Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Elenhnor

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    12
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutralna

O Elenhnor

  • Tytuł
    Fuks
  1. A kobiety miały może nałożony na twarz makijaż? Bo jeśli poziom kortyzolu odpowiedzialny jest za rysy twarzy, a odporność organizmu za stan cery, to nawet delikatny makijaż skutecznie mógłby maskować to, czego mężczyźni z tradycyjnym podejściem do swojej męskości zamaskować nie mogli - kiepski stan cery i stany zapalne na twarzy. A nawet gdyby kobiety były akurat bez makijażu to i tak płeć piękna jest bardziej znana z dbania o swoją cerę z zastosowaniem kremów, maseczek, czy toników przeciwbakteryjnych skutecznie maskujących stan zdrowia.
  2. Microsoft powinien napisać pod XP kilka wirusów, np. instalujących kafelki. Ps. Żart, mam Win 8 i jest spoko.
  3. Dla mnie organizm jest genialną, napędzaną chemiczne, machiną. Z jednej strony interesuję się biochemią i etnobotaniką, z drugiej strony ezoteryką i religiami/okultyzmem. Wyraźnie jednak oddzielam obydwa te światy - ten drugi to dla mnie budząca sentyment fantazją. Nie będę tu stawiał dowodów - po prostu polecam zainteresować się działaniem sztucznych sieci neuronowych (np. w zastosowaniach przy spawaniu z zastosowaniem robotów przemysłowych) i algorytmów genetycznych (np jakieś metody poszukiwania lokalnych max/min), a następnie obejrzeć kilka filmów z National Geographic o sportowcach. Ps. Ten artykuł także polecam: http://kopalniawiedzy.pl/organiczny-komputer-mozg-interfejs-dane-wejsciowe-informacje-transmisja-zadanie-Miguel-Nicolelis-Miguel-Pais-Vieira,17627
  4. Chciałbym zauważyć jedno: Pracownik instytucji publicznej przeważnie musi zapłacić za to, aby specjalistyczne czasopismo (szczególnie z listy Filadelfijskiej) wydrukowało jego artykuł. Koszta zwykle są pokrywane z pieniędzy placówki publicznej. To naukowcom zależy na tym, aby ich artykuł się ukazał - otrzymują za to punkty niezbędne do uzyskania wyższych tytułów naukowych. Dla pracowników prywatnych instytucji wygląda to trochę inaczej - na ich wiedzę jest generalnie większe wzięcie. Tak to przynajmniej wygląda w praktyce w Polsce. W sumie to jestem ciekaw jak rzecz się ma w Stanach. Btw. najbardziej bym się ucieszył z uwolnienia norm ISO, bo na tym skorzystałoby wiele krajów i jeszcze więcej studentów. Liczę, że w Polsce też ktoś z góry uzna ten pomysł za dobry - szkoda tylko, że średnio wygląda on w programach wyborczych.
  5. Odnośnie wiary i autorytetów: "On nie może istnieć, bo inaczej to wszystko nie miałoby sensu" pasuje równie do Boga, co do bozonu Higgsa. Może to coś akurat nie ma sensu. Może ktoś czemuś poświęcił życie i stawia wszystko na jedną kartę. Może nie widząc sensu nad tym co robi, robi to dalej licząc że osiągnie przy okazji coś innego. Przecież i tak humaniści udzielający dofinansowań na projekty techniczne, nie kierują się zrozumieniem szczegółów projektów, tylko ich ładnie napisanymi założeniami i opinią ekspertów. A może wszystko to jest tak jak przekazuje się przez internet/telewizję/prasę/kościół. Jednak są różne kościoły i autorytety - w Stanach swój ostatni zderzacz zamykają. Możliwe, że z powodu wyciągnięcia pochopnych wniosków i braku zrozumienia działania nauki. Odnośnie argumentów - z chęcią bym bardziej szczegółowo poznał Twoją krytyczną względem swojej obiektywności drogę myślenia. Ale teraz już bez ironii: skoro uważasz, że moje spostrzeżenia z własnego otoczenia nie są poprawne, z chęcią poznałbym dokładniej Twoje. Przecież uczymy się całe życie, a racji jest wiele - wszystko zależy od przyjętych aksjomatów.
