Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Jak orientacja seksualna wpływa na płeć mózgu?

Rekomendowane odpowiedzi

Badacze z University of Warwick zbadali wpływ orientacji seksualnej na wyniki osiągane w zadaniach angażujących wyobraźnię przestrzenną. Okazało się, że nie pozostaje ona bez znaczenia, ale u wszystkich, bez względu na płeć i preferencje, wiek pogarsza rezultaty.

Naukowcy z Warwick współpracowali z BBC przy zbieraniu danych od ponad 198 tys. osób w wieku od 20 do 65 lat. Znalazło się wśród nich 88.509 kobiet i 109.612 mężczyzn. Tak jak oczekiwano, panowie wypadali lepiej w zadaniach polegających np. na obracaniu w umyśle różnych obiektów. Nie ma znaczenia, że nie były to prawdziwe przedmioty, ponieważ w obu przypadkach wykorzystywane są dokładnie te same umiejętności. Panie pobiły natomiast konkurentów na głowę w testach słownych i zapamiętywaniu lokalizacji obiektów.

W wielu zadaniach wystąpiły różnice związane z orientacją seksualną. Oto jeden z przykładów: "punktacja" uzyskana w obracaniu obiektu w głowie. Podajemy wyniki uporządkowane od najlepszych do najgorszych:
Heteroseksualni mężczyźni;Biseksualni mężczyźni;Homoseksualni mężczyźni;Homoseksualne kobiety;Biseksualne kobiety;Heteroseksualne kobiety.
Ogólnie rzecz biorąc, w zadaniach, gdzie jedna z płci ma widoczną przewagę, osoby heteroseksualne tejże płci wypadały lepiej od nieheteroseksualnych. Jeśli w czynnościach danego typu jakaś płeć jest gorsza, osoby bi- i homoseksualne osiągały lepsze wyniki od heteroseksualnych.

