Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Naukowcy z miasta Beatlesów postanowili zalać robaka, czyli... zbadać tolerancję nicieni na alkohol. Ich badania pozwolą na poszerzenie naszej wiedzy o możliwych przyczynach alkoholizmu u ludzi.

Przeprowadzone badania są kontynuacją eksperymentów przeprowadzonych na myszach przez specjalistów z Oregon Health and Science University. Autorzy badań zasugerowali, że rozwój tolerancji na alkohol może być spowodowany przez czynnik genetyczny.

Ponieważ metabolizm myszy i robaków (a przy okazji - także ludzi) jest pod wieloma względami bardzo podobny, badacze z University of Liverpool wybrali do swoich badań nicienie - zwierzęta wyjątkowo dobrze poznane, a przy okazji "wygodne" w hodowli.

Naukowcy z angielskiej uczelni postanowili sprawdzić, w jaki sposób organizmy nicieni z gatunku Caenorhabditis elegans reagują na alkohol w zależności od posiadanego wariantu jednego z genów. Koduje on białko zwane UNC-18, syntetyzowane głównie w neuronach.

Badacze zaobserwowali, że wystarczy drobna zmiana jego struktury, polegająca na zmianie jednego z aminokwasów wchodzących w skład łańcucha białkowego, by doszło do istotnej zmiany w procesie wymiany informacji pomiędzy komórkami nerwowymi. Efektem mutacji był znaczny spadek podatności na działanie alkoholu, dzięki czemu zwierzęta wytrzymywały większe jego dawki.

Szef zespołu badającego opisywane zagadnienie, prof. Bob Burgoyne, kierownik Szkoły Nauk Biomedycznych należących do Uniwersytetu, tłumaczy istotę odkrycia: spożycie alkoholu może wpływać na układ nerwowy na wiele sposobów. Niskie stężenia alkoholu mogą pobudzać nasze ciała, ale wysoka koncentracja może zmniejszać ich aktywność, powodując zaburzenia poruszania oraz brak koordynacji [ruchowej]. Mimo to, niektórzy ludzie są bardziej podatni na te efekty od innych, ale dotychczas nie wiedziano dokładnie, dlaczego tak jest.

Chociaż odkrycia dokonano na niepozornych robakach, może ono mieć znaczenie także dla ludzi. Okazuje się bowiem, że badany gen i kodowane ten gen białko występują także w mózgu człowieka. Badanie na nicieniach wykazało, że opisywany defekt nie powoduje u nich jakichkolwiek zmian w zachowaniu oprócz wzrostu tolerancji na alkohol. Może to oznaczać, że bardzo podobnie zachowuje się mózg ludzi będących nosicielem analogicznej zmiany sekwencji DNA.

Jak tłumaczy współautor badań, dr Jeff Barclay, teraz, gdy wykazaliśmy związek pomiędzy genem i tolerancją na alkohol, możliwe jest zbadanie ludzkiego genu w poszukiwaniu jakichkolwiek samoistnych zmian, które mogłyby pomóc w zidentyfikowaniu osób z predyspozycją do alkoholizmu.

O swoim odkryciu badacze informują na łamach czasopisma Molecular Biology of the Cell.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

gdyby Państwo odpowiednio kontrolowało dostęp do alkoholu obywateli, to problem alkoholizmu był by skrajnie niszowy, aniżeli jaki jest na dzień obecny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomekx2

::D

Najwięcej na prohibicji alkoholowej osiągnęłyby organizacje przestępcze. Efekt prohibicji z lat 1920–1932 Stany Zjednoczone odczuwają do dziś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
Kontrolowało? W liberalnym państwie?

No dobra, tylko dlaczego tak kontrolują (starają się kontrolować) narkotyki, i od razu chcą robić ustawę by takie rzeczy jak dopalacze.com były nielegalne? A czym się różni takie tanie wino za 4 zł, którego celem jest cię nafaszerować alkoholem i... siarką? Albo dlaczego tak za wszelką cenę kontrolują "twoje bezpieczeństwo" co byś nie złamał przepisów ruchu, za co słono płacisz? To moje dywagacje o hipokryzji rządu, wybaczcie, nie mogłem się powstrzymać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
tanie wino za 4 zł, którego celem jest cię nafaszerować alkoholem i... siarką?

