Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
Dieta ketogeniczna — czy jest bezpieczna?
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Artykuły
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Od lat 70. XX wieku wykonywane są testy zderzeniowe z wykorzystaniem manekinów. Służą one do oceny efektywności systemów zabezpieczeń, ogólnego bezpieczeństwa pojazdu czy ryzyk związanych z różnymi rodzajami wypadków. Problem jednak w tym, że najczęściej używany manekin bazuje na średniej budowie i wadze ciała mężczyzny.
Tymczasem kobiety równie często jeżdżą samochodami i są bardziej narażone na odniesienie obrażeń. Używane w testach manekiny, mające odpowiadać kobietom, to po prostu przeskalowane do wzrostu 12-latki manekiny męskie. Mają one 149 cm wzrostu i ważą 48 kg. Już w połowie lat 70. taka waga i wzrost reprezentowały zaledwie 5% najdrobniejszych kobiet.
Szwedzcy specjaliści pracują nad manekinem bardziej reprezentatywnym dla kobiecej budowy ciała. Ma on 162 cm wzrostu i waży 62 kg. Powstanie manekina bardziej reprezentatywnego dla przeciętnej kobiety jest niezwykle ważne. Z danych amerykańskiej Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu Drogowego wynika na przykład, że przy uderzeniach z tyłu kobiety 3-krotnie częściej niż mężczyźni odnoszą obrażenia kręgosłupa szyjnego. Co prawda rzadko są one śmiertelne, ale mogą prowadzić do trwałego kalectwa.
"Ze statystyk wiemy, że przy zderzeniach z niewielką prędkością, kobiety częściej odnoszą obrażenia. Dlatego też, jeśli chcemy sprawdzić, jakie zabezpieczenia najlepiej chronią ludzi, musimy uwzględnić tę część populacji, która jest bardziej narażona na zranienie", mówi Astrid Linder, dyrektor ds. bezpieczeństwa ruchu w Szwedzkim Narodowym Instytucie Badawczym Dróg i Transportu. Doktor Linder kieruje programem testów zderzeniowych prowadzonym w laboratorium w Linköping.
Kobiety są przeciętnie niższe i lżejsze niż mężczyźni, mają słabsze mięśnie, inaczej rozłożoną tkankę tłuszczową. To wszystko wpływa na zachowanie się ciała podczas wypadku. Istnieją między nami różnice w kształcie tułowia, umiejscowieniu środka ciężkości, budowie bioder i miednicy, wyjaśnia Linder.
Specjalistka zauważa jednocześnie, że nie wystarczy wyprodukowanie odpowiedniego manekina. Konieczne są też zmiany prawne dotyczące testów zderzeniowych. Obecnie nie ma w nich bowiem mowy o wymogu używania manekinów odpowiadających budowie przeciętnej kobiety.
Szef amerykańskiej firmy Humanetics, największego na świecie producenta manekinów do testów zderzeniowych przyznaje, że mimo coraz większego zaawansowania systemów bezpieczeństwa w samochodach, podczas ich opracowywania nie brano pod uwagę różnic pomiędzy kobietami a mężczyznami. Nie można przetestować kobiety i mężczyzny za pomocą tego samego urządzenia. Nie określimy miejsc powstawania urazów, dopóki nie umieścimy czujników na manekinie i tego nie zbadamy, stwierdza. Dodaje, że dopiero testy z udziałem manekinów reprezentatywnych dla kobiet pozwolą na opracowanie systemów równie dobrze chroniących obie płci.
Od pewnego czasu trwają też prace nad manekinami lepiej reprezentującymi dzieci, osoby starsze czy otyłe.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Zakaz poruszania się po mieście elektrycznych hulajnóg i rowerów może zmniejszyć zagęszczenie na chodnikach i zwiększyć bezpieczeństwo pieszych oraz użytkowników elektrycznych pojazdów, jednak ma też swoje negatywne konsekwencje, informują naukowcy z Georgia Institute of Technology.
