Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Standardy dla najmniejszych

Rekomendowane odpowiedzi

Amerykański NIST (National Institute of Standards and Technology – Narodowy Instytut Standardów i Technologii) we współpracy z Narodowym Instytutem Raka opracował pierwszą w historii propozycję standardu dotyczącego nanocząsteczek. Nowemu standardowi mają podlegać nanocząsteczki złota.

Perspektywy wykorzystania miniaturowych cząsteczek są niezwykle kuszące. Przeprowadzono już badania, które dają nadzieję, że w przyszłości nanocząsteczki będą w stanie niszczyć guzy nowotworowe bez szkody dla pacjenta. Naukowcy ostrzegają jednak, że brak standardów, dotyczących chociażby metod pomiaru toksyczności, może spowodować, iż nanocząsteczki przyniosą więcej szkody niż pożytku.

Stąd konieczność wypracowania standardów, które np. upewnią nas, że badania prowadzone w różnych laboratoriach można ze sobą porównywać chociażby dlatego, iż używają one podobnych narzędzi i procedur.

Opracowanie standardów jest też o tyle pilną sprawą, że badania nad nanocząsteczkami jest coraz łatwiej prowadzić. Laboratoria, które chcą się tym zajmować, nie muszą samodzielnie ich pozyskiwać. Ampułkę o pojemności 5 mililitrów zawierającą nanocząsteczki w roztworze koloidalnym można kupić już za 225 dolarów.

Zgodnie ze standardem NIST do badań używane byłyby nanocząsteczki złota wielkości 10, 30 i 60 nanometrów. Ich wielkość miałaby być mierzona za pomocą jednej z sześciu metod, wśród których znajdziemy m.in. mikroskopię sił atomowych, transmisyjną mikroskopię elektronową czy skaningową mikroskopię elektronową.

Zostaną też opracowane standardy dla metod pomiaru toksyczności. Badacze nanocząsteczek będą musieli zwracać uwagę m.in. na koncentrację złota, jonów chlorku, sodu i cytrynianów oraz na pH, przewodnictwo elektryczne i stabilność roztworu koloidalnego. Każda z próbek musi być też testowana pod kątem sterylności i występowania ednotoksyn.

