Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Meksykańscy archeolodzy dokonali największego odkrycia ostatnich dziesięcioleci dotyczącego kultury Azteków. W głównej świątyni imperium Azteków, w samym sercu stolicy – Mexico City, która stoi na miejscu Tenochtitlanu, stolicy Azteków - odkopali XV-wieczny ołtarz oraz ogromną kamienną płytę.

To najważniejsze odkrycie od 1978 roku, kiedy to robotnicy układający kable elektryczne trafili na 8-tonowy posąg azteckiej bogini.

Na odkrytym ołtarzu wyrzeźbiony jest bóg deszczu Tlaloc oraz bóstwo opiekujące się rolnikami. Archeolodzy wciąż odkopują 3,5-metrowy monolit, który, jak przypuszczają, może być częścią wejścia do podziemnego pomieszczenia.

Budowa głównej świątyni imperium Azteków rozpoczęła się w 1375 roku. Konstrukcja miała 60 metrów wysokości i była centralnym miejscem składania ofiar z ludzi. Historycy uważają, że podczas jednej z ceremonii, która miała uświetnić ostatnią dużą przebudowę świątyni, w 1487 roku, w ciągu czterech dni na ołtarzach złożono dziesiątki tysięcy ofiar. Gdy hiszpańscy konkwistadorzy zdobyli Tenochtitlan, zburzyli świątynię, a kamieni użyli do budowy własnego miasta. Obecnie ruiny świątyni otoczone są budynkami postawionymi przez Hiszpanów oraz współczesnymi konstrukcjami.

Gdy zaczęliśmy kopać, zdaliśmy sobie sprawę, że patrzymy na trzy różne epoki i trzy różne miasta. Miasto współczesne, miasto kolonialne i miasto azteckie – stwierdził archeolog Alberto Diaz.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cztery tysiące ,a jedna bombka z atomu taką ofiarę składa w 15 sekund poza tym czy to aby konfiskatorzy nie wyrżneli tych ludzi. :-*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pomiędzy lipcem 1980 a styczniem 1981 roku w Templo Mayor, najważniejszym kompleksie sakralnym stolicy Azteków, Tenochtitlanu, archeolodzy odkryli szczątki co najmniej 42 dzieci. Ciała, ułożone twarzą do góry, ze ściśniętymi kończynami, złożono w skrzyni z ciosanego kamienia. Niektóre ozdobiono biżuterią, a w usta zmarłych włożono zielone kamyki. Teraz, kilkadziesiąt lat po odkryciu, naukowcy zdobyli nowe dowody, dzięki którym dowiedzieliśmy się, co stało się z dziećmi.
      Podczas konferencji „Agua y vida” (Woda i życie) omawiano kwestie związane z zarządzaniem i przekształcaniem środowiska jezior, z których korzystał Tenochtitlán. Naukowcy opisywali zarówno urządzenia techniczne wykorzystywane przez Azteków, jak i znaczenie, jakie mała dla nich woda, a w szczególności deszcz. Specjaliści przypomnieli, że przez 9 miesięcy w 18-miesięcznym kalendarzu, odbywały się rytuały związane z deszczem. Kulminacją niektórych z obchodów było poświęcanie dzieci, które uosabiały tlaloque, pomocników boga deszczu, Tlaloca.
      Liczba ofiar, jakie znaleziono w Templo Mayor, jest jednak wyjątkowa. Udało się stwierdzić, że 22 z 42 ofiar, mało od 2 do 7 lat, było wśród nich 6 dziewczynek. Część z ofiar cierpiała na hiperostozę kości pokrywy czaszki, prawdopodobnie spowodowaną niedożywieniem. Pierwsze z ofiar złożono w kamiennej skrzyni o wymiarach 170x111x54 cm wysypanej morskim piaskiem. Dzieci ułożono twarzami do góry, ze ściśniętymi kończynami, ozdobiono biżuterią, a w usta włożono zielone kamyki. Na nich ułożono kolejne ofiary, które pokryto niebieskim pigmentem i ozdobiono muszlami i innymi elementami morskimi, niewielkimi ptakami, żywicą i niewielkimi rzeźbami ze skały wulkanicznej, które kształtem przypominały dzbanki z wyrzeźbioną twarzą Tlaloca.
