Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
Tomek

Rowerowy topic <--- Realna kosmiczna katastrofa

Rekomendowane odpowiedzi

Hm. A w Trybunale to pracują elektrycy?

Skoro prezydentem był elektryk, to czego Ty oczekujesz :)

Nie chce mi się szukać na Twoje zawołanie dziesęciu, ale masz tutaj dwa przykłady na to, że rowerzyści mogą być niebezpieczni:

Wiesz, idąc tym tropem to wszystko może być niebezpieczne, i tak naprawdę każda grupa jest niebezpieczna. Dziesięć miało być liczbą wymierną dla mnie "minimalnej podstawy", chociaż by robić z czegoś problem, powinno być minimum z 1000 przypadków na 40 milionowe Państwo. Kierowców i pasażerów rocznie umiera ok. 6000 i prędzej z tym powinni coś zrobić, a nie głupotami się zajmują. Tak samo jak nowy projekt zakładający rozszerzenie ilości kamer w warszawie ze 100 do chyba 2 tysięcy. Tylko po co to? Każda z tych kamer będzie kosztować ok. 10 tysięcy? Powiesz mi że to dla bezpieczeństwa robią (szczególnie na drogach)? Za te ogromne pieniądze [(2000-100)*10.000= 19.000.000) można by coś odremontować, poszerzyć ulice, cokolwiek co fizycznie by zwiększyło bezpieczeństwo.

Zresztą, co za różnica? Rowerzyści są zawsze pierwsi do narzekania, że nie są traktowani na równi z kierowcami.

Którzy rowerzyści? Jedyne czego chce to mieć wszędzie porządną ścieżkę rowerową, by każdy pieszy się na nią nie wp... i jeszcze pluł jak mu zwrócę uwagę, co jest nagminne.

Co ciekawe jednak, wychodzi przy tym bardzo silnie polska mentalność: oczekuje się wyłącznie nadawania nowych praw

Przykład płynie z góry: patrz rząd.

oczekuje się wyłącznie nadawania nowych praw, ale broń Boże nikt nie zgodzi się na wzięcie na siebie odpowiedzialności.

Z tego co wiem, to rowerzyści pragną tylko ścieżek, a po ulicy nie być spychanym przez nieuprzejmych kierowców.

Nie, ale w TK pracują najwybitniejsi i najbardziej kompetentni sędziowie w Polsce.

Tak samo jak w rządzie pracują najlepiej wykształceni i najmądrzejsi ludzie. Ręka rękę myje, a nie wybitni.

No właśnie? I ich zdaniem rower = tir. Czas umierać.

Dobre.

Tylko powiedz mi

dlaczego

(świadomie uogólniam)

bo w rzeczywistości nie mam argumentu popierającego rzeczywistość, tylko chce się czepnąć rowerzystów, chociaż to

To tylko świadczy o braku dojrzałości.

Dobrze myślę? ;)

O ile przekraczanie prędkości w pewnych nielicznych sytuacjach mogę zrozumieć, o tyle dla picia przed skorzystaniem z samochodu nie widzę żadnego usprawiedliwienia.

Też tak uważam, ale nie do roweru po jednym piwie.

Idąc Twoim tokiem rozumowania można by stwierdzić, że nie powinni także zamykać Ciebie w więzieniu za zamordowanie człowieka, bo przecież chcesz skończyć studia, a więzienie Tobie to uniemożliwi.

O w morde, to żeś wypalił. Nowa reklama piwa: pamiętaj że pijąc browca i siadając na rower jesteś takim samym bandytą jak wampir z bytowa! ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Kamery w Wawie mają być chyba za unijne pieniądze - czytaj: nie dostalibyśmy ani złotówki chcąc je wykorzystać na cokolwiek innego.

2a. Rower po jednym piwie ok ? Dlaczego nie auto po jednym piwie ok ? Możemy też dorzucić pracę po jednym piwie - nie tylko kierowców, ale także lekarzy/chirurgów... Ok ?

2b. Chcesz jechać po piwie na rowerze ? Idź do lasu - takie moje zdanie. Kierowca po piwie też może jeździć - po swoim podwórku.

2c. Pieszy po piwie na drodze nie jest takim niebezpieczeństwem jak rowerzysta z tej przyczyny, że porusza się poboczem/chodnikiem/rowem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zależy czy jest tam jakiś chodnik. W każdym bądź razie - pijany kierowca roweru na ścieżce rowerowej mi wcale nie przeszkadza. Tak samo jak pijany człowiek na chodniku. Na drodze stwarzają zagrożenie dla siebie i innych jej użytkowników.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, idąc tym tropem to wszystko może być niebezpieczne, i tak naprawdę każda grupa jest niebezpieczna.

