Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Winogrona odbudowują serce

Rekomendowane odpowiedzi

Wszystko wskazuje na to, że nie tylko picie czerwonego wina, ale i jedzenie świeżych winogron czy sporządzonego z nich proszku korzystnie wpływa na układ sercowo-naczyniowy. W wyniku działania naturalnych przeciwutleniaczy spada ciśnienie krwi, co jednak najważniejsze – znikają objawy uszkodzenia mięśnia sercowego (Journal of Gerontology: Biological Sciences).

Badacze z University of Michigan przez 18 tygodni prowadzili eksperyment na szczurach. Wyhodowano je w taki sposób, by dieta z dużą zawartością soli wywoływała u nich nadciśnienie.

Proszek z mieszanki zielonych, czerwonych i czarnych winogron dodawano do karmy. Zwierzęta podzielono na dwie grupy: różniły się one pod względem ilości spożywanej soli. Naukowcy zdecydowali się na winogrona w suchej postaci, ponieważ w ten sposób mogli stwierdzić z dużą dokładnością, ile owoców spożywały gryzonie.

Biolodzy porównywali grupy z pokarmem obfitującym i ubogim w sól. Przyglądali się też wynikom grupy kontrolnej, która nie dostawała suplementu.

Po 4,5 miesiąca okazało się, że szczury jedzące dużo soli i "zażywające" proszek miały niższe ciśnienie krwi, mniejszą liczbę oznak uszkodzenia oraz stanu zapalnego mięśnia sercowego niż zwierzęta na diecie solnej, które nie miały dostępu do winogron.

Części zwierząt z grupy kontrolnej podawano lek na nadciśnienie – hydrazynę. Mimo nadmiaru soli w karmie ciśnienie spadało, ale nie dochodziło już, niestety, do odbudowania mięśnia sercowego.