  6. Oczywiście, szukano tam czego popadnieć. Każde zderzenie było pewnie analizowane wielokryterialne i po wyłączeniu LHC nadal będzie. I gdzieś tam wysoko w masach znaleziono jakąś cząstkę - lub coś co dla zastosowanej metody obserwacji zachowuje się jak cząstka - o masie obliczeniowej, która przekroczyła minimalną masę bozonu Higgsa (poniżej której istnienie bozonu Higgsa zostało wykluczone z satysfakcjonującym przedziałem ufności) - i naukowcy nie mając lepszego pomysłu czym To jest nazwali To roboczo poszukiwanym bozonem - jednak badania własności tej cząstki są dopiero przed nimi. A to, że z takim przedziałem ufności zakładają, że jest tam bozon Higgsa, wynika z przeszukania innych obszarów energetycznych, gdzie ów bozon mógłby się znajdować (z wyliczeń teoretycznych) - i przede wszystkim z założenia, ze ów bozon istnieje i jeśli nie ma go tam, to jest gdzie indziej. To nazwałbym pochopnymi wnioskami - czyli takimi, których nie da się udowodnić z pewnością. Ale tak działa nauka zajmując się sprawami wątpliwymi. Zostawia materiał i swoje przemyślenia kolejnym pokoleniom - sygnalizując: choć jest to wątpliwe, już nad tym myśleliśmy, weźcie to pod uwagę młodzi. Funkcjonuje i naucza się w szkołach wiele teorii - szkoda że tak słabo się sygnalizuje, że to nadal teorie - wielu przyjmuje je za aksjomaty. Ale jak to jest z tą cząstką pokarze czas. I jeszcze dużo może się zmienić w teorii współczesnej fizyki i bardzo możliwe, że pokryje się to z odejściem tych Panów na emeryturę: http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:AIP-Sakurai-best.JPG http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Higgs,_Peter_(1929)_cropped.jpg
  7. Wiele moich spostrzeżeń opiera się na już istniejących systemach. Czy zebrane razem tworzą Utopię? Chyba tak, przede wszystkim ze względu na trudność we wprowadzeniu tak szerokich zmian - aby wszystko należycie funkcjonowało musiałby być one gruntownie wprowadzone od samego początku, a to wymagałoby napisania systemu prawnego od podstaw, przy czym wiele wprowadzonych mechanizmów nie była jeszcze testowana. System prawny musiałby być spójny od samego początku, bez wcześniejszych testów - to dosyć karkołomne przedsięwzięcie. Ale znalazłyby się rozwiązania, które można by wprowadzać stopniowo - w moim systemie przyświeca jedna główna myśl - redukcja kosztów i minimalizacja pracy nie "dodającej wartości", że zapożyczę termin z inżynierii produkcji, przy dalszym wspieraniu rozwoju obywateli - socjal dla kształcących się w kierunkach przynoszącym korzyść wszystkim. Utworzenie takiego systemu wymagałoby współpracy prawników, ekonomów, socjologów itd. Nie piszę, że ogarnąłem cały system - podzieliłem się swoimi pomysłami, które uważam za słuszne. Rzadko ktoś podaje konkrety, jeśli chodzi o praktyczną realizację swoich pomysłów - staram się do tego zmierzać - ktoś może coś podchwyci, doda, zmodyfikuje. Nie bawię się w politykę, jednak uważam te spostrzeżenia za cenne i dzielę się nimi. Odkrywcza myśl to nie jest, sam napisałem, że nie znam tych badań pod względem teorii. Jednak poszukiwanie bozonu Higgsa przypomina mi próby wyjaśnienia idei ciepła pod koniec XVIII wieku, kiedy to powstała szanowana teoria istnienia ciepła jako pierwiastka elementarnego. I nawet całkiem pasowała teoretycznie i praktycznie - można było zaobserwować coś na kształt ciepła w ogniu, można było zapisać reakcje w których dodaje lub odejmuje się pierwiastek ciepła od/do innych pierwiastków i otrzymuje się ciecz/ciało stałe/ogień. A ostatecznie te rozważania wydają się z perspektywy czasu zabawne. Podejrzewam, że podobnie będzie z Bozonem Higgsa. A co do mojej perspektywy wygląda to tak: mając prestiż, pewną pracę, rodzinę i siebie na utrzymaniu trochę trudno porzucić wieloletni dorobek i zacząć od początku. Aby to zrozumieć nie potrzeba 80-cio letniego stażu w życiu. Wystarczy rozejrzeć się dookoła i uczyć się mądrości historii. Nie