Każde wino musi zawierać siarkę, to tak dla Twojej informacji.

 

Przepisy ruchu drogowego: łamiąc je narażasz nie tylko siebie, ale także innych. Dlatego kara jest bardzo słuszna i nie stoi w najmniejszej sprzeczności z wizją państwa liberalnego.

 

A co do całej reszty, nie rozumiem, dlaczego adresujesz tego posta do mnie? Sam napisałeś, że państwo powinno kontrolować, a jednocześnie masz bardzo wiele postulatów liberalnych. Widzę w tym sprzeczność i dlatego dopytałem. Na dodatek kolejny raz powtarza się ten sam argument: "jeżeli państwo robi coś innego źle, to nic nie szkodzi, że to też miałoby robić źle". Bardzo niesłuszny argument, moim zdaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
Każde wino musi zawierać siarkę, to tak dla Twojej informacji.

No tak, zgadza się, ale wino marki jabol pachnie jakby rodem z piekła świeżo wyjęte :D Smakuje nie lepiej :P

Przepisy ruchu drogowego: łamiąc je narażasz nie tylko siebie, ale także innych. Dlatego kara jest bardzo słuszna i nie stoi w najmniejszej sprzeczności z wizją państwa liberalnego.

No właśnie niekoniecznie. Mogę zrobić zdjęcie, ot taki przykład, że przejście na czerwonym wcale nie musi być niebezpieczne.A słusznym jest że przejdę w możliwie cholernie bezpieczny sposób na czerwonym i dostaję 250 zł mandatu, gdy nawet zagrożenia ŻADNEGO nie było?

A co do całej reszty, nie rozumiem, dlaczego adresujesz tego posta do mnie?

Uwierz mi, sam tego nie wiem :D:)

:D

Na dodatek kolejny raz powtarza się ten sam argument: "jeżeli państwo robi coś innego źle, to nic nie szkodzi, że to też miałoby robić źle". Bardzo niesłuszny argument, moim zdaniem.

Tylko że tolerowanie jednego zła jest lepsze niźli tolerowanie innego? Są równe i równiejsze używki, pomimo że te "znienawidzone" są mniej szkodliwe. Ja nie mówię, że powinniśmy tolerować i drugie zło, ale dlaczego w takim wypadku nie traktować ich na równi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A słusznym jest że przejdę w możliwie cholernie bezpieczny sposób na czerwonym i dostaję 250 zł mandatu, gdy nawet zagrożenia ŻADNEGO nie było?

Podejrzewam, że 90% wypadków wynika z sytuacji, w których, w przekonaniu poszkodowanych i sprawców, nic złego nie mogło się stać. A jak już dojdzie do wypadku na czerwonym świetle, to musisz pamięŧać o tym, że jego konsekwencje często przekraczają zagrożenie dla Ciebie samego. Wystarczy na przykład, że kierowca odbije w bok, by Ciebie nie trafić.

 

EDIT: jeszcze jedna kwestia. Pamiętaj, że Prawo o Ruchu Drogowym przewiduje w takiej sytuacji mandat w wysokości 250 zł lub pouczenie. Nie możesz mieć więc za złe prawu, że jest złe, tylko policjantowi, który w głupi sposób je wymierza w sytuacji, w której rzeczywiście czasami ryzyko jest mniejsze. Widzę, ze zdarza się Tobie mylenie odpowiedzialności - obwiniasz twórców prawa za błędy, które w rzeczywistości są popełniane przez osoby odpowiedzialne za jego egzekwowanie.

 

Tylko że tolerowanie jednego zła jest lepsze niźli tolerowanie innego? Są równe i równiejsze używki, pomimo że te "znienawidzone" są mniej szkodliwe. Ja nie mówię, że powinniśmy tolerować i drugie zło, ale dlaczego w takim wypadku nie traktować ich na równi?

