Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Choć dobrze nie widzi i nie słyszy, zapracował na tytuł honorowego psa policyjnego

Rekomendowane odpowiedzi

Częściowo ślepy i głuchy 17-letni pies pasterski Max zyskał zaszczytny tytuł honorowego psa policyjnego. Zapracował sobie na niego, pilnując przez 16 godzin zagubionej w buszu 3-latki.

Aurory szukało ponad 100 osób. Leisa Marie Bennett, babcia dziewczynki, opowiada, że w pewnym momencie usłyszała nawoływania, które dobiegały ze wzgórza znajdującego się w pobliżu domu w regionie Southern Downs w Queensland.

Gdy po szybkiej wspinaczce dotarłam [rankiem] na szczyt, podszedł do mnie pies. Poprowadził mnie prosto do Aurory. Dziewczynka miała drobne rozcięcia na skórze, poza tym nic się jej nie stało.

Okazało się, że gdy nocą temperatura spadła do 15 stopni Celsjusza, 3-latka schroniła się z Maksem pod skałą. Prawdopodobnie pies ogrzewał ją własnym ciałem.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Muzeum Vincenta van Gogha w Amsterdamie zmieniło tytuł jednego z obrazów z „Czerwone kapusty i cebule” na „Czerwone kapusty i czosnek”. A wszystko za sprawą czujności jednego ze zwiedzających - kucharza i twórcy sztuk wizualnych Ernsta de Witte.
      De Witte bywał już wcześniej w Muzeum van Gogha, ale dopiero niedawno podpis pod martwą naturą z 1887 r. przykuł jego uwagę. Coś się nie zgadzało...
      Ernst ma 20 lat doświadczenia w branży kulinarnej. Obecnie jest szefem kuchni w Restaurant Feu w Utrechcie. Maluje od 4 lat. Jego pasja rozwinęła się w czasie pandemii.
      Mając pewność co do poprawności swojej identyfikacji, de Witte skontaktował się z muzeum. Przedstawiciele instytucji poprosili o dowody. Kucharz przygotował więc z żoną prezentację, w której pokazał, jak van Gogh malował czosnek i zestawił to z obrazem ze zbiorów Kröller-Müller Museum przedstawiającym cebulę (Stilleven rond een bord met uien). Wśród dostarczonych materiałów znalazł się oprócz tego filmik porównujący różne odmiany czosnku i cebuli. Na główki czosnku w [analizowanym] obrazie van Gogha nałożyłem [też] własny rysunek, by pokazać, że wykonane przez niego linie przedstawiają [właśnie] ząbki czosnku - napisał de Witte w mailu przesłanym serwisowi Artnet News.
      Wspomagany przez biologa zespół badawczy z Muzeum van Gogha potwierdził, że de Witte ma rację: jeden z obiektów z obrazu był nieprawidłowo identyfikowany od publicznego debiutu dzieła w berlińskiej galerii Paula Cassirera w 1928 r.
      Rzecznik Muzeum van Gogha przyznał, że instytucja stale monitoruje swoje zbiory i zdarzało się już, że zmieniano tytuł dzieła, ponieważ okazywało się, że przedstawia ono coś innego niż pierwotnie sądzono.
      Wydarzenia te zainspirowały Ernsta zarówno jako kucharza, jak i malarza. Jako szef kuchni w Restaurant Feu przygotował wyjątkowe danie z czerwonej kapusty i czosnku. Jako artysta posługujący się pędzlem stworzył obraz pt. „Vincent's dinner” (in. „Red Cabbage and Garlic”).
      Na danie składają się gotowana czerwona kapusta, krem z wędzonego czosnku, coulis z czerwonej kapusty, puder z czerwonej kapusty oraz winegret z absyntem, melisą i estragonem. Jest ono serwowane z piwem warzonym z absyntem.
      Gdy winegret zetknie się z czerwoną kapustą, kolor zaczyna blednąć, tak jak czerwone/niebieskie barwniki w obrazach van Gogha - tłumaczy de Witte. A z opisu obrazu „Czerwone kapusty i czosnek” na stronie muzeum dowiadujemy się, na przykład, że obrus, który teraz wydaje się szaroniebieski, był niegdyś fioletowy...

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Strażnicy z Parku Narodowego Conway w Queensland znaleźli rekordowych rozmiarów ropuchę agę (Rhinella marina). Zwierzę, najprawdopodobniej samica, ważyło aż 2,7 kg. Nic więc dziwnego, że przez skojarzenia z Godzillą zyskało miano ropuchozilli.
