Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Angielszczyzna z południowego-wschodu wyprze wymowę północną

Rekomendowane odpowiedzi

W ciągu najbliższych 45 lat sposób wymowy używany obecnie na południowym-wschodzie Anglii stanie się dominujący w całej Wielkiej Brytanii, wynika z badań prowadzonych przez naukowców z Uniwersytetów w Portsmouth i Cambridge.

Uczeni wykorzystali używane w fizyce metody modelowania do przewidzenia przyszłego rozwoju języka angielskiego. Zauważyli, że południowo-wschodni sposób wymowy powoli wypiera wymowę północną i zachodnią.

Naukowcy przewidują na przykład, że wyraz „strut”, który obecnie w wymowie północnej rymuje się z wyrazem „foot”, przestanie się rymować, a z wymowy południowo-zachodniej zniknie wymowa „arrr” w wyrazie „farm”. Oczywiście nie dojdzie do całkowitego ujednolicenia wymowy i wciąż będą istniały różnice pomiędzy północą a południem. Widoczne one będę m.in. w wyrazie „bath”.

Naukowcy wykorzystali w swojej pracy dwie bazy danych: The Survey of English dialects (SED) oraz English dialect app (EDA). W SED zebrano wymowę jaką w latach 50. posługiwali się starsi mieszkańcy angielskiej prowincji. Jest więc to baza starszych dialektów angielszczyzny. Z kolei baza EDA została utworzona w 2016 roku za pomocą aplikacji na smartfony, kiedy to poproszono 50 000 rodowitych użytkowników angielszczyzny, by odpowiedzieli na takie same pytania – z wyjątkiem jednego – jak w SED.

Doktor James Burridge, z Wydziału Matematyki i Fizyki Uniwersytetu w Portsmouth mówi, że zbudowany na potrzeby badań model brał pod uwagę zarówno fakt, że ludzie mogli się przeprowadzić, jak i sposób uczenia się języka. Uruchomiliśmy nasz model z uwzględnieniem danych o populacji i migracji XX wieku, aż do roku 2000. Następnie porównaliśmy mapy stworzone przez model z mapami dialektów, dzięki czemu mogliśmy przewidzieć, w jaki sposób angielszczyzna będzie ewoluowała na przestrzeni następnych około 40 lat.

Doktor Burridge, który współpracował z lingwistką doktor Tamsin Blaxter z University of Cambridge, dodaje, że model pokazuje też, czy zmiany językowe są spowodowane migracją czy innymi czynnikami, jak np. sposobem nauczania w szkołach, oglądaniem telewizji czy też faktem, iż ludzie mają skłonność do używania tej wymowy, która jest łatwiejsza.

Około roku 1900 niemal wszyscy wymiaiali wyraz „thawing” jak „thaw-wing”, obecnie większość wymawia je jak „thaw-ring”. Z naszego modelu wynika, że zmiana ta zaszła w ciągu 25 lat, informuje uczony. Odkryliśmy, że słowo się zmieniło, gdyż trudno je było wymówić, a dzieci z większym prawdopodobieństwem wybiorą łatwiejszą wymowę. Z czasem nowa wymowa stała się normą. Jednak nie wszędzie. W niektórych dużych miastach, jak Leeds i Manchester odrzucono tę zmianę.

Czasami słowa zostają „uwięzione”, tworząc granice, izoglosy, między regionami o różnej wymowie. Wewnątrz izoglosy często nie ma jednej dominującej wymowy, albo istnieje wiele wyrazów na określenie tego samego zjawiska czy przedmiotu, więc dzieci mieszkające na terenie izoglosy mają problem z wybraniem „właściwej” wersji, gdyż spotykają się z wersjami z obu stron izoglosy (granicy). Wyraz „thawing” zachował w niektórych północnych miastach swoją oryginalną wymowę, gdyż nie było tam wystarczająco silnego impulsu, by izoglosa mogła się przez te miasta przesunąć.