      Analizy stabilnych izotopów tlenu i fosforu wykazały, że niemal wszystkie ofiary pochodziły z niekreślonego miejsca w obecnym stanie Oaxaca, z wyjątkiem jednej, która pochodziła z wyżyny rozciągającej się między stanem Chiapas a Gwatemalą.
      Zebrane dowody wskazują, że do masowego poświęcania dzieci doszło w wyniku wielkiej suszy, jaka panowała w centralnym Meksyku w latach 1452–1454. Rządzący wówczas Montezuma I Ilhuicamina nakazał otwarcie królewskich magazynów i rozdawanie zboża potrzebującym, jednak to nie pomogło. Ubodzy ludzie, by przetrwać, sprzedawali swoje dzieci. Zwiększono też liczbę składanych ofiar, by ubłagać Tlaloca. Znalezione w Templo Mayor dzieci to właśnie ślad tej suszy. Kapłani poderżnęli im gardła.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Archeolodzy pracujący przy Projekcie Templo Mayor odkryli dar ofiarny z czasów Montezumy I Ilhuicaminy (zm. w 1469 r.). Dar to kamienna skrzynia z 15 antropomorficznymi rzeźbami, koralikami z zielonego kamienia, muszlami i koralowcami. Figurki wykonano w stylu mezcala z północnej części dzisiejszego stanu Guerrero. Specjaliści sądzą, posiłkując się przy tym źródłami historycznymi, że Aztekowie zdobyli figurki po podbiciu tego regionu. Templo Mayor to najważniejsza budowla sakralna Azteków. Stanowiła centrum kompleksu świątynnego w ich stolicy, Tenochtitlanie jej ruiny znajdują się w stolicy Meksyku.
      Montezuma I rządził w latach 1440–1469 i podobnie jak inni władcy, dbał o to, by na terenie świątynnym w Tenochtitlanie składać ofiary świadczące o bogactwach ziem, które poddał władzy Azteków. Budowa Templo Mayor rozpoczęła się po 1325 roku. Kamienną skrzynkę znaleziono w warstwie IVa, która przypada na rządy pierwszego Montezumy.
      W klasycznym języku nahuatl takie skrzynki znane były jako tepetlacalli, od tetl - skała - i petlacalli, zamykany kosz. W azteckich domach petlacalli służył do przechowywania najcenniejszych przedmiotów, jak piękne pióra, biżuteria czy ubrania z bawełny. Widzimy, że w Templo Mayor w skrzynce złożono tak cenne przedmioty, jak rzeźby boga deszczu czy zielone koraliki, stwierdza jeden z badaczy, López Luján.
      Wewnątrz niej umieszczono 15 figurek antropomorficznych, z czego 14 przedstawiało mężczyzn. Piętnasta jest wyraźnie mniejsza od innych i przedstawia kobietę. Figurki zostały wyrzeźbione w zielonej skale metamorficznej. Największa z nich ma 30 cm wysokości, najmniejsza - 3 centymetry.
      Najbardziej jednak zdumiewający jest fakt, że figurki tego typu, jakie znaleziono przy Templo Mayor, są znajdowane w Guerrero w warstwach datowanych na czasy od środkowego okresu preklasycznego (ok. 1000 p.n.e.) po początek okresu poklasycznego (ok. 900 n.e.). To wskazuje, że w czasie, gdy Aztekowie podbili tamtejsze ludy, te figurki już były prawdziwymi zabytkami. Niektóre z nich miały ponad 1000 lat i prawdopodobnie służyły jako przedmioty kultu. Aztekowie zabrali je jako łupy wojenne, stwierdzają autorzy badań. Ich zdaniem, po zagrabieniu figurek i przetransportowaniu ich do Tenochtitlanu, zdobywcy zmienili ich znaczenie religijne. Świadczą o tym resztki farby, wskazujące na wykonanie malunku właściwego dla figurek azteckiego boga deszczu Tlaloca.
