Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Rosyjski reality show z monasteru

Rekomendowane odpowiedzi

W powiązanym z Rosyjskim Kościołem Prawosławnym kanale telewizyjnym Spas nadawany będzie bardzo nietypowy reality show. Dziesięciu ochotników spędzi bowiem miesiąc w Pustelni Niłowo-Stobieńskiej, męskim monasterze na wyspie Stołobnyj na jeziorze Seliger. Poszukując odpowiedzi na dręczące ich od dawna pytania, bohaterowie programu Wyspa (Остров) będą prowadzić zakonny tryb życia: wykonywać świece, sprzątać, brać udział w czynnościach religijnych czy przygotowywać jedzenie.

Jestem pewien, że wielu osobom projekt ten pomoże ponownie odnaleźć sens życia - powiedział Boris Korchevnikov, dyrektor generalny kanału Spas. Wyspa to wyraźna kontrprozpozycja dla Domu-2, najdłużej nadawanego reality show w Rosji, czy dla kontrowersyjnego programu surwiwalowego Game2: Winter.

Nagranie związane z naborem pojawiło się na YouTube'ie w październiku. Potencjalnych uczestników zachęcano, by wysyłali filmiki zgłoszeniowe z autoprezentacją i wyjaśnieniem, czemu chcieliby spędzić miesiąc w monasterze.

Program pozostaje owiany tajemnicą, dlatego komentatorzy zastanawiają się, czy na uczestników będą czekać specjalne zadania i czy będą stopniowo eliminowani. Kolejną niewiadomą jest czas emisji.

 

 


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      O Surtsey, najmłodszej wyspie Europy, opowiada nam Dr Paweł Wąsowicz – biolog, botanik, dyrektor Działu Botaniki w Islandzkim Instytucie Nauk Przyrodniczych (Natural Science Institute of Iceland). Od 2012 roku prowadzi badania naukowe na Islandii, koncentrując się na taksonomii, biogeografii i ekologii roślin, w szczególności na zagadnieniach związanych z migracjami roślin, sukcesją na terenach wulkanicznych oraz wpływem gatunków obcych na rodzimą florę.
      Od 2013 roku jest stałym członkiem corocznych wypraw badawczych na Surtsey – najmłodszą wyspę wulkaniczną Europy. Jest jedynym Polakiem i jednym z nielicznych naukowców na świecie, którzy prowadzą bezpośrednie badania terenowe na tej wpisanej na listę światowego dziedzictwa UNESCO wyspie.
      Dr Wąsowicz jest autorem i współautorem licznych publikacji naukowych z zakresu botaniki, ekologii wysp, biologii inwazji i biogeografii roślin. Wyniki jego badań były publikowane w renomowanych międzynarodowych czasopismach naukowych. Uczestniczy w międzynarodowych projektach badawczych i odgrywa aktywną rolę w pracach eksperckich związanych z ochroną przyrody, zwłaszcza w zakresie zarządzania gatunkami obcymi w Europie.
      Poza działalnością naukową dr Wąsowicz zajmuje się popularyzacją wiedzy przyrodniczej – współpracuje z mediami, tworzy materiały edukacyjne oraz bierze udział w inicjatywach promujących ochronę środowiska na Islandii i poza jej granicami.
      Wkrótce będziemy obchodzili 62. rocznicę pojawienia się w Europie najmłodszej wyspy wulkanicznej. Może Pan przybliżyć nam historię Surtsey?
      Surtsey wynurzyła się z oceanu 14 listopada 1963 roku, około 32 km na południe od Islandii. Erupcja trwała aż do czerwca 1967 roku, wyrzucając na powierzchnię około 1,1 km3 lawy i materiałów piroklastycznych. Wyspa osiągnęła wtedy maksymalną powierzchnię 2,65 km2, lecz z powodu silnej erozji morskiej obecnie ma już tylko około 1,4 km2. Nazwę otrzymała na cześć Surtra, ognistego olbrzyma z nordyckiej mitologii. Od początku traktowano ją jako naturalne laboratorium, w którym można śledzić rozwój życia i ekosystemów na zupełnie nowym lądzie.