I dlatego niech każda odpowiada za wykroczenia. Ludzie trzeźwi i tak nie będą mieli się czego bać.

Dziesięć miało być liczbą wymierną dla mnie "minimalnej podstawy", chociaż by robić z czegoś problem, powinno być minimum z 1000 przypadków na 40 milionowe Państwo.

Tyle, że ja mam w życiu mnóstwo ciekawszych i ważniejszych zajęć, niż szukanie na Twoje życzenie doniesień prasowych ;)

Kierowców i pasażerów rocznie umiera ok. 6000 i prędzej z tym powinni coś zrobić, a nie głupotami się zajmują.

Z tym się zgadzam (choć uparcie będę sądził, że na polskich drogach jest lepiej - problemem są przede wszystkim coraz gorsi kierowcy), ale to nie oznacza, że problem pijanych rowerzystów nie istnieje. Poza tym weź pod uwagę, że w typowy weekend łapie się w Polsce około 500 pijanych kierowców, więc kompleksowe działanie na szeroką skalę jest bardzo wskazane. Jeżeli nawet rowerzyści zaczną czuć, że nie będzie pobłażania, być może coś zacznie się zmieniać.

Tak samo jak nowy projekt zakładający rozszerzenie ilości kamer w warszawie ze 100 do chyba 2 tysięcy. Tylko po co to?

Z ciekawości: mówimy o monitoringu ruchu, czy ogólnym monitoringu ulic? Bo jeśli idzie o to drugie, to w Poznaniu dzięki takiemu systemowi zmniejszono pospolitą przestępczość (pobicia, wymuszenia, kradzieże, włamania) na monitorowanych ulicach o 40%. Niby nie na temat, ale warto o tym wspomnieć.

Jedyne czego chce to mieć wszędzie porządną ścieżkę rowerową, by każdy pieszy się na nią nie wp... i jeszcze pluł jak mu zwrócę uwagę, co jest nagminne.

Tylko powiedz mi, dlaczego oczekujesz od innych odpowiedzialności, a sam, jako rowerzysta, nie jesteś w stanie zaakceptować pełnej odpowiedzialności rowerzystów za picie alkoholu?

Przykład płynie z góry: patrz rząd.

I z dołu też: patrz złodzieje, bandyci, dresiarze, osoby wyłudzające świadczenia społeczne itd.

Z tego co wiem, to rowerzyści pragną tylko ścieżek, a po ulicy nie być spychanym przez nieuprzejmych kierowców.

Tylko widzisz, tu się rodzi paradoks - żeby to osiągnąć (podobnie z kwestią pieszych na ścieżkach), trzeba by było postawić kamerę albo policjanta na każdym rogu. A Ty jesteś temu przeciwny!

Dobrze myślę? :)

Źle myślisz, bo od dawna widzę po Tobie, że oczekujesz od wszystkich dookoła wzorowych postaw, a sam m.in. popierasz kradzież dóbr intelektualnych i jesteś przeciwny wprowadzeniu pełnej odpowiedzialności dla rowerzystów.

O w morde, to żeś wypalił. Nowa reklama piwa: pamiętaj że pijąc browca i siadając na rower jesteś takim samym bandytą jak wampir z bytowa! ;D

Wolę uświadamianie ludziom, że robią bardzo źle, niż twierdzenie, że prowadzenie po pijaku jest ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
To zależy czy jest tam jakiś chodnik. W każdym bądź razie - pijany kierowca roweru na ścieżce rowerowej mi wcale nie przeszkadza.

O to mi chodziło, co do reszty się zgadzam, przepraszam za niedomówienie.

Tyle, że ja mam w życiu mnóstwo ciekawszych i ważniejszych zajęć, niż szukanie na Twoje życzenie doniesień prasowych ;)

Spoko, tylko jest taki problem że prasa lubi koloryzować, mieć z czegoś pożywkę. Zawsze taka opinia (działająca również na opinię publiczną) fałszuje prawdę.

I z dołu też: patrz złodzieje, bandyci, dresiarze, osoby wyłudzające świadczenia społeczne itd.

Co nie zmienia faktu. Zmiany zaczyna się od siebie, a nie odwraca od siebie uwagę.

Tylko widzisz, tu się rodzi paradoks - żeby to osiągnąć (podobnie z kwestią pieszych na ścieżkach), trzeba by było postawić kamerę albo policjanta na każdym rogu. A Ty jesteś temu przeciwny!

NIE, wystarczy porobić porządne ścieżki rowerowe (nie śmieszki) i wlepiać mandaty pieszym na ścieżce.

Z tym się zgadzam (choć uparcie będę sądził, że na polskich drogach jest lepiej - problemem są przede wszystkim coraz gorsi kierowcy), ale to nie oznacza, że problem pijanych rowerzystów nie istnieje.

