Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

jendrysz

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    68
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Zawartość dodana przez jendrysz

  1. Dziesięć razy skuteczniejsza jest mieszanina łyżki rozdrobnionego czosnku lekko posolonego z łyżeczką zmielonych nasion kolendry, zakropionych sowicie oliwą. Oczywiście tak z trzy razy dziennie. By zbytnio nie paliło dziąsła dobrze jest mieć w ustach łyżkę białego półtłustego suchego sera.
  2. @bea Sauna i rózgi każdego rozgrzeją. Do tego fakirki lub masaż stóp, ale nie dłużej niż 20 min. na dobę, bo bedzie piekarnik w nogach.
  3. Mam pytanko za 1 grosz o te plony na balkonie, bo mi tego brakuje w rysunku. Co by się stało, gdyby całe Stany pokryć zielenią, szczególnie zimą? Nad drogami i budynkami przewiesić girlandy pnączy i postawić wysoki mur od strony Meksyku i Zatoki. Czy wtedy energia szła by w powietrze, czy w niedźwiedzie polarne?
  4. Prawo patentowe i autorskie nie tyle jest wadliwe co tendencyjnie wypaczane w kierunku zawłaszczeniowym. Celem tych praw staje się maksymalizacja zysków poprzez likwidowanie konkurencji. Łatwiej jest pod pozorem nieosiąganych zysków blokować konkurencyjne kopiowanie poprzez zakazy i opłaty (według widzimisia prawników), niż ściągać korzyści z upowszechnienia mimo, że w interesie społecznym jest jak najszersze udostępnianie nowych rozwiązań, bo to zwiększa postęp. Dzieło niewątpliwie jest szczytem Cywilizacji, ale podstawą jej są kopie. By to naprawić należy kopiowanie potraktować jako inwestycję, nie jako piractwo i jeśli te kopiowanie daje zysk, to wówczas zadbać o ściąganie części tych zysków. Ten zysk i udział w tym zysku jest interesem społecznym o który to przede wszystkim społeczeństwo - państwo powinno zadbać. Nie blokować zyski, tylko nadzorować zyski. Patenty nie powinno się traktować jako zakaz, tylko jako gwarancje ściągnięcia części zysków z kopiowania i w tym kierunku powinno iść prawo. Jednak sam fakt, że ktoś próbował zarobić kopiując, nie może być podstawą do ściągania tantiemów, bo próba nie jest korzyścią. Tym bardziej, że każda próba to wkład pracy w kopiowanie, świadczący też o tym, że dla kopisty dzieło jest wartościowe i wówczas kopiowanie wręcz należy traktować w kategorii zaszczytu, nie podłości. Jeśli skopiowałeś i spróbowałeś skorzystać na moim dziele, to korzystaj i zarabiaj jak najwięcej byś miał się czym podzielić ze mną. Traktuj to, nie jako obowiązek, tylko jako zaszczyt, jako formę podziękowania za wartościowy podarunek.
  5. Czyli wątroba regeneruje się po wysokobiałkowej diecie, bo po niskobiałkowej diecie wątroba będzie uszkodzona. Dlatego tytuł powinien brzmieć: Wątroba regeneruje się po uszkodzeniu niskobiałkową dietą. @bea Zdaje się, że wątroba regeneruje się też w czasie kilkudniowej głodówki dającej czas na odbudowę. Tu chodzi o stosunek (niewielkiego) obciążenia zanieczyszczeniami do zapasów regeneracyjnych wątroby, a w diecie niskobiałkowej obciążenia są na tym samym (dużym) poziomie, natomiast zapasy regeneracyjne wątroby maleją z braku białek. PS. Oczywiście w głodówce trzeba pić duże ilości czystej wody, bo pomaga usuwać zanieczyszczenia i nie tylko ze względu na nerki.
  6. Znacznie bardziej boję się CETA, bo to połączy obydwa pozostałe i to dopiero będzie pasztet.
  7. Hmmm, przyglądając się tej koszulce to w propagandzie czystość rasy ma znaczenie, ale te zestawienie izolacjonizmu (BREXIT, TRAMP) z apokalipsą zombie jest dość zaskakujące. Równie dobrze do apokalipsy mógłby się przyczynić taki zestaw: LGBT CETA ZOMBIE Co lepsze trudno określić i podobnie jest z innym zestawieniem: Międzynarodowcy są za tolerowaniem brudnej rasy, ale jednocześnie chcą niechcianych usuwać. Narodowcy są za czystą rasą, ale usuwać nie chcą...