      ©Paweł Wąsowicz
      Roślinność pionierska w północnej części Surtsey. Na zdjęciu widoczne są m.in. Honckenya peploides, Mertensia maritima oraz Leymus arenarius – gatunki tworzące pierwsze zespoły roślinne na ubogiej w azot tefrze, tuż nad brzegiem oceanu. To właśnie one zapoczątkowują proces tworzenia się gleby i umożliwiają dalszą kolonizację wyspy przez inne organizmy. Wyspa natychmiast została objęta ochroną. Obejmuje ona, między innymi, zakaz wstępu. Przed czym lub kim wyspę należy chronić?
      Już w 1965 roku Surtsey objęto ścisłą ochroną – ustanowiono całkowity zakaz wstępu dla osób postronnych, by chronić ją przed wpływem człowieka. Celem było zachowanie wyspy jako miejsca, gdzie sukcesja pierwotna może przebiegać w pełni naturalnie. Badania są możliwe tylko po uzyskaniu specjalnego zezwolenia. Dzięki izolacji oraz ochronie Surtsey uznano w 2008 roku za obiekt Światowego Dziedzictwa UNESCO.
      Skąd na Surtsey rośliny? Jakimi drogami przybywają?
      Rośliny przybywają na wyspę na różne sposoby: unoszone przez wiatr, wodę morską, a przede wszystkim – przenoszone przez ptaki. Badania wykazały, że aż 75% gatunków dotarło dzięki ptakom, 11% przez wiatr, a 9% przez wodę. Nasiona przybywały na wyspę zarówno wewnątrz ptasich przewodów pokarmowych, jak i przyczepione do ich piór czy przyniesione w materiałach gniazdowych. Niektóre gatunki – jak Cakile maritima – dotarły dzięki morskim prądom i zakiełkowały na świeżej tefrze już w 1965 roku.

