Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

National Society for Epilepsy, największa brytyjska organizacja charytatywna działająca na rzecz osób chorych na padaczkę, protestuje przeciwko umieszczaniu na YouTube'ie nagrań pacjentów w czasie napadu drgawek. NSE podkreśla, że część filmów, chociaż nie wszystkie, nosi znamiona podglądactwa i przypomina przedstawienia z udziałem odmieńców, np. kobiet z brodami czy lunatyków, organizowane w dobie wiktoriańskiej.

Na YouTube'ie można znaleźć sporo takich klipów, w tym przedstawiające symulowane drgawki. Niektóre obejrzało ponad 70 tys. osób. Szefostwo zapewnia, że ocenzurowano zawartość witryny i usunięto nieodpowiednie materiały.

Wg NSE, najgorsze jest to, że niektóre filmy zamieszczono bez zgody uwiecznionych na nich osób. Dr Sallie Baxendale, współpracująca ze stowarzyszeniem konsultantka z zakresu neuropsychologii, podkreśla, że od razu widać, że kilka nagrań zrealizowano na ulicy za pomocą telefonu komórkowego. Specjalistka dopuszcza posty w formie nagrań z badania EEG. Ważne tylko, by biorąca w nim udział osoba podjęła świadomą decyzję, inaczej można to uznać za formę przemocy.

Pani doktor dodaje, że większość komentarzy zamieszczanych na YouTube'ie ma charakter pozytywny. Niektórzy internauci sugerowali jednak, że epileptyk może być opętany i zalecali przeprowadzenie egzorcyzmów.

Baxendale zauważa, że widzowie najsilniej reagują na napady częściowe złożone, które nie wyglądają tak, jak większość ludzi wyobraża sobie atak. Zamiast tego może się wydawać, że chory wykonuje różne grymasy.

Takie klipy mogą zwiększyć społeczną świadomość choroby i jej objawów. Dlatego też Baxendale twierdzi, że nie potrafi jednoznacznie ocenić omawianego zjawiska.

Rzecznik YouTube'a wyjaśnia, że użytkownicy portalu doskonale znają zasady zamieszczania materiałów. Jeśli któryś z internautów uzna nagranie za nieodpowiednie, może je oznaczyć, a pracownicy witryny dokładnie mu się przyjrzą. Jeśli użytkownicy wielokrotnie łamią zasady, likwidujemy im konta. Istnieje możliwość zgłoszenia naruszenia prywatności poprzez wybór odpowiedniej opcji w rozwijalnym menu pod filmikiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Już wkrótce amerykański Sąd Najwyższy może otworzyć własny kanał na YouTube. Senacki Komitet Sprawiedliwości zaaprobował ustawę, która nakłada na Sąd Najwyższy obowiązek transmitowania posiedzeń.
      Ustawa nakazuje, by Sąd „zezwolił na telewizyjne transmisje wszystkich otwartych posiedzeń“. Zezwala jednocześnie by, większością głosów, sędziowie mogli zdecydować o zakazie transmitowania posiedzenia, jeśli transmisja „stanowiłaby naruszenie zasad uczciwego procesu względem jednej lub większej liczby stron biorących udział w sprawie“.
      Jeden z pomysłodawców nowej ustawy, republikański senator Chuck Grassley, mówi: „Oto dlaczego takie prawo jest potrzebne. Daje ono Amerykanom dostęp do najwyższego sądu w ich kraju. Przeprowadzone w ubiegłym roku badania wykazały, że 62% Amerykanów uważa, że mają zbyt mało informacji o pracach Sądu Najwyższego. A cóż może być lepszym źródłem o Sądzie Najwyższym niż sam Sąd Najwyższy?“.
      W amerykańskich sądach federalnych zwykle nie dopuszcza się obecności kamer. Mogą być one natomiast obecne w federalnych sądach apelacyjnych. Większość stanów zezwala też na ich obecność w sądach niższej instancji.
      Ustawa musi jeszcze zostać przegłosowana przez Senat i Izbę Reprezentantów. Później zostanie przesłana do prezydenta.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kiedy 28 września 1889 r. Thomas Edison wsiadł na pokład parowca La Champagne i udał się w podróż, jego asystent Adelbert Theodor Edward Wangemann pozostał w Europie. Na początku października pojawiła się okazja, by wraz z żoną spędził 2 dni w posiadłości kanclerza Bismarcka w Friedrichsruh. Wtedy powstało nagranie głosu Żelaznego Kanclerza. Teraz po raz pierwszy udostępniono jego pełną transkrypcję.
      Bismarck słuchał już wcześniej cylindrów nagranych w Paryżu i Berlinie, dlatego uległ namowom żony. By treść nagrania nie została wykorzystana przez przeciwników politycznych, nie wypowiadał się na palące tematy i nie wystosował, jak tego oczekiwał Wangemann, odezwy do Niemców mieszkających po obu stronach Atlantyku.
      Zamiast tego wyrecytował fragmenty pieśni "In Good Old Colony Times" i "Gaudeamus Igitur", a także początek poematu "Als Kaiser Rotbart lobesam" oraz Marsylianki. Poza tym pojawił się apel do syna Herberta. Kilka tygodni później syn odsłuchał wiadomość na fonografie w Budapeszcie. Rozpoznał głos ojca.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wybrani internauci mogą oglądać nową stronę główną wyszukiwarki Google. Zachowuje ona minimalistyczny wygląd, ale ma pomóc w promocji innych serwisów koncernu, takich jak YouTube czy Google+.
      Na nowej witrynie pod logo Google’a znalazło się rozwijalne menu, z którego możemy wybrać jeden z siedmiu serwisów lub przycisk „More“, który pokaże nam kolejnych osiem usług firmy.
      Zapowiedź uruchomienia takiego menu znalazła się w listopadowym wpisie na oficjalnym blogu Google’a. Na razie nie wiadomo, kiedy nowa strona główna zostanie zaprezentowana wszystkim internautom.
      Działanie podjęte przez wyszukiwarkowy koncern może być dość ryzykowne, gdyż Komisja Europejska prowadzi właśnie śledztwo w sprawie rzekomego wykorzystywania przez Google’a dominującej pozycji na rynku wyszukiwarek w celu promowania innych swoich usług.
       
