Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Kto najlepiej inwestuje na giełdzie?

Rekomendowane odpowiedzi

Kto potrafi korzystniej zainwestować pieniądze w akcje? Analityk rynku, astrolog czy czteroletnia dziewczynka? Postanowiłem sprawdzić czy ruchy ciał niebieskich faktycznie wpływają na zyski i straty przedsiębiorstw. W eksperymencie wzięły udział trzy osoby: astrolog specjalizujący się w finansach, doświadczony doradca inwestycyjny i małe dziecko. Każdy z uczestników zaczynał z wirtualnymi pięcioma tysiącami funtów, które miał zainwestować na giełdzie zgodnie ze swoją najlepszą wiedzą.

Tydzień później sprawdziliśmy wyniki. Kto najmądrzej zainwestował pieniądze?

Z wynikami kolejnego nietypowego eksperymentu profesora Wisemana zapoznamy się w dziale Dziwnologia.

Zapraszamy też do wzięcia udziału w naszym konkursie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      The Wall Street Journal informuje, że najprawdopodobniej już w najbliższą środę Facebook złoży pierwszą w swojej historii publiczną ofertę sprzedaży akcji (IPO). Specjaliści uważają, że firma chce zebrać około 10 miliardów USD. Jeśli jej się to uda będzie to jeden z największych debiutów w historii amerykańskiej giełdy. Rynkowa kapitalizacja Facebooka może wynieść początkowo 75-100 miliardów USD.
      Źródła, na które powołuje się WSJ informują, że za przeprowadzenie oferty odpowiedzialny będzie najprawdopodobniej Morgan Stanley.
      Niewykluczone jednak, że odpowiednie dokumenty nie zostaną złożone w Komisji Giełd w środę, ale dopiero za kilkanaście tygodni. szefostwo Facebooka rozważa podobno dwa możliwe scenariusze. W drugim z nich mówi się o terminie pomiędzy kwietniem a czerwcem.
      Oferta Facebooka może być czwartym pod względem wielkości - po Visa, General Motors i AT&T Wireless - debiutem w USA. Będzie też największym na rynku internetowym. Dotychczas rekordzistą był Google, który zebrał w 2004 roku 1,9 miliarda USA, a początkowa giełdowa wycena firmy wyniosła 23 miliardy.
      Na razie Facebook, jako że nie jest spółką notowaną na giełdzie, nie musi upubliczniać danych na temat swoich finansów, zatem pozostaje tajemnicą. Firma eMarketer ocenia, że jeszcze w 2009 roku firma zarobiła na reklamach 738 milionów dolarów, by w roku 2011 zwiększyć tę kwotę do 3,8 miliarda. Nie wiadomo, czy Facebook jest dochodowy.
      Giełdowy debiut będzie wielkim sprawdzianem dla 27-letniego Marka Zuckerberga. Od dłuższego czasu mówiono, że dość niechętnie myśli on o debiucie giełdowym, gdyż obawia się, iż zniszczy on kulturę firmy. Zależy mu, by pracownicy skupiali się na dobrym produkcie, a nie na wycenie akcji przez rynek. Facebook szukając inwestorów sprzedawał części swoich udziałów w prywatnych ofertach. W 2010 roku szefostwo firmy zdało sobie sprawę z faktu, że już wkrótce liczba inwestorów może przekroczyć 499. A pojawienie się 500. inwestora zgodnie z amerykański prawem oznacza, że firma musi składać raporty dotyczące swoich finansów. Zuckerberg zdecydował zatem, że skoro i tak finanse firmy będą musiały zostać upublicznione, to korzystniej jest wejść na giełdę i zebrać pieniądze na rozwój firmy.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas wczorajszych notowań Apple przez chwilę było najwyżej wycenianą amerykańską firmą. Koncern Jobsa był więcej warty niż Exxon Mobil. Obecnie rynkowa kapitalizacja Apple'a wynosi niemal 347 miliardów USD, a Exxon Mobil wyceniany jest na 353 miliardy. Różnica jest zatem minimalna.
      Cena akcji Apple będzie w najbliższym czasie prawdopodobnie rosła, gdyż szybko zbliża się wrześniowa premiera iPhone'a 5. Jeśli zaś cena papierów pójdzie do góry, to Apple nie tylko może na dłuższy czas stać się najdroższą amerykańską firmą, ale jej wartość może przekroczyć łączną wycenę Google'a i Microsoftu. Rynkowa kapitalizacja obu koncernów wynosi obecnie - odpowiednio - 185 i 214 miliardów dolarów.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Mniejsza różnorodność czasowników i rzeczowników w raportach finansowych może pomóc w wychwyceniu bańki spekulacyjnej. Kiedy język używany przez analityków i dziennikarzy staje się coraz bardziej podobny, rynek akcji jest prawdopodobnie przeszacowany.
