Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0

Witamina B6 zmniejsza ryzyko raka płuc
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Medycyna
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Agnieszka Jastrzębska z Politechniki Warszawskiej i Amil Aligayev z Narodowego Centrum Badań Jądrowych, we współpracy z uczonymi z Chin, opracowali niezwykle czuły biosensor do diagnozowania raka płuc z oddechu. Osiągnięcie zostało opisane na łamach Chemical Engineering Journal.
Wczesne wykrywania raka płuc nie jest prostym zadaniem, gdyż choroba ta nie daje specyficznych objawów. Jednym z najbardziej obiecujących kierunków badań nad diagnostyką raka płuc jest analiza oddechu. Stężenie różnych lotnych związków organicznych różni się bowiem pomiędzy osobami zdrowymi, a chorymi, więc związki te mogą służyć jako biomarkery. Naukowcy pracujący nad tym zagadnieniem skupiają się przede wszystkim na heksanalu, jego poziom w powietrzu wydychanym przez chorych jest bowiem podwyższony. Problemem jest jednak wykrywanie tego związku, który tak czy inaczej występuje w bardzo niskim stężeniu.
Naukowcy z Polski i ich koledzy z Chin stworzyli hydrożelowy biosensor zawierający nanosześciany srebra otoczone warstwami wodorotlenku kobaltu i niklu. Do wykrywania heksanalu służy zaś MBTH (hydrazon 3-metylo-2-banzotiazolinonu). Biosensor generuje silny sygnał, ponadto po kontakcie z heksanalem zabarwia się na błękitny kolor. Dzięki temu związek ten można wykrywać za pomocą specjalistycznych instrumentów, jak i wizualnie.
Testy przeprowadzone na opracowanych biosensorach wykazały, że charakteryzują się one najwyższą dotychczas zaobserwowaną czułością wykrywania heksanalu – nawet na poziomie 3×10-13 M. Co więcej, zmiany można zauważyć gołym okiem przy stężeniach rzędu 10-11 M. Sensor wykazuje również wysoką selektywność, powtarzalność wyników, długoterminową stabilność oraz właściwości antybakteryjne, co czyni go odpowiednim do zastosowań praktycznych, zapewnia doktor Aligayev.
Badania przeprowadzone na pacjentach z rakiem płuc i na osobach zdrowych wykazały, że biosensor spełnia swoje zadanie. Dzięki użyciu biożelu czujnik można stosować np. w formie maseczki. Dodatkowo jego twórcy opracowali oprogramowanie, które korzystając z kamery smartfona czy komputera analizuje zmiany barwy biosensora, osiągając przy tym skuteczność przekraczającą 95%.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Eksperci WHO uznali, że telefony komórkowe mogą wywoływać nowotwory u ludzi.
Do takiego wniosku doszli naukowcy z International Agency for Research on Cancer po tygodniowym spotkaniu, które odbyło się w Lyonie. Przejrzeli oni dziesiątki publikacji opisujących badania na temat możliwego związku pomiędzy promieniowaniem elektromagnetycznym z telefonów komórkowych, kuchenek mikrofalowych i radarów.
International Agency for Research on Cancer to wydział Światowej Organizacji Zdrowia i teraz jego zalecenia zostaną przekazane do narodowych organów odpowiedzialnych za zdrowie obywateli.
Agencja zaklasyfikowała telefony komórkowe do grupy 2B, co oznacza, że mogą one powodować nowotwory u ludzi. W tej samej grupie znajdują się np. DDT czy spaliny samochodowe.
Stwierdzenie związku lub jego braku pomiędzy używaniem telefonów komórkowych a występowaniem nowotworu może być niezwykle trudne, bądź nawet niemożliwe. Telefony komórkowe są tak rozpowszechnione, że trudno wyobrazić sobie stworzenie grupy kontrolnej z osób, które ich nie używają. Ponadto zmieniają się zachowania związane z używaniem telefonów komórkowych, nie wiadomo zatem nawet, na ile pierwsze badania nad wpływem komórek na zdrowie można odnieść do czasów obecnych.
Wiele guzów nowotworowych rozwija się przez dziesięciolecia, a zatem niemożliwe jest stwierdzenie, że telefony komórkowe ich nie wywołują. Najdłuższe z obecnie prowadzonych badań trwają dopiero około dekady.