      Obok antropomorficznych figurek tepetlacalli zawierała dwa kolczyki w kształcie grzechotnika, 137 koralików z zielonych metamorficznych kamieni, piasek morski oraz 1942 fragmenty przedmiotów wapiennych, takich jak muszle czy koralowce.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Uniwersytetu w Sewilli prawdopodobnie odnaleźli jedną z najważniejszych świątyń starożytnej Europy. Sanktuarium, które istniało już być może w VIII wieku przed naszą erą było początkowo poświęcone fenickiemu Melkartowi podlegało władzy Tyru, Kartaginy, a gdy przeszło pod władzę rzymską stało się świątynią Herkulesa Gaditanusa. Do świątyni Herkulesa-Melkarta pielgrzymował Hannibal, Scypion Afrykański czy Juliusz Cezar.
      Świątynia znajdowała się w fenickim Gadir, rzymskim Gades (stąd Gaditanus), znanym obecnie jako Kadyks. Na przestrzeni wieków wiedza o dokładnej lokalizacji legendarnego sanktuarium została utracona. Być może teraz udało się je odnaleźć.
      Ricardo Belizón Aragón i Antonio Sáez Romero wykorzystali LIDAR i system GIS, dzięki którym zidentyfikowali ślady monumentalnej budowli znajdującej się w Caño de Sancti Petri. To płytki kanał w Zatoce Kadyksu, pomiędzy Isla de Leon z miejscowością San Fernando a głównym lądem.
      Ricardo Belizón w ramach swojej pracy doktorskiej postanowił zbadać, jak w starożytności mogło wyglądać wybrzeże w pobliżu współczesnego Kadyksu. Chciał określić zmiany, jakim podlegało wybrzeże w ciągu ostatnich 3000 lat. Nie spodziewał się, że jego badania mogą przynieść olbrzymią archeologiczną sensację.
      Obecnie to podmokłe tereny, ale od ponad 200 lat wiadomo, że nie zawsze tak było. Znaleziono tam bowiem wiele cennych zabytków, w tym duże marmurowe i brązowe rzeźby rzymskich cesarzy czy fenickie statuetki. Wiele wskazywało więc na to, że gdzieś na tym obszarze mogła znajdować się zaginiona legendarna świątynia.
      Badania Belizóna wskazują na istnienie tam wybrzeża całkowicie zmienionego przez ludzi, z olbrzymim budynkiem, licznymi falochronami, wewnętrznym portem i nadbrzeżami do cumowania. Najbardziej interesujący jest wspomniany budynek. Znajduje się on 3-5 metrów pod wodą, a jego wymiary to 300x150 metrów. Wydaje się, że zarówno rozmiary budynku jak i jego lokalizacja odpowiadają opisowi świątyni, jak i temu, co wiemy o wielkich budowlach fenickich. Z opisów wiemy, że do świątyni wchodziło się pomiędzy dwiema kolumnami, na których przedstawiono prace Herkulesa. W świątyni palił się wieczny ogień. Święty obszar oddzielony był od reszty kanałem, który był dostępny dla statków.
      Badania w miejscu przypuszczalnej świątyni Herkulesa-Melkarta trwają od dwóch lat, a ich prowadzenie w dużej mierze zależy od stanu wód. Zatopiony obszar jest słabo widoczny. Jednak jak dotychczas postawiona hipoteza o odnalezieniu legendarnego sanktuarium broni się i zyskała poparcie zarówno naukowców z Uniwersytetu w Sewilli, jak i specjalistów z Andaluzyjskiego Instytutu Dziedzictwa Historycznego.
      Lokalizacja zgadza się też z wieloma wcześniejszymi pracami naukowymi, których autorzy próbowali określić, gdzie mogła znajdować się świątynia. Jednak nie jest zgodna z innymi pracami, w tym z ostatnią z nich, profesora Antonio Monterroro-Checa z Uniwersytetu w Kordobie, który wykluczył Sancti Petri jako możliwą lokalizację świątyni i wskazuje na położone niedaleko wzgórze Martires de San Fernando.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na stanowisku Uşaklı Höyük w Turcji znaleziono „matkę” mozaik Śródziemiomorza. To ponad 3000 kamieni w naturalnych odcieniach beżu, czerwieni i czerni, które ułożono w geometryczne wzory trójkątów i krzywych. Odkrycia dokonano w ruinach hetyckiej świątyni z XV wieku przed naszą erą. Obiekt jest więc o około 700 lat starszy niż pierwsze znane nam mozaiki z terenu Grecji.
