Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

W Kioto odnaleziono pozostałości prywatnej rezydencji cesarzowej z VIII wieku

Rekomendowane odpowiedzi

Podczas wykopalisk archeologicznych w dawnej stolicy Japonii – Kioto – znaleziono pozostałości Tokaden, wspominanego w literaturze X/XI wieku prywatnego pawilonu cesarzowej i dam dworu. Pochodzący z końca VIII wieku pawilon stanowił część cesarskiego kompleksu pałacowego. Dotychczas przeprowadzone wykopaliska sugerują, że prywatna rezydencja cesarza składała się wówczas m.in. z 17 pawilonów, i rozciągała się na 182 metry w kierunku wschód-zachód i 226 metrów w kierunku północ-południe.

Tokaden wymieniany jest w Genji monogatari (Opowieść o Genjim, Opowieść o księciu Promienistym) z ok. 1008 roku. Autorem dzieła, napisanego dla kobiet z japońskiej arystokracji, jest Murasaki Shiibu i jest ono czasem uznawane za pierwszą nowoczesną powieść i pierwszą powieść psychologiczną. O pawilonie Tokaden możemy również przeczytać w Zapiskach spod wezgłowia, dziennikach damy dworu Sei Shōnagon. Zapiski powstały w latach 996–1010.

Pawilon cesarzowej został odsłonięty w ramach prac prowadzonych od 2015 roku. Dzięki historycznym dokumentom archeolodzy wiedzieli, że pawilonu Tokaden należy spodziewać się w północno-zachodniej części kompleksu pałacowego, a na południe od niego stał pawilon Kokiden.

I rzeczywiście, znaleziono tam pięć okrągłych zagłębień o średnicy 1,2–1,5 metra. Były one ułożone w kierunku północ-południe, a odległości pomiędzy nimi wynosiły od 2,1 do 3 metrów. W zagłębieniach takich ustawiano słupy podpierające budynek. Nie stosowano fundamentów. Dzięki dokumentacji z okresu Edo (1603–1867), w której znalazł się szczegółowy opis położenia pałacowych budynków, archeolodzy upewnili się, że mają do czynienia z południowo-zachodnią częścią pawilonu Tokaden. Wiemy też, że cała budowla rozciągała się na około 12 metrów na linii wschód-zachód i 27 metrów na linii północ-południe.

Znaleziono również wiele innych wskazówek, świadczących o tym, że mamy do czynienia z prywatnym pawilonem cesarzowej. W południowo-zachodnim narożniku odkryto kamienną strukturę ułożoną w kształt litery L. Struktury takie służyły do odprowadzania wody opadowej z dachu. Podobną strukturę odkryto w północnej części pawilonu Kokiden. Zaś pomiędzy nimi znaleziono pozostałości chodnika łączącego oba pawilony. Archeolodzy uważają, że systemy odprowadzające wodę pochodzą z X wieku lub okresu późniejszego, kiedy to Tokaden został przebudowany, a wspierające go kolumny ustawiono na fundamentach.

Dzięki odkryciu pozostałości Tokaden naukowcy musieli zweryfikować swoje przekonania dotyczące ówczesnej architektury japońskiej. Gdy w roku 794 cesarz Kammu przenosił stolicę do Kioto, zwanego wówczas Heian-kyo, kultura japońska znajdowała się pod bardzo silnym wpływem chińskiej kultury dynastii Tang. Dotychczas sądzono, że wszystkie ważniejsze budynki stawiano z wykorzystaniem kamiennych fundamentów, gdyż tak budowano w Chinach. Okazuje się jednak, że tradycyjna japońska metoda budowania bez fundamentów była wykorzystywana także w Heian-kyo.