Z modelu wynika również, że niektóre wyrazy całkowicie znikną. Taki los spotka np. wyraz „backend” oznaczający na północy „jesień”. Takie znaczenie całkowicie zaniknie w ciągu 20 lat. Inne słowo na oznaczenie jesieni, czyli „fall”, już w większości zniknęło ze swojego tradycyjnego regionu na południowym-zachodzie, chociaż wciąż dominuje w Ameryce Północnej.
W ubiegłym wieku z języka angielskiego całkowicie zniknęły takie określenia ślimaka jak „dod-man”, „hodmedod”, „hoddy-dod” i „hoddy–doddy”.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Archeolodzy morscy z Bournemouth University wydobyli z dna morza dwie średniowieczne płyty nagrobne, które leżały tam niemal 800 lat. Marmurowe płyty stanowiły ładunek jednego z najstarszych wraków znanych z angielskich wybrzeży. Przewożący je statek zatonął w pobliżu Dorset w XIII wieku, za rządów Henryka III. Jednostka znana jest jako „Wrak moździerzy", gdyż przewodziła olbrzymią liczbę moździerzy, również wykonanych z kamienia z półwyspu Purbeck.
      Operacja wyciągnięcia płyt trwała, leżących na głębokości 7 metrów, trwała dwie godziny. Mniejsza z nich zachowała się w świetnym stanie. Ma 1,5 metra długości i waży około 70 kilogramów. Większa, 200-kilogramowa, rozpadła się na dwie części. Oryginalnie miała około 2 metrów długości.
      Na obu płytach wyrzeźbiono krzyże. Badacze sądzą, że płyty miały być wiekami trumien lub pomnikami nagrobnymi wysokiej rangą urzędników kościelnych. Statek zatonął w czasach największego rozwoju przemysłu kamieniarskiego w Purbeck. W tym czasie kamienne płyty nagrobne były bardzo popularnymi pomnikami biskupów i arcybiskupów we wszystkich katedrach i klasztorach Anglii. Takie płyty możemy znaleźć na przykład w Opactwie Westminsterskim oraz Katedrach w Canterbury i Salisbury, mówi Tom Cousins, który kierował pracami archeologicznymi. Płyty zostały przetransportowane do pracowni konserwatorskiej, gdzie specjaliści je oczyszczą i usuną z nich sól.
      „Wrak moździerzy” został zauważony w 1982 roku, gdy uznano go za przeszkodę, górę śmieci na dnie morskim. Dopiero w 2019 roku lokalny szyper zwrócił nań uwagę Toma Cousinsa i archeologów. Badania pokazały, że marynarz miał rację i to nie zwykłe śmieci, a ważny zabytek, który zdradza nowe informacje na temat XIII-wiecznego kamieniarstwa.
      Marmur z Purbeck był wydobywany w pobliżu zamku Corfe. Wśród historyków istnieje spór co do tego, jak wiele pracy wykonywano na miejscu, a ile robiono w Londynie. Teraz widzimy, że niewątpliwie przedmioty były wykonywane ne miejscu. Jednak płyty nagrobne nie są wypolerowane, nie nadano im zwyczajowego połysku, dodaje Cousins.
      Archeolodzy będą nadal badali wrak i mają nadzieję, że z czasem uda się wydobyć zagrzebane w piasku drewniane pozostałości statku. Tom chce też wykorzystać zabytek w pracy dydaktycznej, nauczania studentów archeologii podwodnej. Zacząłem już uczyć nurkowania studentów drugiego roku. Na trzecim roku chcę ich zabrać nad morze, by zdobyli pierwsze doświadczenia w archeologii podwodnej, mówi uczony.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W 1535 roku sekretarz stanu i członek wpływowej Tajnej Rady Henryka VIII, sir Ralph Sadler, wybudował dla siebie dom w Hackney. Ten pierwszy budynek mieszkalny w obecnej dzielnicy Londynu znany jest obecnie jako Sutton House. Przez wieki przechodził zmienne koleje losu, miał różnych właścicieli, w XVII wieku mieściła się w nim szkoła dla dziewcząt. Pod koniec lat 80. XX wieku National Trust przeprowadził remont, podczas którego pod podłogą znaleziono liczne efemera. Zostały one starannie zachowane. Dopiero teraz grupa ochotników zajęła się ich katalogowaniem i dokonała niezwykle rzadkiego odkrycia.
