Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'wnioskowanie' .
Znaleziono 6 wyników
-
W ostatnim numerze pisma Obesity Reviews ukazały się kontrowersyjne wyniki analizy 38 najnowszych studiów dotyczących otyłości i funkcjonowania poznawczego autorstwa doktor Evelyn Smith z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii i jej zespołu. Psychiatrzy twierdzą, że osoby otyłe często słabo wypadają w zadaniach wymagających wnioskowania i planowania. Z tego powodu jednostki funkcjonujące gorzej poznawczo są bardziej podatne na nadmierny wzrost wagi. Australijka przekonuje, że analogicznie do anoreksji otyłość powinna być traktowana i leczona jako schorzenie mózgu. Dla Smith najwyraźniej stanowią one dwa końce tego samego kontinuum. Oznacza to, że przeprowadzając interwencje u pacjentów z otyłością, klinicyści mogliby się posługiwać, tak jak w przypadku jadłowstrętu psychicznego, terapią usprawniania poznawczego (ang. cognitive remediation therapy). Terapia usprawniania poznawczego ma poprawiać funkcje wykonawcze przez trening i zwiększenie świadomości własnego stylu poznawczego. Funkcje wykonawcze to procesy kontroli poznawczej, które m.in. inicjują działalność celową oraz odpowiadają za przyjmowanie postawy logicznej i adekwatnej do sytuacji. Wertując ostatnie doniesienia kolegów po fachu, Australijczycy zauważyli istnienie błędnego koła. Z jednej strony słabe wyniki w planowaniu i rozwiązywaniu problemów prowadziły bowiem do wzrostu wagi, a z drugiej tycie dalej pogarszało działanie mózgu za pośrednictwem mechanizmów biologicznych. Zaobserwowanego związku nie dało się wyjaśnić innymi czynnikami, takimi jak problemy medyczne lub status socjoekonomiczny. W dodatku występował on u dzieci, młodzieży i dorosłych. U starszych osób nie, ale jak stwierdzają naukowcy, ich sytuacja jest bardziej złożona. Przegląd najnowszych badań sugeruje, że otyłość jest, przynajmniej częściowo, schorzeniem mózgu, a nie tylko zaburzeniem stylu życia. Istnieją dowody uwspólnionej genetycznej podatności na otyłość i zaburzenia myślenia, która może być uaktywniana przez czynniki związane ze stylem życia. Sama Smith podkreśla, że nie chciała insynuować, że wszyscy otyli ludzie mają deficyty poznawcze. Przeciętnie mają jednak więcej trudności z rozwiązywaniem problemów i innymi funkcjami wykonawczymi lub poznawczymi niż osoby z prawidłową wagą. Najczęściej występujące deficyty dotyczą funkcji wykonawczych, które obejmują cały szereg procesów: ułatwiają zapoczątkowanie, planowanie i osiąganie złożonych celów. Wszystko to może wpływać na jedzenie i codzienną aktywność. W anoreksji terapia usprawniania poznawczego obiera m.in. na cel brak elastyczności/sztywność myślenia. W przypadku otyłości skupiano by się na innych procesach poznawczych, umożliwiając pacjentom schudnięcie i utrzymanie przez dłuższy czas prawidłowej wagi. Wraz ze specjalistami z King's College London i Uniwersytetu Zachodniego Sydney dr Smith prowadzi obecnie pilotażową terapię. Potrzeba dalszych badań, by dogłębniej zrozumieć biologiczne mechanizmy i dwukierunkowy związek między poznaniem a otyłością, a także potwierdzić, czy sprawność funkcji wykonawczych u dzieci i młodzieży pozwala przewidzieć występowanie otyłości u dorosłych.
