Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
Archeolodzy rozpoczęli prace w ruinach niezwykle ważnego bizantyjskiego kościoła w Stambule
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Humanistyka
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
W Stambule rozpoczęła się renowacja Kolumny Wężowej, jednej z najstarszych budowli w mieście. Kolumna powstała równo 2500 lat temu w Delfach, a obecnie stoi na terenie dawnego hippodromu w Konstantynopolu, nieistniejącego już toru wyścigowego dla koni i rydwanów. Ustawiono ją przed 1700 laty z polecenia Konstantyna Wielkiego. Kolumna nie wygląda już tak okazale, jak w starożytności, a odpowiedzialny ma być za to turecki sułtan lub pijany polski ambasador. To jednak, jak dowodzi profesor Gościwit Malinowski, tylko fake news z XVIII wieku.
W monografii Hellenopolonica. Miniatury z dziejów polsko-greckich profesor Malinowski tak opisuje dzieje niezwykłego zabytku: Po zwycięskiej bitwie pod Platejami (479 r. p.n.e.) Grecy ofiarowali Apollonowi w Delfach niezwykłe wotum. Była to mierząca 8 metrów kolumna, składająca się z trzech splecionych węży, których głowy rozchodziły się od siebie, tworząc trójnóg, na którym ustawiono złotą czarę. Czarę tę zrabowali Fokejczycy już podczas III wojny świętej w 345 r. p.n.e., kolumna zachowała się natomiast w Delfach bez jakiegokolwiek uszczerbku, aż w 324 r. cesarz Konstantyn polecił przenieść ją do swej nowej stolicy. W Konstantynopolu ustawiono ją na hippodromie, gdzie stoi do dziś. Mierzy sobie jednak już tylko 6 metrów, utraciła wężowe głowy. Jedna z odpadniętych głów znajduje się obecnie w muzeum archeologicznym w Stambule.
Jak kolumna utraciła głowy? Polski uczony przytacza trzy wersje wydarzeń, które znajdziemy w historycznych dokumentach. Dwie sensacyjne i jedną zwyczajną.
Pod koniec XVI wieku pojawiła się informacja, jakoby szczękę jednej z głów miał osobiście utrącić buzdyganem Mehmet Zdobywca po zajęciu Konstantynopola w 1453 roku. Kolejne wersje legendy wspominają a to o wielkim wezyrze, a to o którymś z sułtanów, działającym prawdopodobnie pod wpływem alkoholu. Na początku XVIII wieku pojawia się zaś relacja francuskiego podróżnika, który mieszkał w Stambule. Aubry de La Mottraye zanotował, że jeszcze w 1699 widział kolumnę z trzema głowami, a w następnym roku głowy ściął pijany polski ambasador Rafał Leszczyński, ojciec późniejszego króla Stanisława Leszczyńskiego. W legendarnych przekazach pijany sułtan odłamujący szczękę jednej z głów w jakiś sposób stał się pijanym polskim ambasadorem ścinającym trzy wężowe głowy.
Najbardziej jednak prawdopodobna jest relacja z kroniki Nuṣretname. Jak czytamy w „Hellenopolonica” autor kroniki odnotował, że w nocy w czwartek ósmego dnia miesiąca, w czasie wieczornej modlitwy, wszystkie trzy brązowe węże na Hippodromie, które stały mocno przez 1500 lat, złamały się razem przy swych szyjach i spadły na ziemie; nie ma żadnej możliwości, że zostały uderzone i zniszczone, ponieważ w owym czasie nie było nikogo w pobliżu.
Wracając jednak do samego niezwykłego zabytku, tureccy konserwatorzy zapowiadają, że prace powinni zakończyć w ciągu miesiąca. Chcą naprawić pęknięcia na kolumnie, wyczyścić ją i poprawić jej otoczenie. Kolumna Wężowa to najważniejszy w Stambule zabytek z brązu, mówi główna architekt Irem Bülbül z Dyrektoriatu Zasobów Kulturowych i przypomina, że jedna z odłamanych głów została znaleziona podczas wykopalisk archeologicznych w XIX wieku i obecnie znajduje się w miejskim Muzeum Archeologicznym.
Kolumna znajduje się poniżej poziomu obecnego placu Sultanahmet. Stoi ona na oryginalnym podłożu hippodromu. Prace konserwatorskie rozpoczną się od oczyszczenia i odsłonięcia podłoża, otoczenia i poprawienia zabezpieczającego kolumnę płotu. Następnie specjaliści zajmą się samą kolumną, zabezpieczą ją przed korozją i postarają się zachować oryginalną patynę.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Archeolodzy poszukujący w Stambule śladów wikingów poinformowali o znalezieniu miejsca, w którym wikingowie się osiedlili. Okazuje się, że mieszkali oni w miejscowości Bathonea na brzegach jeziora Küçükçekmece. Wikingowie przebywali w Stambule w różnych okresach pomiędzy VIII a XI wiekiem. Teraz wiemy, że między IX a XI wiekiem mieszkali w Bathonei, stwierdził kierujący wykopaliskami Şengül Aydıngün.
