Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0

Nowy, a prawie wymarły
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Nauki przyrodnicze
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Na długo zanim pojawiło się imperium Inków, na terenie dzisiejszego Peru istniała kultura Chavín. Jej przedstawiciele tworzyli wielkie kamienne budowle, znali metalurgię, udomowili lamy. Żyli w hierarchicznym społeczeństwie rolniczym, na czele którego stała niewielka elita. Teraz, dzięki pracy archeologów z Peru, Chile, Argentyny i USA dowiedzieliśmy się, że jednym z atrybutów władzy w kulturze Chavín był dostęp do środków halucynogennych. Uczeni znaleźli bowiem najstarsze bezpośrednie dowody używania halucynogenów w peruwiańskich Andach.
W centrum monumentalnej struktury ceremonialnej na stanowisku Chavín de Huántar znaleziono fifki wykonane z kości. Analiza resztek znajdujących się wewnątrz fifek wykazała obecność nikotyny pochodzącej od dzikiego krewniaka tytoniu oraz pozostałości nasion Anadenanthera colubrina. To należące do bobowatych drzewo zawiera halucynogeny podobne do DMT. Nasiona tego drzewa używane są od tysięcy lat jako halucynogeny. O ile jednak w innych badanych kulturach były one szeroko stosowane, wydaje się, że w przypadku kultury Chavín dostęp ten ograniczał się do elity. Fifki zostały znalezione w niewielkich prywatnych pomieszczeniach, które jednocześnie mogły pomieścić ograniczoną liczbę osób. Wspólne rytualne zażywanie halucynogenów w wybranym gronie mogło być wyróżnikiem elity i jedną z metod sprawowania kontroli nad społecznością.
W przyjmowaniu środków psychoaktywnych chodziło nie tylko o wizje. Było to częścią ściśle kontrolowanego rytuału, prawdopodobnie zarezerwowanego do niewielkiej wybranej grupy, co wzmacniało ich pozycję w hierarchii społecznej, wyjaśnia doktor Daniel Contreras. Elita Chavín, poprzez kontrolowanie dostępu do zmienionych stanów świadomości tworzyła potężną ideologię, dzięki której przekonywała swoich pobratymców, że sprawowane przez nich przywództwo jest powiązane z siłami nadnaturalnymi i stanowi część porządku rzeczy.
Contreras od niemal 30 lat wchodzi w skład zespołu profesora Johna Ricka badającego Chavín de Huántar. Naukowcy uważają, że takie ceremonie z użyciem psychodelików były kluczowym elementem kształtowania się wczesnych struktur klasowych.
Rytuały prawdopodobnie nie ograniczały się do zażywania substancji psychoaktywnych. Archeolodzy znaleźli też instrumenty wykonane z muszli oraz pomieszczenia, których kształt sugeruje, że mogły wzmacniać dźwięki.
Jednym ze sposobów usprawiedliwienia nierówności jest stworzenie odpowiedniej ideologii, na przykład imponujących ceremoniałów, które powodują, że ludzie uwierzą, iż cały ten projekt to dobry pomysł, podsumowuje Contreras.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Na stanowisku Buen Suceso w Ekwadorze znaleziono unikatowy pochówek kultury Manteño. Była to jedna z ostatnich kultur regionu przed kolonizacją. Pojawiła się około 600 roku, natomiast sam pochówek datowany jest na lata 771–953. Archeolodzy, którzy go badali stwierdzili, że ciężarna kobieta prawdopodobnie została złożona w ofierze, a jeszcze zanim umarła odcięto jej dłonie i nogę.
Pochówek nr 10 jest wyjątkowy zarówno dlatego, że zawiera młodą kobietę i jej nienarodzone dziecko, ze względu na złożone do grobu ozdoby z różnych kultur i okresów wykonane z muszli zawiśników, oraz ze względu na potraktowanie zmarłej, w tym odcięcie jej dłoni i lewej nogi.