      Wśród gruzu sprzed wieków, kawałków tkanin, kości i innych obiektów znaleziono kilkucentymetrowe, papierowe wycinanki, z których niektóre zostały ręcznie pokolorowane. Osiem z nich datowano na koniec XVII wieku, kiedy to wycinanie z papieru dopiero zdobywało w Wielkiej Brytanii popularność jako sposób na spędzanie wolnego czasu. Jak łatwo się domyślić, wycinanki z tego okresu są niezwykle rzadkie.
      Wycinanki z Sutton House pochodzą z okresu, gdy w budynku mieściła się szkoła dla dziewcząt. Musiały więc zostać wykonane przez uczennice. Widzimy wśród nich gwiazdę wykonaną ze składanego papieru, wyciętego pokolorowanego lisa, kąpiącą się kobietę, kurę, ptaka oraz parę ubraną w wiejskie stroje z epoki.
      W XVII wieku sztuką wycinania najczęściej zajmowały się kobiety i dziewczęta, które w ten sposób pokazywały swoje zainteresowania, zmysł artystyczny oraz zręczność. Dziewczęta  uczyły się z wycinania z papieru na równi z haftowaniem i wyszywaniem. W tym czasie popularność zdobywało też tworzenie figur ze składanego papieru. Szczególnie często bawiono się w ten sposób składając serwetki przy stole.
      Papierowe wycinanki rzadko się zachowują, tym cenniejsze jest obecne znalezisko. Wycinanie miało jednak prawdopodobnie wpływ na rozwój kolejnych dziedzin sztuki, takich dekupaż, szczególnie popularny w epoce wiktoriańskiej.
      Doktor Isabella Rosner, która specjalizuje się w badaniu kultury materialnej początków epoki współczesnej zauważyła, że wycinanki z Sutton House są niemal identyczne z jedynymi dwoma przykładami takiej sztuki z XVII wieku, które dotrwały do naszych czasów. Jeden z tych przykładów to dekorowane pudełko z lat 80. XVII wieku znajdujące się w zbiorach Witney Antiques.
      Sztuka wycinania z papieru była opisywana w książkach dla pań domu w XVII wieku. Należy tutaj wymienić przede wszystkim książki Hannah Woolley „A Guide to Ladies” z 1668 roku oraz „A Supplemen to the Queen-Like Closet” z 1674. W połowie XVII wieku Hackney było centrum dziewczęcej edukacji w Anglii. Od 1657 roku dyrektorką szkoły była Sarah Freeman. W Hackney istniała też szkoła założona przez Hannah Woolley i jej męża. Specjaliści przypuszczają, że po śmierci męża pani Woolley mogła uczyć w Sutton House. Możliwe więc, że znalezione właśnie wycinanki to dzieła dziewcząt i nastolatek, które powstały pod kierunkiem Woolley, cieszy się Rosner.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Od 20 października w Museum of Somerset w Taunton będzie można oglądać rzadką wczesnośredniowieczną fibulę tarczowatą. Trzy lata temu detektorysta Iain Sansome znalazł ją w gospodarstwie w pobliżu Cheddar w hrabstwie Somerset. Od razu zgłosił to odpowiednim służbom. Podczas prac archeologicznych nie dokonano dalszych znaczących odkryć. Może to sugerować, że zapinkę zgubiono (raczej nie została ona celowo zakopana).