-
- dr Evelyn Smith
- terapia usprawniania poznawczego
- (i 5 więcej)
-
Kurczęta wolą figury możliwe od niemożliwych
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Włoscy naukowcy wykazali, że mózg kręgowców jest najprawdopodobniej biologicznie predysponowany do rozumienia trójwymiarowego świata. Nie jest to więc kwestia doświadczenia, lecz genów. Zespół Giorgia Vallortigary z Uniwersytetu w Trydencie wykazał bowiem, że nowo narodzone kurczęta wolą figury możliwe od niemożliwych. Czteromiesięczne niemowlęta potrafią zintegrować wskazówki z dwuwymiarowych obrazów i stwierdzić, który z nich jest możliwy, a który nie. Dotąd naukowcy nie mieli jednak pojęcia, czy wnioskowanie o 3D z 2D to kwestia doświadczenia, czy też w grę wchodzą raczej mechanizmy wrodzone. W swoim dobrze zaplanowanym eksperymencie Włosi postanowili to rozstrzygnąć, dlatego przed dobę trzymali 66 kurcząt w kompletnych ciemnościach. W ten sposób upewnili się, że nie nabywają one żadnych doświadczeń. Następnego dnia ptaki ustawiono z jednej strony pomieszczenia, a z drugiej zamontowano plansze z dwiema siatkami brył: konturem sześcianu oraz zbliżonej do niego figury niemożliwej (sześcianu Eschera), gdzie wierzchołki przedniej i tylnej ścianki nieprawdopodobnie się na siebie nakładały. Okazało się, że aż 2/3 kurcząt zbliżało się do sześcianu. Artykuł ze szczegółowymi wynikami ukazał się w piśmie Biology Letters.- 4 odpowiedzi
-
- kurczęta
- predysponowany biologicznie
- (i 7 więcej)
-
Do wieku przedszkolnego dzieci potrafią wnioskować o emocjach czy preferencjach innych ludzi, posługując się... statystyką. Tamar Kushnir z Uniwersytetu Cornella, Fei Xu z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley oraz Henry M. Wellman z University of Michigan przeprowadzili serię eksperymentów z maluchami obserwującymi zachowanie lalek bądź dorosłych osób. W pierwszym z nich 3-4-latki oglądały pacynkę nazywaną Wiewiórem, która wybierała z pudła pełnego zabawek pięć przedmiotów tego samego rodzaju, np. 5 niebieskich kwiatków, i z zapałem się nimi bawiła. Zmieniano jednak zawartość kartonu. Dla jednej trzeciej dzieci znajdowały się tam wyłącznie zabawki jednego rodzaju (100%), druga jedna trzecia stykała się ze scenariuszem pół na pół (niebieskie kwiatki plus czerwone kółka), a pozostała 1/3 widziała, że wybierane przez Wiewióra zabawki stanowiły w pudle mniejszość, bo jedynie 18%. Potem maluchy proszono, by podały pacynce ulubioną zabawkę. Okazało się, że dzieci oferowały lalce niebieskie kwiatki, jeśli sama wybierał je z kartonu, w którym znajdowały się również inne przedmioty. Dla kilkulatków ważne było, jaką część zawartości pudła stanowiły niebieskie kwiatki. Częściej dawały je pacynce, gdy stanowiły 18% składu, a nieco rzadziej przy wersji 50:50. Gdy Wiewiór miał do wyboru wyłącznie niebieskie kwiaty, dzieci proponowały mu losową zabawkę. Sugeruje to, że brzdące wnioskowały, że lalka najbardziej lubi niebieskie rośliny, jeśli próbka nie pasowała do proporcji zabawek w populacji, czyli kartonie. Statystycy mówią w takich okolicznościach o doborze nielosowym. W drugim eksperymencie 1,5-2-letnie dzieci także wnioskowały o preferencjach dorosłego na podstawie przeprowadzanego przez niego doboru nielosowego. Obserwowany człowiek wybierał 5 zabawek, które stanowiły 18 lub 82% składu pudełka i podobnie jak Wiewiór, ochoczo się nimi bawił. Dzieci stwierdzały, że dorosły ma jakieś preferencje, gdy wybrana zabawka należała do mniejszości. Rozszyfrowując innych ludzi, maluchy przysłuchują się np. wypowiedziom i poszukują oznak emocji. Nikt ich jednak wcześniej nie posądzał o wykorzystywanie reguł związanych ze statystyką.
- 1 odpowiedź
-
- Tamar Kushnir
- dobór nielosowy
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Osoby religijne mają tendencję, by uznawać, że ich przekonania są zarazem przekonaniami samego Boga, w stosunku do innych ludzi nie mają jednak takiej pewności (Proceedings of the National Academy of Sciences). Nicholas Epley, profesor nauk o zachowaniu z Uniwersytetu Chicagowskiego, jest autorem 7 studiów, w ramach których przeprowadzono z ochotnikami serię wywiadów oraz poddano ich badaniu obrazowemu. W ten sposób jego zespół zamierzał sprawdzić, w jakim stopniu traktują własne wierzenia jako podstawę do przewidywania o przekonaniach Boga. W pierwszych czterech badaniach wykorzystano wywiady z pasażerami bostońskiej kolejki, studentami oraz informacje pochodzące z bazy danych, gromadzącej odpowiedzi udzielone online. Wszystkich pytano o ich przekonania religijne, przewidywania dotyczące poglądów Boga oraz innych ludzi, w tym Billa Gatesa, byłego prezydenta USA George'a W. Busha oraz przeciętnego Amerykanina. Podczas kolejnych dwóch eksperymentów manipulowano poglądami wolontariuszy. Okazało się, że zmiany własnych przekonań wpływały na sądy dotyczące ideologii "wyznawanej" przez Stwórcę. Badanych proszono np., by napisali i wygłosili przed kamerą przemówienie popierające bądź sprzeciwiające się karze śmierci. Postawy ochotników badano przed i po wystąpieniu. W siódmym studium przeprowadzono badanie funkcjonalnym rezonansem magnetycznym (fMRI). Dzięki temu udało się prześledzić aktywność mózgu podczas myślenia o wierze własnej, Boga oraz innych osób. Zauważono, że wnioskowanie o przekonaniach Boga uruchamiało rejony rozświetlające się podczas myślenia o własnych poglądach. Badanie sugeruje, że w odróżnieniu od prawdziwego kompasu, wnioskowanie o wierze Boga może popychać ludzi dalej w kierunku, w którym i tak już podążają. Nikt jednak nie wyklucza, że założenia dotyczące systemu boskich wartości rzeczywiście pokierują ludzkim zachowaniem w sytuacji, kiedy własne przekonania nie napawają pewnością.