Kobietę pochowano na plecach, z głową skierowaną na zachód. W okolicach miednicy znaleziono szczątki płodu, w grobie nie było natomiast jej dłoni i lewej nogi, znaleziono jedynie pojedyncze kości palców dłoni. Badania radiowęglowe jednego z zębów trzonowych wskazały, że pochówek miał miejsce w latach 771–953.
Na oczach zmarłej położono muszle małży z rodzaju Anadara, wokół ciała ułożono zaś muszle w kształcie księżyca. W pobliżu lewego ramienia i biodra znajdowały się dwa wisiorki z muszli. Oprócz nich archeolodzy odkryli wiele innych ozdób z muszli. Do grobu wsadzono też czaszkę jakiejś innej osoby. Około metr na północ od pochówku znaleziono wykonany z piaskowca przedmiot o gwiaździstym kształcie. Zaś długo po pochówku na klatce piersiowej umieszczono spalone resztki czegoś złożonego w ofierze. Datowanie wykazało, że ofiara ta pochodziła z lat 991–1025. Analizy szkieletu zmarłej wykazały, że miała ona 17–20 lat, a jej dziecko 7–9 miesięcy. Dodatkowa czaszka należała na osoby w wieku 25–35 lat.
Archeolodzy przypuszczają, że młoda kobieta otrzymała cios w głowę (lub uległa wypadkowi) i zmarła. Przed pochówkiem, ale bardzo blisko czasu zgonu odcięto jej dłonie i lewą nogę. Została pochowana wraz z dobrami grobowymi pochodzącymi z kultury Manteño i kultur wcześniejszych. Po latach jej grób otwarto – albo przypadkiem, albo celowo gdyż był oznaczony – i na piersiach złożono resztki spalonej ofiary.
Liczba i rodzaj dóbr grobowych czynią pochówek 10 wyjątkowym wśród dotychczas odkrytych pochówków kultury Manteño. Wyjątkowa jest również pozycja ciała oraz ślady uderzenia w czaszkę i usunięcia kończyn.
Uderzenie oraz odcięcie kończyn wskazuje, że kobieta została złożona w ofierze lub brutalnie potraktowana w czasie śmierci. Dowody na ofiary z ludzi składane przez mieszkańców ekwadorskich wybrzeży są rzadkie. Europejscy kronikarze z XVI wieku wspominali, że ofiary takie składano, gdy zmarł lokalny przywódca lub gdy proszono bogów o przychylność. Za złożeniem w ofierze może przemawiać też dodatkowa czaszka. Mimo, że nie ma na niej śladów urazów, można przypuszczać, że i tę osobę spotkał gwałtowny koniec.
Kobieta z pochówku 10 miała ramiona umieszczone pod miednicą, a sama miednica znajdowała się w anatomicznej pozycji. To wskazuje, że dłonie odcięto jej przed pochówkiem, niewykluczone, że miała związane ręce. Ich odcięcie może wskazywać na karę.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Zespół z Uniwersytetu Jagiellońskiego (UJ) poinformował o odkryciu nowego gatunku motyla. Jego łacińska nazwa - Catasticta copernicus - to sposób na uhonorowanie Mikołaja Kopernika w 550. rocznicę urodzin. Motyla, którego można spotkać na granicy lasu na wysokości ok. 3500 m n.p.m. w peruwiańskich Andach, opisano na łamach periodyku Zootaxa.
Catasticta to rodzaj motyli z rodziny bielinkowatych (Pieridae). Dotychczas opisano ponad 100 należących do niego gatunków.
Samce C. copernicus są bardzo terytorialne. Przepędzają inne owady z miejsca, gdzie czekają na samice. Jak podkreślono w komunikacie UJ, wybierają [one] strategiczne pozycje nad koroną drzewa lub nad ostrym grzbietem górskim i w godzinach okołopołudniowych aktywnie ich pilnują.
Cztery osobniki C. copernicus (3 samce i 1 samica) zgromadzono w kolekcji Centrum Edukacji Przyrodniczej UJ. W innych europejskich zbiorach można zaś znaleźć 11 kolejnych motyli.