Lepiej? Mam porobić zdjęcia jak wyglądają polskie drogi, przynajmniej w Warszawie?

Poza tym weź pod uwagę, że w typowy weekend łapie się w Polsce około 500 pijanych kierowców, więc kompleksowe działanie na szeroką skalę jest bardzo wskazane.

Nie przeczę że nie, ale nie trafisz do kierowców...

Jeżeli nawet rowerzyści zaczną czuć, że nie będzie pobłażania, być może coś zacznie się zmieniać.

Bo nie zacznie dla kierowców.

Źle myślisz, bo od dawna widzę po Tobie, że oczekujesz od wszystkich dookoła wzorowych postaw, a sam m.in. popierasz kradzież dóbr intelektualnych i jesteś przeciwny wprowadzeniu pełnej odpowiedzialności dla rowerzystów.

Czymś cię zdenerwowałem, że robisz prywatną krucjatę na mnie? Cały czas odnoszę się do twoich słów, a nie do Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Spoko, tylko jest taki problem że prasa lubi koloryzować, mieć z czegoś pożywkę.

ale jeżeli prasa pisze, że są wypadki, to raczej możesz wierzyć, że są i że przynajmniej część doniesień jest prawdziwa.

Zmiany zaczyna się od siebie, a nie odwraca od siebie uwagę.

W takim razie dlaczego jesteś przeciwny temu, żeby rowerzyści odpowiadali za pijaństwo? Przecież gdyby wzięli się za siebie, byliby trzeźwi, więc nawet kara śmierci za pijaństwo by im nie przeszkadzała ;)

NIE, wystarczy porobić porządne ścieżki rowerowe (nie śmieszki) i wlepiać mandaty pieszym na ścieżce.

Chwila, to nie Ty mówiłeś w wątku obok, że jak się wzywa policję, to jej nie ma? Czyli wniosek jest jednak taki, że potrzeba więcej policjantów albo przynajmniej kamer.

Lepiej? Mam porobić zdjęcia jak wyglądają polskie drogi, przynajmniej w Warszawie?

A widzisz różnicę pomiędzy "lepiej" i "dobrze"? W miastach tak naprawdę łatanie dziur nie poprawi realnie bezpieczeństwa - prawdziwą drogą do bezpieczeństwa jest budowanie autostrad, a w tej kwestii w ciągu 1,5 roku podpisano umowy na rozszerzenie sieci autostrad o połowę. Podkreślam: nie mówię, że jest dobrze, ale jest lepiej.

Nie przeczę że nie, ale nie trafisz do kierowców...

W innych krajach się dało, to i u nas się da. Tyle, że jeżeli będzie się ludziom pobłażało, to będą się czuli bezkarni.

Czymś cię zdenerwowałem, że robisz prywatną krucjatę na mnie? Cały czas odnoszę się do twoich słów, a nie do Ciebie.

Nie robię żadnej krucjaty, po prostu widzę po Tobie ciągłe narzekanie na wszystko to, co dzieje się dookoła, a jednocześnie krytykujesz realne rozwiązania, które mają na celu ukrócenie przynajmniej części przestępstw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze bardziej żałosne jest picie przed jeżdżeniem - tyle mam w tej kwestii do powiedzenia. O ile przekraczanie prędkości w pewnych nielicznych sytuacjach mogę zrozumieć, o tyle dla picia przed skorzystaniem z samochodu nie widzę żadnego usprawiedliwienia. Idąc Twoim tokiem rozumowania można by stwierdzić, że nie powinni także zamykać Ciebie w więzieniu za zamordowanie człowieka, bo przecież chcesz skończyć studia, a więzienie Tobie to uniemożliwi.

Z samochodu? Przecież napisałem, że jadąc w góry rowerem. Nie rozumiem.

P.S.

Już chyba rozumiem. Odczytałeś to w sensie, że jadąc z rowerami na dachu w samochodzie, będziemy popijać piwo ;) Chodziło mi o to, że jak jadę rowerem po piwie, dlaczego miałbym stracić prawo jazdy kat. B, c wpływa znacznie na moje życie, a nie ma nic wspólnego z jazdą rowerem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No jechanie samochodem po jednym piwie a rowerem, to bardzo dużo różnica. Sądzisz inaczej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie sądzę inaczej. Nawet jeżeli nie kręci się Tobie w głowie, szybkość Twojej reakcji wyraźnie spada. Zaburzeniu ulega też m.in. postrzeganie odległości oraz równowagi, co w przypadku korzystania z roweru jest szczegónie istotne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak. Ale to jest inny kaliber. Dasz dziecku do piaskownicy łopatkę, ale maczety raczej nie, prawda?