      Kylee Gray opowiada, że wąż pełznący przez drogę zmusił ekipę do zatrzymania samochodu. Gdy strażniczka wysiadła z auta i spojrzała pod nogi, zaskoczył ją widok potężnej ropuchy. Pochyliłam się i złapałam ją. Nie mogłam uwierzyć, że jest tak duża i ciężka.
      Pokaźnych rozmiarów okaz został umieszczony w kontenerze i zabrany do bazy. Aga tej wielkości może zjeść wszystko: [...] od owadów, przez gady, po małe ssaki.
      Australijczycy przypuszczają, że mieli do czynienia z samicą, bo u R. marina samice są znacznie większe od samców. Strażnicy nie są pewni, w jakim była wieku. Wspominają jednak, że dzikie agi mogą dożywać nawet 15 lat. Bardzo możliwe, że ropuchozilla osiągnęła taki właśnie wiek.
      Ponieważ introdukowana w Australii aga jest gatunkiem inwazyjnym, ropuchozillę poddano eutanazji. Ciało przekazano do Queensland Museum na dalsze badania. Placówka była zainteresowana okazem, ponieważ może się on okazać rekordowo duży. Zgodnie z wpisem w Księdze rekordów Guinnessa, dotąd największy był samiec o imieniu Prinsen (Książę), należący do Håkana Forsberga z Åkers Styckebruk w Szwecji. W marcu 1991 r. ważył on 2,65 kg. Od czubka pyska do kloaki mierzył 38 cm, a po pełnym rozciągnięciu 53,9 cm.
      Jak przypomniano w komunikacie Departamentu Środowiska i Nauki Queensland, w 1935 r. R. marina wprowadzono na te tereny, by kontrolować populację chrząszcza Dermolepida albohirtum. Eksperyment się jednak nie powiódł, bo ropuchy bardzo się rozmnożyły i nie wywarły widocznego wpływu na populację szkodnika trzciny cukrowej.
      Samice agi mogą złożyć do 30 tys. jaj. Gatunek kolonizuje szeroki zakres habitatów. Nie jest co prawda rozpowszechniony w lasach deszczowych, lecz może je penetrować, korzystając z dróg i ścieżek (tak było zapewne w opisywanym przypadku). Toksyczne dla wielu zwierząt ropuchy olbrzymie konkurują z rodzimą fauną o schronienia i zasoby pokarmowe. Żywią się głównie owadami, ale są oportunistami pokarmowymi i mogą także zaspokajać głód małymi kręgowcami.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Tegoroczna International Conference for Hight Performance Computing (SC19) nie przyniosła żadnych sensacyjnych informacji na temat TOP500, listy najpotężniejszych komputerów na świecie. Znacznie bardziej interesujące było to, co mówiono o systemach eksaskalowych, których budowa ma rozpocząć się w 2021 roku.
      Wielkimi wygranymi są tutaj ADM, Cray i Intel. Już teraz wiadomo, że firmy te będą tworzyły trzy eksaskalowe maszyny, których powstanie sfinansuje Departament Energii. Cray, należący obecnie do HP Enterprise, będzie odpowiedzialny za połączenia we wszystkich wspomnianych superkomputerach. Maszyna eksaskalowa to superkomputery zdolny do wykonania 1 eksaflopsa czyli 1 tryliona (1018) operacji zmiennoprzecinkowych na sekundę.
      Budową superkomputera Frontier, który stanie w Oak Ridge National Laboratory, zajmą się AMD i Cray. AMD dostarczy CPU i GPU. Zintegrowanie całości będzie zadaniem Craya. Z kolei maszyna Aurora, przeznaczona dla Argonne National Laboratory, ma zostać zbudowana przez Intela (GPU i GPU) oraz Craya (integracja). Trzeci z planowanych w najbliższych latach amerykańskich systemów eksaskalowych – El Capitán – ma zostać zbudowany przez Craya. Obecnie nie wiadomo, kto dostarczy doń procesorów.
      Na pierwszy rzut oka widać, że brakuje w tym towarzystwie dwóch potentatów rynku HPC (High Performance Computing) – IBM-a i Nvidii. Jednak jeśli nawet żadna z tych firm nie będzie zaangażowana w budowę El Capitana, to z pewnością nie zabraknie dla nich pracy na rynku superkomputerów.
