Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Tsunami zrodziło obawy o bezpieczeństwo ostatnich dzikich nosorożców jawajskich

Rekomendowane odpowiedzi

Tsunami, które nawiedziło ostatnio Indonezję, zrodziło obawy o bezpieczeństwo garstki żyjących na wolności nosorożców jawajskich.

Park Narodowy Ujung Kulon, który znajduje się nieopodal wulkanu Anak Krakatau, to ostatni obszar występowania tego krytycznie zagrożonego gatunku; tutejsza populacja jest szacowana na 60 osobników. W katastrofie nie zginął najprawdopodobniej żaden nosorożec, ale władze ostrzegają, że poszkodowany region może nawiedzić kolejne tsunami.

Ponieważ zagrożenie jest jak najbardziej realne, naszym obowiązkiem stała się bardziej wytężona praca nad znalezieniem drugiego habitatu. Mamy szczęście, że teraz tsunami oszczędziło nosorożce, ale następnym razem może się już nie udać - podkreśla dyrektor parku Mamat Rahmat.

Jeśli będziemy mieć tylko jeden habitat i nadejdzie kolejna fala, nosorożce zostaną całkowicie wytrzebione - dodaje Widodo Ramono, szef Rhino Conservation Foundation of Indonesia.

Na przestrzeni ubiegłych 8 lat sondowano co prawda obszary Jawy i Sumatry, ale nie udało się znaleźć odpowiedniego miejsca. Rahmat wyjaśnia, że musi ono spełniać kilka kluczowych kryteriów (chodzi m.in. o określoną wielkość, klimat, zasoby pokarmowe i wodne, a także o ochronę przed kłusownikami).