  8. Raczej tu chodzi o sytuacje kogoś kto startuje od zera, ale o sytuację, w której nie ma wojny, jest duży postęp gospodarczy, duży postęp wiedzy i lepszy dostęp do żywności. Śmiem twierdzić, że to ogólna sytuacja społeczeństwa sprawiała to, że dzieci z każdym rokiem miały coraz lepsze warunki i mogły lepiej się rozwijać. By wyeliminować postęp cywilizacyjny dzieci porównane powinny być rocznikowo, bo w ciągu jednego roku postęp nie ulega zbytnio zmianie i wystarczy teraz porównać dzieci młodych matek z roku np. 90 z dziećmi starych matek z tego samego roku. Jeszcze ciekawiej by było, gdyby od początku matki miały duże wsparcie rodziny. Dopiero teraz można by określić, czy odkładanie macierzyństwa jest korzystne.
  9. Zdaje się, że już mamy pojazdy autonomiczne,które mogą kontrolować sytuacje na drodze, to poradziłyby sobie i z lotem i wykorzystaniem grawitacji gwiazdy do zawrócenia aparatury. Poza tym można by upakować w zintegrowaną siec kilkaset aparacików i wówczas uderzenia meteorytów nie byłyby w stanie wszystkich zniszczyć, a żagiel można na czas przelotu przez pas Kuipera zwinąć.
  10. Z własnego podwórka - dobrze jest czosnek przegryź grubym plastrem białego sera, a oprócz mycia zębów dobrze jest przepłukać zęby mlekiem. Wracając do tematu - czosnek jest znacznie skuteczniejszy w połączeniu ze zmielonymi, czy potłuczonymi nasionami kolendry i to wielokrotnie skuteczniejszy.
  11. Google blokuje dostęp z Tora, szpieguje i koniecznie musi wiedzieć skąd nadaje i gdzie jest internauta. Od Google lepiej trzymać się z daleka.
  12. Czerwone wino zawiera też cukier i szczególnie w przypadku słodkiego wina, już po kilku godzinach, próchnica odzyskuje swoje pozycje. Nie chcesz iść do dentysty nie pij, ale płucz zęby mlekiem. I przydałoby się też trochę badań o wpływie zwykłego mleka (>3%) na zęby.
  13. Potwór może być śmieszny raczej w filmach, a dla dziecka to żarłoczny stwór, który korzysta z ciemności i ten aerozol robi za osłonę blokującą tego stwora. A z psychologiem może być ten kłopot, ze nie każdy mu uwierzy. @Afordancja Na okrutną prawdę jest prosta rada, by rodzice mówili nie o Mikołaju, tym sprzedawczyku w czerwonym ubranku, tylko o Gwiazdorze, który przylatuje z bardzo daleka, już nie saniami, tylko spodkiem. I raczej On nie powinien dawać takich prezentów, które rodzice mogą kupić w znajomym sklepie. Najistotniejsze jednak jest to, że w tego Pana z gwiazd wierzą dorośli i nawet tworzą wielkie programy naukowe poszukujące Go w kosmosie. Pewnie w nadziei, że coś też dostaną, bo przecież kilka rózg im się należy. Dawno temu królowały miotły, do niedawna sanie, teraz nadszedł czas na odrzutowce, spodki i Gwiazdora. I zamiast okrutnej prawdy będzie niebo pełne gwiazd, gwiazdeczek i szczęśliwych dzieciątek.
  14. Ocet stosuje się też do zmiękczania włosów. Sam ocet daje połowiczny sukces, głównie zlikwiduje bakterie przystosowane do ługu i raczej nie zlikwiduje bakterii odpornych na kwas. A do odkażania najlepsza jest procedura raz kwasem raz ługiem: 1. umyć ługiem, spłukać wodą, 2. potraktować octem, spłukać wodą, 3. ponownie umyć ługiem. spłukać wodą. Tylko, że wtedy w przypadku ciała traci się własną ochronę bakteryjną i trzeba ją czymś zastąpić np mlekiem.
