Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Fluorescencja rentgenowska pomoże odczytać tekst starożytnego lekarza?

Rekomendowane odpowiedzi

Naukowcy próbują odczytać jedno z dzieł Galena, dotyczące mikstur i leków. Galen to jedna z najważniejszych postaci w historii medycyny. Miał tak wielki wpływ, że jego przepisy dotyczące produkcji leków stosowano jeszcze 1500 lat po jego śmierci.

Tekst, nad którym pracują naukowcy, został w VI wieku przetłumaczony na język syryjski, służący jako pomost pomiędzy greką a arabskim. Dzięki tłumaczeniu idee Galena rozprzestrzeniły się w świecie islamu. Jednak pomimo sławy uczonego, nie dysponujemy jego kompletnym dziełem. Najbardziej kompletny manuskrypt, jaki przetrwał do naszych czasów, to palimpsest. W XI wieku z dzieła Galena o lekach usunięto tekst, a pergamin zapisano hymnami religijnymi.

Teraz naukowcy ze Stanford Synchrotron Radiation Lightsource (SSRL) na SLAC National Accelerator Laboratory próbują odczytać Syryjski Palimpsest Galena. Tekst autorstwa wielkiego uczonego jest zorientowany pionowo względem widocznych słów hymnów. Mamy nadzieję, że pozostało wystarczająco dużo śladów atramentu, że będziemy w stanie przeczytać całe słowo lub dwa. To, co już udało nam się osiągnąć, to wielki sukces, mówi Uwe Bergmann ze SLAC. Jeśli chcemy zrozumieć medycynę Bliskiego Wschodu musimy wiedzieć, w jaki sposób wiedza była tłumaczona i przekazywana. To bardzo ważny element historii i mamy nadzieję zrozumieć, w jaki sposób w tej części świata radzono sobie z chorobami, dodaje Peter E. Pormann, profesor studiów klasycznych i grecko-arabskich na University of Manchester.

Badane dzieło pojawiło się w Niemczech na początku XX wieku. Dotychczasowe badania wskazują, że pochodzi ono z klasztoru św. Katarzyny na półwyspie Synaj. Dzieło jest niemal kompletne. W przeszłości usunięto z niego kilka stron, które trafiły do bibliotek w Afryce, Europie i USA. Instytucje przechowujące te fragmenty już je udostępniły i strony zostały zeskanowane. Chcemy cyfrowo skompletować dzieło, mówi Michael Toth, prezes R.B. Toth Associates, prywatnej firmy, która specjalizuje się w badaniach dziedzictwa kulturowego i od 2009 roku zajmuje się badaniem palimpsestu.

!RCOL

Prac nie ułatwia fakt, że tekst Galena i tekst hymnów nachodzi na siebie, oba zostały zapisane podobnym atramentem, a osoba wykonująca palimpsest postarała się, by dokładnie usunąć starszy tekst. Dodatkową trudnością jest to, że badacze nie mogą uszkodzić ani pergaminu, ani widocznego obecnie tekstu. Nie chcemy narazić na niebezpieczeństwo żadnej części dokumentu tylko po to, by dowiedzieć się czegoś o innej jego części, wyjaśnia Kristen St. John, główna konserwatorka w Stanford University Libraries.

Uniwersyteccy konserwatorzy oddzielili każdą z kart od okładki i przymocowali je do specjalnych mat. Maty są następnie mocowane do aluminiowych ram kontrolowanych przez komputer i na tych ramach trafiają do badań. Musieliśmy opracować specjalny sposób montowania. Zwykle badane próbki mocuje się taśmą lub śrubami. Ale przecież nie można czegoś takiego zrobić z tysiącletnim manuskryptem, mówi Sam Webb, naukowiec z SSRL.

Badania w synchrotronie to nie pierwsza próba odczytania tekstu Galena. Zanim manuskrypt trafił do SLAC, był badany za pomocą podczerwieni i ultrafioletu. Pozwoliło to na zwiększenie kontrastów pomiędzy kolorami i odczytanie tekstu na części stron, jednak nie na wszystkich. Stąd pomysł na wykorzystanie synchrotronu i fluorescencji rentgenowskiej (XRF).

