Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Dlaczego upadła ostatnia dynastia Chin? Nowa próba wyjaśnienia zagadki

Rekomendowane odpowiedzi

Dynastia Qing rządziła w Chinach przez niemal 270 lat. Jeszcze w roku 1820 Chiny były najpotężniejszą gospodarką świata, a ich PKB stanowił 32,9% światowego produktu brutto. Od tamtej pory pozycja gospodarcza Chin słabła i w 1870 roku PKB Państwa Środka było o ponad połowę mniejsze niż krajów Europy Zachodniej. W 1911 roku dynastia upadła.

W międzyczasie Chiny doświadczyły zbrojnych interwencji z zewnątrz przegrywając wojny opiumowe, gwałtownego wzrostu liczby ludności, upadku gospodarki i rewolt wewnętrznych w tym powstania bokserów czy najkrwawszej wojny domowej w dziejach – powstania tajpingów, w którym zginęło 20 milionów ludzi. Co jednak się stało, że doszło do tych wydarzeń i że tak potężne państwo upadło? Odpowiedzi na to pytanie postanowił udzielić międzynarodowy zespół naukowy z USA, Chin, Japonii, Wielkiej Brytanii i Austrii.

Naukowcy wykorzystali metodę SDT (Structural Demographic Theory), która pozwala zrozumieć przyczyny niestabilności społeczno-polityczne na poziomie całych państw. Dzięki niej badacze wyodrębnili trzy czynniki, które doprowadziły do upadku potężnego państwa.

Pierwszym z nich była eksplozja demograficzna. W latach 1700–1840 liczba ludności Chin zwiększyła się czterokrotnie. Doprowadziło to do znacznego zmniejszenia areału ziemi uprawnej per capita i zubożenia ludności wiejskiej. O tym, jak duże i głębokie było to zubożenie świadczy zmniejszenie się średniego wzrostu ludności w XVIII wieku.

Drugim z czynników była nadprodukcja elit. W czasach dynastii Qing elity składały się z możnych nieposiadających państwowego egzaminu oraz osób posiadających egzamin państwowy. Najważniejszą część elit stanowiły wykształcone osoby po egzaminie państwowym. Egzamin ten otwierał drogę do pracy i kariery w administracji państwowej. Dynastia Qing odziedziczyła nieelastyczny system po dynastii Ming, za czasów której liczba ludności była znacznie mniejsza. Doszło do wielokrotnego zwiększenia się liczby osób, które zainwestowały w wykształcenie, chciały robić karierę w aparacie państwowym, tymczasem liczba przyznawanych najwyższych stopni akademickich spadała, osiągając najniższy poziom w 1796 roku. Pojawił się więc olbrzymi rozdźwięk pomiędzy liczbą wykształconych ambitnych osób, a liczbą miejsc, gdzie mogły one realizować swoje ambicję. Dość wspomnieć, że przywódcami powstania tajpingów byli właśnie członkowie takich zawiedzionych elit.

W końcu trzecim czynnikiem upadku były przyczyny finansowe: wydatki budżetu państwa rosły w związku z kosztami tłumienia różnych rebelii, produktywność spadała, krajem targały kryzysy finansowe, z powodu spadających zasobów srebra i importu opium zwiększał się deficyt budżetowy, a działania wywierane przez potęgi zewnętrzne dodatkowo pogarszały sytuację.

