Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Latem zeszłego roku na samotnej górze w południowo-zachodniej Etiopii, gdzie rosną jedne z ostatnich lasów pierwotnych w tym kraju, odkryto nowy gatunek żabki z rodzaju Phrynobatrachus. Od góry, na której mieszka, nadano jej nazwę Phrynobatrachus bibita.

Nietknięta, izolowana i niezbadana: Bibita miała wszelkie cechy wzbudzające nasze zainteresowanie. Próbowaliśmy zdobyć Bibitę podczas poprzedniej ekspedycji w 2016 r. Zeszłego lata wybraliśmy inną trasę i dotarliśmy na większą wysokość - opowiada dr Jacobo Reyes-Velasco z New York University Abu Dhabi (NYUAD).

W artykule opublikowanym na łamach pisma ZooKeys naukowcy ujawnili, że samce żabki mierzą ok. 17 mm, a samice ok. 20 mm. Od najbliższych krewnych nowy gatunek różni się smukłym ciałem z długimi odnóżami, wydłużonymi palcami i złotym ubarwieniem. Kiedy patrzyliśmy na te osobniki, oczywiste było, że to nowy gatunek. Żabki wyglądały zupełnie inaczej niż pozostałe etiopskie Phrynobatrachus, jakie dotąd widzieliśmy! - dodaje dr Sandra Goutte.

Po powrocie na uczelnię zespół sekwencjonował próbki tkanek i odkrył, że P. bibita jest genetycznie różna od żab z regionu.

