Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
Najstarsze malowidło ozdabiające ścianę wybudowaną przez człowieka
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Ciekawostki
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Od ok. 300 lat w Nuanquan w prowincji Hebei na zakończenie Święta Latarni odbywa się niecodzienny pokaz - Dashuhua. Wbrew pozorom, uczestnicy nie są pirotechnikami, tylko kowalami i nie korzystają ze sztucznych ogni, lecz ze stopionego żelaza. Rozbryzgując gorący metal o ścianę, chronią się słomkowym kapeluszem i narzutką z owczej skóry (współcześnie niektórzy uzupełniają strój rękawicami i kombinezonem hutniczym).
Gdy nabrany chochlą, a następnie wyrzucony w powietrze gorący metal zderza się z chłodną ceglaną ścianą, powstają widowiskowe pióropusze tężejącej surówki.
Bogaci Chińczycy mogli sobie pozwolić na prawdziwe fajerwerki. Biedni kowale nie, ale wykorzystali zjawisko, z którym stykają się w pracy. Z czasem chlustanie żelazem zaczęło się ludziom podobać bardziej od sztucznych ogni, dlatego przynosili rzemieślnikom skrawki metalu, by jakoś wspomóc ulubione widowisko. Obecnie zostało tylko 4 kowali kultywujących tradycję Dashuhua. Na szczęście została ona uznana za niematerialne dziedzictwo ludzkości i przez to objęto ją ochroną.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Na Bliskim Wschodzie - w Syrii, Arabii Saudyjskiej i Jordanii - odkryto geoglify, które są starsze i liczniejsze od znanych na całym świecie rysunków z Nazca. Koliste kamienne struktury są widoczne zarówno na zdjęciach satelitarnych, jak i lotniczych. Naukowcy szacują, że powstały co najmniej 2 tys. lat temu (a może nawet przed 9 tys. lat), ale nie wiadomo, do czego miały służyć. Mają od 25 do 70 m średnicy.
W samej tylko Jordanii [w jordańskiej części Harrat Ash Shamah] mamy o wiele więcej kamiennych budowli niż w Nazca. [Dodatkowo] pokrywają one większy obszar i są znacznie starsze – ujawnia David Kennedy, prof. historii starożytnej na Uniwersytecie Zachodniej Australii.
Beduini nazywają geoglify "dziełami starych ludzi". Wszystkie poza jednym są zlokalizowane na równinie lawowej Harrat Ash Shamah. Przybierają wiele postaci: przypominają latawce, zwierzęta albo są ułożone w meandrujące linie czy prostokąty. Ich umiejscowienie nie ma nic wspólnego z mapą nieba, nie wiadomo więc, do czego miały służyć. Po raz pierwszy zauważył je w 1927 roku porucznik RAF-u Percy Maitland, jednak dopiero gdy zespół Kennedy'ego zaczął analizować zdjęcia lotnicze i satelitarne z Google Earth, okazało się, z jak rozpowszechnionym zjawiskiem mamy do czynienia. Nie wiadomo, ile geoglifów powstało na Bliskim Wschodzie, najpewniej jednak tysiące. Artykuł Kennedy'ego na ten temat ukazał się w piśmie Journal of Archeological Science.
Na obszarze w pobliżu oazy Azraq w Jordanii znajdują się setki kolistych struktur. Archeolodzy uznawali kiedyś, że miały związek z nekropolią, ale teraz trudno byłoby utrzymać tę teorię. Żadnego z kamiennych wzorów nie widać bowiem z poziomu gruntu. By je ujrzeć, trzeba się wznieść w powietrze.
Prof. Kennedy nadzoruje długoterminowy projekt Aerial Photographic Archive for Archaeology in the Middle East (APAAME), który ma umożliwić opracowanie metodologii do kontynuowania badania Bliskiego Wschodu z wykorzystaniem obrazów satelitarnych i map Google'a. Naukowcy zrobili niemal 45 tys. fotografii lotniczych obiektów, które zlokalizowano wcześniej na terenie Syrii, Arabii Saudyjskiej i Jordanii. Akademicy nazywają je kołami, bo są generalnie okrągłe; często ze środka wychodzą przywodzące na myśl szprychy linie.