Qingowie zdawali sobie sprawę z problemów. Przeprowadzili liczne reformy mające na celu walkę z głodem, znacząco zwiększyli sieć placówek edukacyjnych, umożliwiając zdobycie przynajmniej niższych stopni wykształcenia, ustalili kwoty przyjęć dla mniejszości narodowych. Jednak nie uratowało to dynastii.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Caracol, największym mieście Majów na terenie Belize, archeolodzy z University of Houston odkryli grobowiec Te K'ab Chaaka, pierwszego władcy miasta i założyciela królewskiej dynastii. Caracol było ważnym graczem w politycznej historii Majów. W latach 560–680 dominowało nad południową częścią Jukatanu. Grobowiec Te K'ab Chaaka to pierwsze od 40 lat miejsce pochówku, które można było przypisać konkretnemu władcy.
      Te K'ab Chaak wstąpił na tron w 331 roku. Pochowano go u podnóża rodzinnej świątyni, a w jego grobie złożono 11 ceramicznych naczyń, biżuterię z jadeitu, jadeitową maskę, wydrążone kości oraz muszle zawiśników z Pacyfiku. Na jednym z naczyń widzimy władcę trzymającego włócznię i odbierającego hołdy od petentów, których przedstawiono pod postacią bóstw. Na innym naczyniu przedstawiono Ek Chuaha, majańskiego boga handlu, otoczonego darami. Na kilku innych uwidoczniono jeńców. W grobie znajdują się też dwa naczynia z pokrywkami, których uchwyty mają kształt głowy zwierzęcia z rodziny szopowatych – coatimundi (pisote). W języku Majów nazywa się ono tz’uutz’. W późniejszym okresie władcy Caracol używali w swojej tytulaturze odniesień do tz’uutz’.
      Małżeństwo archeologów Arlen F. Chase i Diane Z. Chase prowadzi badania w Caracol od ponad 40 lat. Obecny sezon prowadzony był wspólnie z naukowcami z Instytutu Archeologii Belize. Odkrycie grobu założyciela dynastii to niezwykle ważne wydarzenie. Uczeni stwierdzili, że Te K'ab Chaak miał około 170 cm wzrostu i zmarł w sędziwym wieku. Jego szczątki nie zawierały zębów.
      Okazało się, że jego grób to pierwszy z trzech dużych pochówków datowanych na około 350 rok. Był to okres wczesnych kontaktów z położonym 1200 kilometrów dalej Teotihuacanem. Do roku 300, zatem przed wstąpieniem Te K'ab Chaaka na tron Teotihuacan był już wielkim miastem posiadającym kontakty z całą Ameryką Centralną. Archeolodzy zajmujący się Majami zadają sobie od lat 60. XX wieku pytanie, czy nowy porządek polityczny do świata Majów został wprowadzony z Teotihuacan. Kamienne posągi Majów, datowanie, ikonografia, hieroglify, wskazują, że po roku 378 doszło do znacznej zmiany w Mezoameryce, mówi Diane Chase. Wciąż trwają debaty, czy to mieszkańcy Teotihuacan wprowadzili te zmiany u Majów, czy Majowie sami się na nich wzorowali. Odkrycie z Caracol pokazuje, że sytuacja była bardziej złożona, dodaje.
      Drugim z trzech dużych pochówków jest ten z centrum północno-wschodniego akropolu Caracol. Znajduje się tam pochówek ciałopalny, który datowano na 350 rok. Jest on późniejszy od pochówku Te K'ab Chaaka. Znaleziono w nim artefakty ze środkowego Meksyku. Były tam szczątki trzech osób, dwa duże noże, 15 nieużywanych ostrzy z obsydianu pochodzących z Pachuca na północ od Teotihuacanu i ceramika ze środkowego Meksyku. Bardzo ważnym artefaktem było nietypowe dla Majów, a typowe dla wojowników z Teotihuacan, ostrze z miotacza oszczepów atlatl. Ponadto sama kremacja i umiejscowienie pochówku pod placem są typowe dla Teotihuacanu, nie dla Majów. Archeolodzy uważają, że najważniejszą z trzech skremowanych osób był członek rodu królewskiego Caracol, który przyjął kulturę z Teotihuacan. Niewykluczone, że był on wysłannikiem Majów do Teotihuacan, żył tam przez jakiś czas, a później wrócił do Caracol.
