Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0

Rytualne naczynia i czaszka byka - odkrycia archeologów w Egipcie
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Humanistyka
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Po raz pierwszy zidentyfikowano ślady wina pitego w Troi. Analizy chemiczne charakterystycznych pucharów depata amphikypella (l. poj. depas amphikypellon) wykazały zarówno ślady wina, jak i dowiodły, że napojem tym cieszyły się wszystkie klasy społeczne legendarnego miasta. Odkrycie, dokonane przez ekspertów z Uniwersytetów w Tybindze, Bonn i Jenie, zostało opisane na łamach American Journal of Archaeology.
Odkrywca Troi, Henryk Schliemann, znalazł na miejscu wykopalisk setki złotych i srebrnych naczyń. Jednak tym, co przykuwało jego szczególną uwagę i co przekonało go, że trafił na miasto opisane przez Homera, były gliniane naczynia. To opisane w „Iliadzie”, charakterystyczne dla epoki brązu puchary o dwóch uszach.
Obecnie, dzięki licznym wykopaliskom, archeolodzy dobrze znają ten rodzaj naczyń. Depata amphikypella togliniane puchary o wysokości od 12 do 40 centymetrów, wyposażone w dwoje uszu, zwężające się du dołowi. W samej tylko Troi znaleziono ich ponad 100, datowanych na lata 2500–2000 p.n.e. Archeolodzy trafiają na nie od regionu Morza Egejskiego, przez Azję Mniejszą po Mezopotamię. Każde mieściło od 0,25 do 1 litra wina. Schliemann, na podstawie Homera, założył, że naczynia takie były używane podczas różnego rodzaju ceremonii.
Znaleziska wydawały się potwierdzać relację Homera i założenia Schliemanna. Depata znajdowane były w świątyniach, pałacach i grobach. Wywnioskowano stąd, że były specjalnymi naczyniami, używanymi przy specjalnych okazjach przez elity. Ze źródeł pisanych wiemy też, że w tym czasie wino uważane było za kosztowny luksusowy napój, który trzeba było sprowadzać. Stąd też przypuszczenie, że jedynie elity miały do niego dostęp.
Takie przypuszczenie może być rzeczywiście prawdziwe dla terenów w głębi Azji Mniejszej. Jednak wiele regionów położonych jest w miejscach, gdzie uprawa winorośli była rozpowszechniona.
Naukowcy z Uniwersytetu w Tybindze, postanowili sprawdzić, czy rzeczywiście depata były używane do picia wina i czy ktoś inny poza elitami Troi miał do niego dostęp. W uniwersyteckich zbiorach znajduje się jeden kompletny depas znaleziony przez Schliemanna i fragmenty dwóch innych. Uczeni pobrali 2 gramy próbek z tych fragmentów, podgrzali je do temperatury 380 stopni i przeanalizowali uzyskany gaz. Badania metodami chromatografii gazowej i spektrometrii mas wykazały obecność kwasu bursztynowego oraz pirogronowego. Mogły one znaleźć się w naczyniu wyłącznie wskutek wlania tam wina. Możemy z całą pewnością stwierdzić, że w depata pito wino, a nie sok winogronowy, mówi Maxime Rageot z Uniwersytetu w Bonn, który prowadził analizy. Do rozstrzygnięcia pozostała więc kwestia dostępności wina dla różnych klas trojańskiego społeczeństwa.
Uczeni przeprowadzili więc podobną analizę dwóch zwykłych kubków, jakie setkami są znajdowane w Troi poza miejscem zamieszkania elity. Również i one zawierały pozostałości po winie.
Takie pozornie drobne odkrycia mogą sporo zmieniać w naszej wiedzy o przyszłości. Okazuje się bowiem, że w III tysiącleciu p.n.e. – przynajmniej w Troi – wino nie było wyłącznie napojem elity, a dostęp do niego miały wszystkie klasy społeczne. A depata znajdowane poza miejscami, gdzie mieszkała elita, pokazują, że były to dość popularne naczynia w tym czasie. Do rozstrzygnięcia pozostaje pytanie, czy Troja była wyjątkiem, czy też w innych miejscach Anatolii wino było równie dostępne.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
W I tysiącleciu przed naszą erą na północnym wschodzie Półwyspu Iberyjskiego praktykowano niezwykłe zwyczaje pogrzebowe. Niektórym zmarłym odcinano głowy, a czaszki wystawiano na widok publiczny. Część z nich było przebijanych gwoździami, w części gwoździe wciąż tkwią. Czaszki te to cenne źródło wiedzy o tamtejszej społeczności, gdyż praktykowała ona pochówki ciałopalne. Uczeni, którzy przeprowadzili badania czaszek z Puig Castellar i Ullastret zauważyli coś, co pomoże rozwiązać ich zagadkę.