W 2021 r. w ekspedycji Christera Fåhraeusa z Wydziału Biologii Uniwersytetu w Lund brał m.in. udział dr hab. Tomasz W. Pyrcz z Instytutu Zoologii i Badań Biomedycznych UJ. Dostanie się w niedostępne i nieeksplorowane dotąd rejony wymagało użycia helikoptera i zaangażowania armii peruwiańskiej. To wtedy pozyskano pierwsze okazy motyla nazwanego na cześć Kopernika.
Artykuł pt. „The sunny butterflies: new species of high montane pierids of the Catasticta poujadei group from the Peruvian Andes (Pieridae, Pierinae, Aporiina)”, w którym opisano C. copernicus, został stworzony przez 8-osobowy zespół; z ramienia UJ, oprócz dr. hab. Pyrcza, pracowały nad nim mgr Jadwiga Lorenc-Brudecka oraz dr Kamila S. Zając.
Droga do stwierdzenia, że badany okaz należy do nowego gatunku, bywa długa i żmudna. Wymaga ona przede wszystkim zweryfikowania i sprawdzenia we wszystkich dostępnych kolekcjach oraz literaturze informacji na temat gatunków już znanych - wyjaśnia zastępca dyrektora Centrum Edukacji Przyrodniczej UJ dr Rafał Garlacz. Wiąże się to często z potrzebą wykonania różnorodnych analiz – [...] morfologicznych i anatomicznych, ale także molekularnych czy biochemicznych. Dopiero wyniki z wszystkich procedur pozwalają na pewne stwierdzenie odkrycia nowego gatunku - podsumowuje.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Dr Monika Lipińska oraz prof. Dariusz Szlachetko z Katedry Taksonomii Roślin i Ochrony Przyrody Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego odkryli nowy gatunek storczyka z rodzaju Maxillaria. Roślina o intensywnie żółtych kwiatach jest znana z ograniczonego obszaru w prowincji Carchi w Ekwadorze. Maxillaria anacatalinaportillae Szlach. & Lipińska, bo niej mowa, występuje w mglistych lasach deszczowych. Prawdopodobnie jest to gatunek krytycznie zagrożony - jej rzadkie populacje są bowiem narażone na negatywne oddziaływania człowieka i zmiany klimatu. Artykuł na jej temat ukazał się w piśmie PhytoKeys.
Czujne oko naukowca
Alex Portilla zebrał pierwszy okaz już w 2003 r. i jego firma wprowadziła go do sprzedaży pod (nieformalną) nazwą Maxillaria sanderiana xanthina. Wraz z prof. Dariuszem Szlachetko, dziekanem Wydziału Biologii UG, przy różnych okazjach spotykaliśmy te rośliny (np. w prywatnych kolekcjach czy podczas wystaw storczyków) i dostrzegliśmy pewne cechy budowy kwiatu, które nie pasowały do Maxillaria sanderiana – opowiada dr Lipińska. Zdecydowaliśmy się wtedy na przeprowadzenie z zespołem badań filogenetycznych i szczegółowych analiz morfologicznych, które jasno wykazały, że mamy do czynienia z wcześniej nieopisanym gatunkiem.
Polscy naukowcy - Monika Lipińska, Natalia Olędrzyńska, Dorota Łuszczek i Dariusz Szlachetko - opisali roślinę ze wspomnianym wcześniej Alexem Portillą (Géneros Ecuatorianos Ecuagenera Cia. Ltda.) i Aidarem Sumbembajewem z Al-Farabi Kazakh National University.
Odkrycie na podstawie „żywych” roślin
Większość nowych gatunków opisywanych jest obecnie z materiału zielnikowego zebranego wiele lat temu. Zdarza się, że taki gatunek z arkuszy zielnikowych już nigdy później nie zostaje odnaleziony w środowisku naturalnym. W tym przypadku mamy do czynienia z odkryciem na podstawie „żywych” roślin, które wciąż występują w naturze – cieszy się dr Lipińska. Jak wielu przedstawicieli storczykowatych nasz nowy gatunek jest prawdopodobnie zagrożony wyginięciem, ponieważ występuje na dość ograniczonym terenie, który w ostatnich latach ulega silnym przekształceniom - dodaje.
