Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Być (i doradzać sobie) jak Zygmunt Freud

Rekomendowane odpowiedzi

Złudzenie znajdowania się w czyimś ciele zmienia nie tylko postrzeganie, ale i sposób myślenia. Gdy dzięki rzeczywistości wirtualnej badani wcielili się w Zygmunta Freuda, potrafili udzielić sobie lepszych rad psychologicznych, niż gdy byli sobą.

Sofia Adelaide Osimo ze Scuola Internazionale Superiore di Studi Avanzati (SISSA) i współpracownicy z EVENT Lab z Uniwersytetu w Barcelonie posłużyli się tzw. rzeczywistością wirtualną z zanurzeniem. Ochotnicy nosili kombinezony z czujnikami i hełmy.

W pomieszczeniu z rzeczywistości wirtualnej po lewej stronie znajdowało się lustro. Awatary - ochotnika i konsultanta - były od siebie oddalone o 3 m. Psycholog wyglądał albo jak Freud, albo jak badany. Ruchy awatarów idealnie synchronizowano z ruchami ludzi, co dawało iluzję znajdowania się w ich ciałach.

Znajdując się swoim ciele, badani opisywali osobisty problem. Potem przenosili się do ciała konsultanta i z jego perspektywy widzieli i słyszeli kogoś wyglądającego jak oni, kto naświetlał problem. Następnie dawali radę, jak można by go rozwiązać. W dalszej kolejności mężczyźni przenosili się znowu do swojego awatara i przysłuchiwali się wskazówkom i na nie odpowiadali. Jeśli chcieli, mogli zobaczyć i usłyszeć swoją reakcję z perspektywy postaci konsultanta i znowu jakoś odpowiedzieć. Proces przestawiania między awatarami kontynuowano do momentu, aż ochotnik chciał zakończyć tę wymianę.

W 1. fazie eksperymentu konsultant wyglądał jak Freud, w 2. jak duplikat badanego. Każda z 12 badanych osób uczestniczyła w odstępie tygodnia w obu scenariuszach (na poszczególnych sesjach omawiano inne problemy). Gdy konsultant był Freudem, nagrany głos obniżano, tak by nie przypominał zbytnio głosu badanego.

Wyniki były oczywiste: dawanie rady zawsze było skuteczne, ale gdy robiło się to jako Freud, działało lepiej [nastrój poprawiał się bardziej, gdy porad udzielał Freud niż ktoś wyglądający jak ochotnik].

Sprawdzając, czy za wyniki odpowiada stopień władania awatarem Freuda, autorzy publikacji z pisma Scientific Reports przeprowadzili eksperyment z dodatkową 10-osobową grupą. W jej przypadku ruchy postaci Freuda nie zgrywały się z ruchami mężczyzn. Psycholodzy słusznie przypuszczali, że poprawa nastroju jest bardziej prawdopodobna w sytuacji synchronicznej (czyli 12 badanych z wcześniejszego eksperymentu) niż asynchronicznej.

Biorąc pod uwagę rezultaty, Osimo i inni przekonują, że wcielenie się w kogoś, kogo uznajemy za autorytet w jakiejś dziedzinie, zmienia proces myślowy. Freud okazuje się zaś uniwersalnym autorytetem w dziedzinie poradnictwa psychologicznego. Przed studium ocenialiśmy autorytet psychoanalityka za pomocą kwestionariusza wypełnianego przez członków populacji generalnej, z której pochodzili nasi późniejsi badani. [Co ciekawe, także] jego wizerunek okazał się bardzo rozpoznawalny i prototypowy.

Jako pierwsi zademonstrowaliśmy, że wcielenie się [w kogoś] ma także wpływ na procesy poznawcze wyższego rzędu, takie jak rozwiązywanie problemów i podejmowanie decyzji - podsumowuje Osimo.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...