      Po zbadaniu 18 tys. artykułów opublikowanych na witrynach internetowych The New York Timesa, BBC oraz Financial Timesa naukowcy z Uniwersyteckiego College'u Dublińskiego stwierdzili, że przed pojawieniem się bańki spekulacyjnej czasowniki i rzeczowniki wykorzystywane przez komentatorów finansowych upodobniają się do siebie, a tuż po jej pęknięciu dochodzi do zróżnicowania języka. Nasze analizy pokazują, że trendy w używaniu słów przez dziennikarzy ekonomicznych są ściśle skorelowane ze zmianami w najważniejszych indeksach giełdowych: DJI, NIKKEI-225 i FTSE-100 – podkreśla prof. Mark Keane.
      Sporządzając dzięki modelowi komputerowemu wykres dystrybucji słów wykorzystywanych w raportach finansowych publikowanych online w latach 2006-2010, byliśmy w stanie zidentyfikować coś, co nazywamy konwergencją czasowników i rzeczowników […]. Nasze studium pokazuje, że reporterzy unifikowali język – posługując się sformułowaniami w rodzaju "akcje znowu drożeją" czy "odnotowano nowe szczyty" – w miarę jak ich komentarze stawały się jednakowo pozytywne przed krachem z 2007 roku. Keane dodaje, że reporterzy odnosili się też do mniejszej niż zwykle liczby zdarzeń rynkowych. Profesor uważa, że skupiali się po prostu na zestawie kilku szybko rosnących akcji.
      Aaron Gerow, jeden ze współautorów raportu, dywaguje, że skoro Google może przewidywać sprzedaż samochodów na postawie najczęstszych wyników wyszukiwania, a system rekomendacji książek i płyt Amazona bazuje na łączeniu tytułów/kategorii przeglądanych i kupowanych produktów, czemu nie wsłuchiwać się w język komentatorów finansowych, by wspomóc przewidywanie rynków akcji.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ciągły rozwój technologii powoduje, że energetyka słoneczna staje się coraz bardziej atrakcyjną alternatywą wobec innych sposobów produkcji energii. Farmy słoneczne powstają nawet w Kanadzie, amerykańska Solar Energy Intustries Association opublikowała właśnie raport za rok 2010, w którym donosi o niemal 2-krotnym powiększeniu się rynku energetyki słonecznej.
      W roku 2010 w USA zainstalowano różnego typu instalacje słoneczne, dostarczające 956 megawatów mocy. W sumie w USA z energii słonecznej pochodzi 2,6 gigawatów. To wciąż mniej niż 1% energii produkowanej na ternie Stanów, jednak rynek szybko się powiększa. W roku 2009 wartość inwestycji w energię pozyskiwaną ze Słońca wyniosła 3,6 miliarda USD. Rok później było to już około 6 miliardów.
      Oczywiście, najwięcej inwestycji dokonano tam, gdzie są one najbardziej opłacalne, a zatem w Kalifornii. Sporo zainwestowano na Florydzie, ale w położonym znacznie bardziej na północ New Jersey inwestycje były większe.
      Wraz ze wzrostem wydajności instalacji słonecznych, będą z pewnością rosły też nakłady inwestycyjne. Energia ze Słońca stanie się bowiem coraz bardziej konkurencyjna wobec innych źródeł i będzie można myśleć o jej ekonomicznym wykorzystaniu na terenach położonych coraz bardziej na północ.
      Analitycy Solar Energy Industries Association nie pokusili się o prognozowanie, czy i w roku 2011 uda się utrzymać szybkie tempo wzrostu inwestycji. Jednak organizacja chce, by do roku 2015 na terenie USA produkowano tyle energii ze Słońca, by wystarczyło to do zasilenia 2 milionów gospodarstw domowych. To oznacza, że moc elektrowni słonecznych musi wzrosnąć czterokrotnie w porównaniu z obecną mocą.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Federalne organy ścigania badają przypadek włamania do komputerów giełdy Nasdaq. Jak donosi The Wall Street Journal, do włamania doszło w ubiegłym roku. Przestępcy dostali się do komputerów Nasdaq OMX Group, ale nie zaatakowali platformy do przeprowadzania operacji giełdowych. Jak na razie wygląda na to, że się tylko rozglądali - poinformowało dziennikarzy anonimowe źródło.
      Śledczy biorą pod uwagę różne motywy ataku. Od próby manipulowania kursami, poprzez kradzież tajemnic handlowych po chęć zniszczenia samej giełdy. Ta niepewność najbardziej niepokoi śledczych.
      Wielu doświadczonych hakerów działa tak, że nie próbują od razu zarobić na ataku. Często najpierw dokonują rozpoznania terenu, jakby zbierali dane wywiadowcze, by dowiedzieć się, w jaki sposób osiągnąć największe korzyści ze swoich działań - mówi Tom Kellerman, były ekspert Banku Światowego ds. bezpieczeństwa.
      Śledztwo prowadzone jest przez Secret Service i FBI.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...