Kennedy nigdy nie był w Arabii Saudyjskiej, ale dzięki Google Earth przeskanował 1240 km kwadratowych pustyni i znalazł 1977 potencjalnych stanowisk archeologicznych. Korzystając z pomocy przyjaciela z Arabii Saudyjskiej, potwierdził, że 2 jego typy rzeczywiście mają naukowe znaczenie.
Naukowcy podkreślają, że ścianki kolistych tworów są niskie. Zbudowano je bez użycia zaprawy czy nadawania kamieniom jakiegoś konkretnego kształtu. Typologię kół stworzono w oparciu o: 1) rodzaj lub brak pustego centralnego pierścienia, 2) liczbę i stopień wyprostowania dzielących koło "szprych", 3) obecność bądź brak stosów kamieni w obrębie lub wokół głównej struktury, 4) kształt głównej struktury oraz cechy zewnętrznych ścian.
Generalnie geoglify były budowane na stokach lub szczytach wzgórz. Często, przede wszystkim w rejonach z grubszą pokrywą bazaltową, np. w pobliżu Azraq, Safawi i Aritein, konstruowano je w grupach.
APAAME udostępniło swoje zdjęcia na Flickrze.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
U otyłych nastolatków wykryto ślady sztywnienia ścian aorty. Stan ich naczyń przypominał obrazki widywane u osób w średnim wieku z chorobami sercowo-naczyniowymi. Kanadyjskie studium, które dało tak zatrważające wyniki, objęło 63 dzieci w średnim wieku 13 lat.
Byliśmy zaskoczeni, stwierdzając, że te otyłe dzieci mają już do tego stopnia sztywne ściany naczyń – ujawnia dr Kevin Harris ze Szpitala Dziecięcego Kolumbii Brytyjskiej, który obrazowo tłumaczy, że wyglądało to tak, jakby starzenie ich aorty raptownie przyspieszyło. Autorzy badań i nie tylko oni obawiają się, że epidemia otyłości wśród najmłodszych drastycznie obniży wiek pacjentów z zawałami, udarami czy cukrzycą typu drugiego.
W zwykłych warunkach aorta, duży pień tętniczy, którego gałęzie doprowadzają krew do wszystkich tkanek, amortyzuje pulsacyjny charakter przepływu krwi. Sztywnienie ścian naczyń to przeważnie wynik starzenia; stanowi silny prognostyk przyszłych zdarzeń sercowo-naczyniowych oraz wczesnego zgonu.
Wyniki 63 otyłych dzieci porównywano z 55-osobową grupą kontrolną. Mierzono ciśnienie, określano profil lipidowy krwi (poziom cholesterolu HDL i LDL oraz trójglicerydów) i wyliczano wskaźnik masy ciała (BMI). Poza tym wszystkim wykonywano echo serca (inaczej ultrasonokardiografię – UKG). W ten sposób ustalono prędkość fali tętna (ang. Pulse Wave Velocity), czyli szybkość przepływu krwi w aorcie. Jeśli sztywność naczynia wzrasta, zwiększa się też prędkość rozchodzenia fali tętna.
U otyłych dzieci skurczowe ciśnienie krwi było tylko nieznacznie wyższe, podczas gdy ogólny poziom cholesterolu, a także stężenia jego frakcji HDL i LDL utrzymywały się w normie. UKG wykazało jednak, że zmniejszyła się m.in. elastyczność aorty.
Dr Harris podkreśla, że uzyskane wyniki są szczególnie alarmujące, gdyż mimo pogorszenia działania aorty, inne wskaźniki zdrowia serca i naczyń nie sugerowały, że w organizmie dzieje się coś złego. W przyszłości Kanadyjczycy zamierzają sprawdzić, czy zaobserwowane zmiany są odwracalne, np. za pomocą diety czy ćwiczeń.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Kolejne badania potwierdzają wcześniejsze doniesienia o istnieniu na terenie Amazonii wysoko zorganizowanych społeczeństw i gęstym zaludnieniu tego obszaru w przeszłości. Wgląd w przeszłość Amazonii dają nam prace archeologów z Brazylii i Szwecji. Na południe od miasta Santarem znaleźli oni pozostałości po aż 90 siedliskach ludzkich.
"Najbardziej zdumiewające jest to, że wiele z nich znajduje się w dużej odległości od rzek, w okolicach, które są obecnie wyjątkowo rzadko zaludnione" - stwierdził Per Stenborg.