Kim byli ci, których czaszki się zachowały i w jaki sposób były one używane? Tradycyjnie w nauce dominowały dwa poglądy. Jeden z nich mówił, że czaszki były trofeami wojennymi i używano ich, by przestraszyć wrogów. Zgodnie z drugą hipotezą, były to szczątki szczególnie ważnych członków społeczności. Oba poglądy powstały jednak na podstawie przekazów ustnych i źródeł etnograficznych. Dotychczas nie udało się ich zweryfikować innymi metodami.
Zadania tego podjęła się grupa naukowców z Hiszpanii, Francji i Niemiec, pracująca pod kierunkiem specjalistów z Universitat Autònoma de Barcelona. Na podstawie danych bioarcheologicznych i izotopowych uczeni stwierdzili, że rytuał ten nie miał takiego samego znaczenie na całym obszarze występowania, a raczej różnił się pomiędzy osadami. Jednocześnie, po raz pierwszy, zdobyto informacje dotyczące mobilności ludności północno-wschodnich części Półwyspu w badanym okresie.
Punktem wyjścia do naszych badań było stwierdzenie, że jeśli czaszki są trofeami wojennymi, to należą do osób, które nie pochodziły z miejsca znalezienia. Jeśli zaś to cenieni członkowie społeczności, to są miejscowymi, mówi główny autor badań, Rubén de la Fuente-Seoane.
Badania wykazały, że czaszki z Puig Castellar i Ullastret nie były przypadkowo wybierane. W obu miejscach wyraźnie widać, że preferowano czaszki mężczyzn. Z Puig Castellar zbadano 4 czaszki, z czego trzy należały do mężczyzn w wieku 18–35 lat, jedna do osoby o niekreślonej płci w wieku lat 15. Wśród trzech czaszek z Ullastret dwie należały do mężczyzn (ich wiek to 20–30 lat) i jedna do osoby o nieokreślonej płci w wieku 17–25 lat.
O ile jednak w obu miejscach widać wyraźną preferencję w kierunku płci brzydkiej, to widoczne są też różnice w pochodzeniu zmarłych oraz lokalizacji czaszek. W Puig Castellar stosunek izotopów strontu oraz tlenu u trzech z czterech zmarłych znacząco różnił się od wartości w lokalnych osadach i roślinności, co wskazuje, że nie czaszki nie należały do okolicznych mieszkańców. Analogiczne badania przeprowadzone w Ullastret pokazały, że czaszki należały do miejscowych i obcych. Takie wyniki sugerują, że w obu tych miejscach rytuały związane z czaszkami miały inne znaczenie.
Jest to pogląd tym bardziej uzasadniony, że na obu stanowiskach czaszki znaleziono w innym kontekście. W Puig Castellar (osada o powierzchni ok. 0,5 ha istniała pomiędzy V a II wiekiem p.n.e.) zostały odkryte w pobliżu wewnętrznych części fortyfikacji, za głównym wejściem do osady. Co sugeruje, że były prezentowane tak, by było je widać od razu po wejściu do osady. Zatem ich zadaniem było więc onieśmielenie i przestraszenie potencjalnych napastników. Natomiast w Ullastret – największej znanej osadzie Iberów na terenie Katalonii (zał. VII w p.n.e., w IV w. obejmowała ok. 15 ha) – dwie czaszki znaleziono na ulicy w środku miasta. Można się więc domyślać, że były wystawiane przy wejściach do domów, zatem należały do cenionych członków społeczności. Trzecia z czaszek została odkryta w fosie na zewnątrz fortyfikacji. Mogła więc być trofeum wojennym, służącym przestraszeniu najeźdźców.
Temat niewątpliwie wymaga dalszych badań, a nowe światło nań może rzucić niedawne odkrycie, podczas którego zidentyfikowano podobne do opisywanych tutaj czaszki mogące należeć do kobiet.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Eksperci z CSIRO (Commonwealth Scientific and Industrial Research Organisation) agendy naukowej rządu Australii, stworzyli algorytm sztucznej inteligencji, który lepiej niż ludzcy specjaliści rozpoznaje płeć na podstawie wyglądu czaszki. Przyda się ono wszędzie tam, gdzie potrzebna jest dokładna szybka identyfikacja płci, na przykład podczas śledztw kryminalnych czy prac prowadzonych w związku z katastrofami naturalnymi.
