Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

YouTube zakazane w Turcji

Rekomendowane odpowiedzi

Sąd w Turcji nakazał lokalnym dostawcom Internetu blokadę serwisu YouTube. Decyzję taką podjęto ponieważ w serwisie ukazał się klip wideo znieważający Mustafę Kemala Ataturka, twórcę współczesnej Turcji.

Na klipie widzimy zdjęcia Ataturka i obrażające go napisy po angielsku.

YouTube usunęło już plik. Sądowy zakaz został prawdopodobnie uchylony, nie wiadomo jednak, kiedy providerzy przywrócą łączność z YouTube. Turecki kodeks karny uznaje obrazę tureckości za przestępstwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pod jednym z domów we wsi Başbük w południowo-wschodniej Turcji dokonano niezwykłego odkrycia. Znaleziono tam podziemny kompleks z nowoasyryjskiej epoki żelaza z niezwykle interesującą sztuką naskalną. Nieukończone dzieło przedstawiające procesję bogów pokazuje proces stapiania się różnych kultur.
      W 2017 roku złodzieje wybili dziurę w podłodze dwupiętrowego domu, by dostać się do znajdującej się poniżej komory. Rabusie trafili w ręce władz, a ich znaleziskiem zainteresowali się archeolodzy. W 2018 roku zeszli do 30-metrowego pomieszczenia wykutego w piaskowcu i rozpoczęli badania znalezionych tam rysunków naskalnych. Na łamach Antiquity ukazał się właśnie artykuł opisujący wyniki badań.
      W środkowej epoce żelaza na początku I tysiąclecia przed Chrystusem, państwo nowoasyryjskie zajęło tereny południowo-wschodniej Analtolii. Region ten, obejmujący doliny górnego Eufratu i Tygrysu oraz góry Taurus, był zamieszkany przez ludność mówiącą językiem luwijskim i aramejskim. Neoasyryjscy władcy sprowadzili władców tamtejszych państw-miast do roli wasali, a ich królestwa zamienili w prowincje swojego imperium. Kontrola nad regionem była częściowo sprawowana poprzez kulturę materialną oraz wykorzystanie elementów asyryjskiej kultury dworskiej jako oznak statusu. Jednym zaś z przejawów tego procesu było tworzenie monumentalnych reliefów naskalnych, chociaż trzeba podkreślić, że znamy niewiele takich przykładów z okresu nowoasyryjskiego. Nowo odkryty relief, znajdujący się w podziemnym kompleksie w Başbük w pobliżu Siverek, to pierwszy znany przykład nowoasyryjskiego reliefu z aramejską inskrypcją. Przedstawiono na nim unikatowe regionalne odmiany ikonograficzne i aramejskie motywy religijne, piszą autorzy badań.
      Relief pochodzi z IX wieku p.n.e. i jest przykładem integracji lokalnej kultury z kulturą imperium, które właśnie zajęło te tereny. Widzimy tam lokalne bóstwa, których imiona zostały wymienione w języku aramejskim, relief przedstawia tematy religijne z Anatolii i Syrii, ale wykonane w stylu asyryjskim.
      To dowodzi, że we wczesnej fazie sprawowania kontroli nad tymi terenami przez imperium nowoasyryjskie mieliśmy do czynienia z pokojowym współżyciem i symbiozą Asyryjczyków i Aramejczyków. To uderzający przykład tego, jak lokalna tradycja może pozostać żywa i służyć imperium za pomocą monumentalnej sztuki, mówi jeden z autorów badań, Selim Ferruh Adali z Uniwersytetu w Ankarze.
      Relief z Başbük przedstawia osiem bóstw. Wszystkie są nieukończone, a najwyższa figura ma 1,1 metra. Procesję bogów otwiera, znajdujący się najbardziej po prawej, Adad (Hadad), przedstawiany w ikonografii północnosyryjskiej i wschodnioanatolijskiej jako bóg burzy. Można go rozpoznać po trójzębie z piorunów i gwieździe. Jest on większy od pozostałych bogów. Hadadowi towarzyszy bogini przedstawiona w stylu Isztar, której nie można jednoznacznie zidentyfikować na podstawie ikonografii, gdyż w podobny sposób przedstawiano różne lokalne boginie. W jej przypadku jednoznacznej identyfikacji dokonano dzięki inskrypcji. Za towarzyszką Hadada widzimy boga, nad którego głową przedstawiono sierp księżyca i księżyc w pełni. Sierp wskazuje na Sina, bóstwo z miasta Harran, którego kult był rozpowszechniony w północnej Syrii i południowo-wschodniej Anatolii. Za Sinem znajduje się bóg Słońca Šamaš, w którego identyfikacji pomaga korona ze skrzydlatego słońca. Czterech kolejnych bogów nie udało się jednoznacznie zidentyfikować.