Firma Ecuagenera dostarczyła dr Lipińskiej materiał. Finansowanie pochodziło z różnych źródeł. Warto dodać, że dr Lipińska już od 7 lat bada rodzaj Maxillaria i całe podplemię Maxillariinae.
Ekwador należy do państw o najwyższym wskaźniku bioróżnorodności. Tutejsza flora obejmuje ok. 25 tys. gatunków roślin naczyniowych (storczykowate stanowią 5 tys.).
W ostatnich latach specjaliści z UG prowadzili intensywne badania nad klasyfikacją i biologią zapylania podplemienia Maxillariinae. Badali materiały z kolekcji zielnikowych i brali udział w wyprawach do Ameryki Południowej i Środkowej.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Na terenie prekolumbijskich Andów w okresie formatywnym (900–300 p.n.e.) środki halucynogenne były często używane do wsparcia lokalnej polityki. W okresie horyzontu późnego (1450–1532) przywódcy Inków wykorzystywali masową konsumpcję alkoholu do wzmacniania swojej władzy. Amerykańsko-kanadyjska grupa archeologów, która pracowała na stanowisku Quilcapampa uważa, że do tej zmiany w roli używek doszło w okresie środkowego horyzontu (600–1000), gdy elity imperium Wari połączyły piwo uzyskiwane ze Schinus molle z halucynogenem z Anadenanthera colubrina.
Zdaniem naukowców, użycie środków odurzających wzmacniało władzę elity Wari i było krokiem przejściowym w zmianie strategii politycznej. W niewielkich społecznościach zwykle hierarchia społeczna dopiero się tworzy i większy nacisk kładziony jest na uprzywilejowaną pozycję liderów wobec świata duchowego, z którym mają kontakt. W społecznościach większych, bardziej złożonych, władze wykorzystują strategie korporacyjne do koordynowania i kierowania wysiłków poddanych w celu osiągnięcia pożądanego efektu. W tym drugim przypadku władza próbuje niwelować różnice społeczne i ekonomiczne np. poprzez organizację wielkich uczt, rytuałów czy innych wspólnych działań, które spajają społeczność poprzez wspólne doświadczenia i działania. Wydarzenia takie mają m.in. podkreślać związki pomiędzy rolami, jakie członkowie danej społeczności w niej odgrywają i pokazywać, dlaczego każda z tych ról jest potrzebna, by społeczność dobrze funkcjonowała.
Ważną rolę podczas takich wydarzeń pełnią środki halucynogenne i napoje alkoholowe. Łatwy i tani dostęp do alkoholu można zapewnić dzięki jego masowej konsumpcji i jest on często niezwykle ważnym narzędziem służącym do podkreślania wspólnotowych przeżyć. Zwykle zwiększa euforię tłumów, podkreśla i wzmacnia wspólne przeżycia i rolę każdego z członków społeczności.
Z drugiej zaś strony mamy środki halucynogenne, których bezpieczne pozyskanie i produkcja wymagają specjalistycznej wiedzy. To zaś daje możliwość ściślejszej ich kontroli, dzięki czemu stają się dobrym narzędziem w osiąganiu celów politycznych. Środki halucynogenne często nie są przyjmowane masowo, przez co za ich pomocą można tworzyć dwie grupy – mniej liczną użytkowników oraz bardziej liczną grupę osób, które ich nie używają. I alkohol, i środki halucynogenne mogą być używane podczas wspólnych rytuałów, a ze względu na odmienny charakter, mogą służyć osiąganiu tego samego celu w odmienny sposób.
