czernm20 1 Napisano 28 sierpnia 2023 Według badań, średni iloraz IQ w Polsce to 67-97 IQ. Oczywiście ja sam nie zgadzam się z tym, że można sprowadzić człowieka do dwóch cyfr bądź trzech, gdyż to zadanie eugeniki. Jednak taki test wymierza pewną wartość a IQ nie musi być wrodzone w całej mierze a jednak może być wynikem analfabetyzm, bądź analfabetyzmu wtórnego. Ja często zastanawiam się czy mam IQ około 70 bądź coś w tych okolicach. Nie wiem gdzie musiałbym taki test odbyć i u jakiego psychologa, aby był on wymierny. Gdyby to nie był tani chwyt abym wydał 500 zł na badanie i aby mi tam wpisano, że mam ile sobie zażyczę tego IQ. To było by oszustwo. I tak Artur Schopenhauer a później za jego przewodem Maurycy Maeterlinck pisali o inteligencji roślin. Tu rozumiemy inteligencję jako niem. Verstand. Człowiek w tej filozofii sprowadzonyby został do dwóch władz poznawczych: Rozumu i inteligencji. Oczywiście Schopenhauer to zalążki dzisiejszej miary, natomiast są teksty które uznają go za ojca psychologii, która wywodzi się bezpośrednio z filozofii. Proszę sobie wyobrazić, że gdzieś czytałem o IQ Ameb. Zmierzono te w ten sposób, że z pomocą pola elektromagnetycznego możnaby usunąć pamięć ameby. Mniej więcej IQ ameby to iloraz 4, w stosunku do człowieka? Tego nie podano w artykule. Proszę nie pytać. Jednak taki pierwotniak ograniczyłby swoje ruchy do 4 pozycji logicznych, 4 stosunków względem świata zewnętrznego. To niesamowite, że ten organizm potrafi sobie pozwolić na 4 różne działania które może zaplanować. Natomiast niedawno na swoim profilu na youtube, zapisałem ciekawą notatkę a właściwie post dotyczący też i bakterii. Nie udostepnie go aby nie usunęli mi wątku. Bakterie posiadają w skrócie złożone zdolności poznawcze a działając w grupie w moich mniemaniu mogą tworzyć złożone sieci zależności pozwalające im na dogłębną analizę świata. Porozumiewać muszą się one z pomocą związków chemicznych. Ten pierwotny język jest na wskroś przepełniony logiką. Powiem szczerze, że zdolność przetwarzania informacji nie zawsze jest zależna od mózgu. U osób posiadających dyfunkcje narządu mowy, bądź ośrodka mowy w mózgu zdolność przetwarzania informacji będzie niższa. To oznacza, że wystarczyło by odwrócić zależność i usprawnić zdolność organizmu do przetwarzania słów: tym samym informacji. Nawet psa możnaby nauczyć mówić w języku polskim, o ile nie znajdziemy jednostek które to potrafią. Oczywiście narząd mowy nie będzie pozwalał psu na posługiwanie się jezykiem w sposób idealny, a będzie to sprawiało psu być może kłopot. Jednak może on wypracować analogiczne metody względem naszego posługiwania się językiem gdy damy mu czas. Narząd jakim jest język u innych ssaków bowiem jest szorstki i nie pozwala na artykułowanie słów jak to się dzieje u człowieka. Co zauważamy? Nawet owady potrafią używać wyrazów dźwiękonaśladowczych a pająki z pomocą odpowiedniego rodzaju komunikacji demonstrują nam swoją wole z pomocą gestów. Przecież one też mają mózg. A gesty to i cerebellum, które może wspomagać proces przetwarzania informacji słownej opartej na języku. Ważne jest nie to co ktoś mówi, a co chciałby przekazać. Takie założenie a priori pozwala nam na zrozumienie absolutnie każdego człowieka, o ile jest wstanie zamanifestować swoją wolę. Nie potrzebne jest tu natomiast wikłanie go w proces rozumienia zasad języka polskiego. Otóż nawet Pitagoras mówił, że każde zwierzę posiada osobowość. W języku angielskim funkcjone termin "non human person". Traktowanie zwierząt per bezosobowo, to kartezjanizm a nawet antropocentryzm. Jednak co jeżeli przyjąć założenia takie, jak znajdziemy w Biblii? Duchy? Osoby? Być może będziemy musieli uznać, że tak jak Pitagoras doświadczył momentu w którym pozdrowiła go rzeka co mogliby zaświadczyć ludzie idący z nim przez most, tak że ognisty krzak potrafi mówić. Niebywałe. Być może osobowość a raczej termin jakim jest "duch" co obdarza go pewnym rodzajem kierunku w którym podąża, wektoru można zegzemplifikować. I tak Jezus mówi: proszę Boga o to, aby się stało. Wydarza się. Jednak jak to możliwe? Odpowiedź jest oczywista. Na zasadzie rozmowy dwóch monad, powstaje relacja diadyczna. A między monadami powstaje logos. Bóg mówi do choroby, powodowanej przez patogeny: wystarczy i ona ustępuje. Podobnie szamani potrafią rozmawiać z roślinami, bądź zwierzętami. Jednak aby istniał świat człowiek musiał wprowadzić niewolnictwo. I tak w Biblii jest napisane, że każda osoba wierząca jest niewolnikiem JHWH. Dosłownie jednak chodzi tu o niewolnictwo. Helotyzm społeczny i ekologiczny. Altruizm nie jest wskazany a reprezentują ten wyłącznie chyba rośliny. Ile zmieniłoby się w człowieku gdyby uświadomił sobie, że zwierzęta które zjada mówią a rośliny krzyczą i że dinozaury były gatunkiem rozumnym a wymarły? A już u Lovecrafta czytamy o jego antycypacji tych problemów w opowiadaniu "Cień spoza czasu" w którym wspomina cywylizacje inteligentnych pająków bądź chrząszczy, które przejęły schedę na ziemi po homo sapiens. A warto pamiętać, że homo sapiens to najbardziej agresywny gatunek człowieka, który zabił 8 pozostałych wraz z mamutami i fauną polodowcową. Dalej morduje. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach