-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
NASA informuje o wykryciu problemów w unikalnym instrumencie naukowym Teleskopu Kosmicznego Jamesa Webba. Pod koniec sierpnia zauważono nieprawidłowości w jednym z trybów pracy MIRI. Po analizie problemu 6 września powołany został specjalny zespół, który ma zająć się jego rozwiązaniem. Zaprzestano też korzystania ze wspomnianego trybu.
Mid-Infared Instrument (MIRI) składa się z kamery i spektrografu pracujących w średniej podczerwieni. To zakresy od 5 do 28 mikrometrów. Pozostałe instrumenty teleskopu pracują w bliskiej podczerwieni.
MIRI to bardzo czuły instrument, zobaczy przesunięte ku czerwieni światło odległych galaktyk, tworzących się gwiazd i słabo widocznych komet. Będzie też mógł obserwować Pas Kuipera. Kamera MIRI jest zdolna do wykonania podobnych szerokokątnych zdjęć, z jakich zasłynął Hubble. A jego spektrograf umożliwi poznanie wielu cech fizycznych odległych obiektów. MIRI korzysta z trzech macierzy czujników zbudowanych z krzemu wzbogaconych arsenem. MIRI, by ujawnić swoje niezwykłe możliwości, musi mieć zapewnioną temperaturę -266,15 stopni Celsjusza.
Urządzenie działa w czterech trybach. Obrazowanie (imaging) pozwala na obserwowanie niemal wszystkich obiektów, do badania których zbudowany został Webb. W trybie tym rejestrowane są fale od długości od 5 do 27 mikrometrów. Pozwala to np. na obserwowanie pyłu i zimnego gazu w regionach gwiazdotwórczych i poszerza ogólne możliwości obserwacyjne Webba, dostarczających dodatkowych informacji. W trybie spektrostroskopii o niskiej rozdzielczości (low-resolution spectroscopy) MIRI rejestruje fale o długości 5–12 mm. Może badać słabiej świecące obiekty niż podczas pracy w spektroskopii średniej rozdzielczości. W trybie tym można np. analizować powierzchnię księżyca Plutona, Charona. Wspomniana już spektroskopia o średniej rozdzielczości (medium-resolution spectroscopy) umożliwia obserwację światła w zakresie 5–28,5 mm. To właśnie w tym zakresie uzyskujemy silny sygnał z pyłu i molekuł. Dzięki temu możemy badać np. skład dysków protoplanetarnych. Ostatni z zakresów pracy, obrazowanie koronograficzne, pozwala na bezpośrednie wykrywanie planet pozasłonecznych i badanie pyłowych dysków wokół gwiazd.
Pod koniec sierpnia zauważono, że mechanizm przełączona na tryb spektroskopii o średniej rozdzielczości stawia większy opór niż powinien. Dlatego też zdecydowano się na rezygnację w pracy w tym trybie do czasu rozwiązania problemu. Pozostałe tryby MIRI oraz całe obserwatorium pracują bez zakłóceń.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Data pierwszego w historii lotu na Marsie została przesunięta na nie wcześniej niż 14 kwietnia. NASA poinformowała, że podczas testów komputera pokładowego śmigłowca Ingenuity doszło do automatycznego awaryjnego przerwania sekwencji komend. Teraz inżynierowie przeglądają i analizują dane, by zrozumieć, co się stało.
Do zdarzenia doszło w czasie testu rotorów. Miały one zostać uruchomione i działać z dużą prędkością. Gdy jednak próbowano zmienić status komputera pokładowego z „Pre-Flight” (przed lotem) na „Flight” (lot) system bezpieczeństwa przerwał wykonywanie komend. System ten nadzoruje śmigłowiec i informuje jego systemy o wszelkich możliwych zakłóceniach. Nie dopuszcza on do dalszego wykonywania komend, jeśli zaobserwuje jakieś problemy.
Inżynierowie nie wiedzą na razie, co się stało. Wiadomo, że śmigłowiec jest bezpieczny, jest w dobrym stanie i przesłał na Ziemię wszystkie dane telemetryczne. Gdy specjaliści dowiedzą się, co było przyczyną zadziałania systemu bezpieczeństwa, będą mogli wprowadzić poprawki i ponownie przystąpić do planowanego testu.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Wbrew temu, co wcześniej sądzono, erekcja u należących do bezgrzebieniowców strusi wcale nie przypomina ludzkiej. Ciała jamiste nie wypełniają się bowiem krwią, lecz tak jak u innych ptaków z narządami kopulacyjnymi limfą.
Jak wspomina dr Patricia Brennan z Uniwersytetu Yale, której artykuł ukazał się właśnie w Journal of Zoology, prace z XIX w. sugerowały, że mechanizm erekcji strusi czerwonoskórych (Struthio camelus) polega na wypełnianiu krwią, podczas gdy w przypadku emu (Dromaius novaehollandiae) czy nandu szarych (Rhea americana) nikt się nawet nie pokusił o jego opisanie.
Ponieważ u wszystkich innych zbadanych pod tym kątem ptaków wspominano o erekcji limfatycznej, sprecyzowanie mechanizmu erekcji u bezgrzebieniowców wiele by wyjaśniło w zakresie ewolucji morfologii narządów kopulacyjnych u owodniowców. Jako że okazało się, że bezgrzebieniowce także bazują na limfie, przejście do erekcji limfatycznej musiało się dokonać u ostatniego wspólnego przodka ptaków.