  15. Zdobyte czyli wzięte, zabrane, osiągnięte, bardzo często przy użyciu siły lub podstępem, czyli mało uczciwie, a te dwie możliwości mogą być też wykorzystane przez pasera. Kluczowe jest tu kto stworzył te 100%. Szczególnie ostatnio słyszę, że to co ktoś zrobił jest w 100% jego, w tym dziele nie ma udziału innych i niech inni się odczepią. Czyli wszyscy powołują się na te 100%. Wobec tego proponuje przyjrzeć się temu "100%". Skoro te dzieło jest w 100 % prywatne, czyli całkowicie bez udziału innych (bo przecież 100% moje) i oczywiście w tym bez ukrytego udziału cywilizacji, to powinno się to udać zrealizować bez jej udziału. Czyli umieszczamy te 100% samodzielności gdzieś z daleka od Cywilizacji i wówczas zobaczymy czy jest ktoś w stanie wykonać to samo (te 100 %) bez jej udziału. Jednak by nie zagłodzić tego samotnika proponuje mu trochę ułatwić dostęp do pożywienia i umieścić go pod drzewem z bananami. Oczywiście bez jakichkolwiek wytworów, czy wpływów Cywilizacji. Żadnych siekier, noży, włóczni, itd. To wszystko musi sobie wytworzyć sam, bez udziału innych. Przy tym powinien też zrezygnować z wiedzy jaką dostał od Cywilizacji. Jak samodzielnie, to samodzielnie. I dopiero teraz to co zostanie wykonane będzie w 100 % jego i bez podejrzeń o zawłaszczanie wkładu innych. Życzę 100-procentowcom powodzenia. Jednak jeśli ktoś by chciał zapłacić Cywilizacji za siekierę czy nóż, to jest to dopuszczalne, ale pod jednym warunkiem, że wszystko co wykona, wszystkie korzyści, które osiągnie dzięki siekierce, w połowie będzie należało do niego, a w połowie do Cywilizacji. To jest podstawowy warunek (pół na pół) i niech się cieszy, że tylko taki warunek. Niech nie myśli, że wkład Cywilizacji może sobie wziąć na własność i wszystko co dzięki temu zrobi to jego. Chce skorzystać to powinien się tą korzyścią podzielić. Po połowie, w ramach idei udziału, w ramach współpracy. I niech nie myśli, że jeśli coś stworzy z tym udziałem i następnie wymieni się na coś innego to nabywa 100% praw. Możliwość wymiany na inny wytwór w którym też ma udział Cywilizacja (a ma udział we wszystkim) wzmacnia jeszcze jej prawa, bo zamieniać się można tylko swoją częścią udziału. O udziale Cywilizacji proszę nie zapominać i ją nie zawłaszczać. W innym wypadku radzę mu szybko wskoczyć na drzewo, bo w momencie pojawienia się jakiegoś czteronożnego drapieżnika, jako istota dwunożna już nie zdąży odskoczyć i uciec na drzewo i bez włóczni nie radzę mu się nigdzie włóczyć. Nawet zrobienie włóczni nie mając noża, to też nie taka prosta sprawa, człekokształtne pracowały nad tym z milion lat i nie oddadzą tego za kiść bananów. Neandertalczycy byli silniejsi i sprawniejsi od Homo Sapiens, ale przegrali bo nie doceniali wpływu społeczności. Proszę nie iść ich śladem. Podstawowym błędem wielu ludzi jest to, że udział cywilizacji jest tak oczywisty, że już go nie widzą, a widzą tylko swój udział. PS. To jest skierowane do zwolenników prywaty (np zwolenników Korwina M.), ale też i do anarchistów i dla tych wszystkich, którym wydaje się, że to co zrobili jest tylko ich. Do innych wątków odniosę się osobno.