Nowe narzędzie, stworzone przy pomocy naukowców z University of Western Australia, potrafi określić płeć na podstawie samej tylko czaszki z 97-procentową dokładnością. To znacznie lepszy wynik, niż 82-procentowa dokładność uzyskiwana przez ekspertów medycyny sądowej posługujących się tradycyjnymi metodami.
Algorytm sztucznej inteligencji sprawdzono na próbce 200 skanów z tomografu komputerowego, a uzyskane wyniki porównano z wynikami ludzi. "Nasze narzędzie określa płeć około 5-krotnie szybciej niż ludzie. To oznacza, że rodziny czekające na informacje o bliskich szybciej mogą otrzymać informacje. Narzędzie to może być dużą pomocą podczas badań antropologicznych, bardziej precyzyjnie określając płeć i pozwalając uniknąć błędów robionych przez ludzi", mówi doktor Hollie Min, jedna z autorek algorytmu.
Twórcy nowego narzędzia mają zamiar nadal je trenować, uwzględniając różne ludzkie populacje, co powinno nie tylko poprawić efektywność algorytmu, ale i spowodować, że będzie bardziej uniwersalny.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
W słynnym Oksyrynchos (Al-Bahnasa), położonym 200 kilometrów na południe od Kairu, hiszpańsko-egipska misja archeologiczna dokonała szeregu niezwykłych odkryć. W grobach z okresu ptolemejskiego znaleziono w sumie 52 kompletne i niekompletne mumie. Najbardziej interesujących jest 12 mumii z 13 złotymi językami. Jedną z nich wyposażono w 2 złote języki, inną w złote paznokcie, a paznokcie jeszcze innej pozłocono. Uważa się, że złote języki miały pomóc zmarłym w przedstawieniu swojej sprawy przed Ozyrysem i innymi bogami ułatwiając im wejście do świata podziemnego. To pierwsze złote języki i paznokcie z Al-Bahansa.
W kolejnym grobie z okresu ptolemejskiego znaleziono mumię ze skarabeuszem w miejscu serca. To niezwykle rzadkie znalezisko, rzadko bowiem zdarza się odkryć mumię, przy której skarabeusz znajduje się w takiej pozycji, w jakiej go oryginalnie ułożono. Przy następnej mumii również znaleziono skarabeusza kładzionego na serce (tym razem nie był na swoim miejscu) oraz 29 innych amuletów, w tym 11 filarów dżed, oko Horusa i inne amulety ochronne.
W trakcie wykopalisk archeolodzy trafili też na kamienny szyb, który prowadził do grobowca z trzema komorami. Wewnątrz znajdowało się około 300 mumii ułożonych obok siebie. Najwyraźniej było to wspólne miejsce pochówku. W pobliżu zaś znaleziono kolejną grupę komór grobowych, z których jedna jest bogato ozdobiona hieroglifami i malunkami. Spoczywa w nim Wen Nefer i jego rodzina.
Na ścianach widzimy Wen Nefera wraz z krewnymi, jak składają ofairy Anubisowi, Ozyrysowi, Horusowi, Totowi i Atumowi. Na suficie, na rozgwieżdżonym niebie przedstawiono boginię Nut. Na łodziach zaś podróżujących Re, Chepriego i Atuma. Szczególnie ważną jest tutaj scena przedstawiająca balsamowanie zmarłego przez Anubisa. Zmarły ma twarz pokrytą cienką warstwą złota. Wokół niego znajdują się Ozyrys, Izyda i Neftyda. Ich twarze pomalowano złotą farbą. To pierwsze tego typu przedstawienie znalezione w Oksyrynchos. W grobowcu znajdują się cztery sarkofagi z piaskowca.
W innym grobie archeolodzy znaleźli szczątki dorosłej kobiety. Jej grób został splądrowany wkrótce po pochówku. Złodzieje przegapili jednak koraliki, amulet, figurkę przedstawiającą Horusa oraz dwa złote języki. Kolejny grób był zapieczętowany. Wewnątrz znajdował się sarkofag z mumią mężczyzny posiadającą zloty język. To właśnie u niego skarabeusz znajdował się na sercu. W grobie były też 4 urny kanopskie z organami wewnętrznymi zmarłego i około 400 ceramicznych przedmiotów grobowych, w tym amulety, filary dżed, oczy Horusa i figurki bóstw. Specjaliści badają obecnie napisy na urnach kanopskich. Mają nadzieję, że dzięki nim uda się zidentyfikować zmarłego.