Tego pytania nie traktuję jako adresowanego do mnie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
Podejrzewam, że 90% wypadków wynika z sytuacji, w których, w przekonaniu poszkodowanych i sprawców, nic złego nie mogło się stać. A jak już dojdzie do wypadku na czerwonym świetle, to musisz pamięŧać o tym, że jego konsekwencje często przekraczają zagrożenie dla Ciebie samego. Wystarczy na przykład, że kierowca odbije w bok, by Ciebie nie trafić.

Wiesz, i tak i nie, to zależy od indywiduum, zrobię kilka zdjęć i pokaże ci że w pewnych sytuacjach wypadek jest niemożliwy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale Tomku, sprecyzowałem zaraz później, że istnieje opcja upomnienia. Napisałem też bardzo świadomie o 90%, a nie o absolutnie wszystkich przypadkach. Nie jestem wariatem i myślę, że jako-tako wiem, co mówię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
Nie jestem wariatem i myślę, że jako-tako wiem, co mówię.

A wręcz przeciwnie, uważam że jesteś bardzo mądrym, rozważnym, wyedukowanym człowiekiem :D

Ale Tomku, sprecyzowałem zaraz później, że istnieje opcja upomnienia.

Wątpię czy w ten sposób postąpią władzę prewencyjne, choć rożnie to bywa pewnie, ale w takim przypadku jesteś skazany na dobry humor mundurowego, a nie na realne rozsądne i jasne przepisy. Umieszczę mimo wszystko zdjęcie, które zrobię jutro, a jeżeli zapomnę, proszę upomnij się o to :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gdyby Państwo odpowiednio kontrolowało dostęp do alkoholu obywateli, to problem alkoholizmu był by skrajnie niszowy, aniżeli jaki jest na dzień obecny.

Masz na myśli taką kontrolę jaka jest stosowana w dostępie obywateli do narkotyków?

To jest zupełny brak kontroli, aby kontrolować musiało by to być legalne.

 

No dobra, tylko dlaczego tak kontrolują (starają się kontrolować) narkotyki, i od razu chcą robić ustawę by takie rzeczy jak dopalacze.com były nielegalne? A czym się różni takie tanie wino za 4 zł, którego celem jest cię nafaszerować alkoholem i... siarką?

Różni się tym że wpisało się od wieków w "tradycję" i nie da się już tego wycofać.

Można jedynie próbować kontrolować - a z jakim skutkiem to widać.

Podobnie skończyły by się próby kontrolowania narkotyków. Trudno określić co jest lepsze, czy legalizacja i jakotaka kontrola czy może ściganie i rozkwit czarnego rynku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Na legalizacji zarobi Państwo, na czarnym rynku bandyci.

Tylko znów nie wyobrażam sobie wszystkiego legalizować, raczej co lżejsze. Ciężka sprawa i na pewno niejednoznaczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każde wino musi zawierać siarkę, to tak dla Twojej informacji.

Jest jeszcze jedna metoda zatrzymania procesu fermentacji - zamrażanie wina.

