Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
Porada prawna zamiast frytek
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Ciekawostki
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Podtrzymywanie normalnej wilgotności otoczenia stanowi klucz do zdrowego i atrakcyjnego wyglądu paznokci – przekonują badacze z Uniwersytetu w Manchesterze.
Specjaliści zajmujący się naturalnymi materiałami i biomechaniką sprawdzili, jak paznokcie radzą sobie ze stresem w różnych warunkach środowiskowych. Doktorzy Stephen Eichhorn i Roland Ennos prowadzili testy na ścinkach paznokci, pozyskanych od młodych i zdrowych dorosłych.
Próbki umieszczono w metalowych uchwytach i poddano kilku testom przy różnych wartościach wilgotności powietrza. Okazało się, że paznokcie są najbardziej odporne na uszkodzenia, w tym na rozdzieranie i obcinanie, przy względnej wilgotności powietrza wynoszącej 55%. Przy niższej stają się bardziej kruche, a przy wyższej zyskują na elastyczności, lecz jednocześnie dają się łatwiej ucinać.
Brytyjczycy zauważyli też, że paznokcie odzyskują swoje właściwości mechaniczne, gdy najpierw zostają rozciągnięte, a potem swobodnie puszczone. Dzieje się tak prawdopodobnie wskutek zmian zachodzących w obecności wilgoci w materiale wiążącym w całość włókniste elementy paznokcia. Kontrolowane testy wyginania ujawniły, że przy 55-proc. wilgotności względnej przechodzi on drastyczne zmiany właściwości, stając się bardziej elastyczny przy wyższych wartościach. To dlatego po kąpieli pedikiur i manikiur stają się dużo łatwiejsze.
Jak twierdzi Ennos, znajomość lokalnych warunków środowiskowych pozwala lepiej chronić paznokcie, pod warunkiem, że wykorzysta się dane zebrane przez naukowców z Manchesteru. Stwierdziliśmy, że paznokcie dobrze się sprawują w dużym zakresie wilgotności, ale najlepiej ich całkowicie nie wysuszać i zbytnio nie moczyć – uzupełnia wypowiedź kolegi Eichhorn.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
wKobiety, które na początku ciąży przeżywają silny stres, częściej rodzą dzieci chorujące potem na schizofrenię. Naukowcy z Uniwersytetu w Manchesterze doszli do takiego wniosku po przeanalizowaniu danych 1,38 mln Duńczyków, urodzonych w latach 1973-1995. U potomstwa pań, które w pierwszym trymestrze straciły kogoś bliskiego, ryzyko wystąpienia schizofrenii i zaburzeń pokrewnych wzrastało aż o 67% (Archives of General Psychiatry).
W ramach wcześniejszych badań powiązano matczyny stres ciążowy z wcześniactwem oraz niską wagą urodzeniową dziecka. Czasami pojawiały się też głosy, że nieprawidłowości w budowie i działaniu mózgu osób ze schizofrenią to efekt wczesnych etapów rozwoju. Brytyjczykom udało się wykazać, że z chorobą dziecka wiąże się stres przeżywany przez kobietę w ciągu trzech pierwszych miesięcy ciąży. Podobnego zjawiska nie odnotowano jednak w przypadku pozostałych 2 trymestrów. Lekarze podkreślają też, że związek strata matki-ryzyko schizofrenii u dziecka jest istotne statystycznie tylko w przypadku osób bez historii choroby psychicznej w rodzinie.
Z jakim mechanizmem mamy tu do czynienia? Naukowcy twierdzą, że hormony stresu matki bezpośrednio wpływają na rozwijający się mózg płodu. Oddziaływania są najsilniejsze na początku ciąży, ponieważ bariery oddzielające dziecko od matki nie są wtedy jeszcze w pełni rozwinięte. Nie chcąc niepotrzebnie straszyć przyszłych rodziców, Brytyjczycy zaznaczają, że na ryzyko zachorowania wpływają też inne czynniki, np. geny.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Miejskie obszary zielone mogą obniżyć temperaturę metropolii nawet o 4 stopnie Celsjusza.
Jeśli przyjrzymy się mapom miast w podczerwieni, możemy zauważyć, że obszary zadrzewione są o 12°C chłodniejsze od pozbawionych zieleni centrów miast - tłumaczy Roland Ennos z Uniwersytetu w Manchesterze.
Zespół Ennosa wykorzystał Manchester jako wzór. Posłużono się dwoma modelami komputerowymi. Jeden obrazował zmiany temperatury, drugi: zmiany opadów deszczu. W ten sposób Brytyjczycy chcieli określić, jak zmieni się klimat miasta, jeśli emisja gazów cieplarnianych utrzyma się na dotychczasowym poziomie.
Odkryliśmy, że temperatura w Manchesterze wzrośnie do 2080 roku o 4 stopnie, jeśli nie zmieni się powierzchnia obszarów zielonych.
Naukowcy stwierdzili jednocześnie, że manipulując powierzchnią zieleni, można całkowicie zniwelować wzrost temperatur. Wystarczy dodanie 10% obszarów zielonych.
Wegetacja obniża lokalne temperatury, gdyż woda jest najpierw absorbowana, a potem wyparowuje przez aparaty szparkowe. Nie trzeba dodawać nowych obszarów zieleni, wystarczy wybudować dodatkowe jej piętra, np. dachy z sukulentami.
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.