      ©Paweł Wąsowicz
      Mewa siodłata (Larus marinus) – największy gatunek mewy na świecie. Na Surtsey gatunek ten tworzy duże kolonie lęgowe i odgrywa kluczową rolę w rozwoju roślinności, dostarczając glebie substancji odżywczych poprzez odchody i resztki pokarmowe. Jakie gatunki dotychczas tam zidentyfikowano i jakie znaczenie ich pojawienie się ma dla samej wyspy oraz jej ekosystemu?
      Do 2024 roku potwierdzono obecność 58 gatunków roślin naczyniowych. Wczesna flora składała się z roślin nadmorskich, takich jak Leymus arenarius, Honckenya peploides czy Mertensia maritima. Obecność roślin umożliwiła rozwój gleby, a następnie osiedlanie się kolejnych organizmów. Wraz z rozwojem kolonii mew od połowy lat 80. XX w. liczba gatunków roślin gwałtownie wzrosła – dzięki nawożeniu przez ptaki i lepszym warunkom glebowym.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pływając u zachodnich wybrzeży Antarktydy, naukowcy z Thwaites Glacier Offshore Research (THOR) natrafili na nieznaną wcześniej wyspę. Odsłonił ją cofający się lodowiec.
      Zespół dokonał odkrycia w lutym, pływając na lodołamaczu RV Nathaniel B Palmer po Zatoce Pine Island. Po obserwacji z oddali ostatecznie udało się wylądować na wyspie i spotkać mieszkające tu ssaki morskie (nieliczne foki).
      Wyspie nadano nazwę Sif (w mitologii nordyckiej Sif jest żoną Thora). Wyspa ma długość ok. 350 m i nadal jest w dużej części pokryta lodem.
      Wyspy nie ma na znanych nam mapach. Po tym, jak zostaliśmy pierwszymi zwiedzającymi, możemy potwierdzić, że Sif jest zbudowana [głównie] z granitu - napisała na Twitterze Julia Smith Wellner z Uniwersytetu w Houston.
      Projekt THOR to amerykańsko-brytyjskie przedsięwzięcie, poświęcone badaniu jednego z najbardziej niestabilnych lodowców antarktycznych - Thwaites Glacier - a także Zatoki Pine Island.
      Lodowce Thwaites i Pine Island są jednymi z najszybciej cofających się lodowców Antarktydy. Gros strat masy odbywa się przez kontakt pływającego lodu z oceanem, a dokładnie w wyniku topnienia od spodu przez ciepłą wodę głębinową. Procesy te powodują, że linia, wzdłuż której lodowiec szelfowy odkleja się od podłoża i zaczyna pływać (nazywa się ją linią gruntowania), wycofuje się bliżej serca lądolodu.
      Wydaje się, że lód z wyspy Sif był kiedyś częścią lodowca wyprowadzającego Pine Island. Opierając się na danych satelitarnych z regionu, naukowcy uważają, że wyspa pojawiła się w minionej dekadzie. Dotąd nikt jej nie spostrzegł, bo niewiele jednostek zapuszcza się tak daleko na południe, a czapa lodowa sprawiała, że Sif ukrywała się przed satelitami. Przebieg zdarzeń odtworzony poklatkowo przez Petera Neffa można zobaczyć na Twitterze.
      Odkrycie Sif daje nowe możliwości badawcze glacjologom i geologom. Geologia Antarktydy skrywa się pod lodem i niewiele o niej wiemy - podkreśla Jim Marschalek, doktorant z Imperial College London.
      Topnienie lodowców na Antarktydzie Zachodniej zmniejszyło nacisk na skorupę ziemską, przez co uległa ona podniesieniu - wyjaśnia Lindsay Prothro z Texas A&M University–Corpus Christi. Zebranie próbek z nowej wyspy powinno pomóc w określeniu, jak szybko kontynent się podnosi. Szybkie "odbicie" mogłoby zwiększyć naprężenia w pozostałym lądolodzie, przyspieszając jego rozpad - dodaje Lauren Simkins z Uniwersytetu Wirginii w Charlottesville. Z drugiej strony podniesienie szelfu kontynentalnego mogłoby zakotwiczyć lodowce, zwiększając ich stabilność i spowalniając ich marsz ku morzu. Na wyniki z Sif trzeba poczekać, bo Palmer zawinie do portu najwcześniej ok. 25 marca. Glacjolodzy cieszą się jednak już teraz: Ta wyspa może dostarczyć wielu wskazówek.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wyspa, która powstała 6 lat temu w wyniku ciągu katastrof naturalnych u zachodnich wybrzeży Pakistanu, została pochłonięta przez Morze Arabskie. Skrawek lądu pojawił się we wrześniu 2013 r. wskutek trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,7 w skali Richtera i późniejszej aktywności wulkanu błotnego.
      Wysepka była bardzo mała, eksperci przewidywali więc, że szybko zniknie. Zdjęcia satelitarne wykonywane na przestrzeni 6 lat udokumentowały cały okres jej "trwania". Widać było wyraźnie, że z biegiem czasu fale i pływy erodowały strukturę. Obecnie nie jest już ona widoczna znad powierzchni.
      Gdy Zalzala Koh, co w języku urdu znaczy "góra trzęsienia ziemi", pojawiła się w 2013 r. w płytkiej zatoce w pobliżu miasta Gwadar, miała 20 m wysokości, 90 m szerokości i 40 m długości.
      Na zdjęciach satelitarnych wykonanych później w ramach programu Landsat widać ślady osadów, które dokumentują postępującą erozję. Jesienią 2016 r. wyspa ledwo wystawała nad wodę. Wiosną br. nie była już widoczna znad powierzchni. Zalzala Koh może się znajdować poza zasięgiem wzroku, ale to nie znaczy, że całkowicie zniknęła. W 2019 r. ślady jej istnienia są nadal widoczne w materiale zbieranym przez Landsat - podkreślają przedstawiciele NASA. W czerwcu satelita uwiecznił ślady osadów w wodzie u podstawy wyspy.
      Wyspy, które powstają w regionie wskutek działalności wulkanów błotnych, rodzą się i znikają niemal tak szybko, jak się pojawiły. Około 125 km na wschód inna wyspa, wyspa Malan (znana także jako Peer Ghaib), w ciągu 20 lat wychylała się nad powierzchnię wody i erodowała aż 2-krotnie. Pierwszy raz ujawniła się w marcu 1999 r. (wtedy zniknęła w ciągu roku). Drugi raz utworzyła się w 2010 r.
      Wulkany błotne wzdłuż wybrzeża Pakistanu są produktem ubocznym tektoniki płyt. Płyta arabska wsuwa się pod płytę euroazjatycką. Proces ten wypycha miękkie osady na krawędź płyty euroazjatyckiej. Materiał ten zasila zaś wulkany błotne.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Mieszkańcy norweskiej wyspy Sommarøya, na której od 18 maja do 26 lipca nie zachodzi słońce, chcą, by oficjalnie uznać ją za pierwszą na świecie strefę bezczasową. Wg nich, byłoby to usankcjonowanie prawne wielowiekowych praktyk; ponieważ słońce świeci całą dobę, wiele czynności, np. sprzątanie czy pracę, wykonuje się tu o nietypowych dla innych ludzi porach, np. o 3 nad ranem.
      Cały czas jest jasno, a my się do tego dostosowujemy. W środku "nocy" [...] można więc zobaczyć dzieci grające w piłkę, ludzi malujących swoje domy lub koszących trawniki czy grupy nastolatków idące popływać - mówi Kjell Ove Hveding.
      Ludzie z wyspy Sommarøya chcieliby sformalizować tę tradycję. Po zebraniu podpisów pod petycją 13 czerwca Hveding spotkał się z przedstawicielem parlamentu, by przekazać dokumentację oraz przedyskutować kwestie praktyczne i prawne związane z inicjatywą.
      Wyspiarze chcieliby się uwolnić od tradycyjnych godzin otwarcia np. sklepów i wprowadzić elastyczne godziny nauki i pracy.
      Jak można się domyślić, w grę wchodzi (także, a może przede wszystkim) reklama wyspy i lokalnych biznesów. Już teraz można mówić o sporym rozgłosie u progu okresu wakacyjnego.
      Miejscową ciekawostką jest to, że turyści przechodzący ze stałego lądu na Sommarøyę nie zobaczą na moście symbolizujących wieczną miłość kłódek, ale zegarki. Znajdują się one przy wejściu w strefę, o której czas zapomniał...