Stosowana m.in. w winach krymskich. Więc- wino nie musi zawierać siarki :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Spożycie alkoholu zwiększa ryzyko 61 chorób u chińskich mężczyzn. Wielu z tych chorób nie łączono dotychczas ze spożyciem alkoholu, mówią autorzy najnowszych badań, naukowcy z Uniwersytetów w Oxfordzie i Pekinie. Wyniki ich badań ukazały się na łamach Nature Medicine.
      Szacuje się, że na całym świecie alkohol odpowiada za około 3 miliony zgonów rocznie. Liczba ta rośnie w wielu krajach o niskich i średnich dochodach. Między innymi w Chinach. Część negatywnych skutków spożycia alkoholu znamy. Wiemy, że zwiększa on ryzyko marskości wątroby, udaru czy wielu rodzajów nowotworów. Jednak dotychczas przeprowadzono niewiele badań na temat wpływu alkoholu na szeroką gamę chorób w tej samej populacji.
      Chińsko-brytyjski zespół naukowy wykazał, że u mężczyzn w Chinach alkohol wpływa na rozwój 61 chorób. Może to oznaczać, że jego spożywanie jest powiązane ze znacznie większym ryzykiem niż sądzono, a ryzyka tego nie znano z powodu ograniczonej liczby dowodów.
      Naukowcy zaprosili do współpracy ponad 512 000 dorosłych osób, których dane znaleźli w bazie China Kadoorie Biobank (CKB). Zapytali się ich o styl życia, w tym spożywanie alkoholu. Okazało się, że regularnie – czyli co najmniej raz w tygodniu – alkohol pije 2% kobiet i 33% mężczyzn. Badacze przyjrzeli się więc wpływowi alkoholu na rozwój 207 chorób. Wykorzystali w tym celu dane medyczne uczestników badań z okresu około 12 lat. Przeprowadzili też analizy genetyczne, które miały pokazać, czy alkohol rzeczywiście miał wpływ na zachorowania.
      Okazało się, że konsumpcja alkoholu powiązana była ze zwiększeniem ryzyka 61 z 207 wziętych pod uwagę chorób. Było wśród nich 28 chorób, które WHO wiąże ze spożyciem alkoholu oraz 33, których Światowa Organizacja Zdrowia nie wymieniała jako powodowane przez alkohol, jak rak płuc, katarakta czy dna moczanowa. Osoby biorące udział w badaniu trafiły do szpitali w sumie 1,1 miliona razy, a mężczyźni pijący regularnie trafiali do szpitali częściej i cierpieli na więcej chorób niż mężczyźni pijący okazjonalnie. Niektóre z zachowań, jak codzienne picie alkoholu, epizody upijania się czy picie poza posiłkami były szczególnie silnie związane z rozwojem niektórych chorób, szczególnie marskości wątroby. Badania ujawniły też, że każde 4 dawki alkoholu dziennie o 14% zwiększały ryzyko rozwoju chorób wiązanych wcześniej z alkoholem, o 6% rozwoju chorób niewiązanych z alkoholem oraz o ponad 200% ryzyko rozwoju marskości wątroby i dny moczanowej. Ponadto im wyższe spożycie alkoholu, tym wyższe ryzyko udaru, jednak związku takiego nie stwierdzono w przypadku choroby niedokrwiennej serca. Jednak umiarkowane spożywanie alkoholu nie chroniło przed rozwojem tej choroby.
      Spożycie alkoholu jest powiązane z ryzykiem wystąpienia znacznie większej liczby chorób niż dotychczas sądzono, a nasze badania pokazują, że prawdopodobnie mamy tutaj do czynienia ze związkiem przyczynowo-skutkowym, mówi Pek Kei Im z Uniwersytetu Oksfordzkiego.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Partnerzy osób uzależnionych nie mają łatwego życia i dość często wskutek przykrych doświadczeń wykształca się w nich tzw. syndrom współuzależnienia. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z problemu, gdy tymczasem wpływa on bardzo destrukcyjnie zarówno na nich samych, jak i partnera borykającego się z nałogiem. Właśnie dlatego profesjonalne ośrodki leczenia uzależnień oferują terapię współuzależnienia. Sprawdź, na czym ona polega i co warto wiedzieć na jej temat.