      Pierwsi trzej bogowie zostali podpisani. Pomiędzy pierwszym bogiem, a boginią widoczny jest napis HDD, co potwierdza, że procesję otwiera Hadad. Na ramieniu bogini umieszczono aramejski napis TRT, dzięki czemu dowiadujemy się, że towarzyszką Hadada jest Atargatis. To główna bogini północnej Syrii, znana Rzymianom pod imieniem Dea Syria. Na piersi trzeciego boga umieszczono zaś literę tsade (ṣ), potwierdzającą identyfikację jako Sina.
      Na panelu znaleziono też inskrypcję z imieniem Mukin-abūa. To neoasyryjski urzędnik, który służył za rządów króla Adada-nirariego III (811–783 p.n.e.). Skądinąd wiemy, że Mukin-abūa był namiestnikiem w prowincjonalnej stolicy Tušhan i odpowiadał za kampanię zbrojną przeciwko miastu Der z 794 roku p.n.e. Panel z Başbük może być dowodem, że Mukin-abūa otrzymał za swoją służbę rozległe posiadłości, a o jego pozycji świadczy fakt wymienienia jego imienia w połączeniu z lokalnymi bóstwami.
      Warto jednak zauważyć, że relief nie jest ukończony. Z jakiegoś powodu został porzucony przez władze i wykonującego go artystę. Relief to dzieło lokalnego artysty służącemu asyryjskim władzom, które zaadaptowały nowoasyryjską sztukę do lokalnego kontekstu. Przedstawiono na nim rytuały nadzorowane przez lokalne władze. Mógł zostać porzucony z powodu zmiany lokalnych władz i praktyk lub też z powodu narastającego konfliktu polityczno-wojskowego, mówi Adali. Uczony, który był odpowiedzialny za odczytanie epigrafów na reliefie przyznaje, że był zaskoczony widząc aramejskie napisy na tego typu zabytku.
      Dotychczas naukowcy mieli okazję do przeprowadzenia krótki badań komory. Całość jest bowiem niestabilna i grozi zawaleniem. Archeolodzy mają nadzieję, że uda im się wrócić na miejsce badań. Liczą na to, że lepiej przyjrzą się już odkrytym zabytkom i nie wykluczają, że odkryją tam kolejne.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      MPAA, amerykańskie stowarzyszenie przemysłu filmowego, które w głównej mierze przyczyniło się do zamknięcia Megaupload, wzięło na celownik kolejny serwis. Do sądu okręgowego na Florydzie trafił wniosek o wydanie nakazu zamknięcia Hotfile. Działa on na podobnych zasadach jak Megaupload, a MPAA twierdzi, że ponad 90% przechowywanych tam materiałów stanowią treści chronione prawami autorskimi. Co ciekawe, to niepierwsze starcie Hotfile z przemysłem filmowym. W ubiegłym roku serwis zapowiedział, że pozwie do sądu firmę Warner Bros., gdyż miała ona naruszyć zasady korzystania z narzędzi antypirackich Hotfile doprowadzając do usunięcia z serwisu treści, do których nie posiadała praw.
      MPAA od lat prowadzi działania mające nakłonić władze i prawodawców, że serwisy umożliwiające hostowanie i współdzielenie plików powinny być zamykane. Teraz, niewątpliwie zachęcona skutecznym zamknięciem Megaupload, organizacja postanowiła udać się do sądu. MPAA twierdzi, że Hotfile celowo zachęca użytkowników do nielegalnego dzielenia się chronionymi prawem treściami oraz im w tym pomaga. Prawnicy Hotfile odpowiadają, że zasady działania serwisu są zgodne z  opracowaną przez Bibliotekę Kongresu ustawą DMCA.
      Jeśli jednak MPAA udowodni, że serwis celowo umożliwia łamanie prawa, sąd prawdopodobnie nakaże jego zamknięcie.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Juuso Nissilä, fizjolog z Uniwersytetu w Oulu, odkrył, że na powierzchni mózgu zwierząt występują światłoczułe białka. Dalsze badania wykazały, że opsyna-3, którą można znaleźć w ludzkiej siatkówce, pojawia się też w 18 regionach naszego mózgu. Stąd pomysł na leczenie sezonowego zaburzenia afektywnego (SAD) za pomocą naświetlania przez kanał słuchowy.
      Sezonowe zaburzenie afektywne, nazywane popularnie depresją sezonową, zatruwa co roku życie wielu osób. Pojawia się w październiku-listopadzie i znika dopiero w okolicach marca-kwietnia. Badania wykazały, że epizody mają związek z temperaturą i ilością światła, dlatego by z nimi walczyć, stosuje się fototerapię.
      Skuteczność fototerapii pozostaje jednak dyskusyjna, a Finowie twierdzą, że mają podejrzenia dlaczego: światłoczułe regiony mózgu mogą w patogenezie sezonowego zaburzenia afektywnego odgrywać ważniejszą rolę niż komórki światłoczułe oczu.