      Fibula datuje się na 800-900 r. Wykonano ją ze stopu srebra i miedzi. Prace konserwatorskie przeprowadziła Pieta Greaves z Drakon Heritage. Motywy roślinne i zoomorficzne wykonane w technice niello umieszczono na tle pozłacanego panelu; można wśród nich wyróżnić m.in. wiwerny. Jak podkreślono w komunikacie prasowym, zapinka tarczowata reprezentuje styl Trewhiddle (Trewhiddle jest stanowiskiem typowym w Kornwalii, na którym znaleziono oraz zidentyfikowano pierwszą zapinkę tego rodzaju; w 1774 r. w korycie strumienia w dawnym wyrobisku kopalni cyny odkryto skarb).
      Opisywana ozdoba stroju ma 91 mm średnicy i 1,93 mm grubości. Waży 76,12 g. Rozmieszczono na niej guzki. Największy na środku ma 10,14 mm średnicy.
      Podczas konserwacji na rewersie fibuli odkryto delikatne ryski, które prawdopodobnie pomagały rzemieślnikowi w procesie produkcji. Łatka na krawędzi sugeruje, że właściciel lubił zapinkę i używał jej przez dłuższy czas, zanim została zgubiona - opowiada kurator Amal Khreisheh.
      W 878 r. Alfred Wielki zgromadził w Somerset swoje wojska i pokonał duńskich najeźdźców, zabezpieczając niezależność Wesseksu i kładąc podwaliny pod zjednoczenie Anglii [...] Fibula z Cheddar pochodzi z okresu będącego punktem zwrotnym w angielskiej historii. Jesteśmy zachwyceni, że ten wspaniały zabytek będzie wystawiany w Museum of Somerset - podkreśla Tom Mayberry z South West Heritage Trust.
      Fibula należała prawdopodobnie do bogatej osoby o wysokiej pozycji społecznej, która miała dostęp do doskonałego złotnika. Jest wyjątkowa zarówno ze względu na wielkość, jak i jakość wykonania zdobień. Museum of Somerset kupiło ją w lutym 2023 r.
      O ile dość często w Somerset znajduje się zapinki z czasów rzymskich, o tyle przykłady wczesnośredniowieczne są rzadkie. Takie obiekty były ważnymi symbolami bogactwa i wysokiego statusu. Mogły być dawne jako podarunki cementujące stosunki między wpływowymi osobami - mówiła w 2021 r. dr Lucy Shipley z Portable Antiquities Scheme.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Gdy w ubiegłym roku archeolodzy prowadzili prace zwiadowcze na miejscu planowanego osiedla w Herne Bay na północnym wybrzeżu Kentu, znaleźli w jednej części stanowiska ślady osadnictwa z późnej epoki brązu i rzymskiej, a z drugiej – pozostałości po osadnictwie średniowiecznym. Nie było to zbyt zaskakujące, gdyż okolica znana jest z tego typu znalezisk. Jednak naukowcy mieli nadzieję trafić na ślady ludzkiej bytności z okresu paleolitu, dlatego kontynuowali badania. Na ślady tego typu nie trafili, znaleźli za to rzadki średniowieczny artefakt.
      Archeolodzy odkryli dołki posłupowe będące pozostałością prostokątnej struktury oraz dowody na osadnictwo anglosaskie. Znaleziono też dwa wykopy otaczające dużą strukturę. Być może odbywała się tam produkcja chleba lub piwa. I to właśnie w jednym z tych wykopów znajdował się dobrze zachowany kościany flet. Znaleziono go w kontekście ceramiki z XII–XV wieku. Dopóki nie zostaną przeprowadzone szczegółowe badania, archeolodzy przyjmują, że instrument pochodzi z tego właśnie okresu.
      Flet został starannie wykonany z kości piszczelowej owcy lub kozy. Posiada pięć otworów na palce na górze i jeden, dla kciuka, na dole. To flet prosty, być może brakuje mu ustnika, ale poza tym jest kompletny. Jest bardzo podobny do instrumentu znalezionego w 1964 roku w Somerset w towarzystwie monety z połowy XIV wieku.