Oksyrynchos to jedno z najważniejszych stanowisk archeologicznych w historii Egiptu. W epoce ptolemejskiej było regionalną stolicą i trzecim największym miastem Egiptu. W czasach rzymskich zachowało swoją świetność, która jednak stopniowo przemijała. Później miasto było słynne z licznych kościołów i klasztorów. Pod koniec XIX wieku trafiono tam na papirusy i przez kolejnych kilkadziesiąt lat znajdowano ich coraz więcej. Dokumentów było tak dużo, że sądzono, iż znajdą się tam wszystkie zaginione teksty autorów klasycznych. Okazało się jednak, że jedynie około 10% stanowiły teksty literackie. Reszta to zapiski administracyjne i prywatne. Do dzisiaj są one przedmiotem studiów.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Szpik kostny jest najważniejszym narządem krwiotwórczym w naszym organizmie. Jednak z wiekiem jego zdolność do produkcji zdrowych komórek krwi znacząco spada, co prowadzi do stanów zapalnych i chorób. Naukowcy z Instytutu Biomedycyny Molekularnej im. Maxa Plancka w Münster wykazali właśnie, że szpik w kościach czaszki jest wyjątkowy i z wiekiem... zwiększa produkcję krwi. A wyspecjalizowane naczynia krwionośne w szpiku kostnym czaszki wciąż rosną, napędzając produkcję krwinek.
W szpiku powstają komórki macierzyste hemopoezy (HSC), z których powstają komórki krwi i układu odpornościowego. Z wiekiem produkcja HSC zostaje zaburzona, powstaje coraz więcej komórek układu odpornościowego, spada ich jakość. W większości organów dochodzi do zmniejszenia sieci naczyń krwionośnych i pogorszenia ich funkcjonowania. Ważnymi oznakami starzenia się szpiku kostnego są też akumulacja tłuszczu, utrata masy kostnej, stany zapalne, pojawia się coraz więcej komórek mieloidalnych kosztem limfocytów.
Większość kości zawiera szpik, ale kości długie, takie jak kości ramion czy nóg oraz kości płaskie, jak kości czaszki, powstają w odmiennym procesie niż reszta kości. Naukowcy od dawna wykorzystują czaszki myszy – są one cienkie i niemal przezroczyste – do obserwowania aktywności komórek HSC. Zakładają przy tym, że mikrośrodowisko szpiku kostnego we wszystkich kościach jest takie same.
Naukowcy z Instytutu Maxa Plancka postanowili rzucić wyzwanie temu przekonaniu. Zadali sobie pytanie, czy jest ono prawdziwe i odkryli, że szpik kostny w czaszce ma wyjątkowe właściwości, zwiększa produkcję komórek krwiotwórczych w czasie dorosłego życia i jest wyjątkowo odporny na oznaki starzenia się. Odkrycia dokonano za pomocą specjalnej techniki wizualizacji, która pozwoliła obserwować całą sieć naczyń krwionośnych i wszystkie komórki szpiku kostnego w sklepieniu czaszki. Za pomocą metody immunufluorescencji in vivo naukowcy mogli porównywać zmiany w szpiku kostnym sklepienia czaszki, jakie zachodziły podczas starzenia się zwierzęcia.
Główny autor badań, Bong-Ihn Koh mówi, że jego zespół zauważył coś niespodziewanego gdy porównał czaszkę młodej dorosłej myszy z czaszką starej myszy w wieku 95 tygodni. W sklepieniu czaszki młodej dorosłej myszy jest niewiele szpiku i nie spodziewałem się, by jego ilość znacząco się zmieniła. Jednak gdy przyjrzałem się po raz pierwszy czaszkom starych myszy, ze zdumieniem zauważyłem, że kości sklepienia są całkowicie wypełnione szpikiem i pełne naczyń krwionośnych.
Kolejne badania wykazały, że to ciągły wzrost sieci naczyń krwionośnych napędza zwiększanie się ilości szpiku przez całe życie. Zwiększanie się ilości szpiku kostnego w miarę starzenia się, było czymś zaskakującym, ale jeszcze bardziej zaskakujący był wzrost sieci naczyń krwionośnych, mówi uczony. To jednak nie wszystko. Okazało się bowiem, że komórki HSC powstające w kościach czaszki były wysoce odporne na starzenie się i były zaskakująco zdrowe. Oznaki starzenia się, jaki obserwowaliśmy w szpiku kości udowej myszy – jak akumulacja tłuszczu, stan zapalny, zwiększone wytwarzanie komórek odpornościowych – były niemal nieobecne w szpiku kości czaszki tej samej myszy, dodaje Koh.
« powrót do artykułu
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.