Nie pochwalam tego, że wieczorem pijany w sztok żul jedzie w czarnej kurtce środkiem jezdni. Ale ludzie, apeluję o zdrowy rozsądek. Nawet jeżeli po jednym, czy dwóch piwach kręci mi się w głowie i mam zaburzone pewne funkcje orientacji, to dalej nie jest dla mnie powód, aby zabierać mi prawo jazdy. Właściwie nie zagrażam ludziom ani zwierzętom. Poważną krzywdę mogę zrobić sobie - ale wtedy dochodzi do badania i jeżeli mam alkohol w organizmie, to nie ma podstaw (no chyba, że ktoś w mnie po prostu wjedzie) do oskarżenia dajmy na to kierowcy o spowodowanie wypadku.

 

I proszę nie mów, że skoro po piwie pojadę rowerem, to do samochodu też wsiądę. Każdy człowiek ma swoje zasady, ja nie prowadzę samochodu po alkoholu. I prawo jazdy należy zabierać kierowcom pod wpływem, a nie rowerzystom.

Co lepsze, powiedz mi jakie zagrożenie stanowi dziadek, który był sobie na działce, wypił piwo i wraca prędkością 10 km/h polną ścieżką do domu? Bo u mnie w mieście właśnie takich najczęściej każą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nawet jeżeli po jednym, czy dwóch piwach kręci mi się w głowie i mam zaburzone pewne funkcje orientacji, to dalej nie jest dla mnie powód, aby zabierać mi prawo jazdy.

Wyjeżdżasz na drogę i uczestniczysz w ruchu drogowym pod wpływem alkoholu, majac świadomość, jak silnie alkohol upośledza funkcje organizmu i zdolność do reagowania na nagłe zdarzenia, a nawet zdolność do utrzymania równowagi (bądź co bądź, jest to umiejętność kluczowa podczas jazdy rowerem). To mało?

Właściwie nie zagrażam ludziom ani zwierzętom.

Błagam, przestań gadać nieprawdę - jeżeli twierdzisz, że taka sytuacja: http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20081230/LUBLIN/579225694 albo taka: http://www.mmszczecin.pl/17082/2008/6/27/pijany-rowerzysta-wiozl-dziecko-na-ramie?districtChanged=true nie jest niebezpieczna, to wybacz, ale ręce mi opadają.

I proszę nie mów, że skoro po piwie pojadę rowerem, to do samochodu też wsiądę.

Tu wyjeżdżasz na drogę i tu, więc sprawa jest poważna. Poza tym idąc tropem takiego pobłażania można by stwierdzić, że w osobowych można pić, ale już w ciężarówkach nie, bo są większe.

Co lepsze, powiedz mi jakie zagrożenie stanowi dziadek, który był sobie na działce, wypił piwo i wraca prędkością 10 km/h polną ścieżką do domu? Bo u mnie w mieście właśnie takich najczęściej każą...

Pamiętaj, że do worka "wypadek spowodowany przez rowerzystę" zalicza się nie tylko uderzenie roweru w jakiś obiekt, ale też np. sytuację, w której jadący zygzakiem rower wymusza na kierowcy niebezpieczny manewr, przez który może dojść do wypadku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Wyjeżdżasz na drogę i uczestniczysz w ruchu drogowym pod wpływem alkoholu, majac świadomość, jak silnie alkohol upośledza funkcje organizmu i zdolność do reagowania na nagłe zdarzenia, a nawet zdolność do utrzymania równowagi (bądź co bądź, jest to umiejętność kluczowa podczas jazdy rowerem). To mało?

Mało. Limity dla kierowców są dostosowane do prędkości samochodów. Na rowerze decyzję mogę podejmować o wiele dłużej. Ponadto zdolność do utrzymania równowagi zanika przy poważnej dawce alkoholu, i w tym miejscu przypominam o punkcie "zdrowy rozsądek".

Błagam, przestań gadać nieprawdę - jeżeli twierdzisz, że taka sytuacja: http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20081230/LUBLIN/579225694 albo taka: http://www.mmszczecin.pl/17082/2008/6/27/pijany-rowerzysta-wiozl-dziecko-na-ramie?districtChanged=true nie jest niebezpieczna, to wybacz, ale ręce mi opadają.

Cóż, znów zdrowy rozsądek. Należy karać pijanych rodziców, a nie pijanych rowerzystów. A w drugim przypadku facet stworzył zagrożenie dla siebie, innego nie doszukałem się.

Tu wyjeżdżasz na drogę i tu, więc sprawa jest poważna. Poza tym idąc tropem takiego pobłażania można by stwierdzić, że w osobowych można pić, ale już w ciężarówkach nie, bo są większe.

Już pisałem o tym, że różnica jest spora.

Pamiętaj, że do worka "wypadek spowodowany przez rowerzystę" zalicza się nie tylko uderzenie roweru w jakiś obiekt, ale też np. sytuację, w której jadący zygzakiem rower wymusza na kierowcy niebezpieczny manewr, przez który może dojść do wypadku.