      Trzeci zaś pochówek, to grób kobiety pokrytej hematytem. Zawierał cztery ceramiczne naczynia, naszyjnik z koralików wykonanych z muszli zawiśników, fragmenty lustra i dwie muszle pacyficznych zawiśników.
      Wszystkie trzy pochówki – Te K'ab Chaaka, ciałopalny trzech osób oraz kobiety – znajdują się w północno-wschodnim akropolu Caracol i datowane są na około 350 rok. To co najmniej pokolenie przed dotychczas uznawanym początkiem silnych wpływów Teotihuacan w regionie Majów. To pokazuje, że wcześni władcy Majów byli włączeni w mezoamerykańską sieć kontaktów jeszcze zanim wpływy Teotihuacan wyraźnie zaznaczają się w ich świecie. Odkrycia dowodzą, że co najmniej najwyższe warstwy społeczne Majów i Teotihuacanu miały ze sobą oficjalne kontakty. Z pewnością nie były one proste. Podróż z Caracol do Teotihuacan mogła trwać nawet pięć miesięcy.
      Królewska dynastia zapoczątkowana przez Te K'ab Chaaka rządziła w Caracol przez ponad 460 lat.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Odkryty w południowo-zachodnich Chinach zestaw drewnianych narzędzi sprzed 300 tysięcy lat daje nam wgląd w życie, dietę oraz warunki środowiskowe, w jakich żyli ówcześni ludzie. To niezwykłe znalezisko. I to podwójnie niezwykłe. Dotychczas znaliśmy jedynie dwa zestawy drewnianych narzędzi z paleolitu, jeden odkryty w Europie i jeden z Afryki. Służyły do polowań. Tutaj zaś mamy narzędzia do pracy w ziemi. W skład zestawu wchodzi 35 narzędzi wykonanych głównie z sosny i gatunków drzew o twardym drewnie Znajdują się w nim kije do kopania, haki oraz niewielkie narzędzia ręczne.
      Odkrycia dokonano na stanowisku Gantangquing. Drewniane narzędzia znaleziono w towarzystwie narzędzi kamiennych, młotków wykonanych z poroża i kości ze śladami nacięć. Wiek stanowiska określono na 361–250 tysięcy lat, a drewniane narzędzia znaleziono w warstwach sprzed około 300 tysięcy lat. To wyjątkowe odkrycie, gdyż pokazuje moment w historii, gdy wcześni ludzie używali zaawansowanych drewnianych narzędzi do pozyskiwania pożywienia spod ziemi. Przygotowanie takich przedmiotów wymagało takiego poziomu zaawansowania i rzemiosła, które przeczą założeniu, jakoby homininy z tamtych terenów nie korzystały z zaawansowanych narzędzi, mówi profesor Bo Li z University of Wollongong.
      W zestawie widzimy narzędzia o różnym przeznaczeniu. Dwa duże kije do kopania przypominają te z Poggetti Vecchi we Włoszech, datowane na 171 tysięcy lat. Cztery unikatowe haki mogły służyć do przecinania korzeni. Badania śladów zużycia wykazały celowe polerowanie i obecność materiału, wskazującego na wykopywanie bulw i korzeni. To wskazuje, że ich użytkownicy spożywali dietę roślinną, w tym orzechy, owoce kiwi i bulwy roślin wodnych. To też pokazuje różnice w diecie pomiędzy współcześnie żyjącymi grupami ludźmi. O ile na współczesnych stanowiskach w Europie (jak Schöningen w Niemczech) widzimy dowody świadczące o polowaniu na duże zwierzęta, w subtropikalnym Gantanquing mamy unikatowe ślady strategii przetrwania polegającej na diecie roślinnej, dodaje Li.
      Źródło: 300,000-year-old wooden tools from Gantangqing, southwest China, https://www.science.org/doi/10.1126/science.adr8540