      Terapia osób współuzależnionych
      W kontekście nałogów dużo mówi się o konieczności leczenia osób uzależnionych, gdy tymczasem pomocy potrzebują także ich bliscy. Cierpią nie tylko dzieci nałogowców, ale też ich życiowi partnerzy, u których często pojawia się syndrom współuzależnienia.
      Jest to nic innego jak zaburzony sposób adaptacji do trudnej sytuacji, który polega na podporządkowaniu swojego życia nałogowi partnera, kosztem swoich potrzeb. Inaczej mówiąc, osoba współuzależniona dostosowuje się do funkcjonowania w toksycznym związku i stara się go za wszelką cenę utrzymać, pomimo że wiąże się to z cierpieniem i stresem. Często też przejmuje niewłaściwe zachowania partnera dotkniętego nałogiem, czyli np. obarcza siebie winą za jego uzależnienie.
      Taka postawa jest nieprawidłowa, ponieważ wpływa destrukcyjnie na osobę współuzależnioną i nie pomaga w walce z nałogiem drugiej strony. Z tego względu w najlepszych ośrodkach leczenia uzależnień prowadzona jest specjalna terapia współuzależnienia. Ma ona fundamentalne znaczenie w procesie uzdrawiania całej rodziny i w szczególności jest wskazana dla partnerów alkoholików.
      Problem alkoholowy w rodzinie
      Bardzo często współuzależnienie nazywane jest chorobą żon alkoholików, ponieważ to właśnie one cierpią na nią najczęściej. Takie kobiety pomimo upokorzeń trwają przy mężach i starają się robić wszystko, by podtrzymać fikcyjny stan normalności. Konsekwentnie więc ukrywają przed światem zewnętrznym nałóg małżonka, próbują go na własną rękę leczyć (np. chowając przed nim butelki alkoholu), a nawet przejmują jego obowiązki związane np. z wychowaniem dzieci i utrzymaniem rodziny.
      Takie wysiłki okupione są zwykle rezygnacją z własnych potrzeb i ogromnym stresem, które z czasem prowadzi do poważnych problemów zdrowotnych np. stanów lękowych i depresyjnych, czy też zaburzeń snu i odżywiania. Nierzadko także współuzależnione żony alkoholików zaczynają same sięgać po różne substancje psychoaktywne np. papierosy, leki nasenne, a nawet alkohol.
      Psychoterapia współuzależnienia
      Jeśli rozpoznajesz u siebie opisane wyżej symptomy, wiedz, że możesz wyrwać się z tego destrukcyjnego stanu i należy to jak najszybciej zrobić. Pomoże Ci w tym terapia współuzależnienia, która prowadzona jest w ośrodkach leczenia uzależnień.
      Najlepiej jeśli zgłosisz się na taką terapię wraz z partnerem, który równolegle podda się leczeniu swojego nałogu. Namów go zatem np. na odtruwanie alkoholowe i dalszą psychoterapię oraz samodzielnie skorzystaj z pomocy specjalisty. Wówczas zyskacie większą szansę na pokonanie problemu oraz przywrócenie zdrowych relacji w swoim związku i rodzinie.
      Jak wygląda i na czym polega terapia?
      Psychoterapia współuzależnienia prowadzona jest najczęściej w formie indywidualnych spotkań z terapeutą oraz zajęć grupowych. Dzięki niej:
      nauczysz się, jak radzić sobie ze stresem, zrozumiesz, czym jest uzależnienie Twojego partnera i jak należy mu pomóc (np. jak go motywować do walki z nałogiem), odzyskasz wiarę w siebie i nabierzesz zdrowego dystansu do trudnej sytuacji, dowiesz się, jak stawiać granice i dbać o własne potrzeby. Terapia zwykle rozpoczyna się od uświadomienia problemu osobie współuzależnionej, a dopiero potem skupia się na swego rodzaju treningach, mających na celu wypracowanie nowych postaw i zachowań.
      Podaruj sobie szansę na lepsze życie
