Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
k0mandos

Maturaaa

Rekomendowane odpowiedzi

 

Z dedykacją dla tegorocznych maturzystów ;)

A do pozostałych, podzielcie się wspomnieniami z tego wspaniałego egzaminu, może jakieś rady? ;D

 

Już niedługo, coraz bliżej!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

matura to nic takiego w porównaniu z tym co się zacznie po niej  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawda, prawda. Na samą maturę jest tylko jedna rada: nie spinać się. Szczególnie na nowej, gdzie 70% testu to tak naprawdę czytanie ze zrozumieniem, bo odpowiedzi są w pytaniach ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o te 4 i 1/2 miesięczne wakacje? :)

 

po części tak ;D

aż chce się powiedzieć wakacje życia  ;D byle więcej takich

a drugim aspektem "tego co się zaczyna po maturze" są studia

 

i zgadzam się w 100% z mikroosem  ;)

mało stresu + skupienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najważniejszy właściwy dobór przedmiotów. Nasza "przyszłość narodu" często wybiera geografię czy WOS tylko po to, żeby zdać, a przyda im się to do niczego. I biadoli, że matma będzie obowiązkowa. I ponad połowa pewnie nie zda. Co prawda w liceach (ogólniakach) będzie lepiej niż w innych szkołach, ale to prawie to samo g***o co w technikum. A pełno w nich mądrali przekonujących o wyższości liceum nad innymi typami szkół. Denerwuje mnie to. A jak się człowiek sam dobrze przygotowuje, to powodów do obaw nie będzie miał. "Inteligenci" na studia nie pójdą - bo procencików braknie (a ile będzie takich, którzy zdają z miernym wynikiem?) I dobrze! Może to zahamuje choć trochę inflację edukacyjną. Nie chcę słuchać narzekań naszej "klasy intelektualnej", panów magistrów i pań magisterek (jaki to zaszczyt nosić taki tytuł!), że pracy dla nich nie ma.

Ktoś zaraz powie, po co ja się tak nad tym rozwodzę. W sumie racja. Kto ma zdawać maturę z matmy, to i tak będzie ją zdawał, czy będzie obowiązkowa, czy nie. Przygotuje się i zda. I ma gdzieś to, czy jest obowiązkowa, czy nie. I nie wybiera najpopularniejszych przedmiotów, byle tylko zdać. I taki, normalnie myślący człowiek, maturę zda. Ktoś powie, że to niesprawiedliwe, by matmę mieli zdawać wszyscy obowiązkowo - wszak nie każdy wybiera się na kierunek związany z matematyką. Ale tak samo komuś wybierającemu się na kierunek matematyczny niepotrzebna jest matura z polskiego. Że co, że polski, że język swój trzeba znać? A matematyki nie trzeba umieć (coby społeczeństwo nie musiało umieć zbytnio logicznie myśleć)? A ja nie każę rezygnować z zajęć z polskiego. Wystarczy, że matura nie będzie obowiązkowa. Zresztą po co matematyk ma znać jakieś lektury, wierszyki i inne - w jego oczach - głupoty?

Najlepszy jest angielski - ma wysoki stopień zdawalności (FF nie zna tego słowa - czy może naprawdę takiego nie ma?). Co wskazywałoby na to, że młodzież się dobrze uczy. Tylko czy to nie jest przypadkiem tak, że poziom nauczania j. ang. kuleje (chodzi mi głównie o wałkowanie tych samych rzeczy wiele razy), a tym samym - poziom matur jest niski? ;)

 

Porady? Przygotowywać się, ale nie na ostatnią chwilę (ja chyba kupię se do matmy z operonu, oni mają dobre książki)! No i, rzecz jasna, odpowiednie przedmioty dobrać. Nie byle co, jak idiota, byle zdać, tylko to, co naprawdę się przyda. Nie oglądać się na większość.

