Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Tak podobni, tak różni. Pochówki H. sapiens i neandertalczyków w paleolitycznym Lewancie

Rekomendowane odpowiedzi

Środkowy paleolit na zachodzie Azji, szczególnie w Lewancie, jest niezwykle interesujący, gdyż jednocześnie mieszkały tam dwa gatunki człowieka. Homo sapiens pojawił się między 170 a 90 tysięcy lat temu, a później wrócił z Afryki przed 55 tysiącami lat, Homo neanderthalensis zamieszkał w Lewancie 120–55 tysięcy lat temu i przybył z Europy. W tym czasie oba gatunki nagle zaczęły grzebać swoich zmarłych. Jako że oba gatunki łatwo można odróżnić, naukowcy wpadli na pomysł, by porównać ich zwyczaje grzebalne.

Autorzy nowych badań, profesor Ella Been z Ono Academic College i doktor Omry Barzilai z Uniwersytetu w Hajfie, opublikowali przed kilku laty artykuł o szczątkach neandertalczyków ze stanowiska Ein Qashish (EQ3) w dolinie Jezreel. Wówczas nie byli pewni, czy mają do czynienia z celowym pochówkiem. To zainspirowało ich do zbadania zwyczajów grzebalnych neandertalczyków i sprawdzenia, czy porównanie ich ze zwyczajami H. sapiens może dostarczyć informacji o podobieństwach i różnicach pomiędzy oboma gatunkami. Wyniki swoich badań, w ramach których przeanalizowali 17 pochówków neandertalczyków i 15 pochówków naszego gatunku, opublikowali na łamach pisma L'Anthropologie.

Zebrane dane wskazują, że praktyki grzebalne neandertalczyków i wczesnych H. sapiens miały wspólne cechy, ale i znacząco się różniły. Oba gatunki chowały zmarłych bez względu na wiek i płeć. Okazjonalnie do grobów wkładano dary. Były to szczątki zwierząt, jak rogi kozy, poroże jeleni, żuchwa czy szczęka.

Widoczne są jednak duże różnice. Wśród pochówków neandertalskich częściej widzimy pochówki niemowląt. Ponadto z badanego okresu MIS6–MIS3 (191–57 tysięcy lat temu) nie znamy z Lewantu żadnych pochówków H. sapiens w jaskiniach. Wszystkie pochówki znajdowały się u wejścia do jaskiń lub w skalnych schronieniach. Z drugiej zaś strony wszystkie pochówki neandertalczyków – z wyjątkiem EQ3 – to pochówki w jaskiniach, czytamy w artykule.

Naukowcy zauważyli też, że pochówki H. sapiens są bardziej jednorodne. Zmarłych zwykle układano w pozycji podobnej do płodowej. Neandertalczycy grzebali swoich zmarłych w różnych pozycjach, w tym płodowej i wyprostowanej, kładąc ich na plecach, na prawym lub lewym boku. W neandertalskich pochówkach częściej też wykorzystywano skały. Ciała umieszczano na przykład pomiędzy dwoma dużymi głazami, które oznaczały miejsca pochówku lub też pod ich głowy kładziono obrobiony wapień, służący jako poduszka. Nasi przodkowie wykorzystywali w pochówkach muszle i ochrę, które w ogóle nie występują w grobach neandertalczyków.

Barzilai i Been donoszą, że doszło do gwałtownej eksplozji pochówków. Pojawiły się one nagle i były bardzo popularne. Uczeni tłumaczą to rosnącym zagęszczeniem ludności. Z jednej strony region ten przyciągał H. sapiens z Afryki Wschodniej, z drugiej zaś, topniejące lodowce w górach Taurus i na Bałkanach umożliwiały emigrację neandertalczyków.