      Żyjąc pod jednym dachem z osobą uzależnioną, nie musisz w milczeniu cierpieć. Daj sobie pomóc!  Profesjonalną terapię współuzależnienia, a także odtrucia alkoholowe w Warszawie oferuje prywatna klinika Vita Libera. Jej specjalnością jest kompleksowy program terapeutyczny dla osób uzależnionych i ich bliskich. Skontaktuj się z tą placówką i umów na bezpłatną konsultację, podczas której dowiesz się, jak krok po kroku polepszysz swoje życie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Często szukamy dobrego prezentu dla bliskiej osoby. Chcielibyśmy sprawić komuś radość, a jednocześnie pokazać, że znamy jej upodobania. W takich sytuacjach alkohol wydaje się być dobrym wyborem. Nie możemy jednak zdecydować się na pierwszą lepszą butelkę.
      Od czego zacząć?
      Przede wszystkim zastanówmy się nad tym, jakie alkohole lubi osoba, której zamierzamy wręczyć prezent. Być może kiedyś nam to wspominała, a może spędziliśmy z nią czas podczas imprez lub spotkań biznesowych i pamiętamy, po jakie trunki wówczas sięgała. Zawsze możemy również zapytać jej partnera lub kogoś bliskiego. Dzięki temu będziemy wiedzieli, od czego zacząć nasze poszukiwania.
      Do tego starajmy się nie wybierać zbyt oczywistych produktów. Jeśli dany alkohol można dostać w praktycznie każdym sklepie, to nasz znajomy już go najprawdopodobniej smakował. Dlatego też warto poszukać czegoś, co zrobiłoby większe wrażenie. W sklepach stacjonarnych może być nam ciężko znaleźć odpowiedni alkohol, natomiast zawsze możemy poszukać czegoś w sieci. Zakupy online są bardzo proste, a do tego oferują nam ogromny wybór produktów.
      Jaki alkohol wybrać?
      Zdarza się również, że my sami mamy niewielkie pojęcie o alkoholach. Jeśli nie pijemy zbyt wiele, to możemy łatwo popełnić błąd. Mimo wszystko trunki są uniwersalnym prezentem, dlatego też warto po prostu nieco zorientować się w tym temacie.
      My możemy zasugerować, że bardzo często wyższa cena alkoholu jest skorelowana z jego lepszą jakością. Wyróżnia się on nie tylko ciekawą recepturą, ale również długością leżakowania. Musicie wiedzieć, że na przykład whisky z wiekiem wyłącznie zyskuje na wartości. Z tego powodu jest ona ciekawym pomysłem na prezent. Obdarowany z pewnością doceni to, że dostał alkohol, który dojrzewał latami do jego wypicia.
      Miejmy również na uwadze to, że mężczyźni najczęściej preferują alkohole wysokoprocentowe. Z tego powodu dla nich najlepiej sprawdzi się wspomniana już whisky, ale również brandy lub koniak. No i naturalnie wódka. Jako wskazówkę nadmieńmy, że taki dobry alkohol można wręczyć w gustownej drewnianej skrzynce. Możemy na niej wygrawerować imię obdarowywanego lub inny napis, który będzie mu się z nami kojarzył. Niektórzy wręczają skrzyneczki, w środku których znajduje się nie tylko alkohol, ale również zestaw kieliszków czy szklanek. Taki prezent jest naprawdę wartościowy, a w dodatku pięknie się prezentuje.
      W przypadku kobiet lepiej sprawdzają się lżejsze alkohole. Tutaj zdecydowanie przodują wina oraz likiery. Z naszych obserwacji wynika, że panie są dosyć otwarte na testowanie nowych smaków. Mimo to w przypadku wina najlepiej unikać skrajnych smaków, to jest wytrawnego oraz słodkiego. Znacznie lepiej zdecydować się na półwytrawne lub półsłodkie, ponieważ zmniejszamy ryzyko nietrafienia w gust drugiej osoby. Warto poczytać jak wybierać wino na forfiterexclusive.pl.