Na razie wiadomo, że promieniowanie elektromagnetyczne z telefonów komórkowych nie prowadzi do bezpośredniego uszkodzenia DNA, ponadto podgrzewa komórki organizmu, ale raczej ich nie niszczy. Dotychczasowe badania wykazały też, że zwiększają aktywność komórek mózgowych, jednak nie wiemy, czy ma to jakiś negatywny bądź pozytywny wpływ.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Upośledzenie słuchu dotyka w różnym stopniu większość osób starszych. Dotyczy to zwłaszcza wyższych częstotliwości i poważnie utrudnia codzienne życie. Nigeryjski chirurg i laryngolog, Akeem Olawale Lasisi przeprowadził badania, z których wynika, że przyczyną może być niedobór witaminy z grupy B - kwasu foliowego (inaczej witaminy B9 lub folacyny).
Badanie objęło 126 osób narodowości nigeryjskiej w podeszłym wieku (powyżej 60 lat). Poza badaniami medycznymi przeprowadzono wywiady, które miały wykluczyć inne możliwe przyczyny utraty słuchu: cukrzycę, nadciśnienie, choroby, infekcje i operacje uszu, ekspozycję na hałas, szkodliwe dla słuchu antybiotyki czy leki moczopędne. Wyniki dowiodły korelacji niskiego poziomu kwasu foliowego w surowicy krwi z upośledzeniem słuchu w zakresie wysokich częstotliwości.
W rejonach ubogich, gdzie wciąż problemem pozostaje niedożywienie, rzeczą spodziewają jest również niedobór witamin i składników mineralnych, ale problem może dotyczyć także osób w krajach rozwiniętych.
Studium opublikowano w grudniowym wydaniu miesięcznika Otolaryngology - Head and Neck Surgery.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Na raka płuc zapadają zarówno palacze, jak i osoby, które nigdy nie paliły. Najnowsze badania wykazały, że w guzach palaczy i niepalących zachodzą inne zmiany w DNA. Na tej podstawie Kelsie Thu, doktorantka z BC Cancer Research Center w Vancouver, twierdzi, że należy je badać jako dwie odrębne grupy i że mogą one nawet reprezentować dwie różne jednostki chorobowe.
Kanadyjski zespół analizował biologię raka płuc u 30 pacjentów, którzy nigdy nie palili oraz u 53 byłych i obecnych palaczy. Naukowcy odkryli rejony DNA zmienione w obu grupach oraz zmodyfikowane głównie w jednej z nich. Oprócz większej liczby mutacji dotyczących receptora czynnika wzrostu naskórka (ang. epidermal growth factor receptor, EGFR), u osób, które nigdy nie paliły, wykryto więcej zmian w DNA ogółem. Sugeruje to bardziej nasiloną niestabilność genomiczną guzów i inny molekularny mechanizm ich powstawania.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Wywołujące wrzody żołądka i dwunastnicy Gram-ujemne bakterie Helicobacter pylori potrzebują witaminy B6 do ustanowienia i podtrzymania przewlekłego stanu zapalnego. Ponieważ naukowcom udało się także identyfikować enzymy konieczne do jej wykorzystania, powinno to pozwolić opracować zupełnie nową klasę antybiotyków (mBio).
Richard Ferrero z Monash University zaznacza, że choć mniej więcej połowa ludzi na świecie jest zakażona H. pylori, mechanizm chronicznej infekcji pozostawał dotąd tajemnicą. Zgodnie z naszą wiedzą, studium jako pierwsze opisuje związek między witaminą a bakteryjną patogenezą.
W ramach eksperymentu Ferrero i współpracownicy z Instytutu Pasteura oraz University of Notre Dame Australia posłużyli się atenuacją, czyli odzjadliwianiem w warunkach in vitro (potraktowane w ten sposób patogeny charakteryzują się znacznie obniżoną zdolnością do wywoływania chorób, lecz nadal tak samo immunologicznie oddziałują na organizm). Następnie naukowcy porównali profile ekspresji genów form łagodnych i wysoce zakaźnych. Dzięki temu zidentyfikowano biorące udział w biosyntezie witaminy B6 enzymy PdxA i PdxJ. Okazało się, że stanowiły one ważny element kolonizacji przewodu pokarmowego myszy przez H. pylori. Gdy bakterie nie dysponowały wymienionymi wyżej enzymami, nie były w stanie wywołać chronicznego zakażenia.
Ferrero dodaje, że geny kodujące enzymy Pdx występują wyłącznie u mikrobów, lecz nie u ssaków. Aż się prosi, by wykorzystać to w lekach nowej generacji...
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.