Prekolumbijskie dzieje Andów Środkowych dzieli się na trzy główne epoki. W pierwszej z nich, okresie formatywnym, pojawiły się centra ceremonialne, w których kapłani odbywali sformalizowane rytuały często będąc pod wpływem środków halucynogennych. Z kolei w Imperium Inków, w okresie późnego horyzontu, organizowano masowe rytuały, podczas których zgromadzeni pili olbrzymie ilości chichy, napoju alkoholowego z kukurydzy. W okresie późnego horyzontu halucynogeny nadal były używane, ale nie odgrywały już znaczącej roli podczas procesu politycznego.
Pomiędzy tymi dwiema wspomnianym okresami mamy epokę środkowego horyzontu, w czasie której głównym graczem na andyjskiej scenie politycznej jest państwo Wari. W państwie tym wykorzystywano piwo robione z owoców schinusa peruwiańskiego (peruwiańskiego drzewa pieprzowego). Natomiast na niektórych naczyniach służących do picia piwa widzimy przedstawienie drzewa z gatunku Anadenanthera colubrina, zwane vilca. Zawiera ono dużo alkaloidów, w tym butofeninę czy DMT.
Amerykańsko-kanadyjski zespół, który pracuje w osadzie Wari Quilcapampa, znalazł silne dowody wskazujące, że vilca była tam dodawana do piwa. Zdaniem naukowców, dodatek ten zmieniał doświadczenie pijących. Taki „wzmocniony” alkohol służył elitom Wari do zwiększania swoich wpływów i realizowania celów. Konsumpcja alkoholu była bowiem czymś powszechnym, ale już dodatek środka halucynogennego można było ściśle kontrolować.
Wszystkie części vilca zawierają środki halucynogenne, jednak tylko butofenina regularnie występuje w ilościach dających efekty halucynogenne. Problem jednak w tym, że doustnie przyjmowana butofenina ulega w przewodzie pokarmowym deaminacji przez enzym monoaminooksydazy (MAO) i nie wywołuje pożądanego działania. Nie można tą drogą uzyskać efektów psychotropowych. Dlatego też vilca jest i była palona, nie zjadana.
Jednak dodanie vilca do napoju alkoholowego ma sens, gdyż tworząca się podczas fermentacji β-karbolina jest inhibitorem MAO, zatem nie dopuszcza by MAO doprowadziło do deaminacji butofeniny.
Pozostałości vilca znaleziono tylko w centralnej części Quilcapampa i tylko w kontekście masowych uroczystości, co dowodzi, że obszar jej użycia podlegał ścisłej kontroli. Vilca nie jest ponadto dostępna lokalnie. Musiała być importowana z Amazonii. A rozwojem sieci handlowych zajmowało się państwo Wari. Powiązanie elit państwa Wari z lokalnymi elitami Quilcapampa prawdopodobnie dawało najważniejszym rodzinom z tej osady wyłączny dostęp i kontrolę nad vilca. Hipotezę o kontroli roztoczonej nad środkiem halucynogennym w państwie Wari wzmacnia też fakt, że w Quilcapampa nie znaleziono żadnych dowodów, by vilca była palona, a dowody takie są bardzo rzadkie lub nie występują na innych stanowiskach archeologicznych Wari.
Naukowcy uważają, że ścisła kontrola nad vilca i dodawanie jej składników do piwa służył elitom Wari do umożliwienia poddanym szerszego dostępu do środka halucynogennego, co z kolei wzmacniało wspólnotowe doświadczenia i było jednym ze sposobów kontroli politycznej oraz realizowania zamierzonych celów.
Substancje psychoaktywne są używane we wszystkich kulturach. Jednak ich silne efekty halucynogenne powodują, że używają ich jednostki, co wiąże się z doświadczeniem indywidualnym. Dodawanie takich środków do piwa pozwalało na doświadczanie wspólnych przeżyć. Dlatego też autorzy badań uważają, że być może po raz pierwszy w historii Andów, konsumpcja vilca przestała być doświadczeniem zarezerwowanym wyłącznie dla przywódców duchowych, którzy dzięki niemu wkraczali w świat ponadnaturalny i stała się doświadczeniem wspólnotowym. Oraz ważnym elementem kontroli politycznej.
« powrót do artykułu
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.