Stolica Japonii, czyli miejsce, gdzie znajdowała się cesarska rezydencja, wielokrotnie się zmieniała zarówno w czasach legendarnych, jak i historycznych. W końcu w roku 794 cesarz Kammu, 50. władca Japonii, przeniósł swój dwór do Heian-kyo. Tym samym w historii Kraju Kwitnącej Wiśni rozpoczął się okres Heian. To czas stosunkowo silnej władzy cesarskiej, która jednak w coraz większym stopniu była kontrolowana przez potężne klany możnowładców. Okres Heian zakończył się w 1185 roku, kiedy to klan Minamoto, po pokonaniu klanu Taira, przeniósł centrum administracyjne kraju do miasta Kamakura. Zapoczątkowało to kolejny okres w dziejach Japonii, szogunat Kamakura. Niezależnie jednak od tego, gdzie w kolejnych wiekach rezydowali sprawujący rzeczywistą władzę szogunowie, siedzibą cesarza, a przez to miastem uznawanym za stolicę, przez 1000 lat pozostawało Kioto. Zmieniło się to dopiero w roku 1868, kiedy po obaleniu szogunatu Tokugawa (1603–1868) rząd Japonii zdecydował o przeniesieniu dworu cesarskiego do stolicy Tokugawów, Edo, i zmianie nazwy miasta na Tokio.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas wykopalisk na Molkenmarkt, najstarszym placu Berlina, archeolodzy dokonali niespodziewanego odkrycia. W piwnicy domu zniszczonego w czasie II wojny światowej znaleziono broń białą. Początkowo odkrywcy przypuszczali, że mają do czynienia z szablą paradną. Jednak podczas prac konserwatorskich okazało się, że to japoński krótki miecz wakizashi z XVII wieku. A być może nawet starszy.
      Po zniszczeniach II wojny światowej, w latach 60. XX wieku dzielnica Mitte w Berlinie została znacznie przebudowana, dostosowano ją do większego ruchu samochodowego. Pracujący tam archeolodzy wiedzieli, że pod poziomem obecnych ulic znajdą piwnice starszych budynków. W jednej z takich piwnic, wśród gruzu, którymi wypełniono ją pod koniec II wojny, znajdują części rzędu końskiego z jednostki artyleryjskiej. Wśród nich jest broń biała, którą biorą za szablę paradną.
      Wszystkie znaleziska archeologiczne z terenu Berlina trafiają do konserwacji w Muzeum Prehistorii i Wczesnej Historii. Tam dokonano sensacyjnego odkrycia. Okazuje się, że to japoński wakizashi. Jedna strona rękojeści jest poważnie uszkodzona przez ogień. Jednak zachowała się druga strona, zarówno sama drewniana rękojeść (tsuka), skóra płaszczki jak i tekstylna taśma oplatająca rękojeść. Pierścień (fuchi) znajdujący się pomiędzy rękojeścią a jelcem (tsuba), ozdobiony został wizerunkiem Daikoku, jednego z siedmioro bogów szczęścia, którego można poznać po młotku i worku z ryżem. Sama tsuba jest ozdobiona motywem chryzantemy i wody. Na podstawie zdobień i stylu miecz można datować na okres Edo (XVII-XIX wiek).
      Jednak badania za pomocą promieniowania rentgenowskiego przyniosły kolejne niespodzianki. Okazało się, że ostrze było oryginalnie dłuższe, ale zostało skrócone. Na jego części służącej za rękojeść (nakago) widoczne są dwa otwory do mocowania, ale wykorzystano tylko jeden. Oczywistym stało się, że drewniana rękojeść została dodana później, po skróceniu ostrza. Takie skrócenie dłuższego miecza, by zrobić z niego wakizashi oznacza, że oryginał powstał wcześniej. Zabytek może pochodzić nawet z XVI wieku. Skracanie mieczy było popularne w okresie Edo, gdy władze nakazały samurajom noszenie dwóch mieczy – katany oraz krótszego. Z krótszych zwykle wybierano właśnie wakizashi.
