Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Marek Nowakowski

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    506
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi dodane przez Marek Nowakowski


  1. "że rozmiar specyficznych rejonów mózgu pozwala przewidzieć wyniki oraz wskaźnik uczenia dla tej gry" - W pewnym momencie gracz zaczyna jechać "na kodzie gry" (nie mylić ze schematycznym postępowaniem wyuczonym i najskuteczniejszymi rozwiązaniami). Same gry na dłuższą metę nic w życiu nie dadzą (jedyny plus to podszkolenie języka angielskiego jak już).


  2. Przy groźnym wypadku to i kask nie pomoże. Ale pod wpływem alkoholu mięśnie mniej sztywne i można wywinąć się z wypadku z mniejszymi obrażeniami z lżejszym szwankiem lub bez. Można prowadzić rower na 'urwanym filmie' bezwypadkowo i nie stwarzając zagrożenia w ruchu drogowym czy nawet się nie wywrócić jadąc np. gęsiego nieskomplikowana trasą. Zresztą pod wpływem alkoholu można sobie pojeździć polnymi drogami lub w lesie. Co byście powiedzieli na pijackie wycieczki rowerowe poza drogami publicznymi? Świetna zabawa mogłaby to być, kraksy, kawały, wyścigi, wyprzedzanie i przy okazji zdrowa aktywność na świeżym powietrzu.


  3. Opera turbo + cFosSpeed na ADSL i szybkiego czytania, a Firefox do oglądania stream'owanego "syfu" AV czy dawania komentarzy bez coockies (wtedy moderator tylko widzi host'a i IP - jeśli zBLOCkuje to zmiana nazwy i restarcik kompo-grata.


  4. Wniosek jest taki, że lepiej być pijakiem, niż alkoholikiem (każdy alkoholik zaczynał od pijaństwa).

    Jeśli kilka pokoleń zażywałoby amfetaminę (dawki nie powodujące destrukcyjnych skutków w organizmie) to czy ewolucja by zmieniła metabolizm i uodporniła się oraz geny dziedziczne innych pokoleń z 'uodpornieniem' się na jej szkodliwe działanie?

    Po ilu latach picia wysiada wątroba i jak intensywnie trzeba spożywać alkohol by zniszczyć sobie zdrowie?


  5. Po co kobiety pokazują dekolt i nogi?

    Babcia i dziadek mi mawiali: 'lepsze halucynacje od internetu, niż delirium tremens od alkoholu', 'lepsza hebefrenia od internetu, niż głupi śmiech od alkoholu', 'lepsze obolałe oczy od internetu, niż od słabych książek', 'lepsze obolałe plecy od komputera, niż od sportu wyczynowego'.


  6. Wiele kobiet stosuję najtragiczniejszą dla organizmu 'dietę papierosową' - wysuszona twarz, brak apetytu i co z tym idzie wartościowych substancji odżywczych często. Jeden będzie jadł całe życie golonkę, chleb ze smalcem z cebulą & skwarkami na białym pieczywie z własnej roboty wytopu z dużą ilością soli, boczki, pachwiny czy słoniny i pożyje dłużej, niż sportowiec dopalając się jeszcze wódką czy piwem w ilościach przekraczających zdrowe normy.


  7. Dysmorfofobie, kult ciala, dążenie do "optymalnego BMI marzeń", bigoreksje (w wieku dojrzewania sterydyzacja anabolikami, lekami np. metanabol, testosterony), wszelakie suplementacje odżywkami białkowymi/kreatynami/napojami energetyzującymi i często łączonymi z alkoholem po cyklach - potem pijatyki po zawyżonej samoocenie po SPA (substancje psychoaktywne). Zbieranie się w grupy na siłowniach, kanciapach wszelakich, kupowanie prasy fachowej o budowie masy mięśniowej i kulturystyce (odżywianie, hardgeiner'yzm, grubokościstość - szukanie u siebie tych cech lub u innych i stawianie wymagań o zgrozo co do ich ciała). Masa 'wypracowana na skróty' opada i jest większa podatność na toksykomanie i zostawione fatalne skutki zdrowotne. Nadmierne przesiadywanie na forach internetowych i zdobywanie wiedzy o budowie mięśni, dawanie porad innym bez wykształcenia, zażywanie środków niedozwolonych na własną rękę. Za duże przyrosty masy w krótkim czasie.