Nagle, około 50 000 lat temu, tradycja pochówków zanikła. Najbardziej uderzającą cechą tego późniejszego okresu jest fakt, że ludzie w Lewancie przestali grzebać zmarłych. Po tym, jak neandertalczycy wyginęli około 50 000 lat temu, całkowicie znikły pochówki w jaskiniach. Pojawiły się dopiero w późnym paleolicie, około 15 tysięcy lat temu, wraz z kulturą natufijską, której twórcami były półosiadłe społeczeństwa łowców-zbieraczy, mówi profesor Been.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przed laty w podwrocławskim Domasławiu odkryto datowany na lata 850 – 400 p.n.e. cmentarz kultury łużyckiej, na którym w trakcie prac wykopaliskowych znaleziono ponad 800 pochówków urnowych. Wyposażenie grobów stanowią standardowe naczynia i importowane artefakty, jak miecze, naczynia z brązu, przybory toaletowe czy ozdoby. Świadczą one o kontaktach handlowych między tamtejszą społecznością, a centrami kultury halsztackiej oraz regionem śródziemnomorskim. Teraz Agata Hałuszko z UMCS, Marcin Kadej z UWr i Anna Józefowska z PAN znaleźli coś wyjątkowego – ozdobę z fragmentów ciał chrząszczy z gatunku naliściak zielonkawy (Phyllobius viridicollis).
      Zwykle na cmentarzyskach kręgu kultur popielnicowych – a do nich należy kultura łużycka – znajdowany materiał organiczny to zwęglone kości, węgiel drzewny. Dotychczas nie znaleziono jednoznacznych dowodów na wykorzystanie na cmentarzyskach ozdób z insektów.
      Inaczej było w Domasławiu, w grobie 543. Znajdowały się tam trzy urny. W tej oznaczonej numerem 1 zidentyfikowano szczątki dziecka w wieku 9–10 lat, które złożono wraz z kośćmi kozy lub owcy. W urnie 2. pochowano osobę dorosłą, zmarłą w wieku 20–35 lat. Urna 5 zawierała zaś bardzo nieliczne fragmenty kości, na podstawie której nie można określić wieku czy płci zmarłej osoby.
      W górnej warstwie wypełniającej urnę 1 archeolodzy odkryli 12 całych i 5 fragmentów przedpleczy naliściaków zielonkawych. Bliższe badania wskazały, że pozostałe części owadów zostały celowo usunięte. Niektóre z nich nanizano na źdźbło trawy. Niektóre przedplecza, które prawdopodobnie zachowały się w pierwotnym układzie, ułożono w jednym kierunku, zachodzące na siebie.
      Badacze przypuszczają, że przedplecza stanowiły ozdobę. Mogły być fragmentem zdobienia pojemnika z kory brzozowej, fibuli lub też zostały złożone w pudełku z kory brzozy w podarunku zmarłemu dziecku.
      Odkrycie pozostałości po ozdobie z chrząszczy – ze względu na wyjątkową nietrwałość materiału – jest nie tylko czymś wyjątkowym, ale pozwoliło określić porę roku, w której dokonano pochówku. Biorąc pod uwagę fakt znalezienia pyłku mniszka oraz przedplecza dorosłych chrząszcz, można stwierdzić, że dziecko z urny 1 pochowano pod koniec wiosny lub na początku lata.
      Odkrycie zostało opisane w piśmie Antiquity.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W 1931 roku w grocie Magharat as-Suchul w masywie Góry Karmel w dzisiejszym Izraelu znaleziono pierwszy szkielet rodzaju Homo. Należał on do dziecka w wieku 3–5, które zmarło przed około 140 000 lat i zostało pochowane. Początkowo naukowcy nie mogli dojść do zgody, czy szkielet należał do dziecka H. sapiens, H. neanderthalensis czy też do hybrydy obu gatunków człowieka. Obecnie przyjmuje się, że to anatomicznie współczesny człowiek.
      W czasie wykopalisk niekompletna żuchwa oddzieliła się od reszty szkieletu. Została ona zrekonstruowana, ale brak środkowej części twarzy i części podstawy czaszki uniemożliwiają połączenie jej z resztą. Niedawno zespół złożony z naukowców z francuskiego Narodowego Muzeum Historii Naturalnej, Uniwersytetu w Liège oraz Uniwersytetu w Tel Awiwie podjął się ponownego zbadania szczątków dziecka, wirtualnej rekonstrukcji czaszki oraz określenia jego przynależności gatunkowej.
      Żuchwa dziecka wykazuje prymitywne cechy, z wyraźnym pokrewieństwem z neandertalczykami. Tomografia komputerowa mózgoczaszki wykazała, że sklepie jest niskie, kość potyliczna jest wydłużona ze słabo zaznaczoną płaszczyzną karkową, a otwór wielki umieszczony jest bardziej grzbietowo – w kierunku tyłu – niż u H. sapiens. To cechy charakterystyczne neandertalczyka. Jednak wirtualnie zrekonstruowany prawy błędnik kostny wykazuje współczesną budowę anatomiczną. Co więcej taki mieszany układ cech H. sapiens, neandertalczyków i elementów prymitywnych zauważono też w pozostałej części szkieletu.
