Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Dwoje szwajcarskich badaczy poinformowało w środę (22 listopada), że udało im się zidentyfikować obszar mózgu odpowiedzialny za doświadczanie przebywania poza własnym ciałem, które pojawia się u ludzi bliskich śmierci.

Neurologowie Olaf Blanke i Margitta Seeck twierdzą, że udało im się to podczas obserwacji efektów wdrażania eksperymentalnej metody leczenia poważnych postaci padaczki.

Elektryczna stymulacja kluczowego rejonu, znajdującego się w okolicy skroni, zaburzała percepcję ciała. Mózg tworzył jego obraz, ale zewnętrzny, tak jakby znajdowało się ono pod, naprzeciwko lub za daną osobą.

W pierwszych dwóch przypadkach pacjenci nadal rozpoznają swój własny obraz, w ostatnim doświadczają obecności innej osoby, mrocznej i zagrażającej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Elektryczna stymulacja kluczowego rejonu, znajdującego się w okolicy skroni, zaburzała percepcję ciała. Mózg tworzył jego obraz, ale zewnętrzny, tak jakby znajdowało się ono pod, naprzeciwko lub za daną osobą.

 

A może świadomość może funkcjonować poza ciałem?? 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

To ciekawe jak by wytłumaczyli projekcję astralną i wiele wiele innych...