W 2019 roku Atlanta zakazała poruszania się elektrycznymi hulajnogami i rowerami w godzinach od 21 do 4 rano. Zakaz wprowadzono po tym, jak cztery osoby korzystające z takich pojazdów zginęły w wyniku kolizji z samochodami. Naukowcy z GaTech postanowili sprawdzić, jakie były skutki zakazu. Okazało się usunięcie tych pojazdów spowodowało, że przeciętny czas podróży po mieście wydłużył się przeciętnie o około 10%. Dla mieszkańców Atlanty oznacza to, że w godzinach, w których obowiązuje zakaz, stracą dodatkowych 784 000 godzin na przemieszczanie się. Gdyby zakaz rozszerzono na godziny szczytu, straty byłyby jeszcze większe, ostrzega główny autor badań, Omar Asensio. W Atlancie godziny szczytu trwają od 6 do 10 rano i od 15 do 19 po południu.
Naukowcy z Georgii szacują, że w skali całego kraju elektryczne hulajnogi, rowery i inne podobne środki lokomocji oszczędzają obywatelom około 17,4% czasu przeznaczonego na podróże. Mają więc one duży wpływ na zmniejszenie ruchu na drogach, co odczuwają wszyscy z nich korzystający.
Wcześniej prowadzono już co prawda podobne badania, jednak były to badania ankietowe. Asensio i jego zespół oparli się na rzeczywistych danych o ruchu i skorzystali przy tym z faktu, że miasto zastosowało geo-fencing, co całkowicie uniemożliwiło korzystanie z zakazanych pojazdów w wyznaczonych godzinach. Mamy tutaj świetną okazję, by przeprowadzić badania, gdyż w wyniku działań miasta i policji mamy niemal 100-procentowe przestrzeganie zakazu. Powstało pytanie, co zrobią ludzie, którzy nagle nie mogą wypożyczyć hulajnogi lub użyć własnej. To wielki naturalny eksperyment, który pozwolił nam zbadać warunki na drogach przed i po jego wprowadzeniu. Pozwoliło nam to przetestować teorie dotyczące zmiany zachowań, dodaje Asensio. Naukowcy uzyskali też dostęp do danych Ubera, które pozwoliły im na ocenę czasu przemieszczania się po mieście.
Z badań wynika, że o ile rzeczywiście zakaz używania hulajnóg zmniejsza liczbę wypadków z ich udziałem, to jednocześnie wydłuża czas podróży po mieście, zwiększa korki na drogach, a co za tym idzie, zanieczyszczenie powietrza w mieście, co również negatywnie wpływa na zdrowie mieszkańców.
Możliwość łatwego wypożyczenia elektrycznej hulajnogi czy roweru i pozostawienia pojazdu w mieście przyczynia się do zmniejszenia korków i zanieczyszczeń, gdyż część mieszkańców rzadziej korzysta z własnego samochodu i transportu publicznego. Skraca się więc czas podróży po mieście samochodem. Zespół Asensio wylicza, że wartość zaoszczędzonego w ten sposób czasu wynosi, w skali całego kraju, 536 milionów dolarów. Naukowcy mówią, że dla lepszego planowania miast i życia w nich potrzebne jest lepsze zrozumienie wpływu różnych środków transportu oraz motywów stojących za decyzjami o wykorzystaniu danego pojazdu. Sądzę, że kolejnym etapem tego typu badań mogłoby być modelowanie wpływu zanieczyszczeń, mówi Asensio.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Dieta ketogeniczna to dieta niskowęglowodanowa i wysokotłuszczowa. Keto jadłospis składa się z około 75% tłuszczu, 20% białka i 5% węglowodanów. Badania wykazały, że ta dieta niskowęglowodanowa nie tylko sprzyja utracie tłuszczu, ale także może wspomagać leczenie niektórych chorób, takich jak np. cukrzyca. Zobacz, na czym polegają zasady diety ketogenicznej.