      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Prawdziwe wydarzenia są niejednokrotnie inspiracją dla dzieł literackich czy filmowych, przy czym dzieła te niekoniecznie muszą oddawać rzeczywistość. A na pewno nie oddają jej utwory fantasy. Jednak i one mogą posiłkować się historią. Tak jest właśnie w przypadku niezwykle popularnej „Gry o tron”, która luźno nawiązywała do brytyjskiej Wojny Dwóch Róż. George R. R. Martin przyznał, że również prequel tego serialu, „Ród smoka” jest inspirowany prawdziwymi wydarzeniami, okresem znanym w angielskiej historii jako The Anarchy, wojną sukcesyjną, która toczyła się w Anglii i Normandii w latach 1138–1153.
      Do wojny o tron doszło po śmierci Henryka I, czwartego syna Wilhelma Zdobywcy, który był królem Anglii w latach 1100–1135. Henryk, jako najmłodszy syn pary królewskiej, przeznaczony został do kariery duchownej, otrzymał odpowiednie wykształcenie i – co było rzadkością wśród władców tamtych czasów – zamiłowanie do nauki pozostało mu do końca życia. Zresztą zawdzięcza mu swój przydomek, Beauclerc.
      Henryk nie miał objąć tronu. Był najmłodszym z trzech synów, którzy dożyli wieku dorosłego. Po śmierci Wilhelma Zdobywcy królem został najstarszy z braci, Wilhelm II Rudy. Rządził przez 23 lata, aż w 1100 roku zginął trafiony strzałą podczas polowania, w którym uczestniczył również Henryk. Pomimo plotek, które natychmiast się narodziły, współcześni historycy uważają, że był to wypadek.
      Tron – zgodnie zresztą z umową między braćmi – powinien objąć drugi z nich, Robert II Krótkoudy, jednak nie było go w kraju. Wracał właśnie z wyprawy krzyżowej. Henryk skorzystał z okazji, zyskał poparcie większości możnych i trzy dni po śmierci Wilhelma II koronował się na króla. Henryk I Beauclerc rządził do roku 1135.
      Kilka miesięcy po koronacji Henryk ożenił się z Matyldą, córką zmarłego 7 lat wcześniej króla Szkocji Malcolma III. Henryk spłodził ponad 20 pozamałżeńskich dzieci. Jednak pierwszym dzieckiem, jakie urodziło się w jego małżeństwie była dziewczynka, Matylda. Rok później na świat przyszedł jej brat, William Adelin. Był rok 1103, a król Henryk I spełnił swą ważną powinność wobec korony, zapewnił męskiego następcę tronu. Siostra Williama, Matylda w 1114 roku wyszła za świętego cesarza rzymskiego Henryka V.
      W 1120 roku 17-letni William wraz z towarzyszami wybrali się z Normandii do Anglii na pokładzie najnowocześniejszego okrętu królewskiej floty, Blanche-Nef. Przed wyprawą urządzili sobie jednak całodzienne picie na brzegu. Po czym wsiedli na statek i popłynęli. W środku nocy jednostka uderzyła w skały normandzkiego wybrzeża. Wśród setek ofiar katastrofy był też następca tronu. Królowi Henrykowi pozostało więc jedno dziecko, cesarzowa Matylda. Jego żona, również Matylda, zmarła dwa lata wcześniej, więc król ponownie się ożenił, ale para nie miała dzieci. Władca prawdopodobnie brał pod uwagę kilku potencjalnych następców tronu, w tym Stefana z Blois, syna swojej siostry Adeli. Jednak plany te uległy zmianie, gdy zmarł cesarz rzymski Henryk V.
      Henryk I zdecydował wówczas, że po jego śmierci tron obejmie córka Matylda. To była bezprecedensowa niespodziewana decyzja. W ówczesnej Anglii, i nie tylko tam, nie spodziewano się, by kobieta miała rządzić. Owszem, mogła wywierać wpływ na swojego męża, władcę, mógł ten wpływ być tak wielki, że de facto sprawowała rządy, mogła mieć wielki wpływ na państwo gdy mąż był nieobecny lub zmarł, a następca tronu był niepełnoletni. Ale nie wyobrażano sobie, by prowadziła armie do boju czy wykuwała osobiste sojusze, na których opierała się potęga królestwa. Królowa była pośrednikiem, przy pomocy którego przekazywano władzę poprzez małżeństwa i urodzenie dzieci, ale nie samodzielnym władcą.