      Jeszcze przed SC19 odbyła się konferencja zorganizowana przez Intela, na której koncern mówił o kościach, które rozwija na potrzeby Aurory. Wiemy, że zostaną one wykonane w 7-nanometrowym procesie. Nazwa kodowa procesora Xeon dla Aurory to Sapphire Rapids. Jednak uczestników konferencji bardziej zainteresował przyszły intelowski GPU – Xe HPC o nazwie kodowej Ponte Vecchio.
      Ponte Vecchio będzie miał wersję specjalnie na rynek HPC. Głównym zadaniem układów GPU przeznaczonych do zastosowań HPC jest przetwarzanie liczb zmiennoprzecinkowych pojedynczej i podwójnej precyzji, jednak nowy GPU Intela ma również wspierać formaty popularne na polu sztucznej inteligencji, takie jak INT8, BFloat16 i FP16. Intel wykorzysta również technologię pakowania układów EMIB, która pozwala na podłączenie GPU do interfejsu HBM (High Bandwidth Memory). Ponadto w Ponte Vecchio znajdziemy technologię Foveros 3D pozwalającą składać procesor na podobieństwo klocków i interkonekt XE Memory Fabric (XEMF), przez co CPU i GPU mają mieć dostęp do superszybkiej pamięci zwanej Rambo cache'em. Dzięki dużej ilości cache'u ma poprawić się skalowalność tak ambitnych projektów jak superkompuery eksaskalowe.
      Na potrzeby tych rozwiązań intel tworzy też nowe oprogramowanie oparte na nowym języku programowania Data Parallel C++ (DPC++). Bazuje on na standardzie SYCL z dodanymi przez Intela specyficznymi rozszerzeniami.
      Pojedynczy węzeł Aurory będzie zawierał 2 układy Xeon Sapphire Rapids oraz 6 Ponte Vecchio HPC GPU. Trzeba zauważyć, że Intel wziął na siebie bardzo ambitne zadanie. W ciągu dwóch lat musi bowiem mieć gotowe i przetestowane nowe oprogramowanie, nowy GPU wykonany według nowego procesu produkcyjnego i nowej technologii pakowania.
      W lepszej sytuacji jest AMD. Maszyna Frontier będzie korzystała z EPYC CPU i Radeon Instinct GPU. Firma już produkuje te kości. Obecnie pracuje nad ROCM, czyli odpowiedzią na CUDA Nvidii. ROCM będzie wspierało Tensor Flow i PyTorch. Obecnie AMD bardzo mocno inwestuje w rozwój tej platformy, a podczas SC19 przedstawiciele firmy zapowiedzieli poszerzenie ofery procesorów EPYC.
      Co jeszcze wiemy o przyszłych amerykańskich eksaskalowych komputerach?
      Budowana przez Craya maszyna El Capitán będzie stała z Lawrence Livermore National Laboratory. Jej maksymalna wydajność ma przekraczać 1,5 eksaflopsa, a komputer – wyposażony w zaawansowane możliwości modelowania, symulacji i sztucznej inteligencji bazujące na architekturze Shasta – będzie wykorzystywany do zadań związanych z bezpieczeństwem nuklearnym. Na jego zbudowanie przeznaczono 600 milionów USD, a maszyna ma zostać dostarczona pod koniec 2022 roku.
      Tworzony przez AMD i Craya Frontier ma ruszyć już w 2021 roku, a jego wydajność ma być wyższa niż 1,5 eksafolopsa. Superkomputer będzie wykorzystywany do wielu zadań związanych m.in. z badaniami nad rozpadem atomowym, badaniami klimatu, zostanie zaprzęgnięty do pracy w dziedzinie biomedycyny i inżynierii materiałowej. Również i on ma kosztować około 600 milionów USD.
      Jeśli zaś chodzi o Aurorę, to będzie się on zajmował badaniami nad fuzją jądrową, poszukiwał leków na nowotwory, wykorzystany zostanie przez chemików do badania procesów katalitycznych, wspomoże też nauki z dziedziny neurobiologii czy astrofizyki. Również i na tę maszynę przeznaczono 600 milionów dolarów. Jej wydajność ma przekraczać 1 eksaflops, a komputer ma być gotowy w 2021 roku.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Australia zgodziła się na budowę dużej kopalni węgla. Jej istnienie może zagrozić m.in. Wielkiej Rafie Koralowej. W mijającym tygodniu władze stanu Queensland zatwierdziły program zarządzania zasobami wód podziemnych dla kopalni odkrywkowej Adani Carmichael, co było ostatnią przeszkodą prawno-środowiskową, która trzeba było rozwiązać przed rozpoczęciem prac konstrukcyjnych.