Zasady diety ketogenicznej – ketoza
Dieta keto polega na przestawieniu organizmu na spalanie tłuszczu jako energii zamiast węglowodanów, które są wykorzystywane na co dzień. Gdy spożycie węglowodanów jest wysokie, organizm wytwarza dwie substancje:
Glukozę: Glukoza jest dla organizmu najłatwiejszą cząsteczką do przekształcenia w energię. To powód, dla którego spożycie węglowodanów obniża zdolność organizmu do wejścia w stan ketozy. Jeśli spożycie węglowodanów jest wysokie, organizm zaczyna wykorzystywać glukozę jako źródło energii. Insulinę: Insulina pomaga w transporcie glukozy w organizmie. Zmniejszenie spożycia węglowodanów i zastąpienie ich tłuszczem powoduje przejście organizmu w stan metaboliczny zwany ketozą. Keto zasady, czyli proporcje makroskładników w diecie
Utrzymanie stanu ketozy, wymaga unikania węglowodanów. Ogólnie rzecz biorąc, nie powinno się przekraczać 20-50 gramów węglowodanów na dzień.
Należy również uważać na ilość spożywanego białka. Białka nie musimy drastycznie ograniczać (tak jak węglowodanów). Białko powinno stanowić istotną część diety, ponieważ jest ono niezbędne do funkcjonowania organizmu w ketozie. Należy jednak ograniczyć udział tego makroskładnika do około jednej czwartej diety.
W diecie ketogenicznej podstawą jest tłuszcz. Pozostała część kalorii powinna więc pochodzić z tłuszczu. Jest to nowe źródło energii, które organizm będzie wykorzystywał w celu uzyskania energii przy zmniejszonej podaży węglowodanów.
Różne rodzaje diety ketogenicznej
Keto jadłospis może być bardziej lub mniej restrykcyjny. Niżej przedstawiamy różne rodzaje diety keto:
Standardowa ketogeniczna dieta
Jest to standardowa dieta, którą stosują osoby rozpoczynające dietę keto. Dieta ta jest zgodna z ogólnymi wytycznymi keto, w tym z niską zawartością węglowodanów, umiarkowaną zawartością białka i wysokim spożyciem tłuszczu.
Cykliczna dieta ketogeniczna
Wersja polecana sportowcom i osobom aktywnym fizycznie, które potrzebują węglowodanów do intensywnych treningów. Dieta ta obejmuje okres posiłków o wyższej zawartości węglowodanów w ciągu tygodnia. Przykładem może być 5 dni stosowania standardowego jadłospisu keto, a następnie 2 dni spożywania dużych ilości węglowodanów (w okolicach 400-600 gramów).
Ukierunkowana ketogeniczna dieta
Również przeznaczona dla osób bardziej aktywnych, które mają problemy z energią podczas treningu. Jest to wariant keto diety nieco mniej intensywny niż wersja cykliczna. Ukierunkowana ketogeniczna dieta jest w dużej mierze zgodna ze standardową wersją keto diety, ale zakłada spożywanie dodatkowych 25-50 gramów węglowodanów netto w czasie treningu (około 30 minut przed i po treningu).
Wysokobiałkowa ketogeniczna dieta
Ten rodzaj diety ketogenicznej nie odbiega zbytnio od standardowej wersji keto. Jedyna różnica polega na tym, że zawiera ona więcej białka. W porównaniu z 25% białka w standardowym jadłospisie keto, wysokobiałkowa dieta ketogeniczna często zawiera do 35% białka.
Czy dieta keto jest odpowiednia dla wszystkich?
Dieta keto może pomóc Ci bezpiecznie schudnąć, poprawiając jednocześnie ogólny stan zdrowia bez stresu. Jak każda dieta, także dieta keto, będzie skuteczna tylko wtedy, gdy pozostaniesz konsekwentny i zdyscyplinowany.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się, jak wygląda dieta ketogeniczna, koniecznie zajrzyj na: https://dieta-ketogeniczna.com. Pamiętaj, skuteczna dieta keto to taka, która pozwoli Ci osiągnąć zamierzone cele!
