czernm20 1 Napisano 28 czerwca Cześć, Oglądam filmy tego autora i fizyka, kiedyś oglądałem Sonde 2. Moim zdaniem zwiększona ilość osób, które zapominają jest powiązana bezpośrednio z wyszukiwarką Google. Gdyby usunąć sam koncern Google i wszystkie powiązane z nim usługi to problem zniknie. Wiele wyników wyszukiwania zmienia się i nie ma stałego miejsca tak jak np. kiedyś uczono się w bibliotece, aby skojarzyć miejsce z pamięcią o danej rzeczy. Podam nawet bardziej przerażający przykład: szukałem 2 lata temu informacji o hemokyklionie, czyli miejsca gdzie powstała filozofia na Samos. Nie mogę na dzień dzisiejszy w wyszukiwarce Google znaleźć żadnych informacji o tym, że taka jaskinia Pitagorasa istniała, a także informacji o tej greckiej nazwie. Nie ma zdjęć tej jaskini. Czym to jest spowodowane? Czy sytuacja była by identyczna, gdybym posiadał encyklopedie? Jestem pewien, że aby rozwiązać ten problem to należy skończyć z nauką poprzez wyszukiwarkę Google oraz usunąć Wikipedie. Są inne przeglądarki zastępcze takie jak Yahoo, DuckDuckGo, Bing a jednak one nie rozwiązują problemu korzystania z Google. Google jest bowiem monopolistą i ten monopol zagraża nauce. Jest bardzo mocna tendencja, aby tłumaczyć wszystkie terminy językowe, aby te miały konotacje z językiem germańskim jakim jest język angielski a szczególnie to dotyczy języków klasyczny. Źródła angielskie wypierają polskie źródła, tak że egzemplifikując: Angielskie "a men" jest tłumaczone jako hebrajskie "amint" a prawdą jest, że nie jest to słowo pochodzenia hebrajskiego a aramejskiego. Nie zmienia to faktu, że środowiskowo korzystniej było by dla polityki USA aby słowo to kojarzyło się z językiem angielskim oraz Izraelem, aniżeli aramejskim i znaczeniem oryginalnym takim jak "niech się ziści" zamiast "mocny, silny, męski". Amen bowiem jest powiązane w jakiś sposób z językiem egipskim, gdzie występuje związek pomiędzy "maat", "et", "emet" a "amen" na zasadzie budowy języka, który posiada zdania bardzo krótkie i jest to pismo obrazkowe. Odpowiednikiem "fiat" jest "amen", które w greckim przyjmuje postać identyczną jak w aramejskim. Dziwnym było by, gdyby Jezus wypowiadał słowa po hebrajsku: "Amen, Amen powiadam wam" zamiast w aramejskim, gdyż w jego czasach nikt językiem hebrajskim nie mówił. Był to język pierwotnie obrzędowy, nie tak jak dzisiejszy nowożytny hebrajski używany w Izraelu. Posługiwali się nim zwykle kapłani w trakcie modlitwy. Podobnie w Polsce podczas modlitw posługiwano się łaciną a nie j. polskim. Zatraca się ten wątek na rzecz polityki kraju i anglicyzmów. Gdyby ktoś chciał sprawdzić te informacje bez uprzedniego wykształcenia: miałby problem. Więcej: mógłby ukończyć studia w przedświaczeniu, że ta informacja jest prawdziwa i że nie jest to "faktoid" czy cokolwiek innnego: fantazmat, urojenie (łac. chimeras). Usunięcie Google nie spowoduje wyłączenia Internetu. W wielu krajach nie używa się tej wyszukiwarki a nie sprawia to problemu. I wreszcie mało znany fakt: Google i tak kiedyś usuną, więc można to zrobić już dzisiaj a ludzi wyszukiwarkę i uslugi powiązane anulować, tak aby przestała istnieć. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach