Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
Uratowany od zezłomowania zabytek techniki trafi na przechowanie do Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Ciekawostki
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Od 8 do 10 czerwca w Szczecinie odbywać się będzie międzynarodowa konferencja epigenetyczna. Zjedzie się czołówka światowych badaczy w tej dziedzinie. Jak podkreśla pomysłodawca, a zarazem organizator wydarzenia dr hab. n. med. Tomasz K. Wojdacz, będzie to najważniejsze tegoroczne światowe wydarzenie w epigenetyce.
Tomasz K. Wojdacz, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu w Aarhus, kierownik Samodzielnej Pracowni Epigenetyki Klinicznej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego (PUM) w Szczecinie, mówi, że zaproszenie przyjęło wielu najwybitniejszych światowych ekspertów. Są to specjaliści zarówno z dziedziny epigenetyki klinicznej, jak i podstawowej. Na witrynie CLEPIC (od Clinical Epigenetics International Conference) można się zapoznać z pełną listą prelegentów.
Do udziału organizatorzy zachęcają też polskich studentów, doktorantów i młodych badaczy (tu znajduje się formularz rejestracji). Chcemy zainteresować ich tą dziedziną, pokazać jej olbrzymi potencjał i pomóc nawiązać kontakty naukowe. Tylko tak epigenetyka ma szansę zacząć prężnie rozwijać się także w naszym kraju. Udział w tego typu spotkaniach to szansa na wyrobienie sobie kontaktów w środowisku, co potem bardzo pomaga w karierze. Bo nauka, tak jak inne dziedziny, opiera się na sieci wzajemnych kontaktów - podkreśla cytowany przez PAP naukowiec.
Mimo że w nazwie konferencji pojawia się słowo „clinical”, wydarzenie nie będzie miało charakteru tylko i wyłącznie medycznego. Gościć będziemy np. polskiego profesora z Australii - Ryszarda Maleszkę - który jest światowym liderem w badaniach epigenetycznych pszczoły miodnej.
Dr Wojdacz liczy na to, że dzięki konferencjom takim jak ta epigenetyka zacznie się prężniej rozwijać również w Polsce. Choć przeszkód nie brakuje; badania epigenetyczne są bowiem trudne i kosztowne. Chciałbym, aby w przyszłości było coraz więcej ośrodków, które otwierają swoje pracownie epigenetyczne, aby coraz więcej młodych naukowców specjalizowało się w tej dziedzinie. Bo potencjał tkwi w niej naprawdę ogromny. I w medycynie, i w innych naukach - podsumowuje ekspert.
Lokalny komitet organizacyjny CLEPIC tworzą: Tomasz K. Wojdacz (PUM), Filip Machaj (PUM), Aneta Mirecka (PUM), Katarzyna Sokołowska (PUM), Izabela Kuczyńska (PUM), Renata Jurkowska (Cardiff University) oraz Renata Olejnik (PUM). Zespół ma nadzieję, że pierwsza edycja wydarzenia okaże się sukcesem i odtąd konferencja będzie organizowana cyklicznie.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Dwudziestego szóstego kwietnia br. z koordynatorem ds. zabytków KWP w Szczecinie kom. dr. Markiem Łuczakiem skontaktował się ks. dziekan kan. Zbigniew Rzeszótko, proboszcz parafii pw. św. Stanisława Kostki w Szczecinie. Poinformował, że nieznany mężczyzna przyszedł do kościoła, oddał płytę nagrobną sprzed 109 lat, która przez lata znajdowała się w jego mieszkaniu i się oddalił.
Na miejscu policjant ds. zabytków stwierdził, że płyta z marblitu należy do Wilhelmine Leu z domu Haack. Pani Leu urodziła się 4 lipca 1842 r. w Dobropolu w powiecie gryfińskim (niem. Dobberphul Kreis Greifenhagen). Jej ojcem był wójt Dobropola. Kobieta zmarła jako wdowa 19 marca 1913 r. w Jezierzycach, które są obecnie dzielnicą Szczecina. Jak podkreślił w komunikacie prasowym dr Łuczak, jej śmierć zgłosił syn, mistrz szewski Gustav Emil Leu z Jezierzyc. Wilhemine prawdopodobnie pochowano w Jezierzycach na cmentarzu przy ul. Wiewiórczej [cmentarz splądrowano po 1945 roku].
Policjanci przewieźli płytę na Cmentarz Centralny w Szczecinie. Za zgodą kierownika złożono ją w lapidarium przy Bramie Głównej. Ponieważ płyty nie znaleziono w żadnej ewidencji nagrobków w zespole miejskim Szczecina, sprawca musiał wejść w jej posiadanie przynajmniej kilkanaście lat temu.
Cmentarze poniemieckie w Szczecinie i na „Ziemiach Odzyskanych” likwidowano w latach 70. i 80. ubiegłego wieku. Za przyzwoleniem władz - tak państwowych, jak i miejskich - sprzedawano je zakładom kamieniarskim. To, co obecnie pozostało na dawnych cmentarzach, jest jedynie reliktem. Posiadanie legalnie nabytych nagrobków nie jest zabronione, jest jedynie moralnie niewłaściwe.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Ceglany średniowieczny tunel odkryto pod Zamkiem Książąt Pomorskich w Szczecinie – poinformowała w czwartek dyrektor instytucji. Tunel połączony jest z innym – żelbetowym z czasów II wojny światowej. Mają łączną długość 270 metrów.
Tunele z okresu niemieckiego, usytuowane pod północną skarpą Wzgórza Zamkowego odkryto podczas badań prowadzonych przed modernizacją tarasów Zamku Książąt Pomorskich w czerwcu ubiegłego roku. Wówczas – jak tłumaczyła w czwartek podczas konferencji prasowej dyrektor Zamku Barbara Igielska – wykonany został odwiert na głębokość 16 m, do którego mogli wejść specjalizujący się w pracach w warunkach ekstremalnych alpiniści.
Dokonaliśmy wstępnej inwentaryzacji, okazało się, że mamy 270 metrów tego tunelu, ale że tunel żelbetowy przechodzi w tunel ceglany, murowany. Przekazaliśmy cegłę i próbki zaprawy do badania (…) i okazało się, że zarówno cegła, jak i zaprawa są średniowieczne – mówiła Igielska.
Dodała, że tunel żelbetowy jest w „dobrym stanie”. Niepokoi nas natomiast tunel średniowieczny. Obawiamy się, jak zareaguje na zmiany wilgotności po otwarciu wejść do tuneli – powiedziała. Zaznaczyła, że przygotowywana jest kolejna ekspertyza, a Zamek podejmie „pilne, niezwłoczne” działania w końcu lutego lub na początku marca.
Badania, podczas których odkryto niemiecki tunel były związane z zaleceniami po katastrofie budowlanej w 2017 r., gdy w północnym skrzydle zabytku osunął się filar i zawalił się strop.
Wstępna eksploracja wskazuje na bardziej złożony temat niż pierwotnie przypuszczaliśmy co do zasięgu i kształtu tych tuneli. 270 metrów bieżących tuneli (znajduje się) pod skrzydłem północnym, na tarasie północnym oraz na skarpie: 210 m b. - na tarasie i skarpie, 60 m b. pod skrzydłem północnym, w tym 25 m b. tunelu ceglanego – wyjaśnił kierownik działu inwestycji i remontów Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie inż. Karol Krempa.
Dodał, że prefabrykowane tunele niemieckie są „tożsame z tunelami, które odkrywamy podczas inwestycji” na terenie Szczecina, w tunelach ceglanych natomiast obserwowane są „niepokojące zjawiska”.
Tunele te tworzą w tej chwili uprzywilejowany spływ dla wód gruntowych z dziedzińca, z całego wzgórza i przez to musimy pilnie zainterweniować. Musimy przede wszystkim wpuścić tam ekspertów – mówił Krempa. Tłumaczył, że konieczne jest udrożnienie dwóch wejść u podnóża skarpy, aby można było prowadzić kolejne badania i roboty budowlane.
Dodał, że wody gruntowe powodują wokół tuneli procesy erozyjne, pustki i kawerny – konieczne są prace zabezpieczające skrzydło północne. Zapewnił, że prowadzony jest stały monitoring geodezyjny i inklinometryczny (wgłębny).
Krempa wskazał, że kształt tuneli nie pokrywa się z archiwalnymi szkicami z II wojny światowej. Dyrektor Zamku dodała, że nie ma informacji o jakichkolwiek materiałach źródłowych, które sugerowałyby istnienie średniowiecznego tunelu.
Jesteśmy w stanie stwierdzić, że w tych tunelach jest dużo zapadlisk. Nie wiemy też, czy są one pochodzenia antropogenicznego, czy też są to zapadliska naturalne. Odpowiedzą na to eksperci. Nie wykluczamy też, że te 270 m b., w których w tej chwili się poruszamy, to mogą być jeszcze większe ilości – stwierdził Krempa. Dodał, że tunele mają 2 i 2,3 m wysokości; część średniowieczna ma łukowate sklepienie.
Dyrektor Zamku wskazała, że jeśli będzie taka możliwość, chciałaby, aby w przyszłości tunele zostały udostępnione mieszkańcom miasta i turystom. Zależy nam na tym. Wydaje nam się, że nie ma sensu wypełniać ich betonem i niszczyć, bo to i tak niewiele da. Trzeba wypełnić pustki wokół tuneli, natomiast same tunele chcielibyśmy w przyszłości udostępnić zwiedzającym – powiedziała Igielska.
Zamek Książąt Pomorskich to renesansowa budowla usytuowana w pobliżu Odry; był historyczną siedzibą rodu Gryfitów, władców Księstwa Pomorskiego. Został w dużym stopniu zniszczony podczas alianckich nalotów w 1944 r., odbudowano go w latach 1958-80. Obecnie znajdują się w nim m.in. centrum kulturalne Zamek Książąt Pomorskich, Opera na Zamku, sala ślubów Urzędu Stanu Cywilnego i siedziba Urzędu Marszałkowskiego.
« powrót do artykułu -
Niezwykłe odkrycie w Szczecinie. Znaleziono olbrzymią płytę nagrobną słynnego ludwisarza i jego żonyprzez KopalniaWiedzy.pl
Podczas prac ewidencyjnych prowadzonych na jednym z cmentarzy w Dąbiu w Szczecinie odkryto barokową płytę nagrobną znanego szczecińskiego ludwisarza Johanna Jacoba Mangoldta i jego żony Dorothei z 1699 roku. Policjantowi i historykowi dr. Markowi Łuczakowi towarzyszyli wolontariusze.
Na twardy obiekt natrafił jeden z wolontariuszy - Leszek Niedziela z Fundacji Droga Lotha. Myślał, że to studzienka.
Płyta z piaskowca ma niemal 3 m długości i 1,7 m szerokości. Jak napisał na swoim profilu na Facebooku dr Łuczak, wykonano ją dla ludwisarza i jego małżonki Dorothei na miejsce ich pochówku, najprawdopodobniej w kościele św. Jakuba w Szczecinie lub kościele Najświętszej Marii Panny, lub kościele św. Mikołaja w Szczecinie. Płytę prawdopodobnie wywieziono w celu jej zabezpieczenia [...] i ukryto podczas II wojny światowej na cmentarzu z 2. poł. XIX w.
Dr Łuczak podkreślił, że to jedna z największych płyt barokowych, jakie widział.
Zakład przejęty przez Johanna Jacoba Mangoldta prowadził wcześniej Lorentz Kökeritz. Działając w latach 1690-1699, [...] Mangoldt odlał 22 dzwony, w tym dla katedry św. Jakuba w Szczecinie, kościoła św. Mikołaja oraz m.in. dla kościołów w Baniach i Włodyniu.
Płyta została na powrót zasypana warstwą ściółki. Liczymy na szybką interwencję [powiadomionych] służb konserwatorskich i przewiezienie jej do kościoła św. Jakuba lub Muzeum Narodowego w Szczecinie.
« powrót do artykułu
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.