  16. <p> Ten użytkownik napisał, że przypuszcza - nie pisał, że wie. Fałszuje pan. I podobnie pan może najwyżej przypuszczać, ale by porównywalnie wnioskować do tamtego wnioskowania, to tu należy podać argumenty, bo tamte argumenty są znane, a pana nie. Stwierdzanie czegoś poprzez przyrównanie bez pokazania, posiadania argumentów jest nadużyciem, tym bardziej, że bez argumentów nie można określić co jest lepsze. Tylko. że dzięki inwestycji w fizykę cząstek olbrzymie korzyści osiągnie też inżynieria materiałowa i astronomia. Czyli mamy wielostopniową korzyść. Natomiast jesli zrobimy odwrotnie, inwestując w astronomię, to niestety nie skorzysta na tym fizyka cząstek, czy inżynieria materiałowa. To jest przykład ile można stracić opierając się nie na logice tylko na tym co jakaś wola uważa. I takiej woli nie należy brać pod uwagę. Różnica miedzy wolą jednostek, a interesem społecznym polega na tym, że jednostki mogą kierować się chciejstwem, a interes społeczny musi kierować się logiką. I domaganie się zgody od laika jest męczarnią dla obu stron. Siedząc na drzewie będziemy czekać na śmierć (max. 2 mld. lat), a idąc na Marsa i dalej będziemy rozwijać życie, aż poza nasze horyzonty i do własnej śmierci ręki nie dołożymy, tylko odwrotnie będziemy się przed nią bronić. I cieszę się, że muszę zapłacić ZUS, bo dzięki temu ktoś żyje i ja też będę mógł żyć, nawet wtedy, gdy nie będę zdatny do orania w polu, czy do żerowania (zarabiania) na potrzebach innych. Czyli zarabiania według bandyckiej reguły: ile uda mi się wycisnąć z potrzebującego, tyle moje. <p>Panowie ciężko pracujący muszę coś sprostować. To, że ktoś coś zarobił nie znaczy, że to jest jego zarobek. W każdym działaniu, zarobku jest olbrzymi udział innych, proszę o tym pamiętać. I tylko kłopot polega na tym, że nie da się określić kto i ile w tym zarobku ma wkładu. Dlatego ten wkład jest bezimienny i należy do społeczeństwa, do Cywilizacji, a własność nadaje się temu udziałowcowi, który jest znany, bo się bezpośrednio przyczynił, czyli przypisuje się ten zarobek konkretnej osobie. Dlatego każdy, któremu wydaje się, że zarobek jest tylko jego, bo nie widzi udziału innychm musi dzielić się ze społeczeństwem, płacąc np podatki itd. Osobną sprawą jest to, kto w rzeczywistości tę część bierze i z niej korzysta.
  17. @Mariusz Błoński "A nie lepiej oddać ludziom wolność"? Proszę pamiętać, że nadmiar wolności jest tak samo szkodliwy jak brak wolności. Dotyczy to i zamordyzmu i samowolki. "Palisz, pijesz na swój koszt i swoje ryzyko. I możesz się od tego ryzyka ubezpieczyć." Tylko. że oprócz tamtych kosztów są jeszcze koszty i ryzyko, które inni ponoszą. Niestety zawsze palisz i pijesz na koszt innych. Nieraz znalazłem się w pobliżu takiego płacącego składkę zdrowotną i tak się zastanawiałem dlaczego ci palacze tak chętnie pozbywają się tego cennego dymka? Dmuchnęli by sobie do kieszeni i nie truli by innych. Dlaczego ci palacze tak chętnie otwierają okna, lub stają z dymkiem przy wejściach? By każdy wchodzący i wychodzący musiał swoją porcję dymu zaliczyć? Niedawno był artykuł na KW o skutkach zadymienia i proszę zauważyć, że nawet nie chodziło w nim o skutki biernego palenia. Oczywiście nie będę sprawdzać, czy palenie przyczynia się np do efektu cieplarnianego, ale obojętnie ile płacą palacze to i tak płacą o wiele za mało i żadne ubezpieczenie prywatne, czy państwowe tu nie pomoże. Niestety jedynym rozwiązaniem jest utrudnianie palenia i dlatego akcyza ma sens, tylko oczywiście nie pod nadzorem obecnej Picerokracji.
  18. Metoda dobra dla młodych zębów, ale dla starych, startych zębów zgrzytanie chyba nie jest najlepszym rozwiązaniem. Czy w wyniku starannego oczyszczenia nie odsłania się mikropęknięć? Czy mleko nie jest tu najlepszym lekarstwem? Przypomniała mi się pewna maksyma: Nie chcesz iść do dentysty, to płucz zęby mlekiem. Nie lubisz nie pij, ale płucz zęby mlekiem. Pić nie musisz, ale płukać zęby mlekiem trzeba.