Wikingowie i waregowie – czyli wikingowie, którzy podporządkowali sobie ziemie ruskie i utworzyli tam z czasem Ruś Kijowską – byli postrzegani w Bizancjum jako zagrożenie. Obawiano się, że mogą pokusić się o opanowanie Konstantynopola. Dlatego też nie wolno było im się tam osiedlać. Pozwalano im wchodzić na teren miasta w grupach liczących nie więcej niż 35 osób i musieli opuścić je przed zmierzchem. Zatem ci, którzy np. zajmowali się handlem, musieli mieszkać poza Konstantynopolem.
Wygląda na to, że osiedlili się w Bathonei. Dotychczas nie mieliśmy żadnych dowodów to potwierdzających. Teraz je zdobyliśmy, mówi Błażej Stanisławski, polski naukowiec, który przed sześciu laty dołączył do tureckiego zespołu archeologicznego.
Bathonea to długo zaginione greckie miasto. W latach 30. ubiegłego roku badał je szwajcarski archeolog Ernes Mamboury, który na podstawie starożytnych tekstów zidentyfikował je jako Rhegion. Jednak w 2009 roku zaproponowano nową identyfikację miasta. Uznano, że mamy do czynienia z międzynarodowym grecko-rzymskim portem Bathoneą. Przed sześciu laty w starych tekstach znaleziono informację, że wikingowie z Konstantynopola mieszkali w pobliskim porcie. Do tureckiego zespołu dołączył wówczas Stanisławski, który pomógł szukać śladów wikingów.
Naukowcy znaleźli dwa dowody na obecność wikingów w Bathonei. Jeden z nich to krzyż wykonany z ambry, czyli substancji pochodzącej z wnętrzności wieloryba. Takie krzyże w tym okresie znajdowane są tylko na północy Europy. Dowód drugi to naszyjnik z wężem Jörmangandem, synem boga Lokiego i gigantki Angerbody.
Wikingowie przybywali do Konstantynopola nie tylko jako kupcy. Od początku X wieku służyli w armii jako najemnicy. W 988 roku cesarz Bazyli II Bułgarobójca, chcąc uniezależnić się od przekupnych i zamieszanych w lokalną polityką wojskowych, utworzył z nich swoją gwardię przyboczną. Wikingowie służyli w niej wiernie wielu kolejnym cesarzom.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Rekonstrukcja odcisków palców Leonarda da Vinci jest rezultatem 3 lat badań. Pozwoliła rozstrzygnąć, czy jest on autorem kilku spornych manuskryptów oraz obrazów — powiedział Luigi Capasso, dyrektor Instytutu Badań Antropologicznych na Chieti University.
To nadaje ludzki wymiar postaci da Vinciego. Wiemy, jak postrzegał on świat i przyszłość, ale kim był? Dane biologiczne dotyczą jego człowieczeństwa, nie geniuszu.
Studia bazowały na fotografiach ok. 200 odcisków palców, głównie częściowych, pozostawionych na 52 dokumentach stworzonych przez sławnego Włocha. Wyniki prac Capasso opublikowano w magazynie Anthropologie, do 30 marca przyszłego roku można je też oglądać na wystawie zorganizowanej w Chieti.
Artyści często jedzą podczas pracy, dlatego Capasso i inni eksperci uważali, że odciski palców Leonarda będą zawierać śladowe ilości śliny, krwi lub pokarmów. Takie informacje mogłyby pomóc w wyjaśnieniu zagadki jego pochodzenia. Określone unikatowe cechy są też powszechniejsze u niektórych nacji.
Jeden ze znalezionych odcisków miał cechy odnoszące się do 60% populacji Arabów, co sugeruje, że jego matka pochodziła gdzieś ze Środkowego Wschodu — tłumaczy Capasso. Pomysł, że matka Leonarda da Vinci była niewolnicą przybyłą do Toskanii z Konstantynopola, nie jest wcale nowy. Był on przedmiotem wcześniejszych badań. Alessandro Vezzosi, dyrektor muzeum artysty w jego rodzinnej miejscowości, ujawnił, że istnieją dokumenty potwierdzające tę teorię. Miała [matka — przyp. red.] na imię Caterina. To popularne imię wśród toskańskich niewolnic. Nie dysponujemy żadnymi pewnymi informacjami na jej temat — dodaje.
Część odcisków palców z dokumentów to ślady innych osób, lecz te pozostawione podczas prób usunięcia plam z atramentu to niemal na pewno odciski da Vinciego.
Wiadomo, że Leonardo był głównie, ale nie całkiem, leworęczny, używał palców do malowania i zostawiał na manuskryptach odciski swojego kciuka. Czasami pracował podczas podróży czy jedzenia, a na jego palcach znajdowały się resztki pokarmów.
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.