      Jak tłumaczy Nissilä, białka światłoczułe występują w mózgu w dużych ilościach w rejonach zaangażowanych w wytwarzanie i magazynowanie neuroprzekaźników: serotoniny, melatoniny oraz dopaminy. Warto przypomnieć, że odpowiadają one za regulację nastroju oraz rytmu snu i czuwania. Zespół z Oulu przeprowadził testy kliniczne, w ramach których przez miesiąc ochotnicy przechodzili 8-12-minutowe sesje z diodami LED o mocy świecenia rzędu 6-8,5 lm. Gdy polegano na kwestionariuszach samoopisu, remisję odnotowano u 92% badanych z głębokim SAD, kiedy wyniki testu oceniał psychiatra, odsetek spadał do 77%.
      Nie ma żadnych dowodów, że doświetlanie za pośrednictwem oczu ma jakikolwiek wpływ na nastrój, natomiast my mamy dowody, że w przypadku światłoczułych białek powierzchniowych mózgu jest coś na rzeczy. Kość dość dobrze przewodzi światło. Jeśli umieścimy w czaszce latarkę, snop światła będzie doskonale dostrzegalny, dlatego teraz sądzę, że światło docierające do powierzchni mózgu przez czaszkę stanowi ważny czynnik.
      Czemu doświetlanie właśnie przez kanały słuchowe? Finowie podkreślają, że kość wokół nich jest cienka, a w dodatku na powierzchni mózgu w tej okolicy jest niedużo naczyń krwionośnych. To ważne, bo krew silnie pochłania światło.
      Nissilä założył firmę Valkee, która produkuje specjalne zestawy; w Europie kosztują one 290 dolarów. W każdą "słuchawkę" wbudowana jest biała dioda LED, generująca fale o długości zbliżonej do światła słonecznego.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Apple zmienia strategię w walce z Androidem. Koncern wyraża chęć licencjonowania swoich technologii.
      Dotychczas główni przeciwnicy Androida - Apple i Microsoft - zupełnie inaczej podchodzili do kwestii naruszania swoich patentów przez system operacyjny Google’a i wykorzystujące go urządzenia. O ile Microsoft domagał się zaprzestania wykorzystywania jego technologii lub wykupienia licencji, Apple generalnie nie chciało rozmawiać o licencjach.
      Teraz Newswire, oficjalny serwis giełdy NASDAQ informuje, że Apple zaoferowało Motoroli i Samsungowi wykupienie licencji.
      Najprawdopodobniej Apple nie będzie oferowało możliwości korzystania z technologii tej firmy wszystkim chętnym. Nie będzie ona zatem tak szeroko dostępna jak własność intelektualna Microsoftu, jednak Apple po serii sądowych zwycięstw i porażek wyraźnie zmienia strategię. Stało się tak prawdopodobnie dlatego, że Android tak się rozpowszechnił, iż wypchnięcie osłabienie jego pozycji za pomocą decyzji sądowych stało się praktycznie niemożliwe. Skuteczne może być za to pobieranie opłat licencyjnych, co spowoduje, że Android stanie się droższy, a więc mniej konkurencyjny. Ponadto strategia pozwów może być ryzykowna dla Apple’a. Konkurenci oferują bowiem wiele produktów i zakaz sprzedaży jednego z nich nie uderzy w nich silnie. Jeśliby jednak, w ramach kontrpozwu, Apple’owi zakazano sprzedaży iPada lub iPhone’a firma bardzo boleśnie by to odczuła.
      Apple zażądało podobno od 5 do 10 dolarów za jeden ze swoich patentów, czyli 1-2,5% wartości netto urządzenia.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Rambus, firma znana głównie z pozwów patentowych, jakie wytacza przedsiębiorstwom produkującym kości pamięci, poniosła kolejną w ostatnich miesiącach porażkę. Sędzia Theodore R. Essex z amerykańskiej Komisji Handlu Międzynarodowego (ITC) orzekł, że firmy LSI, Mediatek oraz STMicroelectronics nie naruszyły patentów Rambusa.
      Przedstawiciele Rambusa oświadczyli, że mogą zażądać, by sprawę rozpatrzył pełny skład sędziowski ITC. „Jeszcze nie otrzymaliśmy uzasadnienia decyzji, ale jesteśmy rozczarowani wstępnym orzeczeniem o braku naruszenia patentu. Wierzymy w to, że nasze portfolio patentowe jest silne i będziemy chronić naszą własność intelektualną przed przypadkami nielicencjonowanego użycia“ - stwierdził Thomas Lavelle, wiceprezes i główny prawnik Rambusa.
      Wcześniej firma miała więcej szczęścia do sędziego Esseksa. Orzekł on bowiem, że trzy inne patenty Rambusa są ważne i że zostały naruszone przez Nvidię. Sprawa trafiła przed pełny skład sędziowski ITC, który podtrzymał orzeczenie Esseksa. Nvidia i Rambus podpisały wówczas umowę o licencjonowaniu technologii.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...