      Dyrektor wykopalisk, Anacleto D'Agostino z Uniwersytetu w Pizie uważa, że to przodek mozaik epoki klasycznej, które są – oczywiście – znacznie bardziej złożone. To coś w rodzaju pierwszej próby stworzenia takiej mozaiki.
      Naukowcy mówią, że mamy tutaj do czynienia z najstarszym znanym z tego obszaru przykładem, gdy ludzie odczuli potrzebę ułożenia z kamieni jakiegoś wzoru, a nie tylko utwardzenia nimi powierzchni.
      Stanowisko Uşaklı Höyük odkryto w 2018 roku. Znajduje się ono w pobliżu miejscowości Yozgat położonej ok. 180 km na wschód od Ankary. Wiadomo, że hetycka świątynia była poświęcona Teszubowi, głównemu bóstwu panteonu huryckiego. Teszub był bogiem burzy i błyskawic. Mity na jego temat są podobne do mitów o Zeusie. I nie ma w tym nic dziwnego, gdyż Huryci wywarli wpływ na mitologię starożytnej Grecji. A pośrednikami byli tutaj właśnie Hetyci, którzy zresztą podbili ich państwo Mitanni.
      W Uşaklı Höyük odkryto też ceramikę i pozostałości pałacu. To zaś stanowi silne poparcie hipotezy, że znajdowało się tutaj zaginione miasto Zippalanda, które często wspominane jest na hetyckich glinianych tabliczkach. Dowiadujemy się z nich, że Zippalanda było ważnym miejscem kultu Teszuba. Naukowcy zgadzają się, że Uşaklı Höyük to jedno z dwóch najbardziej prawdopodobnych miejsc, w których istniała Zippalanda. Odkrycie pałacu oraz luksusowej ceramiki zwiększa prawdopodobieństwo, że znajdowała się ona właśnie tutaj, mówi D'Agostino. Dodaje, że jedyne, czego obecnie potrzeba, to ostateczny dowód w postaci tabliczki z nazwą miasta.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W centrum Mexico City archeolodzy odkryli resztki azteckiego pałacu oraz domu konkwistadora. Podczas remontu historycznego budynku Nacional Monte de Piedad, znajdującego się przy centralnym placu Zócalo, robotnicy natrafili na podłogę z bazaltowych płyt. Jak poinformował Narodowy Instytut Antropologii i Historii (INAH), to pozostałości po pałacu ojca Montezumy, Axcayacatla. W swoim czasie w pałacu mieszkał Hernán Cortés.
      Axayacatl rządził w latach 1469–1481. Jego pałac, podobnie jak wiele innych azteckich budynków, został zburzony przez Hiszpanów. Teren ten należał później do Cortesa, który miał tutaj swój dom.
      Pod podłogą domu Cortesa, na głębokości ponad 3 metrów, odkryto kolejną podłogę z bazaltowych płyt. Tym razem pochodzącą z czasów prehiszpańskich. Na podstawie jej cech charakterystycznych specjaliści stwierdzili, że była to otwarta część byłego pałacu Axayacatla, prawdopodobnie dziedziniec, oświadczyli przedstawiciele INAH.
      Cortés najpierw mieszkał w samym pałacu, który dostosował do swoich potrzeb, np. do odprawiania mszy. To w tym pałacu więzionych było wielu azteckich władców, w tym sam Montezuma. Gdy w 1521 roku Hiszpanie zdobyli Tenochtitlan, pałac Axayacatla został zburzony. Na jego miejscu postawiono dom dla Cortesa.
      Obecnie stoi tam Nacional Monte de Piedad, XVIII-wieczny budynek instytucji charytatywnej.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...