    Następnie to poleci powiększanie piersi, pośladków, ust botoksem w postaci zastrzyków, modyfikowanie chirurgiczne narządów płciowych, operacje plastyczne, odsysania tłuszczu. Brak aktywności fizycznej przy jednoczesnym odchudzaniu się i złej diecie (powodowanie wymiotów, branie środków na przeczyszczenie zabijanie uczucia głodu wodą mineralną). Popadanie w anoreksję lub bulimię (bulimiczna żarłoczność). Eliminacja 'złych pokarmów' z jadłospisu, grymaszenie, liczenie kalorii obsesyjne, przygotowywanie pokarmów innym i nie spożywanie ich. Brak dostatecznej masy podczas ciąży (wysuszona twarz z kośćmi policzkowymi uwydatnionymi). Nadużywanie farb do włosów, lakierowanie paznokci, pudrowanie twarz (rakotwórcze?). Brak akceptacji własnego ciała, dawanie uwag innym o ich wyglądzie, wmawianie im, żeby schudli, przytyli albo zbudowali większa masę mięśniową - widoczna zaniżona ocena samego siebie z samozachwytem przesiąkniętym pogardą (pierwsze zalążki psychopatii muskularno-siłownianej?). Inne to tatuaże, zbyteczna biżuteria w ciele lub rozcinanie języka niczym u węża, upodobnianie się do zwierząt i jednoczesne zezwierzęcenie osobowości - pseudonimy związane z wyglądem zwierząt lub nacechowaniem: 'koński ryj', 'kobyli zad' czy 'jaszczurczy jęzor'. Nadawanie pseudonimów do wyglądu: koń, słoń . . . szczur.

    Zestarzeć się godnie trzeba umieć, a czasu i organizmu oraz zdrowia nie oszuka nikt.

     

    Do modusu operandi siłownianych fajterów, można uwzględnić także wszelakie slangi (ale poćwiczyłem dzisiaj low-kick'i, 'podpakowaleś przeszczepy ziomalu' czy 'ale masz bipa' - chodzi o biceps, motyle, pióra) i nadmierne zainteresowanie sportami walki - walenie w worki, zapasy czy inne sztuki walki.

     

    Trzeba tu wspomnieć o solarium z którego korzysta się 'pod kolorek brązowiutki' lub chorobowo co prowadzi do raka skóry, wysuszenia czy innych chorób. Piercing'i narządów płciowych, brwi, języków, nozdrza i ust. Dekoracje na uzębieniu, wkłuwanie sobie ćwieków na ogoloną czaszkę, bycze kółka w chrząstce nosowej. 'Modne fryzury' na żołnierza, kogucika, kiedyś pejsy, grzywki cięta nożyczkami na linijkę lub na garnek - długie włosy równa się wolność  Nie sądzę. Psychologia ubioru koloru - żywe kolory by być widocznym na drodze.

    U kobiet nadmierne dekoltowanie czy pokazywanie nóg i pośladków, kręcenie zadem by podniecić i zwrócić uwagę na potencjalnych partnerów seksualanych - selekcja samca (ewolucja homo sapiens), błędna, bo samiec może zapłodnić i odejść [teraz mamy alimenty większe czy to mniejsze]. U mężczyzn 'pakusiowskie koszulki' na szpic lub ramiączka.