      Król, który podjął decyzję, że władzę przejmie po nim córka – niezależnie czy to Henryk I czy fikcyjny Viserys – musiał przekonać możnych, by zaakceptowali ten wybór i byli lojalni przyszłej królowej.
      Wdowa po cesarzu Henryku, Matylda, jedyne dziecko króla Henryka I, wróciła do Anglii w 1125 roku. Dwa lata później Henryk zebrał w Westminsterze baronów, który przysięgli wierność Matyldzie i jej przyszłemu potomkowi. Król zaczął szukać małżonka dla swojej córki. Napłynęły oferty od wielu książąt z Europy, jednak Henryk chciał wzmocnić pozycję Matyldy i zabezpieczyć południowe granice królestwa, dlatego wybrał ofertę Geoffreya, hrabiego Anjou. Baronowie ponownie zostali zwołani i ponownie złożyli przysięgę. Dwa lata później, w roku 1133 urodził się syn Matyldy i Geoffreya, Henryk. Rok później na świat przyszedł drugi syn pary, Geoffrey. Matylda niemal zmarła przy porodzie. Wybrano już miejsce pochówku dla niej. Jednak kobieta wyzdrowiała, a szczęśliwy Henryk I, dziadek dwóch wnuków, zorganizował kolejną przysięgę baronów.
      Matylda i Geoffrey czuli jednak, że poparcie baronów jest tylko pozorne. Na tym tle doszło do znacznego pogorszenia ich relacji z Henrykiem. Stosunków już nie zdążyli poprawić. W 1135 roku Henryk I zmarł w wyniku zatrucia pokarmowego po zjedzeniu swoich ulubionych minogów. Natychmiast pojawił się cały szereg pretendentów do tronu.
      Śmierć króla stała się testem wierności baronów wobec Matyldy. Większość z nich testu nie zdała. Natychmiast zapomnieli o swoich przysięgach i poparli Stefana z Blois. Stefan zyskał też poparcie hierarchii kościelnej i papieża Innocentego II. W grudniu 1135 roku Stefan I został koronowany.
      Jednak Matylda nie zamierzała się poddać. Po jej stronie stanął przyrodni brat, nieślubny syn Henryka I i jeden z najpotężniejszych baronów królestwa, Robert, 1. hrabia Gloucester, czy król Szkocji, Dawid I oraz wiele osób, które szukały osobistych korzyści. Anglia weszła w okres, który przeszedł do historii pod nazwą The Anarchy. Rozpoczęła się seria buntów i rebelii.
      W 1139 roku wojska wspierające Matyldę dokonały inwazji na Anglię. Na początku 1141 roku fortuna się odwróciła. Matyldę wsparł potężny Ranulf z Chester, który wcześniej wszedł w spór z królem Stefanem. W lutym 1141 roku podczas bitwy pod Lincoln połączone siły Roberta z Gloucester i Ranulfa z Chester pokonały armię Stefana i wzięły króla do niewoli. Matylda na krótko zyskała przewagę. W czerwcu wybrała się do Londynu na koronację. Jednak poparcie dla niej nie wzrosło, wrogie wojska były w pobliżu, a mieszkańcy Londynu bali się poprzeć Matyldę. Krótko przed koronacją doszło w mieście do buntu i Matylda oraz jej zwolennicy musieli uciekać.
      Po tym wydarzeniu wojna powoli zaczęła przygasać, a Matylda skupiła się na tym, by jej syn, Henryk, mógł zostać w przyszłości królem. Dzięki osobistym talentom, staraniom matki, postawie króla Stefana oraz Kościoła i kolejnych papieży, Henryk rzeczywiście został królem. Objął rządy w 1154 roku jako Henryk II, zakładając dynastię Plantagenetów. Ale to już zupełnie inna historia.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...