Specjaliści dotychczas przypuszczali, że obszary oddalone od rzek były bardzo słabo zaludnione, gdyż tamtejsza ziemia jest bardzo uboga, a ponadto w okresach suchych nie ma tam żadnych źródeł wody. Takie przypuszczenia kontrastowały z doniesieniami hiszpańskiego odkrywcy Francisco de Orellana, który w latach 1541-1542 podróżował wzdłuż Amazonkii i opisywał Amazonię jako gęsto zaludniony region, z "miastami" znajdującymi się w oddaleniu od rzek.
Obecnie naukowcy znajdują w Amazonii obszary tzw. "czarnej ziemi Indian". To żyzne miejsca, przystosowane przez ludzi do uprawy, otoczone ziemią mało żyzną. Okazuje się jednak, że mieszkańcy Amazonii nie tylko potrafili użyźnić ziemię. Równie ważny jest fakt, że w obok licznych dużych osad znaleźliśmy obniżenia terenu, niektóre o średnicy setek metrów. Mogą to być pozostałości zbiorników wodnych, które zapewniały wodę w okresach suchych - dodaje Stenborg.
W okolicach Santarem archeolodzy znaleźli bardzo dużo przedmiotów będących dziełem ludzkich rąk, przede wszystkim ceramikę. Ponadto w Muzeum Kultury Świata w Goteborgu znajduje się duża, niezbadana dotychczas kolekcja materiału archologicznego zebranego w pobliżu Santarem w latach 20. ubiegłego wieku.
Archeolodzy muszą jednak się spieszyć. Okolice Santarem ulegają obecnie szybkim przeobrażeniem. Rozwija się tam rolnictwo i budowane są liczne drogi, a to oznacza, że pozostałości po dawnych cywilizacjach mogą ulec zniszczeniu.
Badania prowadzone przez Stonberga to część większego projektu, w którym bierze też udział wspominana przez nas wcześniej Denise Schaan.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Być może już wkrótce uzupełnieniem terapii nadciśnienia stanie się menu uwzględniające papryczki chili. Ich pikantny składnik, kapsaicyna, nie tylko dodaje bowiem smaku potrawom, ale i prowadzi do rozkurczu mięśni gładkich ścian naczyń krwionośnych. Odkrycie to zawdzięczamy Chińczykom, którzy prowadzili badania na szczurach z nadciśnieniem (Cell Metabolism).
Odkryliśmy, że długotrwałe spożycie kapsaicyny, jednego z najobficiej występujących składników papryki chili, może zmniejszyć ciśnienie krwi u szczurów z genetycznie uwarunkowanym nadciśnieniem – opowiada Zhiming Zhu z Wojskowego Uniwersytetu Medycznego w Chongqing.
Okazało się, że efekt ten bazuje na aktywacji receptorów waniloidowych VR1 (nazywanych dziś po prostu receptorami TRPV1) z śródbłonka, czyli wyściółki naczyń krwionośnych. Pobudzenie tych nieselektywnych kanałów jonowych zwiększa produkcję tlenku azotu(II), który chroni naczynia przed stanem zapalnym i reguluje ich napięcie, a konkretnie prowadzi do rozluźnienia. W organizmie NO powstaje z aminokwasu L-argininy.
Chińskie studium nie jest pierwszym badaniem dotyczącym obniżających ciśnienie właściwości kapsaicyny. Wcześniejsze eksperymenty bazowały jednak na krótkoterminowej ekspozycji i dawały, niestety, sprzeczne rezultaty.
Zhu podkreśla, że wyniki uzyskane z eksperymentów na szczurach należy potwierdzić za pomocą analiz epidemiologicznych. Bazując na diecie różnych regionów Państwa Środka, już teraz można się jednak pokusić o wyciągnięcie wstępnych wniosków. W północno-wschodnich Chinach częstość występowania nadciśnienia wynosi ponad 20%, a w południowo-zachodnich rejonach kraju, np. w prowincjach Syczuan, Hunan czy Junnan, odsetek chorych w populacji spada już do 10-14%. Ludzie w tych rejonach lubią jeść dobrze przyprawione potrawy z dużą ilością chili.
Na razie nie wiadomo, ile papryczki chili trzeba by jeść, aby uzyskać korzystny dla zdrowia efekt.
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.