      Zdarza się również, że ciekawym pomysłem będzie wręczenie komuś szampana. Ten prezent sprawdzi się najlepiej, jeśli zamierzamy świętować jakąś okazję – awans lub rocznicę.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nie od dzisiaj wiemy, że spożywanie dużych ilości alkoholu negatywnie wpływa na mózg. U alkoholików następuje zmiana struktury i wielkości mózgu, co negatywnie odbija się na ich zdolnościach poznawczych. Jednak wyniki najnowszych badań pokazują, że do zmian mózgu dochodzi już przy spożyciu od niewielkich do umiarkowanych ilości alkoholu. Wystarczy kilka butelek piwa lub kieliszków wina tygodniowo, by doszło do zmniejszenia mózgu.
      Przeprowadzone przez naukowców z University of Pennsylvania badania pokazały na przykład, że jeśli osoba w wieku powyżej 50 lat zwiększy spożycie z jednej jednostki alkoholu (ok. 240 ml piwa) do dwóch jednostek (ok. 0,5 l piwa lub lampka wina) dziennie, to zmiany zachodzące w jej mózgu są takie, jakby osoba ta postarzała się o 2 lata. Z kolei przejście z dwóch do trzech jednostek alkoholu dziennie wywołuje zmiany odpowiadające postarzeniu się mózgu o 3,5 roku.
      "Dzięki temu, że pracowaliśmy na dużej próbie badanych mogliśmy wyłapać subtelne zmiany, nawet takie zachodzące pomiędzy spożywaniem pół a całej butelki piwa dziennie", mówi jeden z autorów badań, Gideon Nave. Uzyskane przez nas wyniki stoją w sprzeczności z tym, co obecnie opisują oficjalne zalecenia dotyczące bezpiecznych ilości spożywanego alkoholu. Na przykład zgodnie z zaleceniami National Institute on Alcohol Abuse and Alcoholism kobiety nie powinny pić więcej niż jednego drinka dziennie, a limit dla mężczyzn jest dwukrotnie wyższy. Jednak jest to ilość, która już przekracza bezpieczny poziom konsumpcji opisany w naszych badaniach, stwierdza profesor psychiatrii Henry Kranzler.
      Uczeni z Pennsylvanii wykorzystali dane z UK Biobank, dużej bazy danych zawierających szczegółowe informacje zdrowotne, w tym dane genetyczne, o 500 000 tysiącach mieszkańców Wielkiej Brytanii. Naukowcy skupili się na badaniach rezonansem magnetycznym mózgów ponad 36 000 osób i szacowali objętość istoty białej i szarej w różnych regionach mózgu tych osób. Pod uwagę wzięto takie czynniki jak wiek, wzrost, płeć, BMI, palenie papierosów, status społeczno-ekonomiczny, genetykę, miejsce zamieszkania oraz ogólną wielkość głowy. Badanych zapytano o to, ile piją alkoholu.
      Już uśrednienie spożycia alkoholu w całej grupie ujawniło pewien niewielki, ale wyraźny wzorzec. Otóż zauważono, że alkohol redukuje średnią objętość istoty białej i szarej w całej populacji. O ile różnica pomiędzy osobami, które w ogóle nie piły alkoholu, a tymi, które piły średnio jedną jednostkę dziennie (przypomnijmy, że 1 jednostka to ok. 0,5 butelki piwa dziennie) nie była zbyt duża, to już różnica pomiędzy spożywaniem 1 a 2 lub 3 jednostek była wyraźna. To nie jest zależność liniowa. Im więcej pijesz, tym jest gorzej, mówi Remi Daviet. Nawet gdy z analizy usunięto dane osób najwięcej pijących, zależność między spożyciem alkoholu, a zmniejszoną objętością mózgu była widoczna. Co więcej, nie stwierdzono, by dochodziło do zmniejszenia objętości tylko w jakichś określonych regionach mózgu.
      Uczeni, chcąc lepiej opisać swoje spostrzeżenia, porównali zmniejszenie objętości mózgu pod wpływem alkoholu, z jego zmniejszeniem związanym ze starzeniem się. Z ich obliczeń wynika, że wypijanie 1 jednostki alkoholu dziennie postarza mózg o pół roku. Jednak już wypijanie średnio 4 jednostek alkoholu dziennie – czyli ekwiwalentu 2 butelek piwa – powoduje takie zmniejszenie objętości mózgu, jakby był on o 10 lat starszy niż w rzeczywistości.