Froyd też miał wiele ciekawych teorii, był ateistą. Dziwnym tylko zostaje fakt dla czego zaparł się wszystkiego przed śmiercią. Czyżby coś wyczuł?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      "Ptaki" Hitchcocka dawno już stały się klasyką kina, ale dopiero teraz udało się wyjaśnić, czemu w 1961 r. mewy dokonywały samobójczych lotów na okna domów w kalifornijskiej zatoce Monterey (podobno te właśnie zdarzenia w dużej mierze zainspirowały reżysera).
      Osiemnastego sierpnia 1961 r. w jednej z kalifornijskich gazet alarmowano, że tysiące oszalałych burzyków szarych bombardują brzegi północnej części zatoki Monterey, zwracając przy tym sardele. Hitchcock widział jeden z takich incydentów, który zadziałał na jego żywą wyobraźnię.
      Wg biologów z Uniwersytetu Stanowego Luizjany, ptaki uległy zatruciu. Naukowcy, których artykuł ukazał się w piśmie Nature Geoscience, przeprowadzili sekcje padłych przed półwieczem mew, burzyków i żółwi. Badali zawartość żołądków tych zwierząt. Stwierdzono duże ilości kwasu domoikowego - neurotoksyny uszkadzającej struktury ośrodkowego układu nerwowego. Ponieważ aminokwas ten jest produkowany przez morskie mięczaki i okrzemki, kumuluje się w organizmach m.in. sardeli i kałamarnic, którymi żywią się ptaki morskie. Uszkadzając mózg (a zwłaszcza hipokampa), kwas domoikowy może w skrajnych przypadkach doprowadzać do dezorientacji. Niekiedy zatrucie kończy się też śmiercią.
      Jak wylicza Sibel Bargu, kwas domoikowy wykryto w 79% planktonu zjedzonego przez sardele i kałamarnice. W krótkim czasie neurotoksyna mogła zostać na tyle skoncentrowana, by uśmiercić stworzenia z kolejnych szczebli łańcucha pokarmowego. Pani Bargu podkreśla, że choć już wcześniej wspominano o zatruciu ptaków, dotąd nie udawało się zdobyć na to dowodów. My pokazaliśmy próbki planktonu z zatrucia z 1961 r. [na co dzień są one przechowywane w Scripps Institution of Oceanography], w których znalazły się wytwarzające neurotoksynę okrzemki Pseudo-nitzschia [...].
      W 1991 r. na tym samym obszarze podobnemu zatruciu uległy pelikany brunatne. W żołądkach stanowiących podstawę ich diety ryb odkryto duże ilości okrzemek Pseudo-nitzschia i kwasu domoikowego. Uprawdopodobniało to hipotezę, że ten sam los spotkał 30 lat wcześniej burzyki, mewy i innych nieszczęśników.
      Poszukując bezpośredniej przyczyny zakwitów, naukowcy dywagują, że może chodzić o pestycydy, niewykluczone też, że na przeżywającym budowlany boom terenie doszło (i dochodzi) do wycieku z szamb.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Sama obecność drapieżnika powoduje stres, który może zabić ważkę. Dzieje się tak nawet wtedy, gdy drapieżnik nie jest w stanie dostać się do ofiary i jej zjeść.
      Sposób, w jaki ofiara reaguje na strach przed byciem zjedzoną, jest ważnym tematem w ekologii. W miarę jak dowiadujemy się coraz więcej o zwierzęcych reakcjach na stresujące warunki - bez względu na to, czy chodzi o obecność drapieżnika, czy strach spowodowany inną przyczyną naturalną lub działaniem człowieka - coraz bardziej zdajemy sobie sprawę, że stres zwiększa ryzyko zgonu, np. z powodu infekcji, które normalnie nie byłyby śmiertelne - opowiada prof. Locke Rowe z Uniwersytetu w Toronto.
      Rowe, prof. Marie-Josée Fortin i dr Shannon McCauley hodowali w akwariach larwy ważek Leucorrhinia intacta oraz polujące na nie zwierzęta. Drapieżniki i ofiary były od siebie oddzielone, tak więc larwy widziały i czuły zapach drapieżników, ale drapieżniki nie mogły się do nich dostać.
      Biolodzy zauważyli, że dzieląc habitat z drapieżnikami (rybami lub wodnymi owadami), większość L. intacta umierała. Wskaźnik przeżywalności larw mających kontakt z potencjalnymi "oprawcami" był 2,5-4,3 razy niższy niż w grupie kontrolnej.
      W drugim eksperymencie obumarło 11% larw próbujących przeobrazić się w postać dorosłą (imago). Wśród larw żyjących w akwarium bez ryb dotyczyło to tylko 2% populacji.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kanadyjczycy odkryli nową funkcję dobrze znanego enzymu, która pozwala uchronić organizm osoby z niedokrwistością przed uszkodzeniami narządów, a nawet śmiercią. Dr Greg Hare ze Szpitala św. Michała w Toronto podkreśla, że spostrzeżenia dotyczące neuronalnej syntazy tlenku azotu (oznaczanej jako nNOS lub NOS1) są niezmiernie ważne, ponieważ na świecie aż 1 osoba na 4 ma anemię.
      Anemia to niższa od normy wartość hemoglobiny lub erytrocytów. Przypomnijmy, że erytrocyty przenoszą tlen. Jest to możliwe dzięki hemoglobinie, która nietrwale wiąże się z tlenem.