W procesie XRF promienie rentgenowskie wybijają elektrony znajdujące się w pobliżu jądra atomu, a na wolne miejsca wskakują elektrony z dalszych powłok. W wyniku tego procesu dochodzi do fluorescencji promieni rentgenowskich, co można zarejestrować za pomocą odpowiednich czujników. Takie promienie mogą penetrować kolejne warstwy materiału, a jako że tekst Galena i teksty hymnów zostały spisane atramentami, które mimo wszystko różniły się pod względem kombinacji metali, takich jak żelazo, ołów, miedź czy rtęć, oba teksty będą dawały nieco inną fluorescencję. Interesuje nas też skład pergaminu oraz wapń (kreda), którym pokryto oryginalny tekst. Te dodatkowe informacje pozwolą nam odróżnić od siebie warstwy tekstu, mówi Nicholas Edwards z SSRL. Metoda ta zadziałała w przeszłości w przypadku Palimpsestu Archimedesa, który – jak się okazało – skrywał sensacyjną niespodziankę.

Skanowanie jednej strony pergaminu Galena trwa około 10 godzin. W procesie tym uzyskiwana jest olbrzymia ilość danych, które są następnie analizowane przez różne narzędzia, w tym przez algorytmy maszynowego uczenia się. Tam jest zbyt dużo danych, by człowiek mógł je samodzielnie przeanalizować, stwierdza Wiliam Sellers z Wydziału Zoologii University of Manchester, ekspert od przetwarzania danych. Jest on autorem algorytmu, za pomocą którego komputer uczy się rozpoznawania różnych części manuskryptu.

Po przeanalizowaniu danych i uzyskaniu oczekiwanych obrazów naukowcy zajmą się odczytywaniem dzieła Galena.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Katalog Gwiazd Hipparchosa z Nikei jest pierwszym w dziejach ludzkości spisem koordynat wielu obiektów niebieskich. To słynne dzieło jest nam jednak nieznane, zaginęło. O jego istnieniu wiemy z przekazów, m.in. Klaudiusza Ptolemeusza (100 r. – 168 r.). Naukowcy z francuskiego Narodowego Centrum Badań Naukowych (CNRS), Uniwersytetu Sorbońskiego i brytyjskiego Tyndale House donieśli właśnie o dokonaniu niezwykłego odkrycia. Jeden ze średniowiecznych palimpsestów z najstarszego wciąż istniejącego klasztoru chrześcijańskiego, klasztoru św. Katarzyny na Półwyspie Synaj, skrywa pod chrześcijańskim tekstem fragment Katalogu Hipparchosa. Przed 5 laty w tym samym klasztorze odkryto nieznany manuskrypt, zawierający m.in. fragmenty pism Hipokratesa.
      Hipparchos z Nikei (190 p.n.e. – 120 p.n.e.) jest jednym z ojców współczesnej astronomii. Wynalazł astrolabium, zmierzył odległość pomiędzy Ziemią a Księżycem, odkrył zjawisko precesji, to on wprowadził jasności gwiazdowe, których astronomia używa do dzisiaj. Hipparchos zmierzył też czas obiegu Ziemi wokół Słońca, kąt nachylenia ekliptyki do równika niebieskiego, jest pomysłodawcą systemu południków i równoleżników, położył podwaliny pod trygonometrię i stworzył atlas 1080 gwiazd. Niestety, jego prace zaginęły. O ich istnieniu wiemy m.in. z Almagestu i Geografii Klaudiusza Ptolemeusza. Nie znamy jednak szczegółów prac Hipparchosa, a jego najlepiej zachowanym dziełem jest komentarz do traktatu astronomicznego Phaenomena autorstwa Eudoksosa z Knidos (408 p.n.e. – 355 p.n.e.) i poematu heksametrycznego o tym samym tytule, w którym Aratos z Soloj (310 p.n.e. – 245 p.n.e.) sparafrazował dzieło Eudoksosa. Dysponujemy też kilkoma odniesieniami u późniejszych autorów, którzy wspominają koordynaty astronomiczne Hipparchosa.
      Historia opisywanego tutaj niezwykłego odkrycia sięga 2012 roku. Wtedy to Peter Williams, wykładowca biblistyki na University of Cambridge, poprosił swoich studentów, by przyjrzeli się pewnemu manuskryptowi pochodzącemu z klasztoru św. Katarzyny na Półwyspie Synaj. Obecnie większość ze 146 kart manuskryptu jest przechowywana w Muzeum Biblii w Waszyngtonie. Zawierają one Codex Climaci Rescriptus, zestaw dziewięciu dzieł, zapisanych głównie po syryjsku. Kodeks powstał w X i XI wieku i wiadomo było, że jest palimpsestem, czyli spisano go na pergaminie, z którego usunięto wcześniejszy tekst. Williams dał studentom zadanie zainteresowania się właśnie wcześniejszym tekstem, o którym sądzono, że jest tekstem chrześcijańskim.
      Jeden ze studentów, Jaimie Klair, niespodziewanie odnalazł w dawniejszym tekście grecki ustęp przypisywany astronomowi Eratostenesowi (276 p.n.e. – 194 p.n.e.). W 2017 roku manuskrypt został zbadany za pomocą zaawansowanych multispektralnych narzędzi do obrazowania i okazało się, że 9 kart zawiera tekst astronomiczny. Pergamin został oryginalnie zapisany w V lub VI wieku. Zidentyfikowano tam tekst Eratostenesa oraz części poematu Phaenomena Aratosa z Soloj.
      Później zaś nadeszła pandemia koronawirusa i lockdown. Peter Williams, którego student jako pierwszy zwrócił uwagę na astronomiczny tekst w palimpseście, analizował wyniki badań multispektralnych, gdy zauważył coś niezwykłego. Natychmiast zawiadomił historyka nauki Victora Gysembergha z CNRS. Byłem niezwykle podekscytowany. Od początku było jasne, że mamy tam koordynaty gwiazd, mówi Gysembergh.