      Naukowcy już planują wykorzystać UK Biobank i inne duże bazy danych do odpowiedzi na dodatkowe pytania. Tutaj patrzyliśmy na uśrednioną konsumpcję dzienną. Chcielibyśmy jednak sprawdzić, czy np. picie jednej jednostki alkoholu dziennie jest lepsze niż nie picie przez cały tydzień, a później wypicie w ciągu dnia 7 jednostek. Istnieją podstawy, by przypuszczać, że tego typu okresy większego picia przynoszą większe szkody, niż regularnego umiarkowanego picia, jednak dowody te nie opierają się na dużych zestawach danych, stwierdzają autorzy badań.
      Z wynikami badań możemy zapoznać się na łamach Nature Communications.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Picie alkoholu przez młodych dorosłych zwiększa tempo sztywnienia tętnic. Sztywne tętnice zaś często prowadzą do chorób układu krążenia, informują naukowcy z University College London (UCL). Okazało się również, że alkohol jest pod tym względem bardziej szkodliwy dla młodych kobiet niż mężczyzn.
      W miarę upływy lat nasze tętnice stają się coraz bardziej sztywne. To proces naturalny, który jednak – jak się okazuje – ulega przyspieszeniu pod wpływem alkoholu. Dotychczas prowadzone badania wykazały pewien związek pomiędzy spożyciem alkoholu i paleniem tytoniu w młodym wieku, a tempem sztywnienia tętnic. Jako że wiek nastoletni to najczęściej wiek inicjacji, w którym ludzie piją dużo alkoholu i palą papierosy, naukowcy z UCL postanowili bliżej przyjrzeć się temu zagadnieniu.
      W ramach swoich badań przeanalizowali 1655 osób w wieku 17–24 lat. Uczestnicy badań dostarczyli informację o poziomie spożycia alkoholu i palenia tytoniu w wieku 17, a następnie w wieku 24 lat. W zależności od poziomu spożycia przydzielono ich do różnych grup. Tych, którzy nigdy nie pili, grupy o średnim spożyciu (do 4 drinków dziennie w dniach, w których piją alkohol) oraz wysokim spożyciu (5 i więcej drinków dziennie). Z kolei palenie tytoniu klasyfikowano jako nigdy, w przeszłości, średnie (nie więcej niż 10 papierosów dziennie) oraz duże (10 i więcej papierosów).
      Badanym sprawdzono sztywność tętnic w wieku 17 i 24 lat. Naukowcy poszukiwali następnie związków pomiędzy sztywnością tętnic a paleniem tytoniu i spożyciem alkoholu. Uwzględniali przy tym wiek, płeć, status społeczno-ekonomiczny, BMI, ciśnienie krwi i inne czynniki.
      Z badań wynika, że u kobiet sztywność tętnic zwiększa się nieco szybciej niż u mężczyzn. Ponadto u obu płci zaobserwowano, że im więcej alkoholu piją, tym szybciej sztywnieją tętnice. Zjawiska takiego praktycznie nie zauważono u palaczy. Co prawda osoby, które paliły dużo miały po kilku latach bardziej sztywne tętnicy niż osoby niepalące, jednak różnica miała znaczenie statystyczne tylko u kobiet.
      Wyniki naszych badań wskazują, że u młodych dorosłych pijących alkohol oraz u młodych kobiet palących dużo papierosów dochodzi do przyspieszonego sztywnienia tętnic. U osób, które nigdy nie paliły, bądź rzuciły palenie, do tak szybkich zmian nie zachodziło, co wskazuje, że rzucenie palenia w młodym wieku pomaga tętnicom w powrocie do zdrowia, mówi główny autor badań Hugo Walford.
      Okresowe upijanie się jest często zwyczajowym zachowaniem studentów, a spadek palenia tradycyjnych papierosów został wyrównany gwałtownym wzrostem popularności e-papierosów. Młodzi ludzie często myślą, że picie i palenie nie niesie ze sobą długoterminowych skutków. Jednak nasze badania pokazują, że to, co robimy w wieku studenckim może mieć wpływ na nasze życie przez kolejnych kilkadziesiąt lat. Nadmiernie sztywne tętnice mogą doprowadzić do chorób serca i udaru, dodaje Walford, który sam wciąż jest studentem.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...