oskarżam naukowców o niekompetencję. Biorę pod rozwagę, wysuwam opinię. A co do wyciągania pochopnych wniosków - to cały czas robi nauka. Stawia się tezę, a potem ją udowadnia lub obala. Bozony są na tym etapie - nie udowodniono ich istnienia, ani mu nie zaprzeczono na 100%. Jak istnieniu Boga. Przynajmniej na razie. Mam 23 lata - edukację przeszedłem do tej pory bez potknięć. Ja ponad poddawanie w wątpliwość swojego obiektywizmu cenię sobie odpowiadanie na argumenty, argumentami dotyczącymi przedmiotu rozmowy - a nie podważającymi czyjś autorytet. To taki trochę nieładny wybieg, niewnoszący wiele do rozmowy, typowy dla starszych osób nie mogących przegryźć swojej dumy - uzasadnionej głównie bagażem lat. Nieraz w dzieciństwie sparzyłem się na radach nietrafiających w realia i nie sprawdzonych praktycznie. Ale tak to jest z rodzicami i pracownikami w "branży" edukacji" (oraz szefostwem, jednak mniej, bo łatwiej od niego odejść). Podopieczny uczy się od nich i często ich szybko przerasta w wielu dziedzinach - rzadko jednak wchodzi z nimi w spory i wytyka błędy - dla własnej korzyści. Dzieciństwo gimnazjum/liceum/studia się przeczeka - nie ma potrzeby sobie ich psuć. Łatwo się zapomnieć, że nie jest się specjalistą we wszystkim. "(...) do odkrycia bozonu Higgsa przyczyniły się dane z jedynie 400 zderzeń" - jednak wciąż nie zostało udowodnione jego istnienie. Choć artykuł został napisany bardzo optymistycznie, to tylko możliwe, że go wyłapano.
  8. Jejku, jaką burzę rozpętałem : ) Ależ narzekam, tylko uznałem, że nie będę rozwijał prawicowej myśli w temacie technicznym. Ale skoro już o tym wspomnieliście... - jestem dosyć skrajnym prawicowcem - spośród polskich partii najbardziej odpowiada mi model korwinowski - i pewnie coś bym działał w tym kierunku, gdyby nie sam Korwin - uważam, że nie nadaje się na szefa partii Korwina ; ) - uważam, że państwo za pieniądze obywateli ma jedynie organizować, dofinansowywać utrzymywać porządek wewnętrzny, zapewniać bezpieczeństwo zewnętrze itd. W skrócie: - urzędy, sądownictwo, policja, wojsko itp. państwowe - edukacja, służba zdrowia, nauka, komunikacja, banki - prywatne (z zachowaniem przepisów zapewniających państwu kontrolę w krytycznych sytuacjach i konieczność utrzymywania właściwych węzłów) Ale jak kto? drogi prywatne? edukacja też? nauka? - Właściwie to instytucje byłyby prywatne, zaś realizowałyby publiczne zadania finansowane przez państwo: dobrzy studenci kluczowych kierunków (czyli np. dużo stypendiów technicznych, mało filozoficznych) mieliby sponsorowaną przez rząd edukację. Kluczowe drogi byłyby budowane i użytkowane na warunkach ustalonych w zleceniu. Badania podstawowe byłyby finansowane przez państwo z zapewnieniem państwu udziału w nich. Wyniki badań finansowanych przez państwo byłby publicznie dostępne dla obywateli - a nie jak to jest aktualnie na uczelniach, kiedy pracownik naukowy wydaje publikację, za którą dostaje tytuł naukowy (większa pensja z pieniędzy publicznych), pieniądze na druk (też z naszych pieniędzy), a potem i tak ją jeszcze sprzedaje studentom - z których większość jej, ani nie kupi, ani nie wypożyczy (brak chęci, niewystarczająco kopii) - czasem kserujeskanuje marnując czas i pieniądze na coś co powinni mieć za darmo. Normy i publikacje na podstawie których został uzyskany tytuł naukowy mają być dostępne za darmo np. w internecie. Pozostałe/dodatkowe materiały edukacyjne mają być przygotowywane/dostarczane przez pracownika naukowego bez dodatkowych opłat - choćby w formie cyfrowej - jak to się dzieje na szkoleniach prywatnych. Ubezpieczenie zdrowotne byłoby dobrowolne, opłacane u firm prywatnych. Za edukację wczesną płaciłoby się częściowo - istniałby minimalny pakiet nauk, na który pośle się dziecko do szkoły prywatnej (państwo pokryje całe lub część kosztów, w zależności od szkoły) - za dodatkowe przedmioty (byłoby ich dużo więcej niż teraz i to do wyboru) płaciłoby się