Choć dieta keto jest świetna dla niektórych osób, należy pamiętać, że nie jest ona przeznaczona dla wszystkich. Może być mniej odpowiednia dla zawodowych sportowców lub osób bardzo aktywnych, które chcą poprawić masę mięśniową lub trenować z dużą intensywnością.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Poszukiwanie idealnej diety, która spełni nasze oczekiwania i pozwoli chudnąć bez uczucia głodu, to nie jest zadanie, z którym można sobie poradzić w ciągu 5 minut. Istnieje bowiem wiele różnych diet, spośród których można wybierać, aczkolwiek trudność polega na tym, że ciężko znaleźć taką dietę, która nie wymaga wiele wysiłku, pozwala jeść smaczne dania, umożliwia jedzenie do syta, nie zmusza do liczenia kalorii, a do tego naprawdę przynosi efekty. Nasze oczekiwania wobec diet odchudzających są naprawdę wysokie. Istnieje jedna dieta, która jest w stanie spełnić większość z nich. To dieta ketogeniczna, która jest najpopularniejszą dietą 2021 roku. W naszym artykule dowiesz się więcej - zachęcamy do dalszej lektury.
Na czym polega keto dieta?
To dieta o wysokiej zawartości tłuszczu, a znikomej zawartości węglowodanów. To sprawia, że spotyka się ona zarówno ze zwolennikami, jak i z przeciwnikami, którzy twierdzą, że spożywanie dużej ilości tłuszczu nie ma nic wspólnego ze zdrową dietą. Okazuje się jednak, że spożywanie tłuszczu i ograniczenie spożywania węglowodanów to skuteczna metoda spalania nadprogramowej tkanki tłuszczowej. Organizm, który nie otrzymuje węglowodanów w posiłkach, przestaje odkładać ich nadmiar w postaci tkanki tłuszczowej i wchodzi w stan ketozy, w którym pobiera energię z tłuszczu. Mowa o tłuszczu dostarczanym w posiłkach, a także o tym gromadzonym przez dłuższy czas w postaci tkanki tłuszczowej.
Dobrze realizowana dieta ketogeniczna to 70% tłuszczów, 20-25% białka i 5-10% węglowodanów, które powinny pochodzić z orzechów, warzyw i owoców niskowęglowodanowych. Oznacza to całkowite zaprzeczenie dietom, które do tej pory były przedstawiane jako zdrowe i jedyne właściwe.
Na keto diecie nie trzeba liczyć kalorii, ponieważ po osiągnięciu stanu ketozy, organizm przestaje odczuwać głód. Tłuszcze są najlepszym i najbardziej wydajnym źródłem energii, zdecydowanie lepszym niż węglowodany. Przy zaawansowanej ketozie (stopień zaawansowania ketozy można obliczyć na tej stronie) można spożywać nawet jeden posiłek w ciągu dnia i nie być głodnym!
Chcesz dowiedzieć się więcej? Kliknij i przeczytaj artykuł https://ketodietetyk.pl/dieta-ketogeniczna-dla-poczatkujacych/.
Efekty diety ketogenicznej
Najszybciej zauważalnym efektem stosowania tej diety jest spadek kilogramów i zmniejszające się obwody ciała. W ciągu pierwszego tygodnia osoby, które zaczynają z wagą wyjściową powyżej 100 kilogramów, chudną nawet około 7-8 kilogramów. Oczywiście część to woda, dlatego na keto diecie należy pić dużo wody. Spadek wagi rzędu 25 kilogramów w ciągu 3-4 miesięcy jest jak najbardziej możliwy. I to bez uczucia głodu i liczenia kalorii!
Niezwykle istotnym efektem keto diety jest znaczna poprawa stanu zdrowia. Można powiedzieć, że spadek wagi jest tak naprawdę przyjemnym skutkiem ubocznym zmian zachodzących w organizmie pod wpływem rezygnacji z węglowodanów. Zdecydowanie ważniejsze efekty to chociażby cofnięcie insulinooporności i cukrzycy typu 2, zmniejszenie poziomu cukru we krwi, obniżenie ciśnienia krwi oraz poziomu złego cholesterolu we krwi, zwiększona odporność i wydolność organizmu, poprawa samopoczucia, lepszy sen, brak uczucia ociężałości po posiłku.