 

Ot, takie przemyślenia ;] Coś może później dodam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z mojego doświadczenia to na maturę nawet wcale się nie trzeba uczyć. Przeciągałem termin nauki z tygodnia na tydzień i jakoś tak zeszło :D W dzień matury byłem "po.rany". Spotęgowali to znajomi na przystanku, którzy pokazywali ile to nie mają ściąg w różnych dziwnych miejscach i ile to tematów nie przewałkowali. Na wszystko co mnie pytali, mogłem odpowiedzieć spuszczeniem oczu. Jak zobaczyłem tematy na polskim to zbladłem całkiem. Pomyślałem sobie, że przynajmniej wypiję im ten soczek, minerałkę i zeżrę bułkę - a co :D Przy okazji zobaczę jak to jest na pierwszym terminie i jak będzie za rok. Chyba smykałkę do studiowania miałem już wtedy ;)

Po godzinie skończył mi się prowiant i zdążyłem się już ładnie podpisać - a pismo mam okropne. Wtedy mnie oświeciło i pomyślałem że jeden temat mogę od biedy napisać. Nie tak na poważnie, ale z jajem i całkowicie inaczej niż reszta - ale tego się dowiedziałem wcześniej. Polonistka przechodząc koło mnie spytała który temat piszę i po usłyszeniu odpowiedzi "motywy nadziei w literaturze i cośtam, cośtam" dała mi radę w postaci listy lektur, których powinienem się trzymać przy pisaniu. Udało mi się przypomnieć jedną z nich, trafem nieciekawym akurat nie pamiętałem nic o nadziei :(

Skończyło się na tym, że napisałem o Władcy Pierścieni, Biblii, meczu Legii z Widzewem i jakiejś jeszcze bzdurze. Moja praca została oceniona na czwórkę, więc chyba nie ma co narzekać :) Polonista do dzisiaj ze mnie żaden, ale czasem mam przebłyski fantazji.

Podejrzewam, że w tamtych czasach liczyło się trzeźwe myślenie i skupienie się na temacie niż wyklepanie standardowych farmazonów, którymi nas karmili przez te wszystkie lata na polskim. Z matmą było już gorzej, ale tak to jest jak się jest leniem śmierdzącym :P Dodatkowo wybrałem Geografię, jakoś innej alternatywy dla siebie nie widziałem. Informatyka nie wchodziła wtedy w grę na maturze - nie wiem czy dzisiaj wchodzi. Dodatkowo z Geografii byłem dość dobry - nie wiem jak nie można być. Chociaż na tle klasy, która nie potrafiła wyznaczyć granicy między oceanami i rysowali kreskę przez połowę Afryki musiałem być uważany za Kolumba :P

Na maturze co kto woli - ale osobiście polecam się nie stresować. Zaufaj przeznaczeniu :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

właśnie! najważniejsze to nie uczyć się na ostatnią chwilę  ;)

ja systematycznie przez 3 lata uczyłam się biologii, bo po prostu lubiłam i lubię ten przedmiot. Właściwie nie mogę tego nawet nauką nazwać, bo traktowałam podręczniki do biologii jak "książki do poduszki". W ostatecznym rozrachunku stwierdziłam,że będę tylko przeglądać tablice biolog.;zbyt wiele się przed samą maturą nie uczyłam.Poza tym poziom nie jest wysoki więc nie widzę powodu żeby się czegokolwiek bać.

Jak to się mówi, strach ma wielkie oczy.

 