wg warunków stawianych przez firmę prywatną - i znów - dobrzy uczniowie otrzymywali by na to od państwa dofinansowanie. Pozwoliłoby to lepiej rozwijać uczniów wybitnych i ich pasje. Uważam, że koszta czegoś takiego byłyby zdecydowanie niższe, a działanie sprawniejsze - podobnie jak można porównać edukację publiczną do prywatnej i studia publiczne do szkoleń. Kluczem jest tu możliwość wycofania pieniędzy w przypadku niezadowolenia z usług. Podatki byłyby płacone głównie wg generowanego kosztu przez firmę (pensji urzędników kontrolujących firmę zajęcia ziemi na produkcję, skażenie środowiska). Wykupowałoby się licencję pozwalającą produkować coś w danym procesie technologicznym, licencję na zatrudnienie n pracowników itd. Byłoby to łatwe do kontroli, więc zatrudniałoby się do tego mniej urzędników. Producenci skupili by się na maksymalizacji zysku i minimalizacji kosztów (aktualnie wpisane koszta powinny wynosić nieco mniej niż zysk), zamiast na oszukiwaniu systemu podatkowego. Wspierałoby to również produkcję najtańszymi i najczystszymi metodami. Oczywiście licencje uwzględniałyby koszta edukacji państwowej pracowników, koszta obrony militarnej terenu, administracyjne itd., tak aby utrzymać system w całości, ale sumarycznie byłaby to kwota niższa i jednoznaczna do przewidzenia. Za przekroczenie warunków licencyjnych płaciłoby się podobnie jak teraz w ochronie środowiska za przekroczenie limitów emisyjnych. No i ukrócić socjal do minimum - sprawia, że pieniądze dostają ludzie, którzy bez nich by pracowali zwiększając dobroryt nas wszystkich. Pomaganiem biednym niech się zajmują organizacje charytatywne (w tym zbieraniem milionów na leczenie jednostek, zamiast, zbieraniem "jednostek" na leczenie milionów). Chcę mieć wybór komu dam i pomogę swoją pracą. U mnie na uczelni (Politechnika Śląska, Automatyka i Robotyka, aktualnie ostatni semestr magisterskich) zwiększono wyraźnie stypendium socjalne (pomysł ministerstwa) kosztem naukowego (ze średnio 300zł dla 15% najlepszych zrobiło się 150zł dla 3% najlepszych). Rodzice niektórych studentów odeszli z pracy, bo stypendium dziecka bardziej im się finansowo opłacało, a przecież w między czasie mogą pracować na czarno. Piszę tu o moich pomysłach, z innymi możecie się zapoznać tu: http://www.nowaprawi...u-nowej-prawicy Z niektórymi punktami się nie zgadzam, w wielu uważam się za niekompetentnego aby rozstrzygać ich słuszność - ale generalnie mam ten program za słuszny. Ps. Omal nie zapomniałem o jeszcze jednym, o czym miałem napisać. I to na temat Wspominając o przekwalifikowaniu i wyciąganiu kasy od podatników chciałem wyrazić wątpliwość, co do najnowszych teorii fizycznych z bozonem Higgsa na czele. Na 5000000000 zderzeń było go widać (być może) tylko na 400? Serio? A nie szybciej jest to jakiś błąd? Jak wtedy, gdy świat obiegły wyniki badań, z których wynikało, że neutrina przekroczyły prędkość światła. Naukowcy idą w teorię w zaparte nie chcąc jej zmienić. Puszczają ściemy sponsorom, aby utrzymać swoją fuchę, bo tak naprawdę ciężko byłoby im się znaleźć w innej pracy. Nie jestem fizykiem kwantowym, ale nieco znam realia panujące w państwowych ośrodkach rozwojowych i tak to wygląda z mojej perspektywy.
  9. No tak. Ta pewność jest bezcenna, szczególnie gdy płacą za nią obywatele. Wszystko, byle się nie przekwalifikować.
  10. "The iPhone maker claimed Samsung had violated patents, including a patent related to the rectangular shape with four evenly rounded corners, a flat glass-like surface without any ornamentation and a rim surrounding the front surface". Rzeczywiście należy walczyć z nieuczciwą konkurencją zalewającą czysty amerykański rynek nieudolnymi koreańskimi tabletami, z nielegalnie zaokrąglonymi narożami, nieuczciwie podpatrzonym płaskim szkło-podobnym ekranem i bestialsko zerżniętą ramką wokół niego.
  11. Taki żółw-ekosystem to tylko zalążek całego Świata Dysku
×
×
  • Dodaj nową pozycję...