Biorąc pod uwagę powyższe efekty stosowania diety ketogenicznej ciężko dziwić się, że jest tak chętnie wybierana przez osoby, które chcą szybko i zdrowo schudnąć, a także pomóc swojemu organizmowi w lepszym działaniu.
Co można jeść na diecie keto?
Dieta ketogeniczna stawia na tłuste produkty. Mowa chociażby o boczku, smalcu, maśle, tłustych mięsach, tłustych rybach, nabiale o dużej zawartości tłuszczu, oliwie z oliwek, oleju kokosowym itp. Uzupełnieniem są warzywa i owoce o niskiej zawartości węglowodanów.
Z dozwolonych produktów można tworzyć ciekawe posiłki, które świetnie smakują, odchudzają i nie wymagają liczenia kalorii. Keto pizza na spodzie z kalafiora, kanapka z awokado i ulubionymi dodatkami, jajecznica na boczku z pomidorkami, golonka z sałatą i odrobiną musztardy Dijon, tłusty bigos na różnych rodzajach mięsa, pieczony łosoś ze szparagami i sosem maślanym, zapiekanka z kurczaka, kalafiora i sera - to tylko kilka propozycji, po które można sięgnąć na keto diecie.
Brzmi smacznie i zachęcająco? Sprawdź najpopularniejszą dietę 2021 roku osobiście i przekonaj się czy to dieta odpowiednia dla Ciebie. Po więcej informacji o keto diecie można zajrzeć na stronę KetoDietetyk.pl.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
W ciągu ostatnich kilku dni ze stanowisk redakcyjnych w recenzowanym piśmie Vaccines zrezygnowało co najmniej 6 wirusologów i wakcynologów, w tym współzałożycielka pisma Diane Harper z University of Michigan. Do rezygnacji uczonych doszło po tym, jak w piśmie ukazał się artykuł, którego autorzy stwierdzili, że na każde 3 zgony na COVID19, którym szczepionki zapobiegły, przypadają 2 zgony spowodowane przez szczepionki.
Z pracy dla Vaccines zrezygnowali m.in. Florian Krammer, wirusolog z Icahn School of Medicine, immunolog Katie Ewer z University of Oxford, która brała udział w pracach nad szczepionką AstraZeneca czy Helen Petousis-Harris, wakcynolog stojąca na czele Vaccine Datalink and Research Group na University of Auckland.
Dane zostały nieprawidłowo zinterpretowane, gdyż wynika z nich, że każdy zgon, który nastąpił po szczepieniu został spowodowany szczepieniem. Teraz artykuł ten jest wykorzystywany przez antyszczepionkowców i osoby zaprzeczające istnieniu pandemii, jako argument, że szczepionki nie są bezpieczne. Publikacja takiego artykułu jest wysoce nieodpowiedzialna, szczególnie ze strony pisma specjalizującego się w publikacjach na temat szczepionek, stwierdziła Katie Ewer.
Fala rezygnacji rozpoczęła się w piątek, po opublikowaniu artykułu zatytułowanego The Safety of COVID-19 Vaccinations—We Should Rethink the Policy. Jego autorami są Harald Walach z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, Rainer J. Klement ze Szpitala Leopoldina w Niemczech oraz Wouter Aukema z Holandii. Żaden z autorów nie jest wirusologiem, wakcynologiem czy epidemiologiem.
Harald Walach to psycholog kliniczny i historyk nauki, Rainer Klement specjalizuje się w diecie ketogenicznej w leczeniu nowotworów, zaś Wouter Aukema jest niezależnym specjalistą od analizy danych. Ich artykuł był recenzowany przez trzech naukowców. Dwoje z nich jest anonimowych. Trzecim recenzentem jest Anne Ulrich, chemik z Instytutu Technologii w Karlsruhe.
W swojej recenzji pani Ulrich napisała, że analiza wykonana przez autorów artykułu jest odpowiedzialna, bez błędów metodologicznych, a wnioski zostały sformułowane z odpowiednimi zastrzeżeniami. Z kolei jeden z anonimowych recenzentów napisał, że artykuł jest bardzo ważny i powinien być pilnie opublikowany. To niemal cała recenzja.