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wyobraźcie sobie, że macie upuścić jajko z pewnej wysokości tak, by się nie rozbiło. W jakiej pozycji je upuścicie: by spadło na bok czy na któryś z końców? Przekonanie, że jajko jest bardziej wytrzymałe na uderzenia w jeden z końców jest tak powszechne, że mowa jest o tym i podczas szkolnych eksperymentów, i w materiałach wideo w internecie. Inżynierowie z MIT postanowili sprawdzić, czy jest to prawdą. Przeprowadzili szereg eksperymentów i odkryli, że jajko jest bardziej wytrzymałe, gdy upadnie na bok. Ich badania zostały opisane na łamach Communications Physics i pokazują, że warto weryfikować nawet od dawna „ustalone” powszechne przekonania.
      Badacze zauważyli, że przy uderzeniu boki jajka uginają się, absorbując energię upadku. Są mniej sztywne niż oba końce, ale dzięki temu lepiej pochłaniają energię. Przekonanie, że to końce są bardziej wytrzymałe jest tak wielkie, można było na tym usłyszeć również na MIT podczas dorocznego konkursu upuszczania jajka organizowanego dla studentów pierwszego roku Wydziału Inżynierii. "Co roku powtarzaliśmy za literaturą fachową, jak należy ustawić jajko, by uniknąć pęknięcia podczas upuszczania. Jednak jakieś trzy lata temu zaczęliśmy zastanawiać się, czy jego końce są naprawdę bardziej wytrzymałe", mówi profesor Tal Cohen.
      Zaczęło się od tego, że po jednym z takich konkursów naukowcy zabrali pozostałe jajka do laboratorium i przeprowadzili testy. Gdy przeanalizowaliśmy dane, nie dały one jasnej odpowiedzi, mówi Cohen. Naukowcy zaprojektowali więc dwa rodzaje eksperymentów. Pierwszy to statyczny test zgniatania, podczas którego stopniowo zwiększano nacisk na skorupkę, mierząc jej sztywność i wytrzymałość. Drugi był dynamicznym testem upuszczania jajka i oceny prawdopodobieństwa pęknięcia skorupki.
      W czasie testu zgniatania okazało się, że niezależnie od położenia jajka, pierwsze pęknięcia skorupki pojawiały się po przyłożeniu takiej samej siły. Jednak zauważyliśmy tutaj kluczową różnicę. Jajko ściskane od boku uginało się bardziej, mocniej ustępowało pod wpływem takiej samej siły, mówi doktorant Joseph Bonavia. Wyniki eksperymentów sprawdzono następnie za pomocą modeli matematycznych. Potwierdziły one obserwacje, a uczeni dowiedzieli się dzięki nim, że mimo iż pęknięcia pojawiały się przy przyłożeniu takiej samej siły, to jajko ułożone horyzontalnie absorbowało więcej energii. To zaś sugerowało, że w sytuacjach, gdy zaabsorbowanie energii odgrywa dużą rolę, jak przy upadku, bardziej wytrzymałe może być jajko upuszczone w pozycji horyzontalnej. Przeprowadziliśmy więc eksperymenty, by sprawdzić, czy to prawda, mówią naukowcy.
      Eksperymenty jednoznacznie potwierdziły, że wnioski wysunięte na podstawie testów praktycznych były prawdziwe. Jajka upuszczone na bok rzadziej pękały po zrzuceniu z tej samej wysokości, niż jajka upuszczone na jeden z końców. Lepiej bowiem absorbowały energię uderzenia.
      Przekonanie o tym, że jajka są mniej wytrzymałe z boku może być wzmacniane naszym codziennym doświadczeniem. W końcu rozbijając jajko w kuchni uderzamy w jego bok. Jednak, jak zauważają naukowcy, sytuacja jest tutaj inna niż przy upuszczeniu jajka. Gdy celowo rozbijamy jajko, by nie uszkodzić żółtka, uderzamy skoncentrowaną siłą w konkretny punkt. To inna sytuacja niż przy upadku, w którym najważniejszym elementem jest możliwość rozprowadzenia energii uderzenia po całej skorupce.
      Pionowo zorientowane jajko, mimo że bardziej wytrzymałe, jest bardziej kruche pod wpływem nagłego uderzenia. Z boku jajko się ugina i absorbuje energię. Naukowcy radzą, by wyobrazić sobie... nasze nogi. W pewien sposób są one „słabsze” gdy są ugięte. Jednak lepiej absorbują wówczas uderzenie. Gdy skoczymy z wysokości, uginamy nogi, by zaabsorbować uderzenie i lepiej rozprowadzić energię.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Niewidoczna z Ziemi strona Księżyca zawiera znacznie mniej wody, niż część widoczna – donoszą chińscy naukowcy. Takie zaskakujące wnioski płyną z badań próbek bazaltu zebranych przez misję Chang'e-6. Wyniki badań, opublikowane na łamach Nature, pozwolą lepiej zrozumieć ewolucję ziemskiego satelity.
