Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Ktoś z WIelkiej Czwórki zniknie z rynku

Rekomendowane odpowiedzi

Jeden z wielkich producentów płyt głównych zniknie z rynku w ciągu najbliższych trzech lat. Tak dramatyczne zmiany na rynku przewiduje wiceprezes MicroStar International.

Obecnie największymi producentami płyt głównych są Asustek Computer, Gigabyte Technology, EliteGroup Computer Systems (ECS) i właśnie MicroStar International (MSI).
Henry Liu, wiceprezes MSI uważa, że na rynku nie ma miejsca dla tylu gigantów i jedna z firm nie poradzi sobie konkurując z innymi.

Przyczyną takiego stanu rzeczy jest stagnacja na rynku komputerów stacjonarnych. Już się on nie powiększa, a więc jeśli któraś z firm dostarcza nań więcej płyt głównych, to zawsze odbywa się to kosztem innego przedsiębiorstwa. Ponadto utrzymanie się na rynku wymaga olbrzymich nakładów na prace badawczo-rozwojowe, ulepszanie linii produkcyjnych i prace projektowe. W takich warunkach jeden z gigantów nie dotrzyma kroku pozostałym.

W ciągu ostatnich lat byliśmy świadkami licznych przejęć i fuzji na rynku płyt głównych. Nie doszło, co prawda, do najbardziej sensacyjnego z nich, czyli połączenia się Gigabyte'a i Asustega w firmę Gigabyte United, jednak rynkowy trend nie został zatrzymany. Pojawiły się nawet pogłoski o możliwym przejęciu MSI przez Asusteka.

Aktualizacja:

Powyższa informacja została zaktualizowana. Poprzednio błędnie poinformowaliśmy, że ze rynku zniknie MSI. Informacja ta okazała się nieprawdziwa.