      Jak symbol statusu samuraja mógł trafić do berlińskiej piwnicy? Być może miecz został przywieziony przez japońską misję dyplomatyczną Takenouchi z 1862 roku lub misję Iwakura z 1873 roku. Misje te to podróże japońskich ambasadorów, którzy odwiedzali Europę i nawiązywali kontakty dyplomatyczne. Przypuszczenie o pochodzeniu miecza z którejś z tych misji jest tym bardziej uzasadnione, że na Molkenmarkt znajdowały się arystokratyczne pałace wybudowane w pobliżu zamku w Berlinie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pojawienie się ludzi w obu Amerykach – ostatnich kontynentach zasiedlonych przez H. sapiens – jest przedmiotem intensywnych badań, a ostatnio naukowcy mogą korzystać z coraz bardziej wyrafinowanych narzędzi genetycznych. Nie od dzisiaj wiemy, że Amerykę zasiedlili mieszkańcy wschodniej Syberii, jednak zdobywamy coraz więcej danych wskazujących, że migrowali tam ludzie z różnych części Eurazji. Naukowcy z Chińskiej Akademii Nauk przedstawili właśnie dowody, na migrację z dzisiejszych północnych wybrzeży Chin do Ameryki oraz na Wyspy Japońskie.
      Naukowcy skupili się na dziedziczonym w linii żeńskiej mitochondrialnym DNA. Typ D4h3a (typowa dla mieszkańców Ameryki) oraz D4h3b (zidentyfikowany dotychczas tylko we Wschodnich Chinach i Tajlandii) sugerują, że źródło genomu wczesnych mieszkańców Ameryk było bardziej zróżnicowane. Przeanalizowaliśmy 216 współczesnych i 39 prehistorycznych D4h. Nasze badania ujawniły, że doszło dwóch epizodów migracji D4h z północnych wybrzeży Chin. Jeden miał miejsce podczas maksimum ostatniego zlodowacenia, a drugi podczas wycofywania się lodowca, co ułatwiło rozprzestrzenianie się ludzi na różne obszary, w tym do Ameryk i na Wyspy Japońskie. Dystrybucja wzdłuż wybrzeży amerykańskiego typu D4h3a i japońskich D4h1a oraz D4h2, w połączeniu z archeologicznymi podobieństwami pomiędzy północnymi Chinami, Amerykami i Japonią, wspiera hipotezę o takim rozprzestrzenianiu się ludzi, czytamy na łamach Cell Reports.
      Historia zasiedlania Ameryk jest więc bardziej złożona, niż się wydaje. Do poprzednio opisywanych przodków z Syberii, Australomelanezji i Azji Południowo-Wschodniej należy dodać też pulę genetyczną z północnych wybrzeży Chin, mówi główny autor badań, antropolog molekularny Yu-Chun Li.
      Chińscy naukowcy poszukiwali śladów genetycznych, które mogły połączyć paleolitycznych mieszkańców Azji Wschodniej z mieszkańcami Chile, Peru, Boliwii, Ekwadoru, Brazylii, Meksyku i Kalifornii. Przyjrzeli się ponad 100 000 współczesnych i 15 000 starych próbek DNA i znaleźli w nich próbki pochodzące od 216 współczesnych i 39 prehistorycznych przedstawicieli wspomnianego typu genetycznego. Zidentyfikowali dwa epizody migracji z północnych wybrzeży Chin do Ameryki. W obu przypadkach migracja odbyła się drogą prowadzącą wybrzeżem Pacyfiku, a nie śródlądowym korytarzem wolnym od lodu.
      Do pierwszej migracji doszło pomiędzy 26 000 a 19 500 lat temu, podczas maksimum zlodowacenia. Druga migracja miała zaś miejsce między 19 000 a 11 500 lat temu. W tym czasie populacja człowieka szybko się zwiększała, co sprzyjało pojawianiu się impulsów migracyjnych. Prawdopodobnie na wzrost populacji wpływ miał koniec zlodowacenia i polepszające się warunki klimatyczne.
      Niespodzianką było zaś odkrycie związku genetycznego pomiędzy mieszkańcami Ameryki i Japonii. Wszystko wskazuje na to, że podczas drugiego epizodu migracji część ludzi przeszła do Ameryki, a część na Wyspy Japońskie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W ruinach Nishi-Iwata w Higashiōsace odkryto drewnianą maskę sprzed 1800-1900 lat (z wczesnego okresu kofun). Wykopaliska prowadzono w związku z rozbudową Osaka Monorail. Maska ma niemal 30 cm długości, 17,7 cm szerokości i 2 cm grubości. To trzecia drewniana maska z tego okresu, jaką kiedykolwiek odkryto w Japonii.
      W pobliżu prawego ucha widać otwór, co sugeruje, że przeciągano przez niego mocowanie. Ponieważ na ceramice z okresu yayoi widać postaci szamanów w masce (uważa się, że to przedstawienia rytuałów rolnych), niewykluczone, że opisywana maska była wykorzystywana przy podobnych okazjach.
       