Zdolności intelektualne ulegały szybszej deterioracji u mężczyzn niż u kobiet. Orientacja seksualna nie miała wpływu na tempo spadku sprawności umysłowej (Archives of Sexual Behaviour).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      U mężczyzn homoseksualnych częstość występowania nowotworów jest wyższa niż u mężczyzn heteroseksualnych. Lesbijki i kobiety biseksualne, które przeżyły chorobę nowotworową, wspominają zaś o gorszym stanie zdrowia, w porównaniu do pacjentek heteroseksualnych (Cancer).
      Dr Ulrike Boehmer ze Szkoły Zdrowia Publicznego Uniwersytetu Bostońskiego podkreśla, że standardowo autorzy badań nt. przeżywalności chorób nowotworowych nie pytają o orientację seksualną. Jej zespół postanowił jednak uzupełnić tę lukę i sprawdzić, czy istnieje tu jakaś zależność. Naukowcy skorzystali z danych zgromadzonych w latach 2001, 2003 i 2005 w ramach California Health Interview. W wieku dorosłym nowotwór zdiagnozowano u 7.252 kobiet oraz 3.690 mężczyzn. Amerykanie nie natrafili na związek między orientacją seksualną a przeżywalnością kobiet, ale stwierdzili, że po zakończeniu terapii lesbijki i biseksualistki, odpowiednio, 2- i 2,3-krotnie częściej niż heteroseksualistki wspominały o gorszym stanie zdrowia.
      Wśród mężczyzn geje usłyszeli diagnozę "nowotwór" 1,9 razy częściej niż heteroseksualiści. U osób płci męskiej, które przeżyły chorobę nowotworową, nie odnotowano znaczących różnic w zakresie stanu zdrowia (akademicy porównywali kwestionariusze samoopisowe).
      Dr Boehmer podkreśla, że w świetle uzyskanych wyników wygląda na to, że w populacji gejów należy zwrócić większą uwagę na profilaktykę, a działania wśród lesbijek i biseksualistek powinny być nakierowane na poprawę ogólnego dobrostanu po chorobie nowotworowej. W przyszłości trzeba będzie odpowiedzieć na kilka pytań, m.in. czy homoseksualiści częściej wspominają o nowotworze, bo częściej się go u nich diagnozuje, czy też raczej częściej przeżywają tego typu choroby niż panowie heteroseksualni.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Samochody elektryczne, poza ekologicznością, mają jedną podstawową zaletę: nie hałasują. Niestety, ta zaleta jest zarazem wadą. Odgłos pracy silnika jest doskonałym sygnalizatorem nadjeżdżającego pojazdu, pozwala też ocenić jego rodzaj i prędkość. Pędzący bezszmerowo samochód nie ostrzega niczym o swojej obecności i może przez to być niebezpieczny w niektórych sytuacjach. W najgorszej sytuacji są oczywiście osoby niewidome, dla których słuch jest podstawowym źródłem informacji o świecie. Ale są i inne sytuacje: ciemność, mgła, pojazd wyjeżdżający zza rogu, czy wreszcie osoby zamyślone.
      Rozwiązać ten problem chcą angielscy uczeni z University of Warwick. Mają w tym także swój interes: uniwersytet chce postawić na samochody elektryczne. Rozwiązanie kłopotu jest teoretycznie proste: puszczanie odgłosu z głośnika. Ale jaki to powinien być dźwięk? Naśladować szum prawdziwego silnika, czy wybrać jakiś abstrakcyjny dźwięk? Jaki głośny powinien być? Czy zmieniać go w zależności od sytuacji (typu pojazdu, prędkości)? Wreszcie, czy da się nie rezygnować ze zmniejszonego hałasu?
      Od jakiegoś czasu po drogach miasta Warwick jeździ ELVIN (Electric Vehicle with Interactive Noise). To elektryczna furgonetka, emitująca różne testowe dźwięki podczas jazdy. Wszystkie rodzaje odgłosów oceniane są przez mieszkańców miasta, czasem zaskoczonych pojawiającym się zielonym samochodem, wydającym dźwięki przypominające UFO ze starych filmów - bo tak określono jeden z proponowanych odgłosów, co w połączeniu z kolorem pojazdu stało się źródłem dowcipów.
      Profesor Paul Jennings dodaje pół-żartem, że bezszmerowe samochody nie przypadną także do gustu osobom lubiącym robić wrażenie, więc i dla nich trzeba dobrać odgłos. Zapewne w takiej sytuacji najchętniej będzie widziany (czy raczej: słyszany) odgłos rozpędzającego się ferrari. Ale najwięcej do powiedzenia mają oczywiście osoby niewidzące i niedowidzące. Dzięki badaniom prowadzonym wspólnie z ekspertami NoViSim oraz firmą EC Tunes będzie można stworzyć dźwięki pozwalające lepiej ocenić odległość i kierunek poruszających się pojazdów. NoViSim stworzyło specjalne oprogramowanie do oceniania i kształtowania samochodowych dźwięków. A w testach mogą wziąć udział także wszyscy internauci, na stronie Elvin the Electric Vehicle.
      Ciekawe jest, czy i kiedy sprawa odgłosów zostanie uregulowana prawnie. Bo do tego czasu można się spodziewać cudacznych, dźwiękowych pomysłów ze strony co bardziej ekstrawaganckich kierowców, a to nie zapewni nam ani ciszy, ani bezpieczeństwa.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wykorzystanie symboli, używanych przez murarzy od tysięcy lat, pomoże zaoszczędzić firmom meblarskim dziesiątki tysięcy dolarów. Tak przynajmniej uważa doktor Jenny Alexander z University of Warwick, która badała system wspomnianych znaków.
      Od około 4000 lat murarze na całym świecie oznaczają swoje prace. Znaki były wykonywane w różnym celu. Często symbolizowały danego murarza lub brygadę murarską, którzy, zatrudnieni do wykonania jakiejś pracy, oznaczali na kamieniach zakres wykonywanych przez siebie robót, dzięki czemu łatwo było wyliczyć należną im zapłatę.