i radzę 10 razy sprawdzić przed wyjściem na egzamin, czy wszystko się zabrało. Ja np. na próbna maturę z polskiego nie zabrałam okularów ... na ustnym angielskim też o nich zapomniałam (tyle,że to już był ten właściwy egzamin).Zorientowałam się dopiero kiedy dostałam kartę z zadaniami i każda linijka tekstu rozmywała się i uciekała w inną stronę. Na szczęście poprosiłam panie egzaminatorki, po angielsku oczywiście :), o wyjście z sali i zabranie okularów. Było śmiesznie  ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak jak wyzej nie mozna sie stresowac bo to tylko moze zaszkodzic... zdawalem stara mature i bylo wg. mnie lepiej niz teraz... na polskim zlapalem niezlego stresa jak wylosowalem numerek lawki 1!!! hehe ale nie bylo zle z tego co pamietam nabazgralem cos tam w temacie o wolnosci (chyba) i 3 dostalem (polonistka mnie ewidentnie nie lubila), mata umialem na min 4 ale niestety przez brak opisow (chore to bylo) dostalem 3 ;) na ustnym bylo juz lepiej mata, polak 4, a angol niestety tylko 3 (ta nauczycielka tez mnie nie lubila  ;D ). Co tu duzo mowic dla mnie matura to byla formalnosc po czym zaczely sie studia i tryb nauki ktory mi sie podobal, nie to co w licku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najważniejszy właściwy dobór przedmiotów. Nasza "przyszłość narodu" często wybiera geografię czy WOS tylko po to, żeby zdać, a przyda im się to do niczego. I biadoli, że matma będzie obowiązkowa. I ponad połowa pewnie nie zda. Co prawda w liceach (ogólniakach) będzie lepiej niż w innych szkołach, ale to prawie to samo g***o co w technikum. A pełno w nich mądrali przekonujących o wyższości liceum nad innymi typami szkół. Denerwuje mnie to. A jak się człowiek sam dobrze przygotowuje, to powodów do obaw nie będzie miał. "Inteligenci" na studia nie pójdą - bo procencików braknie (a ile będzie takich, którzy zdają z miernym wynikiem?) I dobrze! Może to zahamuje choć trochę inflację edukacyjną. Nie chcę słuchać narzekań naszej "klasy intelektualnej", panów magistrów i pań magisterek (jaki to zaszczyt nosić taki tytuł!), że pracy dla nich nie ma.

Ktoś zaraz powie, po co ja się tak nad tym rozwodzę. W sumie racja. Kto ma zdawać maturę z matmy, to i tak będzie ją zdawał, czy będzie obowiązkowa, czy nie. Przygotuje się i zda. I ma gdzieś to, czy jest obowiązkowa, czy nie. I nie wybiera najpopularniejszych przedmiotów, byle tylko zdać. I taki, normalnie myślący człowiek, maturę zda. Ktoś powie, że to niesprawiedliwe, by matmę mieli zdawać wszyscy obowiązkowo - wszak nie każdy wybiera się na kierunek związany z matematyką. Ale tak samo komuś wybierającemu się na kierunek matematyczny niepotrzebna jest matura z polskiego. Że co, że polski, że język swój trzeba znać? A matematyki nie trzeba umieć (coby społeczeństwo nie musiało umieć zbytnio logicznie myśleć)? A ja nie każę rezygnować z zajęć z polskiego. Wystarczy, że matura nie będzie obowiązkowa. Zresztą po co matematyk ma znać jakieś lektury, wierszyki i inne - w jego oczach - głupoty?

Najlepszy jest angielski - ma wysoki stopień zdawalności (FF nie zna tego słowa - czy może naprawdę takiego nie ma?). Co wskazywałoby na to, że młodzież się dobrze uczy. Tylko czy to nie jest przypadkiem tak, że poziom nauczania j. ang. kuleje (chodzi mi głównie o wałkowanie tych samych rzeczy wiele razy), a tym samym - poziom matur jest niski? ;)

 

Porady? Przygotowywać się, ale nie na ostatnią chwilę (ja chyba kupię se do matmy z operonu, oni mają dobre książki)! No i, rzecz jasna, odpowiednie przedmioty dobrać. Nie byle co, jak idiota, byle zdać, tylko to, co naprawdę się przyda. Nie oglądać się na większość.

 

Ot, takie przemyślenia ;] Coś może później dodam.

Masz rację. Z tym że, czy faktycznie tak dużo osób wybiera WOS czy Geografię? Nie spotkałem się z tym...