      Enzym nNOS występuje w komórkach nerwowych. Wytwarza tlenek azotu(II), który w ośrodkowym układzie nerwowym jest neuromodulatorem (wpływa np. na pamięć), a ośrodkowym układzie nerwowym działa jak neuroprzekaźnik. Od jakiegoś czasu wiadomo, że ekspresja nNOS zwiększa się w wyniku lokalnego niedokrwienia i hipoksji, jednak dopiero teraz zespół Hare'a odkrył, że gdy pacjent ma niedokrwistość, nNOS zwiększa zdolność organizmu do reagowania/przystosowywania się do niskiego poziomu tlenu i sprawia, że życiodajny gaz jest skuteczniej dostarczany do tkanek.
      Kanadyjczycy zauważyli, że u anemicznych myszy stężenie nNOS wzrasta, a gdy zwierzęta pozbawi się tej izoformy syntazy, umierają przedwcześnie z wyższym poziomem hemoglobiny.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ostatnie eksperymenty na szczurach wykazały, że wystąpienie tzw. fali śmierci – wolnej fali o dużej amplitudzie – wcale nie musi wskazywać na śmierć neuronów mózgu i nie oznacza, że procesy, które zaszły, są nieodwracalne. Zespół Michela van Puttena z Universiteit Twente dekapitował gryzonie. Minutę później pojawiało się trwające ok. 5-15 s wyładowanie (PLoS ONE).
      Naukowcy zaprezentowali model obliczeniowy pojedynczego neuronu, a także wewnątrz- i zewnątrzkomórkowego stężenia jonów. Obserwowana fala była powodowana przez oscylacje potencjału błonowego. Występują one po ustaniu działania pomp sodowo-potasowych, co prowadzi do nadmiaru zewnątrzkomórkowego potasu. Oscylacje można opisać za pomocą równań Hodgkina-Huxleya dla kanałów sodowych oraz potasowych. W połączeniu z działaniem filtra górnoprzepustowego, który tłumi część widma sygnału powyżej swojej częstotliwości odcięcia (jego rola polega na usunięciu z sygnału EEG zakłóceń z sieci zasilającej/urządzeń zewnętrznych oraz powstałych na granicy skóra-elektroda-elektrolit), nagła depolaryzacja błony daje w elektroencefalogramie zapis w postaci fali śmierci. W rzeczywistości ta fala nie wskazuje na śmierć ani neuronów, ani jednostki.
      Parę miesięcy przed van Puttenem Anton Coenen z Radboud Universiteit Nijmegen i jego zespół zastanawiali się, czy odbieranie życia szczurom laboratoryjnym przez dekapitację jest etyczne, czy nie: czy zwierzęta szybko tracą przytomność, czy też cierpią. Akademicy pozbawiali głowy przytomne i znieczulone zwierzęta i w tym czasie wykonywali im EEG. U obu grup szczurów zapis EEG stawał się płaski po ok. 17 s od dekapitacji. Aktywność mózgu zmieniała się w ten sposób, że w ciągu 3,7 s gryzonie musiały najprawdopodobniej tracić przytomność. Minutę po zabiegu pojawiała się fala śmierci, którą Holendrzy uznali za przejaw ostatecznego zaniku potencjału błonowego i nieodwracalnej śmierci mózgu. W badaniach van Puttena także wystąpiła fala śmierci, ale neurolog nie zgodził się z interpretacją poprzedników. Wg niego, fala śmierci nie jest jeszcze punktem, od którego nie ma odwrotu. Nawet po fali śmierci komórki nerwowe mogą, przynajmniej teoretycznie, przyjść do siebie, jeśli przywrócone zostaną dostawy tlenu i glukozy. Ekipa van Puttena powołała się w tym miejscu m.in. na badania z 2002 r., które dowiodły, że neurony z obszarów podkorowych, pobrane od osoby uznanej kilka godzin wcześniej za zmarłą, żyją w laboratoryjnych hodowlach tkankowych przez wiele tygodni (artykuł Verwera, Dubelaara i innych ukazał się w piśmie Journal of Cellular and Molecular Medicine), a także na raport z pisma Stroke z 1981 r., którego autorzy zaobserwowali u szczurów powrót aktywności elektrycznej neuronów po 10-min niedokrwieniu.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Doświadczenie przebywania poza ciałem dość często występuje u osób zdrowych. O zjawisku tym jednak niewiele wiadomo. Nowe studium doktora Jasona Braithwaite'a z Uniwersytetu w Birmingham uchyliło nieco rąbka tajemnicy, wskazując na związki z niestabilnością neuroelektryczną w obrębie płata skroniowego i na błędy w reprezentacji ciała.
      Brytyjczyk tłumaczy, że dzięki OOBE (od ang. out of body experience) możemy się sporo dowiedzieć o tym, jak odbieramy przebywanie w obrębie własnego ciała, a także co (i kiedy) się dzieje, że nasz umysł tworzy halucynację opuszczania ciała.
      Naukowiec przeprowadzał eksperymenty na kilku osobach, z których część doświadczała OOBE. Okazało się, że u tych ostatnich znacznie częściej występowały zjawiska związane z neuroelektrycznymi anomaliami w obrębie płatów skroniowych, a także objawy dot. zaburzeń przetwarzania informacji płynących z ciała. Co ciekawe, badani wspominający o doświadczeniach przebywania poza ciałem mieli więcej problemów z wykonaniem zadań wymagających zmiany perspektywy obrazka wyświetlanego na ekranie komputera.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...