Większość ptaków rozmnaża się dzięki kloace, do której uchodzą nasieniowody i jajowody. Samice i samce stykają się końcową częścią jelita i samiec przekazuje plemniki bezpośrednio do steku partnerki. Poza kazuarami czy strusiami prącie występuje u łabędzi, gęsi, kaczek i flamingów.
Podczas eksperymentów Brennan i Richard O. Prum (także z Yale) zbadali penisy strusia oraz 3 emu. Penis strusia jest diametralnie różny od prącia emu oraz nandu, ponieważ tworzy go gęsta macierz kolagenowa. Maszyneria limfatyczna nadal się tam jednak znajduje. Strusie mają naczynia krwionośne blisko powierzchni penisa, przez co wydaje się on różowy, ale wewnątrz wypełnia się on limfą, nie krwią - podkreśla Brennan. Amerykanka dodaje, że nie wiadomo, czemu - skoro gady tak jak ssaki wykorzystują do erekcji krew - u ptaków zaszła taka niespodziewana zmiana.
Układ limfatyczny jest niskociśnieniowy, co oznacza, że wzwód nie może być utrzymany. Ma to poważne następstwa dla sposobu kopulowania ptaków. Część specjalistów sugeruje jednak, że to pozorny problem, ponieważ strusie i nandu mają np. specjalne mięśnie, które zapewniają odpowiednią twardość członka.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Zespół niespokojnych nóg (ang. restless leg syndrome - RLS), zaburzenie objawiające się nieprzyjemnymi odczuciami ze strony kończyn dolnych oraz ich nadmierną i mimowolną ruchliwością w czasie odpoczynku, może sprzyjać występowaniu zaburzeń erekcji - twierdzi zespół dr. Xianga Gao z Harvard Medical School. Występowanie statystycznej pomiędzy obiema dysfunkcjami może świadczyć o wspólnym mechanizmie ich patogenezy.
Swoje wnioski opierają na badaniu 23119 mężczyzn biorących udział w Health Professionals Follow-up Study - kompleksowym badaniu epidemiologicznym oceniającym stan zdrowia pracowników związanych ze służbą zdrowia. Uczestnikami studium byli mężczyźni w wieku od 56 do 91 lat, zaś średnia ich wieku wynosiła 69 lat.
Aby zapobiec fałszywej diagnozie RLS, naukowcy wykluczyli ze swoich obliczeń osoby cierpiące na reumatoidalne zapalenie stawów oraz cukrzycę - choroby o podobnych objawach. Uwzględniono za to ważne czynniki ryzyka RLS: wiek oraz indeks masy ciała (BMI), a także stosowanie antydepresantów czy występowanie ataków lęku.
Z ankiet wypełnionych przez uczestników wynika, że na zaburzenia erekcji cierpiało 53% mężczyzn cierpiących na RLS oraz 40% panów wolnych od tej choroby. Po uwzględnieniu czynników ryzyka ustalono, że przekłada się to na zwiększenie (w stosunku do panów, którzy nie stwierdzili u siebie objawów RLS) ryzyka zaburzeń erekcji o 16% u uczestników cierpiących na od 5 do 14 ataków RLS w miesiącu oraz aż o 78% w przypadku mężczyzn uskarżających się na co najmniej 15 takich epizodów.
Autorzy studium zaznaczają, że zaobserwowane przez nich zjawisko może być częścią większego zespołu objawów. Wiadomo bowiem na przykład, że obturacyjny bezdech senny oraz regularne niedosypianie prowadzą do obniżenia poziomu testosteronu we krwi oraz związanych z tym zjawiskiem zaburzeń erekcji. Niestety, ustalenie ewentualnego związku tych zjawisk z RLS wymaga przeprowadzenia dalszych badań.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Co łączy zaburzenia erekcji i pająki? Wbrew pozorom, nie tylko to, że i jedno, i drugie, może solidnie przestraszyć nawet dorosłego mężczyznę. Jak donoszą naukowcy z Brazylii i Stanów Zjednoczonych, jad jednego z pająków żyjących w Ameryce Środkowej i Południowej może już niedługo stać się skutecznym lekiem na męską niemoc w łóżkowych sprawach.
Innowacyjny preparat stworzono na bazie toksyny wydzielanej przez brazylijskiego pająka wędrownego (Phoneutria nigriventer), uznawanego za jeden z najbardziej jadowitych gatunków na Ziemi. Badacze z Medical College of Georgia zainteresowali się jej właściwościami, ponieważ jednym z objawów ukąszenia jest priapizm - uporczywa, bolesna i trwająca kilka godzin erekcja penisa. Uznano w związku z tym, że odpowiednio dobrana i podana dawka trucizny powinna ułatwić pokonanie impotencji.
Autorzy studium pobrali jad od przedstawicieli P. nigriventer, a następnie wyizolowali z niego składnik odpowiedzialny za szkodliwe działanie. Po odpowiednim rozcieńczeniu lek podawano szczurom i myszom.
Jak wykazały eksperymenty na zwierzętach, pajęcza wydzielina skutecznie pobudzała dopływ krwi do penisa i ułatwiała osiągnięcie erekcji. Oznacza to, że jeżeli dalsze testy potwierdzą jej bezpieczeństwo, możliwe będzie rozpoczęcie badań na ludziach.
O wynikach testów nowego leku poinformowano na konferencji prowadzonej pod patronatem Amerykańskiego Towarzystwa Kardiologicznego (AHA) w Chicago.
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.