Odkrycie tak genetycznie unikatowego gatunku po zaledwie paru dniach na górze świetnie pokazuje, jak ważna jest ocena bioróżnorodności takich miejsc. Na Bibicie występuje zapewne o wiele więcej nieznanych gatunków, które czekają na odkrycie. Należy je odkryć, by właściwie chronić zarówno same zwierzęta/rośliny, jak i ich habitat - podsumowuje Stéphane Boissinot.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Holenderski rząd zwrócił Etiopii XVIII-wieczną koronę, będącą własnością Etiopskiego Kościoła Ortodoksyjnego. Przez ponad 20 lat znajdowała się ona w Rotterdamie, w mieszkaniu uchodźcy politycznego z tego kraju - Siraka Asfawa.
      Korona zniknęła z kościoła Świętej Trójcy w Cheleqot w 1998 r. W zeszłym roku za pośrednictwem Arthura Branda, detektywa specjalizującego się w sprawach związanych z dziełami sztuki, Asfaw skontaktował się z holenderskim Ministerstwem Spraw Zagranicznych. Chciał przedyskutować kwestię zwrotu ważnego artefaktu Etiopii.
      Do przekazania korony doszło po spotkaniu Sigrid Kaag, holenderskiej minister handlu zagranicznego i rozwoju współpracy, z premierem Etiopii Abiy Ahmedem Alim. Na uroczystości nie mogło, oczywiście, zabraknąć Asfawa.
      Przez kilka dni koronę ceremonialną można obejrzeć w Muzeum Narodowym w Addis Abebie. Później zostanie ona zwrócona kościołowi. Na koronie można zobaczyć przedstawienia Jezusa, Boga Ojca i Ducha Świętego oraz uczniów Jezusa.
      Asfaw opuścił Etiopię w 1978 r., uciekając przed represjami politycznymi komunistycznego rządu. W latach 80. i 90. przyjmował innych Etiopczyków (przyjaciół, uchodźców itp.) w swoim mieszkaniu w Rotterdamie. Jeden z gości, którzy mieszkali u niego w 1998 r., miał w swoim bagażu koronę. Większość ludzi nie przejmuje się dziedzictwem kulturowym. Ja jestem [jednak] lojalny wobec Etiopii - powiedział Asfaw w wywiadzie udzielonym w zeszłym roku BBC.
      Asfaw skonfrontował się z mężczyzną i powiedział mu, że korona nie opuści tego miejsca, chyba że zostanie zwrócona tam, skąd pochodzi.
      Początkowo Asfaw prosił o pomoc na różnych forach internetowych. Ponieważ nie dało to żadnych rezultatów, zdecydował, że przechowa koronę do czasu, aż będzie bezpieczna. Kończy się w takiej przytłaczającej sytuacji, gdy nie wiadomo, komu [można czy należy coś] powiedzieć lub co zrobić [...]. Istniało też ryzyko, że rząd Holandii skonfiskuje artefakt.
      Gdy w kwietniu 2018 r. do władzy doszedł Abiy Ahmed Alim, który zresztą został później laureatem Pokojowej Nagrody Nobla, Asfaw poczuł, że nadszedł właściwy czas. W spełnieniu obywatelskiego obowiązku pomógł mu Brand, nazywany Indianą Jonesem świata sztuki.
      Powiedziałem mu: słuchaj, jeśli dalej będziesz postępował jak dotąd, albo korona zniknie, albo ty znikniesz. Wyjaśniłem, że jeśli ludzie, którzy byli zaangażowani w [kradzież], dowiedzą się, co się z stało, mogą po nią wrócić i mu ją odebrać.
      O sprawie powiadomiono policję. Artefakt trafił do pilnie strzeżonego miejsca, a jego autentyczność została potwierdzona przez eksperta.
      Ponoć oprócz opisywanej korony istnieje tylko 19 podobnych.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      To jedna z najważniejszych starożytnych cywilizacji, ale ludzie Zachodu o tym nie wiedzą. Poza terenami Egiptu i Sudanu to najstarsza ważna cywilizacja Afryki, mówi Michael Harrower z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa. Wraz z zespołem odkrył on w Etiopii miasto, które było zamieszkane przez 1400 lat. Miasto należało do Królestwa Aksum, które na wiele wieków dominowało w Afryce Wschodniej i prowadziło handel m.in. z Imperium Rzymskim.
      Dominacja Aksum nad wschodem Afryki i częścią Arabii trwała od około 80 roku przed Chrystusem do 825 roku naszej ery. Obok Rzymu, Persji i Chin była to w tym czasie jedna z głównych światowych potęg, której towary trafiały do Indii i na Cejlon.
      Nie wiemy, jak rozwinęła się cywilizacja Aksum. Wiemy natomiast, że poprzedzała ją inna cywilizacja, której nazwy nie znamy, a której centrum mogą stanowić Yeha w północnej Etiopii. Znajdują się tam najstarsze przykłady pisma i najstarsze budynki Afryki subsaharyjskiej.
      Harrower i jego zespół prowadzili badania w okolicach Yeha, gdy od miejscowej ludności dowiedzieli się, że warto zbadać pobliskie wzgórze. Gdy rozpoczęli wykopaliska szybko trafili na pozostałości kamiennych ścian. To jest właśnie wspaniałe w Etiopii. W Grecji i Rzymie wiele miejsc zostało odkrytych i zbadanych. Nie znajdziemy tam już żadnego ważnego miasta, mówi Harrower. Naukowcy nazwali odkrywane przez siebie miasto Beta Samati, co w lokalnym języku tigrinia oznacza „Dom zgromadzeń”.
      Jacke Philips z Wydziału Badań Afrykańskich i Orientalnych (SOAS) University of London. Większość rzeczy, które wiemy o Aksum i poprzedzającej ją cywilizacji pochodzi ze starych wykopalisk, które – wedle współczesnych standardów – były prowadzone byle jak i słabo były badane.
      Datowanie radiowęglowe artefaktów wskazuje na daty od 771 roku przed naszą erą do 645 roku naszej ery. To zaś oznacza, że miejscowość istniała w czasach przed Aksum, a następnie była wykorzystywana przez przedstawicieli tej cywilizacji. Harrower i Philips uważają, że mamy tu do czynienia z kontynuacją, zatem pomiędzy pre-Aksum a Aksum nie doszło do gwałtownego, co najmniej politycznego, zerwania, jak dotychczas przypuszczano.
      W Beta Samati znaleziono dotychczas liczne niewielkie budynki. Były to albo domy mieszkalne, albo warsztaty. Natrafiono też na duży kwadratowy budynek, nazwany przez archeologów „bazyliką”. Przypomnijmy, że w czasach Imperium Romanum miano to nosiły budynki administracyjno-sądowe, w czasach chrześcijańskich zaś miejsca kultu.
      Wiemy, że początkowo miekszańcy Aksum byli politeistami, a na ich religię miały wpływ tradycje królestwa Saby (obecnie Jemen). W IV wieku król Ezana przyjął chrześcijaństwo, więc znaleziony duży budynek mógł być chrześcijańskim kościołem. O obecności chrześcijaństwa świadczy znaleziony tam kamienny wisiorek z chrześcijańskim krzyżem.
      Archeolodzy znaleźli też pierścień z karneolem. Jest on wykonany ze stopu miedzi pokrytego złotem, a w kamieniu wyrzeźbiono głowę byka, a poniżej widzimy pnącze lub wieniec. To bardzo przypomina rzymską biżuterię, z wyjątkiem stylu byczej głowy, zauważa Harrower. Naukowiec nie wyklucza, że władcy Aksum zatrudniali rzymskich rzemieślników, którym polecono zaadaptowanie rzymskich projektów do wymogów lokalnej kultury.
      W Beta Samati znaleziono też amfory, prawdopodobnie pochodzące z Akaby (Jordania) oraz szklane koraliki prawdopodobnie ze wschodnich regionów Morza Śródziemnego. To tylko potwierdza naszą wiedzę o rozległych kontaktach handlowych Aksum.
      Szczyt potęgi Aksum przypada na III–VI wiek. Wspomniany już Ezana nie tylko uczynił swoje państwo drugim (po Armenii) chrześcijańskim krajem świata, ale bił również złotą monetę. W tym samym IV wieku Aksum podbiło Kusz, a w VI wieku Aksum sprzymierzone z Bizancjum przeciwko Himjarytom rozpoczęło podbój Półwyspu Arabskiego. Podjęło nawet nieudaną próbę zdobycia Mekki.
      Od VII wieku, w związku z ekspansją islamu, następuje powolny upadek Aksum, które znika z kart dziejów w IX–X wieku.
      Z pełnym opisem badań można zapoznać się na łamach pisma Antiquity [PDF]