No tak. To może zabierajmy prawo jazdy pijakowi, który idzie środkiem ulicy? Parodia.

 

Jestem za tym, żeby karać pijanych rowerzystów. Jednak nie widzę podstaw do odbierania im praw jazdy. Niech zabierają karty rowerowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Limity dla kierowców są dostosowane do prędkości samochodów. Na rowerze decyzję mogę podejmować o wiele dłużej.

Ale kierowcy jadący ze swoją normalną prędkością nie mogą.

Ponadto zdolność do utrzymania równowagi zanika przy poważnej dawce alkoholu

Bzdura - przy konieczności nagłej zmiany kierunku nawet jedno piwo zmniejsza szansę na utrzymanie się w pionie,tym bardziej, że później reagujesz na czynnik, który wywołał utratę równowagi.

Należy karać pijanych rodziców, a nie pijanych rowerzystów.

Ale w tym wypadku rodzic pokazał, że jest nieodpowiedzialny także jako użytkownik drogi.

A w drugim przypadku facet stworzył zagrożenie dla siebie, innego nie doszukałem się.

Jasne. Wywrócenie się na skrzyżowaniu nie powoduje niebezpieczeństwa. Proszę Cię...

Już pisałem o tym, że różnica jest spora.

Ale dlaczego? To i to korzysta z drogi, to i to jest niebezpieczne.

No tak. To może zabierajmy prawo jazdy pijakowi, który idzie środkiem ulicy?

Tyle, że pijak idący ulicą nie korzysta z żadnego pojazdu.

Jestem za tym, żeby karać pijanych rowerzystów. Jednak nie widzę podstaw do odbierania im praw jazdy. Niech zabierają karty rowerowe.

Kart rowerowych dorośli nie potrzebują od dobrych pięciu lat, tak dla Twojej informacji. Poza tym zgodziłbm się z Tobą, gdyby pijaństwo kierowców było w Polsce sprawą marginalną - zaproponowane przez Ciebie rozwiązanie miałoby zastosowanie np. w Niemczech, ale nie u nas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak. To może zabierajmy prawo jazdy pijakowi, który idzie środkiem ulicy? Parodia.

 

Jestem za tym, żeby karać pijanych rowerzystów. Jednak nie widzę podstaw do odbierania im praw jazdy. Niech zabierają karty rowerowe.

 

Wiesz, że nie parodia z tym pijakiem na środku ulicy ? Nawet mógłbym jako kierowca i osoba nie stroniąca od alkoholu takie prawo poprzeć.

A co do kart rowerowych - wprowadźmy pierw obowiązek na nie zdawania i trzymania przy sobie w czasie jazdy + mandaty za brak karty rowerowej. Wtedy będzie można zabierać kartę rowerową za jeżdżenie rowerem po pijaku.

 

Wracając do pijaka - powinno się mu zabierać dowód ? Bo dzisiaj nic innego mu nie zrobisz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A, jeszcze jedna analogia mi się nasuwa, gdy czytam znowu o tym zabieraniu kart rowerowych.

 

Proponowane przez Ciebie, k0mandosie, rozwiązanie, byłoby co najmniej absurdalne po przeniesieniu do rzeczywistości. Porównując to do przykładu broni, Ty byś proponował odbieranie pistoletów, ale zachowanie pozwolenia na używanie karabinów maszynowych. Tymczasem nie wiem jak Ty, ale ja bardziej bym się bał, że ten sam facet sięgnie tym razem po karabin, a nie znowu po pistolet.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Bzdura - przy konieczności nagłej zmiany kierunku nawet jedno piwo zmniejsza szansę na utrzymanie się w pionie,tym bardziej, że później reagujesz na czynnik, który wywołał utratę równowagi.

Bzdura, bzdura... Każdy człowiek inaczej reaguje na alkohol. Przeprowadź badania na większym ogóle i wtedy coś stwierdzaj, jak się po dwóch piwach na rowerze nie wywracam.

Ale w tym wypadku rodzic pokazał, że jest nieodpowiedzialny także jako użytkownik drogi.

No i? Może zostawił żelazko włączone w domu? Jedyną osoba zagrożoną niebezpieczeństwem było dziecko. Karaj rodzica.

Jasne. Wywrócenie się na skrzyżowaniu nie powoduje niebezpieczeństwa. Proszę Cię...

No tak, samochody wpadając na rower zaczną się koziołkować na przystanki i przejścia dla pieszych. Nie jest to komfortowa sytuacja, ale nie jest to również sytuacja nie do opanowania. Szczególnie, że rowerzysta prawdopodobnie wjechał na skrzyżowanie z niewielką prędkością (o ile pamiętam dopiero ruszył). Każdy kierowca z prawem jazdy powinien wyjść z takiej sytuacji bez szwanku i szkody na osobach postronnych.