Ja to w sumie mam luz, bo niezależnie od wyniku matury mam już indeks na mojej uczelni ;D Ale chciałbym mieć przyzwoite wyniki. Z tym że, przez 3 lata liceum nie uczyłem się więcej niż pół godziny dziennie, a to rzadko - dla równowagi często na przerwach uzupełniałem braku, tudzież jadąc pociągiem. No i sporo godzin w szkole mam (~40 tygodniowo przez 3 lata). Teraz nie mam zamiaru przygotowywać się specjalnie, z wyjątkiem powtórzenia lektur, jakiś wzorów i twierdzeń. Właściwie to najbardziej denerwuje mnie perspektywa prezentacji maturalnej.

 

Zobaczymy jak to będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prezentacja to czysty luzik ;) Jeśli będziesz czuł, że wiesz o czym mówisz, to prezentacja pójdzie sama :) Pamiętaj o logicznej konstrukcji wypowiedzi (wstęp, rozwinięcie z logicznym przechodzeniem pomiędzy wątkami, zakończenie odnoszące się do tekstu wystąpienia), a jeśli będziesz obeznany z tematem, samo pójdzie :P

 

Aha, i pamiętaj o tym, że najważniejsza jest płynność i poprawność wypowiedzi, więc nie śpiesz się i nie udziwniaj niepotrzebnie! Jak to mawiają: KISS, czyli Keep It Simple, Stupid! ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to trzymajcie jutro kciuki ;) Startujemy o 9:00.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powodzenia! i napisz potem jak wrażenia  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Test czytania ze zrozumienie to raczej nic ambitnego, miałem dwie wątpliwości, ale chyba wyszedłem z tego w miarę ok. O hipnozie było. Regresywnej też ;)

A co do pracy, był temat z Chłopów, ale nie kojarzyłem bohaterów więc sobie odpuściłem (krótki tekst był) i Pan Tadeusz. Z PT walnęli 4 fragmenty na 2 A4 o Telimenie i Zosi i trzeba było je scharakteryzować i porównać. Myślę, że zdam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

he he znam wielu maturzystów, ale żaden nie pisał tego drugiego tematu, widzę, że większość wybrała Pana Tadzia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo o tym bohaterze z Chłopów w samej książce niewiele jest, bardziej poboczna postać. Ja np. wcale jej nie skojarzyłem, więc na samym starcie napisałem, że drugi temat piszę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zależy pewnie czy ktoś Chłopów czytał. Za moich czasów już było takie olewactwo polskiego, że nauczyciele wymagali tylko połowy Chłopów przeczytanych. Ja z sympatii przeczytałem całych i nie narzekałem na brak wiedzy o mało znanych bohaterach, ani o bocianach, o których streszczenia ledwo coś skrobnęły, a ja dostałem za tekst o nich celujący ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz obowiązkowy jest tylko pierwszy tom Chłopów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

k0mandos'ie, a jak z resztą przedmiotów?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czekam na matmę i fizykę, dopiero w przyszłym tygodniu ;) A jutro mam prezentację :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oo to życzę powodzenia!

ja bardzo miło wspominam moja prezentację, bo to była po prostu świetna rozmowa z komisja na temat filmów i książek  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prezentacja była dziwna. Zadali jakieś pytanka w sumie o pierdoły, dlaczego takie obrazki dałem i bla bla bla. Ale myślałem, że koleżanka może poznać mój wynik i pojechałem do domu. No i nie wiem ile mam pkt ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mogłam być na wynikach z polskiego.Pogadałam z komisją i powiedzieli mi, że muszę kogoś "uprawnić" do tego. Nie było większego problemu. Ogłaszanie wyników z angielskiego wyglądało trochę inaczej. Wszyscy zdający byli z mojej klasy. Komisja zapytała, czy wyniki mogą być jawne. Od razu się zgodziliśmy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A moja szkoła ma to do siebie, że ja nigdy nic nie wiem jeżeli chodzi o sprawy organizacyjne ;) I nie wynika to wyłącznie z mojej poważnej absencji :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...