    W pornografii roli ciała nie trzeba opisywać, bo tam miejsce jest dla każdego czy to za pieniądze się nagrywają (archiwizacja prostytucji) czy też amatorskie i darmowe porno (naśladownictwo POPkultury). Kwestie o szkodliwości są sporne jak np. religia vs ateizm czy teizm vs teologia.

    O patologi można mówić gdy jest narcyzm internetowy na portalach społecznościowych czy też w domu przed lustrem (całowanie bicepsa, przeglądanie się przed lustrem, samozachwyt nad ciałem własnym czy innych - narcyzmy). W krytycznych przypadkach dochodzi do obmacywania swoich pośladków lub osób postronnych niby dla żartu jak i całowania własnych bicepsów, prężenia się przed innymi. Kupowanie do domu ławeczek, sztang, ciężarków i krótkotrwałe korzystanie z nich, bo sprzęt się staje 'dekoracją' i nie jest używany - ląduje w piwnicy, zostaje sprzedany albo oddany 

    Fascynacja umięśnionymi sportowcami, koszykarzami, raperami, modelkami przerobionymi (WAG's, sporty chick's) na fotoshop'ach.

    Rozwijanie masy mięśniowej nadmiernie czy dbaniem o wygląd kosztem edukacji, rozwoju intelektu oraz podejmowane wcześniej kontakty seksualne. Formalna inteligencja użytkowa niezburzona w wieku średnim. Na starość cięższe demencje. O dziwo w bigorepsji widzę, że tkwią nawet ludzie z wykształceniem wyższym (a w dodatku spożywają piwo nie ryzykownie czy popalają papierosy niektórzy, a zdarza się upijanie weekend'owe czystą wódką i opisy alkoholowe na komunikatorze by się podchwalić czy zabłysnąć statusem na liście kontaktów innych).

    Oni wszyscy omijają potraw typu: golonka, boczek, słonina, tłuste pachwinki czy chleb ze smalcem, cebulą i skwarkami na białym pieczywie posolone wszystko czym ja sam się zajadam.

    Większość siłaczy tych miasteczkowych ma problemy za alkoholem utajone, bądź niezauważone przez siebie - patologiczne otłuszczenie sylwetki zaczyna się gdy przemiana materii z metabolizmem spada z wiekiem i zmniejsza się aktywność fizyczna.

    Dźwiganie żelastwa nie daje im nic na dłuższą metę tylko kontuzje pleców, zakwasy i bóle rąk, mimo to dymają na siłkach jak nakręceni


  8. Widać, która ma anoreksję (utajaoną czy jej początki) po twarzy samej - nawet cięższe przypadki podczas ciąży są wysuszone straszliwie na twarzy, a i po porodzie zdarza się amfetaminę spożywać czy np. wymiotować. przygotowywać kanapki gościom i nie spożywać nic. Rozumiem dietę jeśli zaczyna serce boleć, stawy, plecy, cukrzyca się rozwinie, albo płuca źle funkcjonują, a tak to inaczej nie ma sensu się głodzić.


  9. Co do eNKeja to pokazuje on tragedię polskiego narodu zaznajomienia się z internetem i wykluczeniem cyfrowym mimo posiadania I/C.

    Młodzieńcze sporty, kult ciała oraz niska samoocena. Młodość musi być hedonistyczna, lecz wszystkiego trzeba smakować z głową i nie żałować sobie, bo potem będzie się odbijało braki w nadmiarze.

    Rezygnacja z dobrych tluszczow typu orzechy i ryby morskie to juz patologia jest.