      Badania sugerują zatem, że dziecko było hybrydą Homo sapiens i Homo neanderthalensis. Nie może być to całkowitym zaskoczeniem, gdyż w czasie, gdy dziecko zostało pochowane, region ten był miejscem przepływu genów pomiędzy Europą, Afryką i Azją. Jeśli więc dokonana identyfikacja jest prawidłowa, mamy tutaj do czynienia z najstarszą znaną hybrydą H. sapiens i H. neanderthalensis. Co więcej, nie wiemy, kto pochował dziecko, nie możemy więc wykluczyć, że byli to neandertalczycy. Byłby to kolejny dowód, że gatunek ten grzebał swoich zmarłych.
      Ze szczegółami można zapoznać się na łamach pisma L'Anthropologie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Prehistoryczne siostry z Czech. Obie zostały pochowane w tym samym grobie szybowym w kopalni czertu. Prawdopodobnie dlatego, że tam właśnie pracowały. Ich zwłoki archeolodzy znaleźli 15 lat temu, teraz zaś wykonano dodatkowe szczegółowe badania i odtworzono wygląd obu kobiet.
      W zamierzchłej przeszłości na południu Czech znajdowały się największe w Europie miejsca wydobycia czertu, z których ludzie korzystali przez tysiące lat, od mezolitu po okres kultury halsztackiej. Przed 15 laty w jednym z największych szybów kopalnianych, powstałym w czasach kultury lendzielskiej, archeolodzy trafili na niezwykłe pochówki datowane na lata 4340–4050 r. p.n.e.
      Dwie kobiety pogrzebano jedna nad drugą. Pierwsza spoczęła na głębokości 7 metrów, druga 1 metr nad nią. Na piersiach niżej pochowanej złożono zwłoki noworodka. Obok wyżej pochowanej kobiety znaleziono zaś czaszkę małego psa. Jego kości znajdowały się natomiast na poziomie zwłok niżej pochowanej kobiety i noworodka. Jednak, co zaskakujące, noworodek nie był dzieckiem żadnej z pochowanych kobiet. Nie wiadomo, dlaczego został złożony z nimi do grobu. Być może po prostu zmarł w tym samym czasie.
      Kolejne badania przynosiły niezwykłe informacje. Okazało się, że zmarłe były ze sobą spokrewnione, prawdopodobnie były siostrami. Młodsza, pochowana płycej, w chwili śmierci miała 30–35 lat i 148,4 cm wzrostu. Badania wykazały, że miała brązowe lub zielone oczy i ciemne włosy. Starsza z sióstr zmarła w wieku 35–40 lat, a jej wzrost określono na 146,1 cm. Prawdopodobnie miała niebieskie oczy i jasne włosy. Badania izotopów strontu wykazały, że obie były miejscowe.
      Życie sióstr wyglądało podobnie. Na ich szkieletach i zębach widać ślady, które świadczą, że w dzieciństwie mogły być narażone na niedożywienie, stres środowiskowy, brak witamin, stres emocjonalny czy też choroby wiążące się z wysoką gorączką, jak odra i grypa. Nie można wykluczyć, że jako dzieci i nastolatki doświadczyły wszystkich tych niekorzystnych czynników.
      Ich dieta jako dorosłych była podobna do diety innych mieszkańców prehistorycznej Europy Środkowej. Z jednym wyjątkiem. Jadły nieco więcej mięsa. Trudno teraz ocenić, czy miały do niego dostęp dzięki bogactwu zwierzyny w pobliskich lasach, czy też dlatego, że pracowników kopalni lepiej żywiono. Wszystko bowiem wskazuje na to, że pracowały w kopalni. Na ich szkieletach widać oznaki ciężkiej pracy, transportowania dużych ciężarów. Nie wiemy, czy dobrowolnie poszły do pracy w kopalni, gdyż np. dobrze się do niej nadawały dzięki niższemu niż ówczesna średnia wzrostowi, czy też zostały do tego zmuszone.
      Pochowany wraz z kobietami noworodek urodził się prawidłowo, pomiędzy 38. a 40. tygodniem ciąży. Ani na jego ciele, ani na ciele sióstr, nie widać niczego, po czym moglibyśmy określić przyczyną zgonu. Żaden uraz czy śmiertelna choroba nie zostawiły śladów na szkieletach. Trudno zatem orzec, czy zmarli w wyniku wypadku, choroby czy też zostali zamordowani. A może złożono ich w ofierze?
      Szkielety całej trójki zachowały się w bardzo dobrym stanie, nie zostały zanieczyszczone np. przez grzyby. A to daje nadzieję, że w przyszłości, dzięki doskonalszym technikom analitycznym, poznamy znacznie więcej szczegółów z ich życia.
      Szczegóły badań znajdziecie w artykule Ritual Burials in a Prehistoric Mining Shaft in the Krumlov Forest (Czechia).

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...