Do handlu będą mogły trafić tylko te nanocząsteczki, którym towarzyszy dokument zawierający opis wszystkich wymienionych elementów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na ETH Zurich powstało niezwykle lekkie, 18-karatowe złoto, do którego wytworzenia użyto plastikowej matrycy w miejsce stopu metali. Lekkie złoto znajdzie zastosowanie w jubilerstwie, przede wszystkim przy produkcji zegarków, gdzie niewielkie zwiększenie wagi może być bardzo uciążliwe ale posiadacza zbyt ciężkiego zegarka.
      Lekkie złoto to dzieło Leonie van't Hag z zespołu profesora Raffaele Mezzengi. Waży ono od 5 do 10 razy mniej niż standardowe 18-karatowe złoto, które jest zwykle wykonane z 3/4 złota i 1/4 miedzi. Taki stop ma gęstość około 15 g/cm3.
      Gęstość nowego materiału wynosi zaledwie 1,7 g/cm3 i wciąż jest to jak najbardziej prawdziwe 18-karatowe złoto. Zamiast stopu metali van't Hagn, Mezenga i ich zespół wykorzystali włókna proteinowe i polimer, z których utworzyli matrycę, na którą nałożyli cienkie nanokryształy złota. Same nanokryształy zawierają też wiele pustych niewidocznych gołym okiem przestrzeni. Uczeni opisali swoje badania na łamach Advanced Functional Materials.
      Cały proces produkcyjny przebiegał następująco: najpierw wszystkie składniki umieścili w wodzie, tworząc układ dyspersyjny. Po dodaniu soli zamienił się on w żel. Następnie wodę zastąpiono w nim alkoholem. Całość umieszczono w specjalnej komorze, gdzie w warunkach wysokiego ciśnienia i w atmosferze nadkrytycznego CO2 doszło do wymieszania się alkoholu i dwutlenku węgla. Po zmniejszeniu ciśnienia całość zamieniła się w homogeniczny aerożel. Następnie za pomocą wysokiej temperatury pozbyto się polimerów i nadano całości ostateczny kształt.
      To złoto ma właściwości plastiku. Gdy upadnie na twardą powierzchnię, wydaje taki dźwięk, jak tworzywo sztucznej. Jednak ma połysk złota, można go polerować i obrabiać jak złoto. Co więcej można też dopasować jego twardość do przewidywanych zastosowań. Można też zmienić jego kolor zmieniając kształt tworzących go nanocząstek. Jeśli np. użyjemy sferycznych nanocząstek, złoto będzie miało fioletowy połysk. Możemy w ten sposób uzyskać wszystkie rodzaje złota o potrzebnych nam właściwościach.
      Mezzenga mówi, że „plastikowe” złoto będzie szczególnie użyteczne w jubilerstwie i wytwarzaniu zegarków, gdzie dużą rolę odgrywa waga produktu. Nadaje się też do roli katalizatora, do zastosowania w elektronice czy w osłonach przed promieniowaniem.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Międzynarodowy zespół naukowy roztopił złoto w temperaturze pokojowej. Do odkrycia doszło przypadkiem.
      Ludvig de Knoop z Chalmers University of Technology chciał zobaczyć, jak na tomy złota wpływa największe powiększenie ich w mikroskopie elektronowym. Byłem naprawdę zaskoczony, mówił de Knoop. Tym, co go tak zadziwiło było odkrycie, że w temperaturze pokojowej, pod wpływem działania mikroskopu, wierzchnia warstwa złota uległa stopieniu.
      To niezwykłe zjawisko, które daje nam nową podstawową wiedzę o złocie, stwierdził uczony. Modelowanie komputerowe wykazało, że do stopienia złota nie doszło wskutek wzrostu temperatury, a w wyniku oddziaływania niedoskonałego pola elektrycznego, które wzbudziło atomy.
      Odkrycie, że złoto może w ten sposób zmienić swoją strukturę jest nie tylko spektakularne, ale też ma przełomowe znaczenie dla nauki, mówią naukowcy. Będzie to miało olbrzymi wpływ na nauki o materiałach.
      Uczeni odkryli też, że możliwe jest przełączanie pomiędzy strukturą stałą a stopioną, dzięki czemu mogą powstać nowe typy czujników, katalizatorów czy tranzystorów. Jako, że możemy kontrolować i zmieniać właściwości atomów na powierzchni otwierają się nam nowe możliwości zastosowań materiału, stwierdziła współautorka badań profesor Eva Olsson.
      Warto tutaj podkreślić, że zmiana stanu skupienia na powierzchni zaszła w próbce o szerokości liczonej w nanometrach. Uzyskanie podobnego efektu na próbkach większych rozmiarów wymagałoby zastosowania napięcia elektrycznego, jakiego nie jesteśmy w stanie osiągnąć.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Microsoft zadeklarował, że nie będzie blokował sprzedaży urządzeń konkurencji, które naruszają należące doń patenty będące podstawą standardów przemysłowych. Chodzi tutaj np. o własność intelektualną zawartą w szeroko używanych formatach, jak JPEG czy MP3.
      Deklaracja koncernu z Redmond to reakcja na list Apple’a kierowany do urzędników Unii Europejskiej. W napisanym w listopadzie, a ujawnionym dopiero teraz liście, Apple proponuje ustalenie wspólnych zasad licencjonowania patentów wykorzystywanych w standardach.
      Microsoft zgadza się z takim stanowiskiem. Prawnik firmy, David Heiner, zauważa, że internet działa tylko dlatego, iż różne przedsiębiorstwa zgodziły się na wzajemne licencjonowanie patentów.
      Stanowisko Apple’a i Microsoftu poparło już Cisco.