  19. Wystarczy, że robak "niechcący" postawi igłę na sztorc.
  20. Kowalski nie bierze pod uwagę to, że wiedząc o nim wszystko łatwo go (nawet) zabić i obciążyć tym innego Kowalskiego, a przy okazji oskarżyć o podżeganie i tym samym przydusić potencjalnego buntownika. Możliwości jest mnóstwo. Jednak w praktyce wystarczy wiedzieć co interesuje Kowalskiego i jak go podpuścić lub zniechęcić do odpowiedniego "działania". Szczególnie przydatne w razie kryzysu, by Kowalskiego całkowicie ogłupić. Świadomych buntowników nie da się, ale Kowalskiego łatwo wpuścić w kanał i też go zaboli, ale z opóźnieniem.
  21. Nie zapominajcie o możliwości kandydowania i skoro ktoś zgodził się zostać kandydatem to chyba w celu objęcia funkcji. Losowani mogą być tylko chętni (kandydaci) do rządzenia, to nie muszą być wszyscy potencjalni wyborcy. Metoda losowania i podobnie jak inne warunki losowania powinna być ustalana lokalnie, trochę swobody nie zaszkodzi.
  22. Oczywiście, te listy to jest forma dyktatu i jaki sens ma zastanawianie się nad swobodnym wyborem w warunkach dyktatu? Omawiamy tutaj idee wybierania, nie kogo łaskawcy pozwolą wybrać. Jednocześnie nie wpadajmy skrajność, która polega na zmuszaniu wszystkich (według np listy mieszkańców) do uczestniczenia w wybieraniu, czyli tych co chcą i tych co nie chcą, bo to też jakiś dyktat. Dlaczego nie zastosować swobodnego wyboru? Kto chce kandydować i dostanie jakieś poparcie niech kandyduje, kto chce wybierać niech wybiera, ale kto nie chce, to nie powinien być zmuszany by zostać wybrańcem lub wybierającym. Dlaczego wymuszać 100% udział (z książki telefonicznej) lub ograniczony udział (listy partyjne)? Oprócz tych dwóch skrajności lepszym rozwiązaniem by było nie zmuszać wyborców do jakiś wątpliwych decyzji, tylko by niezdecydowane głosy automatycznie przekazywać na rzecz loterii. Oczywiście te głosy w żadnym wypadku nie powinien być traktowane tak jak to się robi (wciska) obecnie jako głosy nieważne, czyli pomijalne. Jednak ta potrzeba nadrabiania loterią dotyczy sytuacji, gdy godzimy się (rezygnując z prawa do sprzeciwu) na wspomniany wcześniej znaczny udział mądrych i nieuczciwych. Osobną ciekawostką jest to, że jakoś nikt nie próbuje się zastanowić nad najlepszą wersją, czyli co zrobić by we władzach dominowali mądrzy i uczciwi.
  23. Oczywiście że te 50% to duże uproszczenie. Takie same szanse są, że uczciwych może być 90% lub 10%, średnia wychodzi na 50%. Chodzi o uczciwość kandydatów do rządzenia. Natomiast w przypadku wyborców dobrze by było, żeby byli uczciwi, ale to jest drugorzędne, najważniejsze by wymagali uczciwości od rządzących. I ciągle ją kontrolowali, a to w obecnym systemie jest niemożliwe. Odnośnie inteligencji raczej, jeśli nie ma dodatkowych uzasadnień, to nikt nie będzie wybierać głupszego od siebie i to przesuwa szalę w stronę tych bystrzejszych, ale nie załatwia sprawę wpływu uczciwości na rządzenie. Uwzględniając inteligencje i uczciwość mamy cztery możliwości: 1. mądry i uczciwy, 2. głupi i uczciwy, 3. mądry i nieuczciwy, 4. głupi i nieuczciwy. Głupi i uczciwy (2) sam się wykluczy, głupiego i nieuczciwego (4) inni wykluczą, bo go łatwo rozpoznają. Pozostają dwie możliwości, z których niestety mądry i uczciwy (1) zdając sobie sprawę, że w obecnym systemie, proponując tylko realne korzyści, wyborów nie wygra. Dlatego z góry rezygnuje z kandydowania i na placu boju pozostają tylko mądrzy i nieuczciwi, stąd te 99% nieuczciwych. --- Dopisek. W przypadku losowania uczciwi dostają takie same szanse jak nieuczciwi co unieważnia wcześniejszy argument o bezsensowności kandydowania. --- Oczywiście losowanie nie rozwiązuje sprawy, ale jest dużo lepsze niż obecny system. Choćby z tego powodu, że jak pokazuje to powyższy artykuł