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przed około 11 milionami lat pewien gatunek małpy w jakiś sposób przedostał się z Ameryki Południowej na Jamajkę. Tam wyewoluował w gatunek zupełnie odmienny od znanych nam małp. Przykład ten dobrze pokazuje, jak działa ewolucja na wyspach.
      Szczątki Xenothrix mcgregori odkryto po raz pierwszy w 1920 roku w Long Mile Cave. Wskazywały one na istnienie w przeszłości niezwykłej małpy o stosunkowo niewielkiej liczbie zębów i kościach kończyn podobnych do kości gryzoni.
      To sugeruje, że zwierzę poruszało się powoli. Może nawet podobnie do współczesnego leniwca. Nie jest to zaskakujące odkrycie na wyspie, gdzie, poza kilkoma gatunkami dużych ptaków, nie ma drapieżników, mówi Ross MacPhee z Amerykańskiego Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Jorku i przypomina, że podobnie wyewoluowały niektóre wymarłe już lemury z Madagaskaru.
      X. mcgregori został po raz pierwszy opisany w 1952 roku i stanowił dla naukowców zagadkę. W oczywisty sposób był spokrewniony z małpami z kontynentu, nie wiadomo było jednak, z którym gatunkiem i jak dostał się na wyspę.
      McPhee i jego koledzy postanowili wykonać badania DNA. Udało im się pozyskać cały genom mitochondrialny i siedem fragmentów genomu jądrowego. Porównano te próbki z sekwencjami genetycznymi 15 różnych grup południowoamerykańskich naczelnych. Okazało się, że X. mcgregori należał do podrodziny titi. To małpy żyjące w lesie, żywiące się owocami i nie posiadają chwytnego ogona.
      X. mcgregori nie wyglądały jest typowe titi, co pokazuje, że po przybyciu na Jamajkę znacznie się zmieniły. Selektywna presja na ten gatunek musiała być ekstremalna. Wyglądały tak, jakby zostały wrzucone do miksera, mówi MacPhee. Gatunki na wyspach zwykle szybko ewoluują, gdyż nie mają naturalnych wrogów, ale jednocześnie mają utrudniony dostęp do świeżej wody.
      Nie wiadomo, w jaki sposób przodkowie X. mcgregori dotarli na Jamajkę. Być może wykorzystali w tym celu tratwy z rośli. Inne naczelne zasiedlały Karaiby już wcześniej. Kolonizacja rozpoczęła się przed około 18 milionami lat. Wydaje się, że przybyły one w różnym czasie i stworzyły unikatowy ekosystem. Niestety, większość karaibskich gatunków wyginęła po przybyciu człowieka na wyspy.
      X. mcgregori wyginął około 900 lat temu. Nie wiadomo dlaczego. Sądzimy, chociaż nie możemy tego udowodnić, że wyginięcie tego i setek innych gatunków to skutek bezpośredniego lub pośredniego wpływu człowieka, mów MacPhee.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...