Ale dlaczego? To i to korzysta z drogi, to i to jest niebezpieczne.

No jak nie widzisz różnicy, to ja nic na to nie poradzę.

Tyle, że pijak idący ulicą nie korzysta z żadnego pojazdu.

A rowerzysta nie korzysta z pojazdu, do którego prowadzenia uprawnia go prawo jazdy. Analogiczna sytuacja, nie zaprzeczaj swoim słowom.

Kart rowerowych dorośli nie potrzebują od dobrych pięciu lat, tak dla Twojej informacji. Poza tym zgodziłbm się z Tobą, gdyby pijaństwo kierowców było w Polsce sprawą marginalną - zaproponowane przez Ciebie rozwiązanie miałoby zastosowanie np. w Niemczech, ale nie u nas.

Wiesz, z tą kartą rowerową to napisałem sarkastycznie. Ale taka jest prawda. Rower nie jest nie wiadomo jak niebezpiecznym wehikułem i dlatego nie wydaje się dokumentów uprawniających do poruszania się na nim. I dlatego logiczną kontynuacją tego prawa jest odbieranie cyklistom kart rowerowych, albo nieodbieranie niczego.

 

A, jeszcze jedna analogia mi się nasuwa, gdy czytam znowu o tym zabieraniu kart rowerowych.

 

Proponowane przez Ciebie, k0mandosie, rozwiązanie, byłoby co najmniej absurdalne po przeniesieniu do rzeczywistości. Porównując to do przykładu broni, Ty byś proponował odbieranie pistoletów, ale zachowanie pozwolenia na używanie karabinów maszynowych. Tymczasem nie wiem jak Ty, ale ja bardziej bym się bał, że ten sam facet sięgnie tym razem po karabin, a nie znowu po pistolet.

To do czego jeszcze rower porównasz? Ziemia-ziemia?

 

A co do kart rowerowych - wprowadźmy pierw obowiązek na nie zdawania i trzymania przy sobie w czasie jazdy + mandaty za brak karty rowerowej. Wtedy będzie można zabierać kartę rowerową za jeżdżenie rowerem po pijaku.

A ja proponuję inną chronologię. Najpierw karty, a potem jakiekolwiek odbieranie. Trzeba być konsekwentnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AHA, i jeszcze jedno. Jak już przenosicie połowe tematu, to może zostawcie notkę w uprzednim o przenosinach? Dobrze, że mam talię Tarotu i zajrzałem do Luźnych Gatek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Bzdura, bzdura... Każdy człowiek inaczej reaguje na alkohol. Przeprowadź badania na większym ogóle i wtedy coś stwierdzaj, jak się po dwóch piwach na rowerze nie wywracam.

Powtarzam: nie chodzi o to, że będziesz się wywracał jakbyś jechał po lodzie, ale nie wmówisz mi, że motoryka Twojego ciała jest całkowicie niezaburzona.

Jedyną osoba zagrożoną niebezpieczeństwem było dziecko. Karaj rodzica.

Nie zgodzę się, no ale to jest kwestia gustu.

No tak, samochody wpadając na rower zaczną się koziołkować na przystanki i przejścia dla pieszych.

Znam co najmniej kilka przypadków z mojego otoczenia (i to z opowieści obu stron), kiedy nieodpowiedzialne zachowanie rowerzysty spowodowało gwałtowną i niebezpieczną dla otoczenia reakcję kierowcy.

A rowerzysta nie korzysta z pojazdu, do którego prowadzenia uprawnia go prawo jazdy.

Ale różnica polega na tym, ze pieszy nie musi znać przepisów kodeksu drogowego, a raczej musi znać tylko te, które mówią mu, jak powinien się zachować jako pieszy. Tymczasem zarówno kierowca, jak i rowerzysta, powinni znać komplet przepisów (ok, zwolnienie dla rowerzystów z przepisów dot. ruchu na ekspresówkach i autostradach ;) ).

To do czego jeszcze rower porównasz? Ziemia-ziemia?

Nie, ale podany przeze mnie przykład wyraźnie pokazuje, że popierasz sytuację, w której zabierasz człowiekowi dostep do mało groźnego pojazdu (jak sam to ująłeś), ale jednocześnie pozwalasz na zachowanie pełni praw do korzystania z pojazdu bardziej niebezpiecznego. Tymczasem człowiek, który wsiada na rower po pijaku, wyraźnie pokazuje swoją nieodpowiedzialność. Dla mnie takie osoby powinny być eliminowane z ruchu drogowego.