wyborcom wydaje się że mając odrobinę wiedzy mogą decydować i nie chce im się przyjrzeć nawet łatwo dostępnym informacjom. Ich wybór w zasadzie jest sterowany tym co im się podsunie. Losowy wybór daje jakieś szanse, ale sterowany już nie. Odnośnie poziomu władzy, najczęściej stosuje się sprawdzone reguły postępowania i do tego nadaje się nawet przeciętniak i na pewno będzie lepszy niż jakiś cwaniak, który nie będzie się stosował do tych reguł. Oczywiście najlepiej by było poszukać najmądrzejszego i jednocześnie uczciwego, ale to w tym systemie nie grozi. --- Dopisek. Trudne sprawy wymagające najlepszych umysłów nie zdarzają się codziennie i te umysły są niezbędne sporadycznie w sytuacjach krytycznych lub strategicznych. Wręcz, szkoda marnować najlepsze umysły na typowe sprawy, np lepiej przydadzą się w szkolnictwie, gdyż odkrywanie i przekazywanie wiedzy jest też szczególną formą rządzenia. ---
  24. Mówiąc, że obecna Picerokracja jest system demokratycznym sami siebie indoktrynujemy i wynika to z naszego chciejstwa. Demokracja to władza, tyle że ludu, ale to nadal jest władza i obowiązuje tu elementarna zasada "by o czymś decydować trzeba się na tym znać" - muszę to podkreślić, to jest podstawowy warunek każdej władzy. Tymczasem w zbiorowym rządzeniu, ze strachu przed nierównością, starannie się tę zasadę omija i zamiast władzy rozumu mamy władzę ilości. Nawet szachy, które są dużo prostsze od gospodarki, polityki itd. pokazują, że ilość nie ma większego znaczenia i co powinno być niezbędne we władzy rozumnej. Tam gdzie nie rządzi rozum tam mamy 99% pewność, że rządzić będą oszuści. Natomiast stosując losowanie raz się trafi na oszusta, raz na uczciwego i szanse, że w typowych sprawach władza (rozumu) będzie działać poprawnie zwiększają się do 50%. Na tym polega przewaga systemu losującego (50% szans na poprawne rządzenie) nad obecną Picero-kracją (1% szans na poprawne rządzenie). Sądząc po owocach to Kaddafi do tej "Demokracji" też za bardo nie dążył lub niewiele rozumiał. Przede wszystkim unikał jak ognia prawa do sprzeciwu. Jednak najlepsze jest to, że podobnie naukowcy omijają ten temat jak zarazę... O tym prawie napisałem manifest dostępny tu http://www.voila.pl/010/h8lvr/?1 i chętnie podyskutuje na grupie pl.soc.polityka.wybory.
  25. jendrysz

    Spór o internet

    Tak się wydaje, bo większość bankrutuje, pada i tego nie widać, tylko nieliczne pokazały że potrafią. Osobną sprawą jest co potrafią. Widać to na bardzo prostym przykładzie wziętym z USA. Pewna firma publiczna czyli NASA potrafiła zrobić dużo więcej niż wszystkie czołowe firmy razem wzięte. Do teraz, żadna prywatna firma nie potrafi latać w kosmos. Dopiero gdy NASA opanowała kosmos, zdobyła olbrzymią wiedzę, to te "potrafiące" firmy po 40 latach, ucząc się za pieniądze NASA, mając ją na talerzu i nie płacąc za nią próbują wreszcie lecieć w kosmos. Oczywiście te firmy teraz do tej wiedzy dokładają swoje trzy grosze i zaczynają to patentować już jako swoje. To jest klasyczny przykład jak z publicznego robi się prywatne. Oczywiście przedtem politycy muszą się postarać by te publiczne (np ONZ) było niesprawne i wciskać naiwnym, że publiczne jest zawsze niesprawne. i będziemy mieć takie koszty jak przy wspomnianych w artykule komórkach. O możliwościach i zasięgu tych prywatnych przypominać już nie muszę. Gdyby np firmy telekomunikacyjne nie blokowały telefonii internetowej to prawie wszystkie by padły bo internet radiowy jest dużo lepszy niż te komórki. Wiecie dlaczego np w Polsce telewizja nie przenosi się na satelity i nie zwalnia częstotliwości naziemnych dla potrzeb internetu radiowego? PS. Firmy prywatne sprawdzają się w małej skali, nie w dużej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...