Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
Nowa bakteria powoduje choroby serca i zapalenie opon
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Medycyna
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Przed sezonem jesienno-zimowych przeziębień naukowcy udzielają konsumentom cennych rad związanych z neutralizowaniem nieprzyjemnego oddechu po zjedzeniu czosnku. Wg nich, wystarczy wypić szklankę mleka.
Podczas testów zarówno z surowymi, jak i gotowanymi ząbkami czosnku mleko znacznie obniżało poziom związków siarki, które odpowiadają za intensywną woń tego popularnego składnika wielu potraw. Naukowcy oceniali stężenia 5 związków - disulfidu diallilowego (DADS), disulfidu allilowometylowego (AMDS), merkaptanu allilu (AM), merkaptanu metylowego, czyli metanotiolu (MM) i sulfidu allilowometylowego (AMS) - nad głową oraz w jamach ustnej i nosowej, wykorzystując do tego celu spektrometrię mas z jonizacją w strumieniu wybranych jonów (ang. selected ion flow tube-mass spectrometry, SIFT-MS). Okazało się, że mleko odtłuszczone i pełne w znacznym stopniu redukowały poziom wszystkich wziętych pod uwagę lotnych substancji.
Sheryl Barringer i Areerat Hansanugrum z Uniwersytetu Stanowego Ohio wyjaśniają, że to głównie zawarta w mleku woda odpowiadała za jego dezodorujące właściwości. Ze względu na wyższą zawartość tłuszczów pełne mleko było skuteczniejsze od chudego w radzeniu sobie z bardziej hydrofobowymi DADS i AMDS. Poza tym mleko lepiej usuwało z ust uporczywą woń sulfidu allilowometylowego niż woda czy 10% kazeinian sodu. Aby uzyskać najlepszy efekt, warto czosnek popijać mlekiem. Mieszanie czosnku z mlekiem w ustach przed połknięciem dawało bowiem lepsze rezultaty niż popijanie po zjedzeniu. Amerykanie dodają, że choć czosnek zawiera wiele korzystnych dla zdrowia składników, wpływa na zapach ciała i oddechu przez wiele godzin, a nawet dni. Można z tym sobie radzić nie tylko za pomocą potraw z mlekiem, ale i grzybów czy bazylii. W większości przypadków tajemnica skuteczności domorosłych metod tkwi w dużej zawartości wody w wykorzystanych produktach.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Choć codziennie mijamy się i "wymieniamy" bakteriami z mnóstwem ludzi, każdy z nas posiada w swojej jamie ustnej unikalną kompozycję mikroorganizmów. Co ciekawe jednak, kolekcja ta nie wykazuje, jak mogłoby się wydawać, żadnych istotnych zróżnicowań w zależności od miejsca zamieszkania. Zależy za to, i to bardzo wyraźnie, od indywidualnych cech biologicznych ich nosicieli.
Odkrycia dokonał zespół prowadzony przez Marka Stonekinga, antropologa pracującego dla Instytutu Maxa Plancka. Wraz z kolegami przebadał on bakterie zawarte w ślinie 120 osób zamieszkujących 10 miast na pięciu kontynentach. Ku zaskoczeniu badaczy okazało się, że zdecydowana większość bakterii wyizolowanych z śliny uczestników studium nie podporządkowuje się jakimkolwiek uwarunkowaniom geograficznym.
Pomysł na identyfikację pochodzenia lub tożsamości ludzi na podstawie indywidualnych cech flory bakteryjnej wziął się z odkryć dokonanych wcześniej na podstawie analizy genomu Helicobacter pylori, mikroorganizmu odpowiedzialnego za wrzody żołądka. Ponieważ DNA bakterii mutuje szybciej od ludzkiego, badacze uznali (a następnie potwierdzili doświadczalnie), że na podstawie analizy DNA zawartego w komórkach H. pylori wyizolowanych z żołądków ludzi w różnych rejonach świata będzie można odtworzyć... kierunki dawnych migracji ludzkości.
Niestety, analiza flory jamy ustnej, choć jest znacznie prostsza technicznie, nie daje równie wiarygodnych wyników. Spośród czternastu tysięcy gatunków bakterii wyizolowanych z śliny uczestników, tylko nieliczne poddają się jakimkolwiek trendom geograficznym. Zaobserwowano za to, że istnieją wyraźne różnice pomiędzy gatunkami i szczepami bakterii zamieszkującymi usta poszczególnych osób, nawet jeśli zamieszkują one blisko siebie.
Czy to koniec poszukiwań? Absolutnie nie - badacz postanowił nie składać broni. Jego zdaniem, uzyskanie dodatkowych informacji na temat flory bakteryjnej jamy ustnej człowieka jest możliwe, lecz będzie wymagało wykorzystania bardziej zaawansowanych technik sekwencjonowania DNA.
Kluczem będzie odkrycie bakterii, które przenoszą się z pokolenia na pokolenie - z matki na dziecko, lecz nie z jednej osoby na drugą np. poprzez pocałunki i inne sposoby transferu, tłumaczy kierunek swoich dalszych poszukiwań Stoneking. Trzymamy kciuki.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Dzieci z nadwagą mają zdrowsze zęby (mniej zaawansowane zmiany próchnicowe) niż ich szczuplejsi rówieśnicy. Naukowcy nie potrafią na razie odpowiedzieć, dlaczego się tak dzieje (Community Dentistry & Oral Epidemiology).
Badacze z Centrum Stomatologicznego Eastmana Uniwersytetu w Rochester przeanalizowali dane ponad 18 tys. dzieci, które wzięły udział w dwóch studiach: narodowego stanu zdrowia oraz sposobu odżywiania.
