Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Monika Koperska popularyzuje naukę, wydobywa geniuszy z zapomnienia, pomaga chronić zabytki

Rekomendowane odpowiedzi

Doktor Monika Koperska, specjalistka chemii w konserwacji sztuki, teorii barw oraz degradacji. Zapalona popularyzatorka nauki i autorka programów popularnonaukowych. Współzałożycielka Stowarzyszenia Rzecznicy Nauki. Pracę magisterską napisała z fotodegradacji barwników naturalnych, a doktorat poświęciła problemom zatrzymania procesów degradacji jedwabiu na przykładzie chorągwi z Wawelu. Ciągle pełna energii i pomysłów, zgodziła się nam opowiedzieć o swojej pasji, przemyśleniach i planach na przyszłość.

Mariusz Błoński: Widziałem na Pani stronie, że jest Pani doktorem nauk chemicznych, specjalistką w chemii konserwatorskiej, absolwentką studiów w Krakowie i Lille. Współpracuje Pani z wieloma instytucjami, z Fundacją Rozwoju Edukacji, z Centrum Nauki Kopernik, z Fundacją Adamed SmartUP... proszę mi powiedzieć, bardziej jest Pani naukowcem czy popularyzatorką nauki?

Monika Koperska: (śmiech) Tak nie można, bo to jest strasznie psychologiczne podejście. Bo ja dzisiaj się obudziłam i właśnie o tym myślałam.

Większość naukowców zdecydowanie nie jest popularyzatorami nauki, prawda? Zajmują się swoją dziedziną i nie próbują wychodzić do ludzi z tym.

Ok, ok. Mam coś takiego, że dźwięczą mi w głowie od czasu do czasu słowa "Tako rzecze Zaratustra". Tam owce powiedziały, że Zaratustra nie jest już uczonym. Natomiast przypomnijmy sobie, że w statucie każdego uniwersytetu i większości uczelni wyższych w Polsce jest wpisane popularyzowanie nauki do społeczeństwa. Z tego punktu widzenia, formalnie, każda osoba zatrudniona na stanowisku badawczym na takim uniwersytecie ma obowiązek popularyzowania nauki. To, że to nie jest praktykowane i to nie jest zbyt trendujące wśród naukowców, może być powiązane z różnymi czynnikami. Może wynikać z uwarunkowaniami naukowców, być powiązane z ich osobowościami. Natomiast my jako naukowcy teoretycznie mamy narzuconą przez uniwersytet misje, tego, żeby nie tylko robić badania i popychać naukę do przodu, ale też żeby komunikować nasze wynalazki i odkrycia do szerszego społeczeństwa. O tym się nie mówi, ale tak właśnie jest.

Ja staram się to przypominać. Zresztą, stowarzyszenie, którego jestem prezesem, Stowarzyszenie Rzecznicy Nauki, zrzesza 73 osoby z różnych uniwersytetów w Polsce i to są naprawdę topowi naukowcy i osoby bardzo ambitne, którym chce się popularyzować, które umieją popularyzować i robią to sami lub robimy to wspólnie, jako grupa.

Wracając do pytania, czy jestem bardziej naukowcem, czy jestem bardziej popularyzatorem... Myślę, że cały czas jestem tym samym, kim byłam na samym początku. Gdy pracowałam tylko przy chemii konserwacji sztuki i mało popularyzowałam, to popularyzowałam tajniki chemii rozmawiając z konserwatorami sztuki. Musiałam im tłumaczyć, na czym polegają rzeczy, które w laboratorium podpatrujemy różnymi instrumentami do bardziej wnikliwej analizy.

Stąd też wydaje mi się, że ten stopień popularyzacji może w nauce pokazywać się na różnym etapie i w różnym wymiarze. W naukach interdyscyplinarnych on jest potrzebny do pracy codziennej, a popularyzacja do ogółu społeczeństwa nie jest  wymagana do robienie nauki na co dzień, chociaż zdążają się wyjątki w postaci Citizen Science, gdzie społeczeństwo jest już angażowane na etapie zbierania danych i prowadzenia eksperymentów.

Rozumiem. Ale fakt, tego trochę właśnie brakuje, żeby trafiać z przekazem naukowym do zwykłego zjadacza chleba. Z drugiej strony nie jest to łatwe i na pewno wymaga odpowiedniej osobowości od naukowca.

Tak, wymaga. Wymaga odpowiedniej osobowości, wymaga chęci, wymaga rozłożenia sobie priorytetów, wymaga uświadomienia tego, co nam da popularyzacja i co nam daje nauka. Ja widzę fun w jednym i drugim. I stąd się tak delokalizuję jak elektron, w tych zadaniach. I faktycznie mam takie dni, że czuję się bardziej naukowcem, albo czuję się bardziej popularyzatorem nauki. Chociaż i tak uważam, że cały czas jestem jednym i drugim. Może po prostu bardziej aktywnie pokazuję obie strony tego zawodu, jakim jest bycie naukowcem.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Instytut Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie rozpoczął nową akcję popularyzacyjną - cykl filmów Kanapa Fizyków. Miejsca na tej szczególnej kanapie zajmują naukowcy IFJ PAN. W pierwszych odcinkach odpowiedzą na pytania przysłane w trakcie Nocy Naukowców 2020. W następnych zajmą się zaś pytaniami zadanymi mailowo; można podać, ile się ma lat, wówczas naukowcy dostosują odpowiedzi do wieku sygnalizującego problem. Kolejne filmy będą się pojawiać w piątki o 14. Wszystkie będą publikowane na stronie Instytutu, a także na YouTube'ie i Facebooku.
      W pierwszym odcinku Kanapy Fizyków specjaliści - dr Maciej Trzebiński (moderator), prof. dr hab. Jerzy W. Mietelski, dr hab. Paweł T. Jochym i dr hab. Paweł Brückman de Renstrom - 1) rozmawiali o podróżach w czasie, a konkretnie o tym, czy wymyślimy wehikuł czasu (0:24), 2) zastanawiali się, jak wyglądałby spadek z nieskończonej wysokości (2:17), a także 3) "brutalnie" odpowiadali na pytanie, jak wygląda pole magnetyczne w nadprzewodniku (6:27).
       

      Część tematów przyszłych Kanap można poznać w zapowiedzi cyklu. Pytania należy przesyłać na adres KanapaFizykow@ifj.edu.pl
       


      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...