Za nieporozumienie przepraszamy firmę MSI oraz jej klientów. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Firma Gigabyte zaprezentowała bezprzewodową myszkę ECO500, która ma działać przez 12 miesięcy bez konieczności wymiany baterii. ECO500 to laserowa myszka działająca w częstotliwości 2,4 GHz. Wraz z bateriami waży zaledwie 122 gramy.
      Wyposażono ją w przełącznik, dzięki któremu użytkownik może na bieżąco decydować, czy chce używać myszki w rozdzielczości 1600 lub 800 DPI. Mysz korzysta też z pięciu klawiszy i kółka.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Asustek zaprezentował biurkowy superkomputer ESC1000. Urządzenie powstało we współpracy z Nvidią i tajwańskim Narodowym Uniwersytetem Chiao Tung. Zostało ono stworzone z myślą o zastosowaniu przez organizacje rządowe, naukowe i badawcze.
      ESC1000 korzysta z procesora graficznego Tesla oraz technologii CUDA i zapewnia wydajność do 1,1 teraflopsa. To olbrzymia moc, zważywszy, że na ostatnim miejscu listy 500 najpotężniejszych superkomputerów znajduje się maszyna o wydajności 17,09 TFlops.
      Za ESC1000 trzeba będzie zapłacić co najmniej 14 778 dolarów. Najbardziej wydajna wersja komputera będzie kosztowała niemal 21 000 USD.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ledwo Google poinformował o pracach nad Chrome OS, a już mogliśmy dowiedzieć się, że najwięksi producenci sprzętu komputerowego wspierają jego rozwój i zostali partnerami Google'a. Prawda jednak, jak informuje Computerworld, wygląda inaczej niż chciałby tego wyszukiwarkowy gigant.
      Większość firm wymienianych przez Google'a jako partnerzy twierdzi, że nie podjęto żadnej decyzji w tej sprawie. "Przyglądamy się Chrome. Chcemy sprawdzić, jakie możliwości daje Chrome OS przemysłowi komputerowemu i komunikacyjnemu. Badamy to" - mówią przedstawiciele HP, największego na świecie producenta komputerów. Podobne komunikaty wysyła Lenovo.
      Także Asustek Computer, pionier na rynku netbooków, który ma być punktem wyjścia dla Chrome OS mówi, że na razie sprawdza system Google'a. "Obecnie nie mamy nic do zakomunikowania. Nie wiemy, czy zaoferujemy jakikolwiek produkt z tym systemem operacyjnym" - oświadczył Alvin Chen z Asusteka.
      O tym, które firmy zostaną partnerami Google'a dowiemy się w ciągu najbliższych miesięcy.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Linux ciągle nie jest w stanie wyjść z zajętej przez siebie rynkowej niszy i stać się systemem masowym. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy byliśmy świadkami powstania kilku interesujących inicjatyw, które dawały nadzieję, że opensource'owy system operacyjny trafi do przeciętnego domu.
      Ostatnio okazało się jednak, że nie będzie to takie proste, jakby chcieli jego zwolennicy. Przed kilkoma dniami sieć Wal-Mart poinformowała, że w jej sklepach nie będzie już można kupić linuksowych pecetów i będą one dostępne tylko przez Internet.
      Teraz nadzieje na upowszechnienie się Linuksa rozwiał Asustek. Firma ta jest producentem zdobywającego coraz większą popularność taniego laptopa Eee.
      Początkowo był on rozprowadzany tylko z Linuksem i wiele osób sądziło, że dzięki niemu olbrzymia rzesza osób pozna ten system i zrezygnuje z Windows,.
      Jonney Shih, szef Asusteka, oznajmił właśnie, że w 2008 roku jego firma dostarczy na rynek 5 milionów Eee, z czego 3 miliony będą korzystały z systemu Windows XP.
      Tajwański producent, a wraz z nim i analitycy, uważają, że klienci chętniej sięgną po Eee z Windows niż z Linuksem. Mimo i ta pierwsza będzie dwukrotnie droższa. Tani laptop z opensource'owym systemem można kupić już za 200 USD, natomiast za komputer z Windows XP trzeba będzie zapłacić około 390-400 dolarów.
      Różnica w cenie jest jednak spowodowana nie tyle użyciem komercyjnego systemu operacyjnego, co różnicami w specyfikacji technicznej.
      Najtańsze linuksowe wersja to seria Eee 700. Urządzenie korzysta z 7-calowego wyświetlacza o rozdzielczości 800x480 pikseli, procesora Intel Celeron-M ULV 353 taktowanego zegarem o częstotliwości 630 MHz, 512 megabajtów pamięci RAM i do 8 gigabajtów pamięci flash, która pełni rolę pamięci masowej.
      Z kolei linia Eee 900, która będzie sprzedawana także z systemem Windows XP zostanie wyposażona w 1 gigabajt RAM, do 12 gigabajtów pamięci flash oraz wyświetlacz o przekątnej 8,9 cali i rozdzielczości 1024x600. Niewykluczone, że mózgiem komputera będzie najnowszy superenergooszczędny procesor Intela Atom.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      MSI opracowało nowatorski sposób aktywnego chłodzenia chipsetu bez konieczności podłączania wentylatora do źródła energii. Air Power Cooler korzysta ze starego wynalazku i opiera się na mechanizmie zwanym silnikiem Stirlinga, który został opisany w 1816 roku.
      Układ chłodzenia zamontowany jest, tradycyjnie, na chipsesie. Gdy kość się nagrzewa, powietrze zamknięte w ciepłowodach rozpręża się i wypycha tłoki, te z kolei napędzają wentylator dmuchający na radiator. Gdy temperatura spada, tłoki opadają, następnie znowu powietrze się rozpręża i napędza wentylator.
      MSI twierdzi, że nowy system zamienia w energię kinetyczną aż 70% energii cieplnej procesora.
      Praktyczny pokaz technologii odbędzie się na najbliższych targach CeBIT. MSI nie zdradza czy i kiedy zacznie sprzedawać Air Power Cooler.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...