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Duży obszar Afryki, doświadczany suszą i zmianą sposobu użytkowania ziemi emituje rocznie tyle dwutlenku węgla, co 200 milionów samochodów. Obserwacje satelitarne pozwoliły stwierdzić, że emisja CO2 z północnych obszarów tropikalnej Afryki wynosi od 1 do 1,5 miliarda ton rocznie.
      Na podstawie uzyskanych danych naukowcy przypuszczają, że źródłem emisji w zachodniej Etiopii i wschodnich częściach tropikalnej Afryki jest grunt, zdegradowany w wyniku długotrwałych powtarzających się susz lub wskutek działalności człowieka. Potrzebne są jednak dodatkowe badania, by jednoznacznie określić źródło i przyczynę emisji.
      Uczeni z University of Edinburgh, którzy podczas analiz wykorzystali dane dostarczone z Japanese Greenhouse Gases Observing Satellite (GOSAT) i Orbiting Carbon Observatory (OCO-2), mówią, że gdyby badania były prowadzone tylko na miejscu, to prawdopodobnie nie zauważono by tak wielkiego źródła emisji. Odczyty z satelitów zostały porównane z modelami atmosferycznymi wykazującymi zmiany w wegetacji, pomiarami poziomu wód gruntowych, danymi o pożarach i poziomie fotosyntezy.
      Tropiki są domem dla 1/3 z trzech miliardów drzew rosnących na Ziemi oraz dla węgla w nich uwięzionego. Na razie ledwie zaczynamy rozumieć, w jaki sposób zareagują one na zmiany klimatu. Sądzimy, że dzięki danym satelitarnym będziemy wiedzieli coraz więcej, mówi główny autor badań, profesor Paul Palmer.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kiedy w 2017 r. biolodzy stwierdzili, że brazylijskie żabki Brachycephalus ephippium i B. pitanga nie słyszą swoich własnych zawołań, zaczęto poszukiwać sygnałów wzrokowych, którymi mogłyby się posługiwać. Gdy przypadkowo oświetlono je ultrafioletem, okazało się, że głowa i grzbiet intensywnie fluoryzują.
      Człowiek widzi fluorescencyjne wzorce wyłącznie pod lampą UV. W naturze, jeśli są one widoczne dla innych zwierząt, mogą stanowić sygnał komunikacyjny dla przedstawicieli tego samego gatunku albo wzmocnienie [pomarańczowego] ubarwienia, ostrzegającego drapieżniki przed toksycznością - opowiada dr Sandra Goutte z filii Uniwersytetu Nowojorskiego w Abu Zabi. By wskazać na funkcję świecenia, trzeba przeprowadzić dalsze badania zachowania żabek [z lasu atlantyckiego Mata Atlântica] oraz ich wrogów.
      Autorzy artykułu z pisma Scientific Reports wyjaśniają, że fluoryzujące wzorce są tworzone przez płytki kostne, znajdujące się tuż pod bardzo cienką skórą. Silnie fluorescencyjny jest cały szkielet żabek, ale świecenie widać na zewnątrz tylko tam, gdzie warstwa tkanki nad kością jest bardzo mała (ma grubość ok. 7 mikrometrów).
      Międzynarodowy zespół wyjaśnia, że brak melanoforów oraz cienka skóra pozwalają UV przenikać przez tkankę i wzbudzać fluorescencję w płytkach kostnych.
      Szkielety B. ephippium i B. pitanga porównywano ze spokrewnionymi z Ischnocnema parva. Okazało się, że ich kości są wyjątkowo fluorescencyjne.
      B. ephippium i B. pitanga prowadzą dzienny tryb życia. W ich naturalnym habitacie UV lub bliskie UV składowe światła dziennego mogą wywoływać fluorescencję na poziomie wykrywalnym przez pewne gatunki.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...