 

Poza tym powtarzam: łagodne traktowanie pijaństwa rowerzystów można by było zaakceptować, gdyby polskie społeczeństwo było odpowiedzialne i gdyby na drogach łapało się 15 albo 50 osób tygodniowo, ale nie ponad 500. Pamiętajmy o tym, że sposób traktowania pijaństwa przez władzę wpływa nie tylko na pijaka, ale też na ogólną postawę społeczeństwa. A ta, jak pokazuje rzeczywistość, jest wciąż katastrofalna. Dlatego wybieram ostre karanie, ale przy ustalonych jasnych zasadach (a więc zero tolerancji, ale na uczciwej zasadzie, tzn. zostajesz ostrzeżony zawczasu), niż kolejnych 500 pijaków mających poczucie bezkarności i społecznego przyzwolenia na swoje zachowanie. Nie uważam, że jest to rozwiązanie idealne, ale na pewno w obecnej sytuacji najlepsze. Wolę kilka ofiar swojej "półwiny" w postaci jeżdżenia na rowerze po pijaku, niż kilkadziesiąt ofiar bezsprzecznej winy pijaka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
ale nie wmówisz mi, że motoryka Twojego ciała jest całkowicie niezaburzona.

Nawet nie staram się wmawiać. Jedno pytanie. Czy te zaburzenia są wystarczającą podstawą do pozbawienia mnie prawa jazdy, które kosztowało mnie 3 tysiące złotych, dużo godzin nauki i dojazdów do szkoły? Do jeżeli jadę sobie dajmy na to lasem/polem? Wiem, że Ty osobiście byś mi nie zabrał, ale w policji młotów nie brakuje.

Znam co najmniej kilka przypadków z mojego otoczenia (i to z opowieści obu stron), kiedy nieodpowiedzialne zachowanie rowerzysty spowodowało gwałtowną i niebezpieczną dla otoczenia reakcję kierowcy.

Co innego trzeźwy, szybki nieodpowiedzialny młodzieniec, co innego starszy podpity dziadziuś. Skala problemu się tu liczy. Oczywiście zgadzam się, że istnieje prawdopodobieństwo stworzenia poważnego niebezpieczeństwa, ale wydaję mi się, że to wciąż zbyt mało.

Ale różnica polega na tym, ze pieszy nie musi znać przepisów kodeksu drogowego, a raczej musi znać tylko te, które mówią mu, jak powinien się zachować jako pieszy. Tymczasem zarówno kierowca, jak i rowerzysta, powinni znać komplet przepisów (ok, zwolnienie dla rowerzystów z przepisów dot. ruchu na ekspresówkach i autostradach :) ).

Ta. Parkowanie, zawracanie, wyprzedzanie, zmiana pasów... Na prawdę rower to uproszczony system ;) Pójdziesz na prawko to zobaczysz, że nie ma tak łatwo :P

Nie, ale podany przeze mnie przykład wyraźnie pokazuje, że popierasz sytuację, w której zabierasz człowiekowi dostep do mało groźnego pojazdu (jak sam to ująłeś), ale jednocześnie pozwalasz na zachowanie pełni praw do korzystania z pojazdu bardziej niebezpiecznego. Tymczasem człowiek, który wsiada na rower po pijaku, wyraźnie pokazuje swoją nieodpowiedzialność. Dla mnie takie osoby powinny być eliminowane z ruchu drogowego.

Podsumuję to tak. Pijany rowerzysta, a rowerzysta pod wpływem, to tak jak kierowca po wpływem i kierowca trzeźwy. eot

 

Dla mnie przepis ten jest całkowicie niesprecyzowany, jego interpretację pozostawia się funkcjonariuszom policji, którzy ze względu na swoje predyspozycje takich interpretacji podejmować nie powinni. To wszystko na ten temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Czy te zaburzenia są wystarczającą podstawą do pozbawienia mnie prawa jazdy, które kosztowało mnie 3 tysiące złotych, dużo godzin nauki i dojazdów do szkoły?

Jeżeli dostałbyś jasny zapis prawny, że jesteś tym zagrożony, i gdyby było to odebranie np. na trzy miesiące (dokładny okres jest oczywiście do wynegocjowania, ale za recydywę kara powinna być minimum półroczna), to uważam, że jak najbardziej tak.

Wiem, że Ty osobiście byś mi nie zabrał

Ale wentyle na pewno bym Tobie wykręcił, zaręczam ;)

Co innego trzeźwy, szybki nieodpowiedzialny młodzieniec, co innego starszy podpity dziadziuś.

Racja. Dziadziuś ma jeszcze gorszą motorykę i nawet na trzeźwo ma problemy z utrzymaniem prostego toru jazdy. Dziękuję, że to zauważyłeś.