Okazało się, że osoby w wieku 6-18 lat, które miały nadwagę lub należały do grupy ryzyka nadmiernej wagi ciała, z mniejszym prawdopodobieństwem cierpiały na zmiany próchnicowe. Ponieważ czynniki przyczynowe związane z otyłością i próchnicą są podobne, we wszystkich grupach wiekowych dzieci z nadwagą spodziewaliśmy się znaleźć więcej chorób jamy ustnej. Nasze badania przyniosły jednak więcej pytań niż odpowiedzi, np.: czy dzieci z nadwagą spożywają więcej tłuszczów niż wywołujących próchnicę cukrów? Czy ich dieta jest zbliżona do nawyków żywieniowych rówieśników, ale prowadzą w większym stopniu siedzący tryb życia? – zastanawia się dr Dorota Kopycka-Kedzierawski. Przekonamy się o tym w przyszłości...
-
przez KopalniaWiedzy.pl
U starszych osób, które straciły zęby, ryzyko wystąpienia demencji jest 3-krotnie wyższe – donoszą naukowcy z Kings College London.
Dr Robert Stewart podkreśla, że pomiarów dokonywano jednocześnie, dlatego nie wiadomo, co jest przyczyną, a co skutkiem. Możliwe, że ludzie, którzy gorzej funkcjonują intelektualnie, mniej dbają o higienę jamy ustnej, ale nauka zna też kilka mechanizmów, za pośrednictwem których brak dbałości o zęby uszkadza mózg.
Stewart i Vasant Hirani z tej samej uczelni zbadali 1) 2.463 osoby obojga płci powyżej 65. roku życia, które żyły w pojedynkę i 2) 1.569 mieszkańców domów opieki. Zębów brakowało u 40% przedstawicieli pierwszej i 68% członków drugiej grupy (Journal of the American Geriatrics Society).
Geriatrzy obliczyli, że u staruszków, którzy nie mieli w ogóle zębów, ryzyko rozwoju demencji było 3,57 razy wyższe niż u rówieśników, którzy mieli część lub wszystkie zęby. Związek ten był istotny statystycznie tylko w przypadku osób żyjących samotnie.
Stewart opisuje dwa najprawdopodobniejsze mechanizmy, za pośrednictwem których zła higiena jamy ustnej mogłaby nasilać zaburzenia poznawcze. Po pierwsze, choroby zębów często powodują długotrwały stan zapalny, a to mogłoby niekorzystnie wpływać także na mózg. Po drugie, osoby, które tracą zęby, zmieniają dietę. Obecnie prowadzi się wiele badań dotyczących związków między dietą a pewnymi postaciami demencji, np. chorobą Alzheimera. Jeśli ktoś rezygnuje z wielu pokarmów i nie zastępuje ich innymi, dochodzi m.in. do niedoboru witamin oraz mikro- i makroelementów. Nie jest to na pewno dobre dla układu nerwowego...
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Ludzie, którzy uwzględniają w swojej diecie duże ilości czosnku i cebuli, rzadziej chorują na kilka typów nowotworów.
Z analizy 8 szwajcarskich i włoskich badań wynika, że starsze osoby jedzące najwięcej czosnku i cebuli z najmniejszym prawdopodobieństwem chorują np. na nowotwory okrężnicy, jajników czy gardła. W każdym porównywano zdrowych staruszków z pacjentami onkologicznymi, chorującymi na konkretny rodzaj nowotworu. Naukowcy wypytywali wszystkich o dietę, aktywność fizyczną itp. Odkrycia, opublikowane w American Journal of Clinical Nutrition, pokrywają się z wynikami kilku wcześniejszych badań. Przeprowadzono je jednak głównie w Chinach i nie wiadomo, czy w zachodnich społeczeństwach uzyskano by podobne rezultaty.
Nawyki żywieniowe w Chinach i na Zachodzie są zupełnie inne i dotyczy to także spożycia czosnku. W Kraju Środka jest ono zdecydowanie wyższe — tłumaczyła Reuterowi szefowa badań, dr Carlotta Galeone z Mario Negri Institute of Pharmacologic Research w Mediolanie. Wyniki najnowszych badań świadczą jednak o tym, że i w naszym rejonie świata skutki jedzenia czosnku zaczynają być zauważalne.
Nie wiadomo, czy czosnek i cebula wywierają bezpośredni wpływ na ryzyko zachorowania na raka. Może być po prostu tak, że miłośnicy tych warzyw układają swoje menu w taki sposób, że zabezpiecza ich ono przed tą chorobą cywilizacyjną. Z drugiej strony eksperymenty na zwierzętach i badania laboratoryjne z wykorzystaniem komórek nowotworowych wykazały, że czosnek i cebula zawierają składniki hamujące wzrost guzów. Substancjami o działaniu antyrakowym są np. związki siarkowe czosnku czy antyutleniające flawonoidy cebuli.
Kobiety i mężczyźni jedzący siedem i więcej porcji cebuli na tydzień o połowę rzadziej chorowali na raka okrężnicy niż osoby niegustujące w tym warzywie. Miłośnicy czosnku chorowali o jedną czwartą rzadziej od jego przeciwników.
Zarówno czosnek, jak i cebula wiązały się z obniżonym ryzykiem zapadnięcia na nowotwory jamy ustnej, gardła, nerek i jajników.
Galeone uważa, że najlepiej łączyć czosnek i cebulę z innymi warzywami. Zauważono np., że połączenie tego pierwszego z pomidorami daje świetny efekt antyrakowy.
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.