Obecnie populacja nosorożców z Ujung Kulon ma do dyspozycji ok. 5100 ha bujnego lasu deszczowego oraz strumienie.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przed 12 miesiącami, 16 września 2023 roku sejsmolodzy na całym świecie odnotowali tajemniczy sygnał. Powtarzał się on przez 9 dni i pochodził ze wschodniej Grenlandii. Teraz w Science ukazał się artykuł, w którym międzynarodowy zespół naukowy wyjaśnia pochodzenie sygnału oraz przyczyny jego pojawienia się. Uczeni doszli do wniosku, że sygnał został zapoczątkowany przez tsunami, do którego doszło w wyniku zmiany klimatu.
      Z badań wynika, że sygnał przez 9 dni generowała sejsza, swobodna fala stojąca. Zjawisko takie obserwuje się w zamkniętych zatokach, morzach czy jeziorach, gdy dojdzie do zaburzenia równowagi wody. W badanym przypadku ciąg wydarzeń został zapoczątkowany przez ocieplenie klimatu, w wyniku czego do rozpadł się pobliski szczyt sięgający 1200 metrów wysokości i do fiordu Dicksona osunęło się 25 milionów metrów sześciennych lodu i skał.
      Tak olbrzymia masa wyrzuciła wodę na wysokość 200 metrów i wywołała 110-metrowe tsunami. Jako, że do wydarzenia doszło w fiordzie, tsunami w ciągu kilku minut ustabilizowało się w 7-metrową sejszę. Woda na jednym krańcu opadała o 7 metrów, a na drugim unosiła się o 7 metrów. W ciągu kolejnych dni sejsza zmniejszyła się do kilku centymetrów. Masy wody przemieszczały się pomiędzy brzegami fiordu co 90 sekund, wywołując wibracje skorupy ziemskiej, które przez 9 dni odnotowywały sejsmografy na całym globie.
      Osunięcia gruntu powodowane globalnym ociepleniem obserwowano już w innych częściach Grenlandii, jednak po raz pierwszy do takiego zjawiska doszło na wschodzie wyspy.
      Gdy zobaczyłem sygnał z sejsmografów, byłem całkowicie zaskoczony. Od dawna wiemy, że sejsmografy mogą odnotowywać najróżniejsze wydarzenia na powierzchni Ziemi, jednak nigdy wcześniej nie zanotowano tak długo trwającej, obejmującej całą kulę ziemską, fali sejsmicznej o pojedynczej częstotliwości, mówi współautor badań, doktor Stephen Hicks z University College London. Po raz pierwszy wibracje spowodowane przez sejszę były rejestrowane przez wiele dni na całej Ziemi, dodaje uczony.
      W tym samym mniej więcej czasie, gdy sejsmografy rejestrowały tajemnicze wibracje, pojawiły się doniesienia o tsunami na Grenlandii. Siedemdziesiąt kilometrów od fiordu Dickson pojawiła się 4-metrowa fala tsunami, która uszkodziła – pustą na szczęście – stację badawczą na Wyspie Ella. Szczęśliwym zdarzeniem losu, nikt nie ucierpiał w samym fiordzie. Dickson to popularne miejsce odwiedzane przez statki z turystami. W momencie osunięcia się gruntu nie było tam żadnej jednostki.
      Naukowcy mówią, że w miarę ocieplania się klimatu, coraz częściej będzie dochodziło do tego typu wydarzeń.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W ciągu ostatnich trzystu lat słonie indyjskie straciły aż 3 miliony km2 habitatu, informują naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego. Tak dramatyczny spadek przestrzeni życiowej słoni to skutek działalności człowieka i może on wskazywać na wciąż istniejący konflikt pomiędzy słoniami a ludźmi. Uczeni z San Diego na podstawie dostępnych danych dotyczących użytkowania ziemi przez ludzi, stworzyli komputerowy model zmian przestrzeni życiowej dostępnej dla słoni na przestrzeni ostatnich 1300 lat. Okazało się, że w ciągu zaledwie 3 ostatnich wieków ludzie zabrali tym zwierzętom 2/3 habitatu.
      Słoń indyjski, największy ssak Azji, zamieszkiwał w przeszłości olbrzymie połacie kontynentu. Naukowcy, posługując się danymi z lat 850–2015 stwierdzili, że zwierzęta utraciły na rzecz ludzi ponad 64% zajmowanych w przeszłości terenów. Jeszcze do XVIII wieku habitaty słoni były stabilne. Wówczas zaczęto jednak stosować przyniesione przez kolonistów praktyki wykorzystywania ziemi, metody uprawy rolnej oraz hodowli zwierząt i masowej wycinki lasów. W ten sposób średnia wielkość nienaruszonych fragmentów habitatu odpowiednich dla słoni skurczyła się z 99 000 do 16 000 kilometrów kwadratowych, a powierzchnia największego niezaburzonego habitatu spadła z 4 milionów do 54 000 km2. Co więcej, badania wskazują, że obecnie żyjące słonie nie mają już nigdzie odpowiedniego habitatu. Jeszcze w 1700 roku 100% habitatu w promieniu 100 kilometrów od występowania słoni nadawało się do życia dla tych zwierząt. W roku 2015 odsetek ten spadł do mniej niż 50%. To zaś oznacza zwiększone zagrożenie konfliktami pomiędzy słoniami a ludźmi. Z braku miejsca do życia słonie w coraz większym stopniu wkraczają na tereny odebrane im w przeszłości przez ludzi.