      Jednak, jak zauważa doktor Alexander, specjalne znaki były używane też w sytuacjach, gdy kamień był cięty na części i transportowany na miejsce budowy. Znaków używano, by pokazać, które części kamienia mają do siebie przylegać. To był bardzo prosty system i wykorzystywano go na całym świecie przez całe wieki. Myślę, że firmy produkujące meble do samodzielnego złożenia mogą wiele nauczyć się z tego systemu. Jeśli wykorzystałyby podobne znaki do pokazania klientom, które części należy złożyć razem, nie musiałyby dołączać grubych, często skomplikowanych instrukcji w wielu językach - mówi Alexander.
      Pani doktor specjalizuje się w architekturze średniowiecznych kościołów i katedr. Bada sposoby średniowiecznej organizacji pracy, szkolenia murarzy, konstrukcji budynków, projektowania oraz zasad wyboru i dostawy materiałów budowlanych. Obecnie kończy prace nad książką na temat symboli używanych przez murarzy.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Psycholodzy z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego wykazali, że osoby zażywające ecstasy, czyli MDMA, mają większe problemy z trudnymi zadaniami pamięciowymi niż osoby niemające doświadczeń z narkotykami lub wybierające marihuanę. Oznacza to, że pigułki uszkadzają rejony mózgu powiązane z pamięcią i w ten sposób oddziałują na uczenie.
      Doktorzy John Brown, Elinor McKone i Jeff Ward chcieli stwierdzić, dlaczego w ramach niektórych studiów stwierdzano związek między zażywaniem ecstasy a deficytami pamięci, a w innych nie. Okazało się, że chodziło o złożoność wykorzystanego w eksperymencie zadania pamięciowego. Zwolennicy MDMA zaczynali mieć większe problemy od pozostałych badanych, kiedy wzrastała jego trudność.
      W latach 2002, 2003 i 2004-05 Australijczycy zbadali 3 grupy osób tuż po dwudziestce: 59 z nich zażywało ecstasy, 32 wolały konopie, a 65 w ogóle nie miało przygód z narkotykami. Ochotnicy wykonywali zadania słowne o różnym stopniu trudności. Podczas przypominania słów w ramach prostych testów we wszystkich grupach odnotowano podobne deficyty pamięciowe, bez względu na to, czy liczbę tabletek MDMA spożytych przez daną osobę uznano za niską (23), czy wysoką (384). Kiedy jednak wzrastała trudność zadania, miłośnicy ecstasy wypadali gorzej.
      McKone porównuje proste zadanie do sytuacji, w której szef prosi o zapamiętanie jednej rzeczy. Najtrudniejsze przypominałoby zaś spotkanie poświęcone przedyskutowaniu złożonych zagadnień. Gdy wykryto istotne różnice między ludźmi zażywającymi ecstasy i odcinającymi się od narkotyków, obie grupy porównano ze zwolennikami marihuany, ponieważ konopie są związane z utratą pamięci krótkotrwałej. Przy najtrudniejszym zadaniu – przypominaniu grup trzech niezwiązanych ze sobą słów – użytkownicy MDMA i konopi osiągnęli kiepskie wyniki w porównaniu do osób czystych. Kiedy ochotnikom dano 5 szans na wyuczenie się i zapamiętanie zestawów, palacze marihuany ostatecznie poprawili się i dogonili przeciwników narkotyków, ale zażywającym MDMA nigdy się ta sztuka nie udała. Oznacza to, że nie byli w stanie uczyć się tak samo dobrze jak pozostali.
      Psycholodzy stwierdzili także, że użytkownicy ecstasy nie potrafili stosować strategii pamięciowych (mnemotechnik), umożliwiających lub ułatwiających poprawne wykonanie zadania. Podczas zmagania z testami o średnim poziomie trudności (powtarzaniu 16 słów należących do 4 kategorii) gorzej niż osoby z pozostałych dwóch grup radzili sobie z rozpoznaniem kategorii i wykorzystaniem ich, by pomóc sobie w odtworzeniu wyrazów. Tym samym Australijczycy wykazali, że osoby zażywające ecstasy napotykają na problemy przy bardziej złożonych poznawczo zadaniach pamięciowych, które obciążają wiele obszarów mózgu, w tym płaty czołowe. Może do tego dochodzić, ponieważ tego typu testy wymagają większego wkładu ze strony rejonów czołowych lub lepszej współpracy między wieloma obszarami.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Koichi Wakata, japoński astronauta, wykona w przestrzeni kosmicznej 16 zadań, które niekiedy przypominają wykupowanie fantów przez przegrywającego grę. Będzie próbował latać na dywanie, składać ubrania oraz używać kropelek do oczu w warunkach zerowej grawitacji, a także zmierzy się na rękę z innym astronautą. Polecenia wybrano spośród 1597 propozycji, zgłoszonych przez ludzi w bardzo różnym wieku.
      Mężczyzna uda się na Międzynarodową Stację Kosmiczną jeszcze w marcu i będzie pracował w japońskim laboratorium Kibō przez ponad 3 miesiące. W tym czasie nieco się pogimnastykuje, gdyż zlecono mu wykonywanie salt w tył oraz pompek. Nie mogło też zabraknąć zadań w rodzaju "ciekawe, co się stanie gdy", stąd próby wyduszania cieczy z zaopatrzonych w rurkę woreczków z napojami.
      Czterdziestopięcioletni Wakata jest byłym inżynierem Japońskich Linii Lotniczych (Japan Airlines, JAL). Latał już z misjami NASA z 1996 i 2000 roku.
      Japońska agencja kosmiczna JAXA wymyśliła sobie ciekawy sposób zbierania funduszy, ponieważ zaprosiła firmy do wynajmowania astronautów na godziny. Stawka za 60 min wynosi 5,5 mln jenów (55 tys. dol.). Jeśli do przeprowadzenia doświadczenia naukowego lub reklamy potrzebny jest jakiś sprzęt, za jego dostarczenie trzeba uiścić dodatkową opłatę w wysokości 3,3 mln jenów za kilogram.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...