      Maskę z drewna cedrowego odkryto w warstwie powodziowej, 2,9 m pod powierzchnią. Dzięki podmokłemu terenowi zachowała się w idealnym stanie. Ponieważ jest ciężka, a na odwrocie płaska, raczej nie noszono jej na twarzy, a jedynie eksponowano. Nieopodal maski znaleziono inne drewniane przedmioty z tego okresu (m.in. deski z cebrzyka na wodę).
      Sądzę, że maska przedstawia „ducha głowy”. To prawdopodobnie bóstwo o antropomorficznej postaci, reprezentujące władzę Ōkimi. Uważam, że takie maski wykorzystywały podczas ceremonii wpływowe osoby z koalicji klanów państwa Yamato - wyjaśnia Kaoru Terasawa, dyrektor Research Center for Makimukugaku. Ōkimi to tytuł władcy tej koalicji, która od III do VII wieku skupiała potężne klany z dzisiejszej prefektury Nara.
      Od 29 kwietnia do 7 maja maskę będzie można oglądać w Prefekturalnym Muzeum Kultury Yayoi w Izumi. Zwiedzający będą się również mogli zapoznać z repliką wykonaną na drukarce 3D. Na 6 maja zaplanowano wykład dot. wykopalisk.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Współcześni mieszkańcy Wysp Japońskich to potomkowie dwóch grup ludności – łowców-zbieraczy kultury Jomon zamieszkujących Wyspy od około 16 000 lat i wschodnioazjatyckich rolników, którzy zaczęli migrować z kontynentu ok. 800 roku po Chrystusie. Naukowcy z Uniwersytetu Tokijskiego, wykorzystując narzędzie analityczne o nazwie indeks markeru przodków (AMI, ancestry-marker index) opisali dystrybucję i sposób łączenia się obu wspomnianych grup. Odkryli przy tym, że Jomon byli bardziej odporni na głód, ale mieli tendencję do otyłości, a rolnicy lepiej radzili sobie z chorobami zakaźnymi, ale mieli tendencje do zbyt silnych reakcji immunologicznych i rozwoju np. astmy.
      Chciałem zbadać pochodzenie Japończyków, by odkryć własne korzenie. Opracowałem więc metodę statystyczną, która pozwala na identyfikowanie specyficznych wariantów genetycznych ludu Jomon w porównaniu do wariantów genetycznych z kontynentalnej Azji Wschodniej oraz późniejszych domieszek", mówi profesor Yusuke Watanebe. W antropologii takie metody są często stosowane do wykrywania komponentów genetycznych, jakie powstały wskutek mieszania się izolowanych wcześniej populacji, dodaje uczony. Watanabe mówi, że najpopularniejsze z tych narzędzi, jak S* używane do identyfikowania komponentu genetycznego neandertalczyków czy denisowian, nie sprawdzały się w przypadku Japończyków. Powstało więc AMI, które radziło sobie z procesami wymiany genetycznej, do których doszło niedawno.
      Korzystając z AMI oraz genetycznego markera ludu Jomon zwanego JAS (Jomon allele score), naukowcy przeanalizowali genom 10 842 mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni. Zbadali proporcję JAS w genomie poszczególnych osób i znaleźli korelację z wydarzeniami z historii Japonii. Z wcześniejszych badań wiemy, że uprawa ryżu rozpoczęlła się w Japonii od północnej części wyspy Kiusiu, zatem to tam musieli najpierw przybyć rolnicy. Następnie ryż rozprzestrzenił się na region Kinki w centralno-zachodniej Japonii – tam, gdzie obecnie znajdują się Kioto i Osaka – oraz na wyspę Sikoku. Badania AMI wykazały, że mieszkańcy tych regionów mają w swoich genach niższy odsetek JAS i wyższy odsetek genów populacji rolników. Natomiast najwięcej komponentu JAS stwierdzono u mieszkańców Okinawy, a następnie w regionach Tohoku na północnym-wschodzie i Kanto w centralnej Japonii (tam, gdzie obecnie znajduje się Tokio). Już wcześniej uważano, że tamtejsi mieszkańcy są w większym stopniu potomkami Jomon. Obecne badania to potwierdziły.
      Naukowcy znaleźli też ważne różnice pomiędzy grupami, które utworzyły współczesną Japonię. Łowcy-zbieracze Jomon mieli wyższy poziom cukru i trójglicerydów we krwi, co czyniło ich bardziej odpornymi na okresy głodu. Z kolei rolnicy z kontynentu byli lepiej chronieni przed chorobami zakaźnymi dzięki wyższemu poziomowi CRP i eozynofili. Następnie przyjrzeli się regionalnym różnicom w otyłości wśród 5-letków oraz przypadkom astmy. Stwierdzili, że osoby z wyższym odsetkiem genów ludu Jomon częściej byli otyli, a mieszkańcy regionów, gdzie wyższy odsetek stanowił komponent genetyczny rolników z kontynentów częściej zapadali na astmę.
      Odkryliśmy, że odsetek genów Jomon jest w znaczący sposób skorelowany ze współczesnymi regionalnymi różnicami w występowaniu otyłości i astmy wśród Japończyków, podsumowuje Watanabe. Obecnie próbuję wykorzystać te dane w nowych badaniach, które mogą pomóc w lepszym zrozumieniu cech fizjologicznych naszych przodków. AMI może posłużyć nie tylko do badania Japończyków, ale również mieszkańców Oceanii czy ludności pochodzenia malagaskiego. Mam nadzieję, że zostanie wykorzystane przez innych badaczy, dodaje.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W czasie, gdy na Ziemię wracał Orion, z należącego do Pentagonu kosmodromu Cape Canaveral Space Force Station, wystartowała rakieta Falcon 9 z prywatną japońską misją Hakuto-R (Biały królik) na pokładzie. W ramach misji przygotowanej przez japońską firmę ispace w przestrzeń kosmiczną trafił jej lądownik księżycowy, łazik ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA), niewielki robot Japońskiej Agencji Kosmicznej (JAXA) oraz urządzenia z Kanady i USA. Lądowanie na Srebrnym Globie zaplanowano na kwiecień przyszłego roku. Dla porównania przypomnijmy, że Orion doleciał do Księżyca w ciągu 5 dni.
      ispace zaprojektowała misję tak, by zużyła jak najmniej paliwa. Pozwoliło to zaoszczędzić pieniądze oraz zabrać większy ładunek. Dlatego też pojazd ispace oddali się od Ziemi na odległość 1,6 miliona kilometrów, później zawróci i pod koniec kwietnia 2023 roku spotka na swojej drodze Księżyc. Lądownik ispace ma trafić do krateru Atlas. Zabrał on na pokład niewielkiego robota zbudowanego przez Japońską Agencję Kosmiczną (JAXA), który będzie poruszał się na kołach i badał powierzchnię Księżyca.