      Na przełomie XVII i XVIII wieku na całym świecie doszło do dramatycznych zmian w sposobie użytkowania ziemi. Konsekwencje tej zmiany widzimy do dzisiaj, mówi jeden z autorów badań, profesor Shermin de Silva.
      Działania człowieka prowadzą do ciągłej utraty habitatów przez liczne gatunki ssaków. Trudno jednak jest ocenić długoterminowy wpływ taki zmian, gdyż brakuje danych historycznych. Tym bardziej cenne są powyższe badania, w czasie których naukowcy wykorzystali różnego typu dane, w tym rekonstrukcje historyczne, sięgające aż IX wieku. Autorzy badań sądzą, że główną przyczyną utraty habitatów było porzucenie przez ludzi tradycyjnych praktyk korzystania z ziemi.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Indonezyjskie Ministerstwo Środowiska i Leśnictwa poinformowało o narodzinach 2 krytycznie zagrożonych nosorożców jawajskich w Parku Narodowym Ujung Kulon (UKNP). Między marcem a sierpniem samiczkę (Helen) i samczyka (Luthera) z matkami utrwaliły fotopułapki.
      Zgodnie z najnowszymi danymi Ministerstwa, łączna liczba nosorożców jawajskich wynosi 74; doliczono się 40 samców i 34 samic. Pięćdziesiąt dziewięć to osobniki uznawane za młodociane-dorosłe.
      Dyrektor Konservasi Sumber Daya Alam dan Ekosistem podkreślił, że Park Narodowy Ujung Kulon pozostaje dobrym habitatem dla zagrożonych nosorożców. Świadczą o tym zarówno tego-, jak i zeszłoroczne narodziny (w 2019 r. przyszły tu na świat 4 nosorożce jawajskie).
      Park Narodowy Ujung Kulon zajmuje powierzchnię 1206 km2. Większa jego część leży na półwyspie, sięgając Oceanu Indyjskiego. W 1991 r. Park wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jest on ostatnim obszarem występowania nosorożca jawajskiego.
      Dziesięć lat temu w UKNP było mniej niż 50 nosorożców jawajskich, ale dzięki wysiłkom specjalistów populacja Rhinoceros sondaicus stopniowo się powiększała (od 2012 r. rokrocznie przybywało co najmniej 1 młode). Wydaje się, że populacja się ustabilizowała, w dużej mierze dlatego, że zwierzęta są strzeżone przez Rhino Protection Units (RPUs). Od ponad 20 lat w Parku nie ma już ponoć kłusownictwa.
      Kamery rozmieszczone w UKNP pozwalają uchwycić ruchy nosorożców i pomagają śledzić narodziny.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Japońscy naukowcy odkryli nieznany dotychczas gatunek skorupiaka. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie miejsce, gdzie zwierzę znaleziono. Podocerus jinbe, bo tak nazwano podobnego do krewetki skorupiaka z podrzędu Gammaridea, za habitat obrał sobie... otwór gębowy rekina wielorybiego.
      Gammaridae to wyjątkowe zwierzęta. Przedstawicieli tego podgatunku spotyka się od wysokich gór po głębie oceaniczne. Te zwierzęta, długości zwykle 3-5 centymetrów, są niezwykłe, gdyż żyją w bardzo różnych środowiskach. Jednak nigdy bym się nie spodziewał, że żyją też w otworze gębowym rekina wielorybiego, mówi główny autor badań, profesor Ko Tomikawa z Uniwersytetu w Hiroszimie.
      Nowo odkryty gatunek ma długość około 5 milimetrów oraz włochate odnóża, którymi wychwytuje pokarm. Habitat, który sobie wybrał, jest zaskakujący, ale to logiczny wybór. Po pierwsze przez otwór gębowy rekina ciągle przepływa woda, z której Podocerus jinbe wychwytuje pokarm. Po drugie, środowisko, w którym żyje, jest wolne od zagrażających mu drapieżników.
      Profesor Tomikawa odkrył stworzenie po tym, jak został poproszony o pomoc przez akwarium na Okinawie, którego pracownicy zauważyli, że coś żyje w rekinie. Okazało się, że w otworze gębowym ryby mieszkało około 1000 przedstawicieli Podocerus jinbe.
      Rekin wielorybi to największa ryba na świecie. Długość jej ciała może dochodzić do 19 metrów, a waga do 14 ton. Mimo swoich imponujących rozmiarów ten piękny rekin żywi się planktonem i nie zagraża ludziom. Dożywa 70 lat. Ma też najgrubszą skórę w świecie zwierząt. Jej grubość sięga 10 centymetrów. Niestety, zwierzę jest odławiane przez ludzi, przez co średnia długość ciała rekinów wielorybich ciągle się zmniejsza, a sam gatunek jest od 3 lat uznawany za zagrożony.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...