      To z kolei oznacza, że coraz większa presja wywierana jest na Google’a. Koncern nie ma co prawda tak silnego portfolio patentów jak Microsoft, ale jest właśnie w trakcie przejmowania Motorola Mobility, co znacząco wzbogaci jego patenty. Motoroli już udało się przejściowo zablokować sprzedaż iPadów oraz iPhone’ów w Niemczech. Co prawda prawnik Google’a Allen Lo zadeklarował, że po przejęciu Motorola będzie licencjonowała swoje patenty, jednak zaznaczył, iż opłata licencyjna będzie wynosiła 2,25% od wartości sprzedaży netto urządzenia korzystającego z patentu. Zdaniem Floriana Muellera, specjalisty ds. prawa patentowego, który prowadzi blog Foss Patents, propozycja Google’a będzie nie do przyjęcia. Oznacza bowiem nie tylko znacznie wyższe opłaty od tych, proponowanych przez Apple’a, ale również wyższe od tych, jakie są obecnie stosowane na rynku. Mueller zauważa, że gdyby np. BMW licencjonował na takich zasadach któryś z patentów Motoroli to musiałby wnosić wielotysięczne opłaty od każdego sprzedanego samochodu. Sądzę, że Google celowo przyjmuje skrajną pozycję, by móc łatwo ustąpić podczas negocjacji i wymagać tego samego od innych - mówi Mueller.
      Niektórzy prawnicy sądzą, że część firm nie podpisze proponowanej deklaracji. Może ona bowiem uniemożliwić im obronę przed pozwami patentowymi wytaczanymi przez Apple czy Microsoft w sytuacji, gdy firmy te będą dysponowały tylko kluczowymi patentami wykorzystywanymi w standardach. Koncerny posiadają zaś olbrzymią liczbę mniej istotnych patentów, których umowa nie będzie obejmowała.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na University of Cambridge powstała technika pozyskiwania wysokiej jakości grafenu w temperaturze ponaddwukrotnie niższej niż dotychczas. Osiągnięcie to znakomicie ułatwi zastosowanie grafenu w praktyce.
      Zespół pracujący pod kierunkiem Roberta Weatherupa i Bernharda Bayera nałożył cienką warstwę złota na nikiel, na którym wzrasta grafen. To pozwoliło obniżyć temperaturę, w której tworzony jest grafen do zaledwie 450 stopni Celsjusza.
      Obecnie najlepszą znaną metodą pozyskiwania wysokiej jakości grafenu jest osadzanie z fazy gazowej. W tym celu podłoże z niklu lub miedzi, które działa jak katalizator, poddaje się działaniu gazu zawierającego węgiel. W temperaturze ponad 1000 stopni Celsjusza dochodzi do osadzenia się warstwy węgla na podłożu. Powstaje grafen.
      Metoda taka nie jest jednak pozbawiona wad. Wysokie temperatury niszczą część materiałów, które są wykorzystywane w produkcji elektroniki, przez co nie można z grafenu bezpośrednio tworzyć układów scalonych.
      Tymczasem, jak odkryli brytyjscy uczeni, wystarczy do niklu dodać mniej niż 1% złota, by można było obniżyć temperaturę pracy z grafenem do 450 stopni Celsjusza. Co więcej, pozyskany w ten sposób grafen jest lepszej jakości. W tradycyjnej technice produkcji grafen pojawia się na całej powierzchni niklu i poszczególne kawałki tworzą się niezależnie. Z czasem powiększają się i łączą ze sobą, ale miejsca połączeń są mniej doskonałe niż pozostała powierzchnia grafenu i elektrony nie poruszają się nich równie swobodnie.
      Tymczasem złoto blokuje wzrost grafenu. Pozwala zatem otrzymywać jednolite płachty, które rosły przez dłuższy czas, ale jako że nie napotkały na swojej drodze innych skrawków grafenu, nie łączyły się z nimi i nie występują w nich „szwy". Złoto pozwala zatem nie tylko na pozyskanie grafenu w znacznie niższej temperaturze, ale również na produkcję materiału o lepszych właściwościach.
      Uczeni z Cambridge przeprowadzili przy okazji szczegółowe badania nad wzrostem grafenu. Dowiedzieli się, że do osadzania się grafenu nie dochodzi tylko w czasie, gdy podłoże jest schładzane oraz że na wzrost wpływa nie tylko powierzchnia katalizatora, ale też obszar poniżej.
      Grafen wciąż jest przedmiotem laboratoryjnych badań i nie trafił jeszcze na linie produkcyjne. Jednak dzień jego rynkowego debiutu jest coraz bliżej. Idealnie byłoby, gdyby grafen udało się produkować bezpośrednio na izolatorze. Obecnie trzeba go przenosić z podłoża, na którym jest tworzony, na podłoże, gdzie ma powstać obwód. Problem w tym, że izolatory słabo sprawdzają się w roli katalizatorów do pozyskiwania grafenu z fazy gazowej. Badania nad wzrostem grafenu to wciąż młoda dziedzina wiedzy, ale rozwija się bardzo szybko - stwierdził Weatherup.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Japoński koncern NTT zademonstrował nowy standard Wi-Fi. Roboczo nazwany 802.11ac może przesyłać dane z prędkością 120 Mb/s do trzech odbiorników jednocześnie.
      Łącze wykorzystuje pasmo 5 GHz, a sygnał jest multipleksowany i demultipleksowany za pomocą technologii MIMO (Multiple Input Multiple Output). Celem NTT jest opracowanie technologii pozwalającej na przesłanie 1 gigabajta danych na sekundę. Takie przepustowości będą wkrótce potrzebne do streamingu wideo HD czy przesyłania obrazów 3D.
      Podczas prezentacji sygnał wysłano za pomocą sześciu anten, a odebrano za pomocą trzech. Technologia wykorzystana przez NTT wykorzystuje układy FPGA, które za pomocą odpowiednich algorytmów rozdzielają dane i przydzielają im miejsce w paśmie. Japońska firma twierdzi, że zamiast FPGA można użyć dedykowanego układu scalonego. Koncern ma zamiar zgłosić swoją technologię w celu standaryzacji przez Instytut Inżynierów Elektryków i Elektroników (IEEE). Nawet, jeśli 802.11ac zostanie uznana za standard to nie stanie się to przed rokiem 2013. Jednak urządzenia ją wykorzystujące mogą trafić na rynek wcześniej, podobnie jak to miało miejsce w przypadku innych standardów.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...