Studium zespołu Mitchella Seymoura zostało częściowo sfinansowane przez kalifornijskich hodowców winogron.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Opera jest muzyką serca i nie chodzi tu o emocje, jakie wywołuje, lecz o jej dobroczynny wpływ na narząd zaopatrujący nasze ciało w krew (Circulation).
      Dr Luciano Bernardi i jego zespół z Uniwersytetu w Pawii twierdzą, że muzyka operowa, np. Nessun dorma (Niech nikt nie śpi) Giacomo Pucciniego, w której pełno naprzemiennego stopniowego osłabiania (dimnuendo) i wzmacniania (crescendo) siły brzmienia, może pomóc w rehabilitacji osób po udarach. Co ważne, muzyka jest lekiem tanim i łatwym do zaordynowania.
      Włosi poprosili 24 zdrowych ochotników o wysłuchanie 5 losowo wybranych nagrań muzyki klasycznej. Podczas eksperymentu monitorowano reakcje ich ciała. Każdy z badanych dysponował słuchawkami. Wszystkim wykonywano EKG, mierzono ciśnienie, parametry oddechowe, przepływ w tętnicach mózgu oraz zwężenie podskórnych naczyń krwionośnych. Naukowcy posłużyli się fragmentami IX symfonii Beethovena, Turandota Pucciniego, kantaty nr 169 Bacha, Va', pensiero z Nabucco Giuseppe Verdiego oraz Libiamo ne lieti calici (Więc pijmy na chwałę miłości) z I aktu opery La Traviata Verdiego.
      Crescendo wpływało na organizm pobudzająco (podobnie jak szybsze tempo) i prowadziło do zwężenia podskórnych naczyń krwionośnych, wzrostu ciśnienia krwi, tętna i częstości oddechów. Dimnuendo działało odprężająco – serce zwalniało, spadało też ciśnienie – co z kolei przywodziło na myśl zmiany indukowane przez wolne tempo.
      Kiedy wciskano pauzę, oddech, puls i ciśnienie spadały, niekiedy poniżej wartości wyjściowych, od których rozpoczynano badanie. Pogłośnienie crescendo skutkowało umiarkowanym pobudzeniem, a ściszenie decrescendo relaksacją. Jak widać, za pomocą manipulowania muzyką da się kontrolować i ćwiczyć układ sercowo-naczyniowy.
      Co ciekawe, arie Verdiego, w których frazy muzyczne trwają 10 sekund, wydają się idealnie synchronizować z naturalnym rytmem sercowo-naczyniowym.  
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Słuchanie muzyki działa na układ sercowo-naczyniowy podobnie jak śmiech. Może więc warto postąpić na zasadzie łączenia dobrego z dobrym i słuchać utworów ze śmieszną melodią albo oglądać komedie z ciekawą ścieżką dźwiękową?
      Zespół doktora Michaela Millera z University of Maryland doniósł, że muzyka wprawiająca ochotników w dobry nastrój powodowała też, że komórki stanowiące wyściółkę naczyń krwionośnych rozszerzały się pod wpływem zwiększonego przepływu krwi. Gdy do uszu wolontariuszy docierała zaś muzyka odbierana jako stresująca czy denerwująca, obserwowano odwrotną reakcję. Naczynia się obkurczały, co zmniejszało przepływ krwi.
      W eksperymencie wzięło udział 10 niepalących osób. W większości byli to mężczyźni (stanowili oni 70% badanych). Średnia wieku oscylowała wokół 36 lat. Obserwowano zmiany w rozszerzalności naczyń krwionośnych w ramieniu w odpowiedzi na nagły wzrost przepływu krwi.
      Okazało się, że w porównaniu do stanu wyjściowego, średnica tętnicy ramiennej wzrastała pod wpływem wesołej muzyki o 26%, a w odpowiedzi na denerwujące dźwięki następowało zwężenie o 6%.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Liczne owoce, np. truskawki, winogrona czy jagody, zawierają substancje zdolne do zabijania komórek nowotworowych. Wynika tak z badań przeprowadzonych przez dr Susan Zunino z amerykańskiego Zachodniego Centrum Badań nad Żywnością. Kolejny etap to ustalenie, jak silny jest wpływ substancji zawartych w codziennym pożywieniu człowieka na komórki nowotworowe. Pani doktor skupiła się w swoich badaniach na ostrej białaczce limfoblastycznej, jednym z często występujących u dzieci nowotworów.
      Już wcześniej wiadomo było, że kilka substancji zawartych w pożywieniu jest w stanie zabijać komórki białaczkowe. Należą do nich, m.in.: karnozol zawarty w rozmarynie, kurkumina, resweratol obecny w winogronach (jest skuteczniejszy, gdy spożywany w winie!), a także kilka składników zawartych w truskawkach - kwas elagowy, kaempferol i kwercetyna.
      Aby zbadać terapeutyczne działanie wspomnianych związków, dr Zunino używała komórek nowotworowych i porównywała skuteczność ich zabijania przez określone składniki. Uzyskane wyniki porównywano w odniesieniu do zdrowych komórek ludzkich.
      Do tej pory nie wiadomo dokładnie, na czym dokładnie polega lecznicze działanie substancji pochodzenia roślinnego. Nie jest też dokładnie znany mechanizm, dzięki któremu są one neutralne lub nawet korzystne dla zdrowych komórek, natomiast atakują nowotwór. Dotyczy to nawet cząsteczek określanych od dawna jako lecznicze, np. resweratolu.
      Badania dr Zunino dostarczają jednak istotnych informacji na ten temat. Udowodniła na przykład, że niektóre substancje roślinne wpływają na czynność mitochondriów - centrów energetycznych komórki, odpowiadających za wytwarzanie energii na potrzeby metabolizmu. Pozbawione mitochondriów komórki szybko obumierają. Wciąż nie wiadomo jednak, dlaczego resweratol atakuje niemal wyłącznie mitochondria komórek białaczkowych, pozostawiając zdrowe w nienaruszonym stanie.
      Ambitną panią biolog czeka z pewnością jeszcze wiele pracy. Miejmy nadzieję, że dokonanych zostanie jeszcze wiele odkryć, które poprawią stan naszej wiedzy na temat licznych chorób trapiących ludzkość.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Od wieków zachwala się ranne wstawanie, tymczasem japońskie studium wykazało, że osoby witające dzień razem ze słońcem są de facto bardziej narażone na choroby serca.
      W badaniach wzięło udział kilka uniwersytetów i szpitali z Kioto. Dzięki temu ujawniono związek między godziną porannego wstawania a kondycją układu sercowo-naczyniowego danej osoby.
      Wstawanie wcześnie, by udać się do pracy lub pogimnastykować się, może nie być korzystne dla zdrowia, ale stwarzać ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, w tym nadciśnienia i udarów. Jednocześnie okazało się, że osoby opuszczające wcześniej pielesze łóżka były zazwyczaj starsze.
      W studium uwzględniono 3.017 zdrowych dorosłych w wieku od 23 do 90 lat.
      Ujawnione w czerwcu br. wyniki badań akademików z University of Pennsylvania potwierdziły z kolei, że chroniczny niedobór snu wpływa na serce stresująco, co zwiększa jednostkowe ryzyko chorób serca i śmierci.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy odkryli różnice genetyczne pomiędzy winogronami czerwonymi i białymi. Ma to pomóc w wyhodowaniu nowych odmian roślin, a więc i wyprodukowaniu nieznanych dotąd win.
      Do tej pory wiedziano, że białe wina znano już w starożytności. Amfory z taką zawartością znajdowano w grobach faraonów, np. Tutenhamona. Na pewno jednak przodkowie wszystkich współczesnych gatunków to winogrona ciemne. W związku z tym trzeba było zidentyfikować, do jakiej mutacji genetycznej doszło.
      Badacze z Japonii wykazali, że szczególny gen, który kontroluje produkcję antocyjanów, czerwonych barwników skórki, zmutował w białych odmianach — tłumaczy szefowa badań, dr Mandy Walker z CSIRO (Commonwealth Scientific & Industrial Research Organization). Analizując zawierający geny koloru fragment chromosomu czerwonych winogron i porównując go do fragmentu chromosomu białej odmiany, natrafiliśmy na ślad drugiego podobnego genu. On także wpływa na barwę i jest inny w przypadku winogron z jasną skórką. Wyniki naszych studiów sugerują, że niezwykle rzadkie i niezależne mutacje doprowadziły do powstania pierwszego gatunku białych winogron, który dał początek wszystkim innym znanym na świecie tego typu odmianom. Gdyby doszło do jednej tylko mutacji, skórka nadal byłaby czerwona i nie mielibyśmy ponad 3000 uprawianych współcześnie gatunków białych winorośli.
      Dzięki markerom będzie można określić kolor gron nowych gatunków, bez konieczności czekania przez 2-3 lata, kiedy to roślina będzie na tyle dojrzała, by wydać pierwsze owoce.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...