      Na Srebrnym Globie wyląduje też Rashid, łazik ZEA. Jest niewielki. Waży zaledwie 10 kilogramów i będzie pracował na powierzchni przez 10 dni. To zresztą nie pierwsza misja księżycowa niewielkiego arabskiego kraju. Na orbicie Srebrnego Globu znajduje się już satelita Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

      Celem Rashida jest prowadzenie badań nieeksplorowanego dotychczas regiony Księżyca oraz testowanie technologii, które mogą być przydatne podczas załogowej misji na Marsa. Jeśli się uda, będzie to pierwsza misja Emiratów i jakiegokolwiek kraju arabskiego zakończona lądowaniem na Księżycu.

      Na pokładzie misji ispace znalazł się też kanadyjski komputer wyposażony w algorytmy sztucznej inteligencji, który będzie identyfikował utwory geologiczne napotkane przez łazik z Emiratów oraz kanadyjskie kamery o polu widzenia 360 stopni. Japończycy zabrali też przygotowany przez NASA laser, który będzie poszukiwał lodu w ciągle zacienionych kraterach na biegunie południowym Księżyca.

      Firma ispace to jedno z niewielu prywatnych przedsiębiorstw, które próbują przeprowadzić lądowanie na Księżycu. Dotychczas miękkie lądowanie na Srebrnym Globie udawało się tylko państwowym agencjom kosmicznym USA, ZSRR i Chin.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...