Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'zakład' .
Znaleziono 3 wyniki
-
Mężczyźni z wyższym IQ są bardziej skłonni do oddawania się hazardowi wymagającemu wiedzy i umiejętności, jak np. obstawianie w wyścigach koni, informują naukowcy z Uniwersytetu Finlandii Wschodniej oraz University of Liverpool. Badania, których wyniki opublikowano na łamach Journal of Behavioral Decision Making, wykazały, że wyższe IQ łączy się z większym prawdopodobieństwem zaangażowania się w tego typu hazard, wybieraniem bardziej złożonych produktów hazardowych oraz wydawaniem na nie większej ilości pieniędzy. Naukowcy wzięli pod uwagę dane ponad 15 000 Finów, którzy podczas przymusowej służby wojskowej wypełniali testy na inteligencję. Wyniki testów zostały porównane następnie z danymi dotyczącymi ich zwyczajów powiązanych z hazardem oraz informacjami o ich statusie społeczno-ekonomicznym, zarobkach i poziomie wykształcenia. Nasze badania wskazują na istnienie silnej korelacji pomiędzy mężczyznami z wysokim IQ i angażowaniem się w hazard wymagający wiedzy, jak obstawianie wyścigów konnych. Bardzo ważnym jest by tutaj podkreślić, że wyniki te niekoniecznie można generalizować na hazard oparty na szczęściu, jak np. korzystanie z jednorękich bandytów. Dotychczas jednak prowadzono niewiele badań dotyczących związków pomiędzy inteligencją, a hazardem opartym na wiedzy, zatem odkrycie tak silnej korelacji jest czymś znaczącym, mówi profesor David Forrest z Liverpoolu. Badanie nie daje jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, dlaczego mężczyźni o wyższym IQ angażują się w zakłady wyścigów konnych. Jego autorzy sądzą, że być może mężczyznom takim przyjemność sprawia wyzwanie matematyczne powiązane z tego rodzaju zakładami. Zakład tego typu można porównać do rozwiązywania krzyżówki. Być może zakładający się lubią analizować cyfry i obstawiać zwycięskiego konia, nawet jeśli zdają sobie sprawę z tego, że w dłuższym terminie stracą pieniądze, mówi profesor Jani Saastamoinen. « powrót do artykułu
- 2 odpowiedzi
-
Globalfoundries nabiera wiatru w żagle. Firma niedawno zdobyła nowego klienta i poinformowała o rozpoczęciu budowy swojej drugiej fabryki, a już jej przedstawiciele zdradzili, że planuje budowę kolejnego zakładu produkcyjnego. To oznacza, że kierownictwo Globalfoundries wierzy, że firmie uda się wykorzystać moce produkcyjne dwóch fabryk i będzie potrzebowała kolejnej. O Fab 3 na razie nie wiadomo niczego. Są jednak informacje o Fab 2. Zakład zostanie wybudowany w stanie Nowy Jork i będzie wykorzystywał 300-milimetrowe plastry krzemowe. Początkowo zostanie w nim uruchomiony 28-nanometrowy proces produkcyjny, a w roku 2012 Globalfoundries rozpocznie przechodzenie na 22-nanometrowy proces. Z dostępnych informacji wynika, że w pierwszym kwartale przyszłego roku GF ma zamiar korzystać z 32-nanometrowego SOI i metalowej bramki o wysokiej stałej dielektrycznej. W czwartym kwartale 2010 ruszy 28-nanometrowy proces, a w pierwszym kwartale 2011 w fabrykach GF postaną 28-nanometrowe chipy z bramką o wysokiej stałej dielektrycznej. W roku 2013 firma całkowicie przejdzie na proces 22-nanometrowy.
-
Jeśli ktoś kupuje źrebię championa, nie nabywa równocześnie gwarancji, że również ono będzie triumfować w większości biegów. Ważniejsze od genów są wychowanie, ujeżdżanie i trenowanie. Tylko 10% wygranych można przypisać krwi (Biology Letters). Badacze z uniwersytetu w Edynburgu porównali stawki bazowe i wygrane graczy z ponad 4000 wyścigów konnych, które odbyły się od 1922 roku. Biolodzy ewolucyjni Alastair Wilson i Andrew Rambaut odkryli, że dobre geny nie gwarantują dużych wygranych. Oczywiście potomkowie championów częściej od innych wygrywają wyścigi, ale jest to związane z faktem, że hodowca, który jest w stanie kupić „mistrzowskie” źrebię, ma też wystarczająco dużo pieniędzy, by je odpowiednio żywić i trenować. Tak więc, zdaniem naukowców, główną rolę odgrywa środowisko, a jakim koń żyje, metody treningowe, dżokeje i wyścigi, w których uczestniczy. Biolodzy zauważyli, że jest to mechanizm podobny do selekcji w naturze. Paw, który żyje w lepszych warunkach, ma większy i bardziej kształtny ogon, jest więc częściej wybierany przez samice. Podsumowując swoje spostrzeżenia naukowcy stwierdzili, że kwota, którą hodowca zapłacił za źrebaka, nie jest najlepszym wskaźnikiem jego jakości.