Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

'Happy Birthday' w domenie publicznej

Rekomendowane odpowiedzi

Wydawca muzyczny Warner/Chappell nie może już dłużej pobierać opłat z tytułu korzystania z praw autorskich do piosenki "Happy Birthday". Musi ponadto zwrócić 14 milionów dolarów tym, którzy dotychczas zapłacili za wykonanie piosenki. To wynik ugody sądowej, którą zawarł Warner/Chappell z reżyser Jennifer Nelson.

W 2013 roku Nelson poddała w wątpliwość prawa Warner/Chappell do piosenki. "Happy Birthday" ma bowiem tę samą melodię co "Good Morning to You", dziecięca piosenka z XIX wieku. Tymczasem Warner/Chappell twierdzi, że od 1935 roku posiada prawa do "Happy Birthday" i pobierał z tego tytułu opłaty. We wrześniu ubiegłego roku sędzia George King uznał, że przekazanie praw autorskich firmie Warner/Chappell było obarczone wadą prawną, w związku z czym jest nieważne. Sędzia wyraził przy tym wątpliwość, czy Patty Hill jest rzeczywiście autorką piosenki. W wyniku takiego rozstrzygnięcia prawnicy obu stron zasiedli do rozmów i w grudniu poinformowali sędziego o osiągnięciu wstępnego porozumienia. Kolejne dwa miesiące zajęło im dopracowywanie szczegółów. Sędzia King musi jeszcze zaakceptować ugodę.

Każdego roku Warner/Chappell otrzymywało około 2 miliony dolarów od osób, które wykorzystywały "Happy Birthday". Głównie były to wykonania w filmach i programach telewizyjnych. Dla niezależnych twórców, takich jak pani Nelson, konieczność zapłacenia kilku tysięcy dolarów była sporym obciążeniem.

Wspomniane na wstępie 14 milionów dolarów zostanie wypłacone dwóm grupom. Ci, którzy za "Happy Birthday" zapłacili przed rokiem 2009 otrzymają zwrot 15% kwoty. Ci, którzy kupili prawa do piosenki po 2009 roku otrzymają zwrot całości. Podział na dwie grupy ma związek z  przedawnieniem roszczeń. Co prawda sędzia zezwolił w tej sprawie na dochodzenie roszczeń od roku 1949, jednak nawet on miał wątpliwości. Tutaj jest olbrzymi problem z przedawnieniem roszczeń - mówi Randall Newman, adwokat pani Nelson. Nie jesteśmy pewni, czy tak stare roszczenia podlegałyby nawet pozwom zbiorowym. Tak czy inaczej nie będziemy rozpatrywać indywidualnych roszczeń starszych niż z roku 1953 - dodaje. To świetna ugoda. Nie jest to jedna z tych ugód, w ramach których prawnicy zgarniają miliony, a poszkodowani zostają z niczym. Tutaj ludzie otrzymają prawdziwe pieniądze. Jednak najważniejsze, że piosenka została uwolniona do domeny publicznej. Będzie ją teraz można zobaczyć wszędzie. To znaczące zwycięstwo dla artystów - cieszy się Newman.

Newman jest prawdopodobnie pierwszym prawnikiem, który wykorzystał pozew zbiorowy do obalenia wątpliwych praw autorskich. Niewykluczone, że wkrótce w jego ślady pójdą inni.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...