowieczeństwa

    Cóż, wymaga zdefiniowania uczłowieczenia co ktoś tu pięknie przełożył na świadomość. Dla mnie pojęcie fundamentalne. Zagadka: czy dojrzała świnka jest bardziej czy mniej świadoma niż noworodek? Czemu jednak prawo chroni jedno istnienie bardziej niż to drugie?

    odwróćmy proces, sam szkielet to też człowiek, bo przecież kiedyś nim będzie. Po co sobie zawracać głowę takimi bzdurami.

    No to teraz Tobie się kompletnie pomieszało ;-)

    Szkielet może kiedyś BYŁ CZĘŚCIĄ człowieka lecz bez skomplikowanych procedur (komórki przekształcone w multipotebcjalne) sam się nim nie stanie.  A po co sie tym zajmować? Naukowcy tworzący SZTUCZNE HYBRYDOWE EMBRIONY (vide nasza rodaczka prof Żernicka-Goetz) właśnie stawiają takie wyzwania.


  16. W dniu 4.06.2019 o 15:51, mankomaniak napisał:

    W ocenie których ekspertów? Bo każdy komputer liczy szybciej od mózgu człowieka. Zdanie błędne albo bardzo nie precyzyjne. Bo liczenie to jedno z działań.

    Generalnie ten artykuł to sztuczny problem. Bo AI należy traktować normalnie jak pracownika, który wykonuje obowiązki, np. w postaci pośredniczenia pomiędzy firmą a klientem. Tak jest z tymi umowami. Tak jest też z samochodami. I tak samo jest z dobrami intelektualnymi. Pracownik wykonuje utwór dla pracodawcy, więc oczywiste, że to własność intelektualna pracodawcy, nie pracownika.

    O wiele ciekawsze zagadnienie to prawa robota. Czy cyborg, biologiczny robot, który wykazuje sztuczne uczucia i wyraża emocje, powinien mieć jakiekolwiek prawa? Skoro zwierzęta mają prawa, to dlaczego humanoidy / androidy / replikanci nie mają mieć swoich praw? Moim zdaniem to problem podobny do okresu pozwolenia na aborcję. Zapłodnione jajeczka i zarodek nie są człowiekiem, zatem jasne jest, że aborcja w tym okresie powinna być dozwolona. Ale z czasem, gdy zaczyna się płód,, zaczyna się trudniej, szczególnie gdy zaczyna przypominać człowieka. Idąc tym samym tropem, jeśli cyborg będzie "zbyt ludzki", powinien zapewne mieć swoje prawa

     

    No nie.

    Jeśli kryterium przyznania osobowości prawnej ma być podobieństwo do człowieka (fizyczne w przypadku płodu czy intelektualne w przypadku AI) to wykluczamy wszystko co jest inteligentne a ludzkie nigdy nie będzie (kruk, wieloryb, AI  czy niehumanoidalny Obcy) lub jest człowiekiem a "nie wygląda" (niegdyś czarny, neandertalczyk, kaleka, untermensch - ogólnie nie nasz,  obcy). Wymaga to zdefiniowania człowieczeństwa.

    W świecie platońskich idei zygota to już człowiek a myślący grzyb czy ocean to osobowość - brat w rozumie.

    Pomiędzy... jesteśmy my. Pytanie (retoryczne) do mamkomaniaka: kiedy zaczyna się człowiek? IMHO arbitralnie nie da się tego rozstrzygnąć. Dla niektórych człowiek jest tuż post coitum, dla innych wielu nie stanie się ludźmi nigdy i można/trzeba ich eksterminować.

    Pytanie: czy można osądzać coś co ludzkie nie jest wg ludzkich praw. A jeśli nie, to jak takie prawo skonstruować - i chyba na tle tych rozterek powstal ten artykuł

    • Pozytyw (+1) 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...