      Bliższe analizy wykazały, że odkryto całą stronę opisującą koordynaty najbardziej wysuniętych na północ, południe, wschód i zachód gwiazd Korony Północnej. Najbardziej ekscytujący był jednak fakt, że kilka cech tekstu wskazuje, iż mamy tutaj do czynienia z fragmentem Katalogu Gwiazd Hipparchosa. Jednym z nich jest sposób wyrażania części danych. Jednak znacznie ważniejsza dla zidentyfikowania autora okazała się niezwykła precyzja pomiarów położenia gwiazd. Dzięki zjawisku precesji pozycja gwiazd widocznych z ziemskiego punktu widzenia na nieboskłonie ulega zmianom. Naukowcy wykazali, że pozycje zapisane w tekście odpowiadają położeniu gwiazd z roku 129 przed naszą erą, z czasów, gdy Hipparchos tworzył swoje dzieła.
      Odkrycie nie tylko daje nam wgląd we fragment Katalogu Hipparchosa. Potwierdza też, że Grek opierał swój katalog na koordynatach równikowych, a jedyny zachowany starożytny katalog gwiazd, stworzony przez Klaudiusza Ptolemeusza, nie opierał się wyłącznie na danych z Katalogu Hipparchosa. Co więcej, z odkrytego tekstu Hipparchosa wynika, że pomiary wykonane przez Greka nie odbiegały od rzeczywistych koordynat gwiazd o więcej niż 1 stopień. Hipparchos był więc znacznie bardziej dokładny niż żyjący kilkaset lat później Klaudiusz Ptolemeusz.
      Traktat Almagest Ptolemeusza z II wieku naszej ery to jeden z najbardziej wpływowych tekstów w historii nauki. Opisuje on matematyczny model kosmosu z Ziemią w jego centrum i był powszechnie akceptowany przez ponad 1200 lat. Ptolemeusz zanotował też pozycję ponad 1000 gwiazd. Jednak wzmianki w wielu antycznych tekstach mówią, że pierwszym, który mierzył pozycję gwiazd, był Hipparchos. Teraz mamy potwierdzenie, że pomiary Hipparchosa były znacznie bardziej dokładne niż pomiary Ptolemeusza.
      Oczywiście trzeba tutaj wspomnieć, że pozycję gwiazd odnotowywali też babilońscy astronomowie. Oni jednak zmierzyli pozycję niektórych gwiazd wokół zodiaku. Hipparchos był pierwszym, który mierzył gwiazdy na całym nieboskłonie, korzystając przy tym z dwóch koordynat.
      To jednak nie wszystko. Gysembergh, Williams i Emanuel Zingg, na podstawie swojego odkrycia, potwierdzili, że koordynaty gwiazd w Gwiazdozbiorach Wielkiej Niedźwiedzicy, Małej Niedźwiedzicy oraz Smoka, które znajdują się w średniowiecznym manuskrypcie Aratus Latinus, musiały pochodzić bezpośrednio od Hipparchosa. Autorzy badań sądzą, że Hipparchos zawarł w swoim katalogu pozycje niemal wszystkich gwiazd widocznych gołym okiem. Dokonał tego 2200 lat temu, bez teleskopu, prawdopodobnie używając przy tym dioptry, instrumentu mającego kształt obracającego się pręta przymocowanego do tarczy z podziałką kątową.