    Często rozpoczyna się od naśladowania modelek, gwiazd POP czy problemem dla córki może też być odchudzająca się i nadmiernie wysuszona matka - co podczas choroby nowotworowej bywa zgubliwe i nie ma  'z czego schudnąć'. Sam tłuszcz jest budulcem wszechświata tyle że w racjonalnych ilościach. Na zaburzenia odżywiania mają też wpływ drinki spożywane np. wódka z napojem energetyzującym często spożywana robi spustoszenia większe, niż pomaga. Czyli sieć społeczna zmienia ludzi w jedną ujednoliconą bandę działającą 'na to same kopyto' i upodabniająca się do siebie robi niczym jednojajowe bliżniaki (mówię tu o modusie operandi działań wspólnych i 'celach' danej spolecznościówki, która to nic nie wnosi na dłuższą metę, ani do życia uczestników czy nie rozbudowuje w jakiś korzystny sposób całej cyber-przesatrzeni. Ot taka rozryweczka i chęć akceptacji czy pokazania się.

    Anoreksa czy bulimia zawsze zaczyna się od grymaszenia czy segregacji składników potrawy na talerzu z grymaszeniem włącznie. Strzelanie min i fochów na dobrej treści obiadek, branie środków na przeczyszczenie, nadmierne spożywanie wody mineralnej czy suplementów witaminowych, rakotwórcze kosmetyki, ozdoby, ubogie słownictwo i nadmierna chęć prezentacji własnej osoby w jak najlepszym świetle to typowy przykład 'netowych społeczniakowców'. Może tutaj młodzież zostawmy, bo oni jeszcze wkraczają w dorosłe życie. Ale starszyzna w wieku 25 lat to trochę nie tak uzależniali się od eNKeja i to nawet jeśli obecne miejsce egzystencji nie daje dużego pola manewru do rozrywki dobrej czy konstruktywnego zabijania wolnego czasu (parcie w pracoholizm, nadmierne zainteresowanie polityką czy spożywanie alkoholu jedynym środkiem na odstresowanie się - wszyscy w danej grupie piją np. weekend'owo, podczas transmisji sportowych (niekoniecznie najwyższych lotów) czy podczas wszelakich urodzin/imienin/chrztów/porodów/rocznic/sylwestrów.

    Sportsmenki rozsmakują się w alkoholu, bo mieli na niego deficyt podczas kariery sportowej (mimo, że piwko im smakowało, a trenerzy zabraniali). A odurzać się alkoholkiem wielu lubi (najpierw smakowo i mało ryzykownie - rozweselenia, szum w głowie, dobry humor, a potem w fazie krytycznej słowotok, problemy z policją, pijatyki, rękoczyny, uszkodzenia ciała, wypadki, kradzież pieniędzy na alkohol, bądź samej substancji, gdy już osoba uzależniona nie dysponuje środkami lub podbieranie pieniążków dla rodziny).

     

    Hardgeinerzy w wieku dojrzewania (wysoki wzrost, chude kończyny) mogą spożywać wysokie ilości golonki, boczku, słoniny smalcu, a wszystko bhędzie spalone). Często suplementują się kreatyną by nabrać męskiego wyglądu albo sięgają po anaboliki, metanabol, sterydy inne oraz odżywki. Po wieku dojrzewania i i zwolnieniu przemiany materii oraz nabytych tokstkomaniach alkoholowych (piwo i wódka najczęsciej lub marihuana/skun) otłuszczenie organizmu może stać się tragiczne mimo aktywności fizycznej nawet. Młodzi piłkarze też kończą z otyłością i nadwagą (szczególnie, gdy ich młodzieńcze marzenia zostania piłkarzem przerosną realia). O dziwo Ci piłkarze, którzy grali hobbystycznie bez większych sukcesów potrafią pić na umór do 'urwanych filmów' towarzysko jak i ryzykownie wcale nie być podatnymi na uzależnienie od substancji psychoaktywnych i nie prowadząc destrukcyjnego picia alkoholu na narządy (wątroba, żołądek, gastryka). Organizmy przyzwyczajone do olbrzymich przeciążeń czy metabolizm naruszony sterydami/suplemantami "wariują".

    Często jest tak, że netowe chudzielce spożywają potrawy, które zamiast odżywiać organizm i wzbogacać go to nic ciekawego nie wnoszą tam.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...