Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Koszykarskie korzenie marki Jordan – Od NBA do globalnej popularności

Rekomendowane odpowiedzi

W jednej z najlepszych animacji tego roku słynny nowojorski superbohater na co dzień nosi kostium człowieka - pająka, poza „pracą” – streetowe evergreeny, takie jak hoodies, joggery czy kurtka oversize. Ale z całej casulowej stylówki chłopaka tak naprawdę pamięta się tylko jedno: jego buty Jordan. Mało która z rzeczy, które dzieją się w filmie, budzi w bohaterze takie emocje, jak fakt, że współlokator podbiera mu sneakersy. Co tam superzłole i ratowanie świata… wiadomo, że najważniejsze są kicksy Air Jordan 1!

Buty Jordan: gra się rozpoczyna

Lata 80. były dekadą, w której rywalizowało ze sobą kilka legendarnych do dziś brandów. Trampki Converse, koszykarskie must have znane od dziesięcioleci, zaczęły przegrywać z nowoczesnymi technologiami, proponowanymi m.in. przez brand adidas. Marka Nike, lubiana wtedy przede wszystkich przez fanów joggingu, potrzebowała nowej strategii, aby dotrzeć na basketowe parkiety. Założyciel firmy Phil Knight, wraz z szefem działu koszykówki, Sonny’m Vaccaro, postanowili postawić wszystko na jedną kartę. Zaproponowali kontrakt – zawierający rewolucyjną w tym biznesie gwarancję udziału w zyskach ze sprzedaży – debiutantowi Michaelowi Jordanowi.

Buntownik na boisku

Cała kolekcja oparta na personie jednego koszykarza była ryzykiem, które się opłaciło. Pierwsze zaprojektowane specjalnie dla niego kicksy z przewagą czerwieni i czerni, które nosił na meczach NBA, okazały się sensacją. Brand posłusznie płacił nałożone przez ligę kary za nieregulaminowe barwy obuwia zawodnika, a jego bunt wykorzystał jako chwyt reklamowy. Wysokie buty Jordan szybko zdobyły popularność także poza boiskiem, stały się z czasem ikoną popkultury (jak zresztą sam Michael Jordan) i doczekały się nawet własnej filmowej biografii, zrealizowanej przez Bena Afflecka.

Jordan & marzenia o lataniu

Dzięki fasonowi i śmiałej kolorystyce klasyczne Jordan Air 1 przypominają inne zaprojektowane przez Nike kultowe buty do koszykówki z lat 80., czyli model Dunk. Na pierwszy rzut oka odróżnisz je jednak po brandingu, wskazującym na odrębność marki Jordan. Logo Air Jordan Wings, czyli piłka ze skrzydełkami, to pomysł etatowego designera-wizjonera Nike, czyli Petera Moore’a, którego zainspirowały przypinki, rozdawane dzieciom w samolocie przez linię lotniczą. Z kolei o więzi między Michaelem Jordanem a marką, którą firmuje, świadczy przede wszystkim słynny Jumpman – sylwetka wzorowana na znanej fotografii wrzucającego piłkę do kosza MJ-a. Niezależnie czy mówimy o nim, czy o uskrzydlonej piłce, jedno jest pewne: Moore wiedział, że dzięki butom Jordan ludzie zapragną latać.

Twoja odsłona ikony

Dzięki tym detalom i wyrazistym cholewkom z gładkiej skóry licowej sneakersy Air Jordan 1 wyglądają naprawdę dobrze, ale nie tylko dlatego zostały ikoną. Nowe reguły gry wyznaczyła też rewolucyjna metoda amortyzacji, czyli Nike Air. Poduszka ze sprężonym powietrzem, umieszczona w tylnej części podeszwy, świetnie tłumiła wstrząsy, co docenili nie tylko zawodowi koszykarze, ale także fani streetowej swobody. Dziś w każdej kolekcji marki znajdziesz nie tylko wysokie buty Jordan w stylu tych, jakie nosił MJ, ale także nisko wykrojony model Air Jordan 1 Low, luźniej nawiązujący do basketu, a bliższy lifestyle’owi.