       
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W drugiej połowie XIX wieku trwała ostra rywalizacja o stworzenie urządzenia nagrywającego dźwięk. Brała w niej udział założona przez A.G. Bella, C. Bella i C.S. Taintera firma Volta Laboratory Associates. W tym czasie naukowcy używali bardzo różnych nośników - szkła, wosku, gumy, cyny - starając się znaleźć taki, który będzie najlepiej przechowywał dźwięk.
      W National Museum of American History znajduje się około 400 najwcześniejszych nagrań, w tym 200 pochodzących z Volta Laboratory. Nie wiemy, co jest tam nagrane. Jedyne wskazówki to napisy na niektórych nośnikach lub też lakoniczne notatki wykonane wiele dziesięcioleci temu przez kuratora Smithsonian Institutions - mówi Carlene Stephens, kurator z National Museum.
      Teraz trzy instytucje - National Museum, Library of Congress oraz Lawrence Berkeley National Laboratory - połączyły siły, by odczytać eksperymentalne nagrania z lat 1881-1885, które powstały w laboratorium Bella.
      Dotychczas nie prowadzono prób odczytu, ponieważ nośniki są bardzo delikatne. Liczą sobie przecież ponad 100 lat, a że służyły tylko do eksperymentów, ich twórcy nie starali się o ich długą żywotność. W latach 2002-2004 na Berkeley Lab prowadzono projekt badawczy, którego celem było opracowanie metody odczytu starych nagrań. Kilka lat później w Bibliotece Kongresu uruchomiono pierwsze urządzenie skanujące. Tworzy ono cyfrową mapę nośnika, która jest następnie przetwarzana w celu usunięcia z niej omyłkowych informacji spowodowanych stanem skanowanego przedmiotu. Później specjalne oprogramowanie symuluje pracę igły odtwarzacza, przesuwającej się po powierzchni nośnika. Otrzymujemy w ten sposób cyfrową wersję pierwszych nagrań.
      Dzięki wieloletniej pracy naukowców dowiedzieliśmy się na przykład, że 17 listopada 1884 roku Bell użył promienia światła, by na szklanym dysku nagrać wielokrotnie powtarzany wyraz „barometr“.
      Dotychczas udało się odczytać 6 z 200 nagrań z Volta Laboratories. Możemy dzięki temu posłuchać „To be or not to be“, „Mary Had A Little Lamb“ czy „11th day“. Uczeni maja nadzieję, że w przyszłości poznamy zawartość wszystkich nagrań.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W ubiegłym tygodniu CIA całkowicie zmieniła swoją witrynę oraz uruchomiła specjalne kanały na YouTube i Flickrze, na których możemy oglądać niedostępne dotychczas zdjęcia i filmy przedstawiające historię Agencji. CIA chce, by Amerykanie i świat lepiej rozumieli nasze zadania i rolę, jaką odgrywamy w zapewnieniu bezpieczeństwa naszemu krajowi - powiedział Leon Panetta, dyrektor Agencji.
      Jednymi z najbardziej interesujących materiałów ujawnionych przez CIA są zdjęcia, na których można zobaczyć nigdy wcześniej niepokazywane gadżety używane przez szpiegów.
      Dowiemy się z nich, że "Charlie" to kontrolowany przez radio robot o kształcie ryby, który służył do rozwijania podwodnych robotów szpiegowskich. Zobaczymy puderniczkę zawierające kody szyfrujące czy opracowany już w latach 70. ubiegłego wieku "insektokopter". Przekonamy się, jak wyglądało urządzenie, które z odległości 300 metrów wykrywało ruch człowieka, zwierzęcia czy urządzenia tylko na podstawie drgań podłoża. Oczywiście, nie wiemy, czy pokazane gadżety były tylko projektami badawczo-rozwojowymi, czy też zostały wykorzystane podczas jakichś misji. Jednak oglądając galerię, możemy się zastanawiać, czym dysponują współcześni szpiedzy, którzy już 40 lat temu mieli do dyspozycji niektóre z zaprezentowanych urządzeń.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...