Z recenzji tych jasno wynika, że recenzenci nie mają żadnego doświadczenia na polu, którego dotyczy artykuł. Również autorzy artykułu takiego doświadczenia nie posiadają, komentuje Petousis-Harris.
Autorzy artykułu obliczyli liczbę zgonów, którym zapobiegły szczepionki przeciwko COVID-19, biorąc pod uwagę wcześniejsze badania nad 1,2 milionami Izraelczyków, z których połowa otrzymała szczepionkę Pfizera, a połowa była niezaszczepiona. Z obliczeń wynikało, że średnio konieczne było zaszczepienie 16 000 osób, by zapobiec jednemu zgonowi. Krytycy zauważają, że wyliczenia są błędne, gdyż w miarę, jak coraz więcej osób jest zaszczepianych, trzeba zaszczepić coraz więcej, by zapobiec każdemu dodatkowemu przypadkowi śmierci.
Kolejny błąd popełniono przy obliczaniu liczby zgonów spowodowanych przez szczepionki. Autorzy badań wzięli bowiem pod uwagę holenderską narodową bazę danych dotyczącą niepożądanych skutków przyjmowania środków medycznych. Baza ta, Lareb, jest podobna do amerykańskiego systemu VAERS, który opisywaliśmy przed kilkoma miesiącami.
Do Lareb, podobnie jak VAERS, każdy może wpisać wszelkie niepokojące objawy, jakich doświadczył po przyjęciu szczepionki. To jednak nie oznacza, że sygnalizowany problem rzeczywiście został spowodowany przez lek czy szczepionkę. Dlatego też tego typu baz nie wykorzystuje się do oceny ryzyk spowodowanych przez środki medyczne, a do poszukiwania wczesnych sygnałów ostrzegawczych o tego typu ryzykach. Sygnały takie są następnie weryfikowane pod kątem ich związku z przyjętą szczepionką czy lekiem. Zresztą w bazie Lareb wyraźnie zawarto informację, że umieszczenie w niej wpisu nie oznacza, iż istnieje rzeczywisty związek pomiędzy szczepionką lub lekiem, a raportowanymi objawami.
Mimo to autorzy badań stwierdzili w artykule, że w bazie tej znaleźli 16 poważnych skutków ubocznych na 100 000 zaszczepionych oraz 4,11 śmiertelnych skutków ubocznych na 100 000 zaszczepionych. Zatem na każde trzy zgony, którym szczepionki zapobiegły, przypadają 2 zgony, które spowodowały.
Eugene van Puijenbroek, dyrektor ds. naukowych i badawczych Lareb już dzień po publikacji kontrowersyjnego artykułu napisał do redakcji Vaccines, krytykując artykuł i domagając się jego poprawienia lub wycofania. Zgłoszone do bazy wydarzenie, do którego doszło po zaszczepieniu, niekoniecznie musi być spowodowane przez szczepienie. Tymczasem autorzy zaprezentowali nasze dane tak, jakby istniał związek przyczynowo-skutkowy. Sugerowanie, że we wszystkich wpisach, w których poinformowano o zgonie po szczepieniu, istnieje związek przyczynowo-skutkowy, jest dalekie od prawdy.
Co więcej, van Puijenbroek zauważa, że w artykule pada stwierdzenie, że dane z holenderskiego rejestru, szczególnie informacje dotyczące zgonów, zostały potwierdzone przez specjalistów. To po prostu nieprawda. Wydaje się, że autorzy artykułu mają tutaj na myśli opublikowane przez nas zasady tworzenia Lareb. Tymczasem w zasadach tych nigdzie nie pada stwierdzenie, że wpisy znajdujące się w bazie są certyfikowane przez specjalistów, mówi van Puijenbroek.
Harald Walach broni artykułu. Mówi, że szczepionki zostały dopuszczone do użytku w trybie przyspieszonym, a liczba osób uczestnicząca w testach klinicznych nie była wystarczająco duża, a testy nie trwały wystarczająco długo, by ocenić bezpieczeństwo. Wszyscy trzej autorzy stoją na stanowisku, że ich artykuł nie zawiera błędów.
« powrót do artykułu
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.