Ta. Parkowanie, zawracanie, wyprzedzanie, zmiana pasów... Na prawdę rower to uproszczony system :)

Mówimy o przepisach, a nie o umiejętnościach potrzebnych do prowadzenia pojazdu :P Nigdy nie twierdziłem, że prowadzenie obu jest równie proste.

Dla mnie przepis ten jest całkowicie niesprecyzowany, jego interpretację pozostawia się funkcjonariuszom policji, którzy ze względu na swoje predyspozycje takich interpretacji podejmować nie powinni. To wszystko na ten temat.

Tu się zgadzam. Ale sam widzisz, że teraz TK wydał bardzo jasną interpretację. Szkoda, że doszło do tego dopiero teraz, ale lepiej późno, niż wcale. Przynajmniej mamy ustaloną "oficjalną" i obowiązującą wykładnię, wg której sądy powinny oceniać wszystkich. A o tym, że sam przepis uważam za słuszny, wspominałem parę razy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Racja. Dziadziuś ma jeszcze gorszą motorykę i nawet na trzeźwo ma problemy z utrzymaniem prostego toru jazdy. Dziękuję, że to zauważyłeś.

Tak. I właśnie dlatego tor jego ruchu jest łatwo przewidywalny dla kierowcy. Prawdopodobnie szybki młodziak z mp3 na uszach jest bardziej niebezpieczny.

Mówimy o przepisach, a nie o umiejętnościach potrzebnych do prowadzenia pojazdu ;) Nigdy nie twierdziłem, że prowadzenie obu jest równie proste.

Hehe, tylko, że wyżej wymienionych rzeczy również dotyczą przepisy :)

Przynajmniej mamy ustaloną "oficjalną" i obowiązującą wykładnię

Niestety, z nadzieją na szybką zmianę, tudzież powstanie martwego przepisu, jak oświetlenie numeru domu (i coś czuję, że tak się sprawa zakończy po jakimś czasie, ile można szukać dziadków po piwie na działkach).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Tak. I właśnie dlatego tor jego ruchu jest łatwo przewidywalny dla kierowcy.

Idąc tym tropem należałoby stwierdzić, że pozwolenia na broń powinny dostawać tylko osoby niemające pojęcia na temat strzelania ;) Ich zachowanie jest bowiem najbardziej przewidywalne, bo wiadomo na 100%, że należy wiać ;D

Prawdopodobnie szybki młodziak z mp3 na uszach jest bardziej niebezpieczny.

Ale oni także są karani.

Hehe, tylko, że wyżej wymienionych rzeczy również dotyczą przepisy :)

Nie ma przepisów mówiących, jak się zawraca "na trzy razy" :P Przepisy mówią jedynie o tym, kiedy masz prawo to zrobić itp. Także różnica jest jednak dość spora :D

Niestety, z nadzieją na szybką zmianę, tudzież powstanie martwego przepisu

O współpracy ze strony społeczeństwa wspomniałem w jednym z wątków. Społeczeństwo MUSI nauczyć się odpowiedzalności i wzajemnej kontroli pomiędzy obywatelami, by prawo kiedykolwiek mogło być egzekwowane. Tyle tylko, że do worka z etykietką "odpowiedzialność" zaliczam także prewencję pijaństwa na drogach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Idąc tym tropem należałoby stwierdzić, że pozwolenia na broń powinny dostawać tylko osoby niemające pojęcia na temat strzelania ;) Ich zachowanie jest bowiem najbardziej przewidywalne, bo wiadomo na 100%, że należy wiać ;D

:) Analogia jest tak zabawna, ponieważ broń została stworzona, aby zabijać, a rower, by jeździć :D

Ale oni także są karani.

Jak będą mnie tak samo karać, jak za te niebezpieczne sytuacje, które czasem stworzę, to w sumie nie obchodzi mnie jak ten przepis wygląda :D

Nie ma przepisów mówiących, jak się zawraca "na trzy razy" :D Przepisy mówią jedynie o tym, kiedy masz prawo to zrobić itp. Także różnica jest jednak dość spora :(

No ale przepisy warunkują Ci gdzie możesz sobie zawrócić na trzy, a gdzie nie. Zresztą zawracanie to akurat najmniej udany przykład różnicy, a ja napisałem to z czystej przekory :P Sprawa rowerzystów o których rozmawiamy dotyczy w 90% wiejskich ścieżek, gdzie znaki ograniczają się do czerwonego stop i żółtego trójkąta.

Tyle tylko, że do worka z etykietką "odpowiedzialność" zaliczam także prewencję pijaństwa na drogach.

I odpowiedzialność funkcjonariuszy. Co to za policjant, który w imię poprawy statystyki patrzy działkowcom, czy mają dzwonki na rowerach. TO jest parodia! Widziałem na własne oczy. 50 dyszek za brak dzwonka. Mikroosie, masz dzwonek w kolarzówce? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...