Choć najbardziej klasyczne kolory kultowych butów to oczywiście barwy Chicago Bulls, w których grał sam Jordan, czyli czerń i czerwień, brand każdego sezonu ma nowy pomysł na swój flagowy model. Air Jordan 1 to kicksy dla indywidualistów i buntowników, więc śmiało szukaj ciekawej alternatywy! Co powiesz na soczystą zieleń, pomarańcz albo butter yellow? Niezależnie od tego, co wybierzesz… respect your shoes. W końcu stoi za nimi naprawdę epicka historia. Swoją wymarzoną parę oraz inne streetowe itemy znajdziesz w Sizeer.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Izrael i Jordania zaczynają na nowo snuć plany dotyczące budowy kanału łączącego Morze Czerwone z Martwym. Naukowcy twierdzą, że jeśli nie zrobimy nic, by zapobiec wysychaniu tego ostatniego, pewnego dnia zostanie po nim tylko kałuża.
      Będący częścią traktatu pokojowego podpisanego przez Izrael i Jordanię w połowie lat 90. kanał ma mieć ok. 180 km długości. Jak twierdzą dziennikarze Spiegla, rocznie przepływałoby przez niego do 1.900 mln m3 słonej wody. Budowa zajmie 9 lat i pochłonie co najmniej 5 mld dolarów. Kanał rozpoczynałby się nad zatoką Akaba. Ponieważ będzie on przecinał łańcuch wzgórz, wodę trzeba będzie najpierw wypompować na wysokość 220 metrów.
      Poziom wody w Morzu Martwym spada mniej więcej o metr rocznie. Wpada do niego Jordan, ale de facto jego wody zostają często wykorzystane, zanim dopłyną do ujścia rzeki. Woda jest też odparowywana w przyfabrycznych basenach, zlokalizowanych wzdłuż południowego wybrzeża Morza Martwego. W ten sposób uzyskiwane są różne minerały.
      W latach 30. XX wieku każdego roku do najniżej położonego zbiornika wodnego świata wpływało 1,3 mld m3 wody. Teraz liczba ta spadła do mniej niż 400 milionów. Rocznie wyparowuje ok. 1050 ton H2O. Równowagę między parowaniem a ilością dopływającej do morza wody zapewniłby spadek poziomu lustra o kolejne 100 metrów. Wtedy jednak Morze Martwe nie byłoby już nawet jeziorem, lecz zwykłym bajorem.
      Co ważne, poziom lustra wody Al-Baḥr al-Mayyit jest niższy od poziomu okolicznych wód gruntowych.
      Finansowane przez Bank Światowy prace związane z analizą możliwości zrealizowania przedsięwzięcia rozpoczną się już w grudniu.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W nadchodzących miesiącach rozpocznie się ciekawy projekt, finansowany przez Bank Światowy. Na uzupełnienie wysychającego Morza Martwego wodą z Morza Czerwonego przeznaczono 2-4 mld dol.
      Francja, Stany Zjednoczone, Holandia i Japonia zasygnalizowały swoją gotowość do współfinansowania badania (chodzi o kwotę 15 mln dol.), które ma pomóc zniwelować spadek głębokości Morza Martwego z ubiegłego stulecia. Poziom wód zmniejszył się wtedy aż o 25 metrów. Morze Martwe wysycha z powodu nadmiernego poboru wody z Jordanu.
      Pracujemy z kilkoma innymi ofiarodawcami — powiedział na sztokholmskiej konferencji, na której zebrało się ponad 1000 ekspertów ds. wody, Vahid Alavian (zajmujący się projektem z ramienia Banku Światowego). Mamy nadzieję, że w ciągu 2-3 miesięcy zdobędziemy wszystkie niezbędne zezwolenia i będziemy mogli rozpocząć badania.
      Alavian powiedział również, że Izrael, Jordan i Autonomia Palestyńska zaangażowały się w plan badań 180-km Kanału Dwóch Mórz (Two Seas Canal). Stało się tak pomimo konfliktu zbrojnego w Libanie i toczących się od lat walk palestyńsko-izraelskich. Trzy odnoszące korzyści państwa są nadal zaangażowane i zainteresowane procesem.
      Aby koszty inwestycji się zwróciły, na kanale łączącym oba morza powstanie elektrownia wodna. Różnica poziomów Morza Czerwonego i Martwego, które jest najniżej położonym miejscem na Ziemi, wynosi 450 metrów.
      Rozpoczynające się wkrótce studium ma także określić wpływ realizacji omawianego przedsięwzięcia na środowisko. Alavian podkreśla, że Morze Martwe jest zbyt zasolone dla większości mikroorganizmów. Nie wiadomo, czy i jak mniej zasolona woda z Morza Czerwonego wpłynie na ekosystem Morza Martwego.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...