      Szczegóły niezwykłego odkrycia opisano w artykule New evidence for Hipparchus’ Star Catalogue revealed by multispectral imaging, opublikowanym na łamach Journal of the History of Astronomy.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W 130 roku przed naszą erą u wybrzeży Toskanii zatonął grecki okręt. Przewoził on leki i syryjskie szkło. Choć ładunek znaleziono we wraku w 1989 r., archeobotanicy dopiero teraz zajęli się analizą składu starożytnych pigułek. Okazało się, że zastosowano w nich wyciągi z ponad 10 roślin, m.in. ketmii (znanej lepiej jako hibiskus) i selera.
      Po raz pierwszy mamy fizyczny dowód tego, o czym czytaliśmy w pismach starożytnych lekarzy Pedaniosa Dioskurydesa i Galena – cieszy się Alain Touwaide z Muzeum Historii Naturalnej w Waszyngtonie. Robert Fleischer z należącego również do Smithsonian Institution Narodowego Parku Zoologicznego podkreśla, że wiele tabletek znalezionych w skrzyni nie zamokło.
      Fleischer analizował materiał genetyczny z dwóch tabletek. Porównał uzyskane sekwencje z prowadzoną przez Narodowe Instytuty Zdrowia bazą danych GebBank. Dzięki temu stwierdził, że w badanych lekarstwach znajdowały się ekstrakty z marchwi, rzodkwi, selera, dzikiej cebuli, dębu, kapusty, lucerny, krwawnika pospolitego i sprowadzanego najprawdopodobniej ze wschodniej Azji lub leżących na terenie dzisiejszych Indii bądź Etiopii hibiskusa. Naukowiec opowiada o starożytnych zastosowaniach wymienionych roślin. Krwawnik miał hamować krwawienie z ran, a Pedanios Dioskurydes, który pracował w Rzymie za panowania Nerona, stosował marchew jako panaceum na wszystkie możliwe schorzenia.
      Skład pigułek zaskoczył naukowców, ponieważ wstępne analizy wykazały, że użyto w nich słonecznika. Wg obecnego stanu wiedzy, rośliny tej nie znano w Starym Świcie przed odkryciem Ameryk w XV wieku n.e. Należy jednak zachować ostrożność i nie cieszyć się za wcześnie, gdyż słonecznik może być tylko współczesnym zanieczyszczeniem.
      Naukowcy często uważają, że medykamenty opisane przez Galena i Pedaniosa Dioskurydesa działały wyłącznie dzięki opium. Touwaide uważa, że zadawniony spór można rozstrzygnąć raz na zawsze, sprawdzając, jakie właściwości lecznicze mają wykorzystane w nich rośliny. Amerykanin ma nadzieję, że kiedyś uda się odnaleźć opisywany przez Galena w I w. n.e. therian. Lek ten zawierał wyciągi z ponad 80 roślin.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...