      Dostarczone na Ziemię próbki zawierały mniej niż 2 mikrogramy wody w gramie. Nigdy wcześniej nie zanotowano tak mało H2O na Księżycu. Wcześniejsze badania próbek ze strony widocznej z Ziemi zawierały nawet do 200 mikrogramów wody na gram.
      Naukowcy potrafią mierzyć zawartość wody w materiale z dokładnością do 1–1,5 części na milion. Już widoczna strona Księżyca jest niezwykle sucha. A ta niewidoczna całkowicie zaskoczyła naukowców. Nawet najbardziej suche pustynie na Ziemi zawierają około 2000 części wody na milion. To ponad tysiąckrotnie więcej, niż zawiera jej niewidoczna z Ziemi część Księżyca, mówi główny autor badań, profesor Hu Sen z Instytutu Geologii i Geofizyki Chińskiej Akademii Nauk.
      Obecnie powszechnie przyjęta hipoteza mówi, że Księżyc powstał w wyniku kolizji Ziemi z obiektem wielkości Marsa. Do zderzenia doszło 4,5 miliarda lat temu, a w wyniku niezwykle wysokich temperatur, będących skutkiem zderzenia, Księżyc utracił wodę i inne związki lotne. Debata o tym, jak dużo wody pozostało na Księżycu, trwa od dekad. Dotychczas jednak dysponowaliśmy wyłącznie próbkami ze strony widocznej z Ziemi.
      Chińska misja Chang'e-6 została wystrzelona w maju 2024 roku, wylądowała w Basenie Południowym – Aitken i w czerwcu wróciła z niemal 2 kilogramami materiału. To pierwsze w historii próbki pobrane z niewidocznej części Księżyca.
      Zespół profesora Hu wykorzystał 5 gramów materiału, na który składało się 578 ziaren o rozmiarach od 0,1 do 1,5 milimetra. Po przesianiu i dokładnej analizie okazało się, że 28% z nich stanowi bazalt. I to on właśnie został poddany badaniom.
      Ilość wody w skałach księżycowych to bardzo ważny test hipotezy o pochodzeniu Księżyca. Jeśli w skałach byłoby 200 części wody na milion lub więcej, byłoby to poważne wyzwanie dla obecnie obowiązującej hipotezy i naukowcy musieliby zaproponować nowy model powstania Księżyca, wyjaśnia profesor Hu. Wyniki badań jego zespołu stanowią więc potwierdzenie tego, co obecnie wiemy.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas badań prowadzonych przed rozpoczęciem prac budowlanych w pobliżu Kantonu, znaleziono najmniejsze znane jaja nieptasich dinozaurów. Sześć sfosylizowanych jajek stanowi obecnie część skały budującej formację Tangbian. Pochodzi ona z górnej kredy, sprzed 80 milionów lat. Jaja są nieregularnie ułożone, trudno więc stwierdzić, czy wszystkie znajdowały się w jednym gnieździe. Jaja są owalne, a ich dłuższa oś liczy zaledwie 29 milimetrów.
      Naukowcy, którzy badali jaja, stwierdzili na łamach Historical Biology, że prawdopodobnie należą one do nieznanego dotychczas nieptasiego terapoda, którego nazwali Minioolithus ganzhouensis. Eksperci wykluczyli, by należał on do troodonów, owiraptorozaurów, ani dromeozaurów. Obecnie nie wiadomo, jakie rozmiary mógł osiągnąć ten gatunek.
      Jaja zachowały się w świetnym stanie. Badania za pomocą skaningowego mikroskopu elektronowego ujawniły, że ich wewnętrzna struktura jest niemal nienaruszona. To dzięki temu udało się ustalić, że posiadają one unikatowy zestaw cech, które nie pasują do żadnego znanego gatunku.
      Dzięki analizie ewolucyjnej znanych skamieniałych jaj, doszliśmy do wniosku, że pochodzą one od niewielkiego terapoda, mówi profesor Han Fenglu z Chińskiej Akademii Nauk i dodaje, że ich odkrycie zwiększa naszą wiedzę na temat ewolucji i metod reprodukcyjnych dinozaurów z późnej kredy.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...