      Debata nad projektem trwała niemal 10 lat. Poruszano m.in. kwestię odejścia od paliw kopalnych w związku z ociepleniem klimatu. Przeciwnicy budowy kopalni podkreślali, że eksportowany węgiel będzie spalany w Indiach i Chinach i przyczyni się do dalszej degradacji planety.
      Szacuje się, że rocznie ze złoża Galilea będzie się wydobywać do 60 mln ton węgla. Ponieważ budowana jest także linia kolejowa, może to pozwolić na dalszą eksploatację dużych obszarów Queensland (zgodnie z planem, dwutorową linią węgiel będzie dowożony do portu Abbot w pobliżu Bowen).
      Roczna emisja CO2 ze spalania paliw kopalnych jest w Australii sporo niższa niż w Chinach i USA, które zajmują dwa pierwsze miejsca. Australia pozostaje jednak czołowym eksporterem węgla i w ten sposób kształtuje klimat.
      Ekolodzy alarmują, że działanie kopalni może źle wpłynąć na gatunki narażone na wyginięcie (VU). Poza tym węgiel będzie transportowany z portu położonego w pobliżu Wielkiej Rafy Koralowej.
      Zwolennicy oponują, że Adani Carmichael zapewni tak potrzebne w tych okolicach nowe miejsca pracy. Lucas Dow z Adani Australia wylicza, że w kopalni znajdzie pracę ok. 1,5 tys. osób, a zatrudnienie niebezpośrednie sięgnie nawet 6750 etatów.
      Adani podkreśla, że prace budowlane zaczną się na dniach i potrwają ok. 2 lat. Pierwsza bryłka węgla ma zostać sprzedana ok. 2021 r.
      Pozwolenia stanu Queensland to jedno, jednak nim zacznie się wydobycie, Adani musi uzyskać także pozwolenia federalne.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Winton na środkowym zachodzie Queensland odkryto szlak tropów pozostawionych aż przez 3 dinozaury: zauropoda, teropoda i ornitopoda.
      O odkryciu poinformowała minister rozwoju turystyki Queenslad Kate Jones.
      Z ramienia Australian Age of Dinosaurs Museum pracami badawczymi kieruje dr Stephen Poropat z Uniwersytetu Technologicznego im. Geroge'a Swinburne'a w Melbourne. Paleontolog podkreśla, że sytuacja, by na tej samej powierzchni zachowały się tropy 3 głównych grup dinozaurów, jest skrajnie rzadka.
      Ślady małego ornitopoda i teropoda zostały pozostawione przez bardzo podobne, jeśli nie identyczne, zwierzęta, jak te, których tropy zachowały się w znajdującym się ok. 100 km na południe Dinosaur Stampede National Monument.
      Dr Poropat ujawnia, że najdłuższy ciąg tropów pozostawionych przez zauropoda ciągnie się nieprzerwanie na odcinku ponad 40 m. To najlepsze tego typu tropy w Australii [...].
      Wokół wielu śladów widać koncentryczne pęknięcia; rozchodziły się one w miękkim podłożu pod wpływem ciężaru zwierzęcia. To niesamowite, że tak drobne szczegóły zachowały się tak dobrze po 95 mln lat.
      Tropów zauropoda nie da się przypisać żadnemu konkretnemu gatunkowi, mimo że w formacji Winton, która pokrywa dużą część środkowego zachodu Queensland, opisano 3 takie zwierzęta. Z pełnym przekonaniem możemy tylko stwierdzić, że był to zauropod z kladu Macronaria.
      David Elliott, który prowadził wykopaliska w kwietniu ubiegłego roku, powiedział, że odsłonięte ślady były bardzo delikatne i że ich wydobycie z koryta strumienia było dla Australian Age of Dinosaurs Museum priorytetem.
      Żmudna relokacja zaczęła się we wrześniu 2018 r. Objęła ona 25% całego obszaru, w tym tropy zagrożone zniszczeniem. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, ekspozycja March of the Titanosaurs zostanie otwarta dla publiczności w maju 2020 r.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...