- 34 odpowiedzi
-
Dzieci z autyzmem mają problem ze stworzeniem związku, ale okazuje się, że radzą sobie nieźle z określeniem relacji pomiędzy obiektami widocznymi na obrazku. Oznacza to, iż wbrew hipotezie słabej koherencji centralnej, wspominającej o niemożności scalenia elementów w większe całości, chorzy nie koncentrują się wcale na szczegółach, nie dostrzegając całości w tle (Developmental Science). Kinga Morsanyi z Uniwersytetu w Plymouth i Keith Holyoak z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles zauważyły, że maluchy z autyzmem wnioskowały o relacjach pomiędzy obiektami i ludźmi równie dobrze, jak ich zdrowi rówieśnicy. Nasze badania wskazują, że podstawowa zdolność do wnioskowania o analogiach jest w autyzmie nietknięta – podkreśla Morsanyi. Niektórzy eksperci zakładali, że zaburzenia planowania i myślenia abstrakcyjnego mogą utrudnić ten proces, ale to najwyraźniej nieprawda. W brytyjsko-amerykańskim studium dzieci z autyzmem umiały dostrzec ogólny kontekst danej sceny i związki, które przedstawiała. Uta Frith z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego, współautorka hipotezy słabej koherencji centralnej, zaznacza, że nie należy się spieszyć z huraoptymizmem, gdyż Morsanyi i Holyoak nie sprecyzowały, w jaki sposób dzieci poradziły sobie z zadaniem i czy byłyby w stanie rozwiązać problemy w wersji zapisanej. Wiosną Frith i współpracownicy przedstawili zrewidowaną teorię słabej koherencji. Psycholodzy stwierdzili, że tylko u ¼ autystyków z wyjątkowo dużymi głowami i mózgami, co świadczy o nieprawidłowym rozwoju, występuje nadmierne koncentrowanie się na szczególe. Niewykluczone więc, że w omawianym studium wzięły udział osoby spoza tego wąskiego kręgu. Rzeczywiście, żadne z dzieci badanych przez Morsanyi i Holyoak nie miało dużej głowy. Kiedy jednak ta sama grupa nastolatków z autyzmem wzięła udział w innym studium z zadaniami słownymi, skupienie na detalach stało się już ponoć widoczne. Panie psycholog analizowały zachowanie 23 dzieci z autyzmem i 49 maluchów bez żadnych zaburzeń rozwojowych. Ich wiek wahał się od 11 do 16 lat. Członkowie obu grup mieścili się w obrębie normy zarówno w skali słownej, jak i bezsłownej testów na inteligencję. Jeden typ zadań skonstruowano wokół schematu: "A ma się do B jak C do...". Na rysunku widniały np. kanapka i pudełko na drugie śniadanie, a obok umieszczano wizerunek młotka. Dzieci miały wybrać właściwą odpowiedź spośród czterech obrazków. W zadaniach drugiego rodzaju należało odkryć analogię między dwiema scenkami. Na jednym obrazku widniała np. dorosła małpa, z której jednego ramienia zwieszało się młode, drugim trzymała się zaś ona trąby słonia. Na innym rysunku przedstawiono kobietę z uczepioną jej boku dziewczynką (kobieta trzymała się wolną ręką gałęzi drzewa). Gdy trzeba było wskazać odpowiednik dorosłej małpy, dzieci z autyzmem prawidłowo wybierały kobietę, nawet gdy w tle pojawiał się zakłócający element w postaci małpy.
-
- hipoteza słabej koherencji centralnej
- Keith Holyoak
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dzieci autystyczne odczytują emocje z animowanych twarzy
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Psychologia
Dzieci autystyczne mają ogromne trudności z określaniem stanu emocjonalnego innych osób na podstawie wyrazu twarzy, zwłaszcza oczu i układu otaczających je mięśni. Naukowcy z Uniwersity of Nottingham wykazali jednak, że udaje im się to, jeśli oglądają animowane buzie (Child Development). Naukowcy zastosowali technikę zwaną zamrażaniem (freezing). Unieruchamiali albo usta, albo oczy (były one statyczne i neutralne), sprawdzając tym samym, jak ważne dla określenia stanu emocjonalnego drugiego człowieka są określone regiony twarzy. W pierwszym eksperymencie wzięło udział 18 dzieci z autyzmem w wieku od 10 do 14 lat. Radziły sobie zarówno z dynamicznymi, jak i statycznymi wyrazami twarzy, ale wypadły gorzej od osób zdrowych. Określanie czyjegoś stanu emocjonalnego było dla nich łatwiejsze, gdy dysponowały całościową mimiką niż wtedy, kiedy usta lub oczy w ogóle się nie poruszały i niczego nie wyrażały. W drugim eksperymencie również wzięło udział 18 dzieci autystycznych w wieku 11-15 lat. Były one równie skuteczne w rozpoznawaniu stanów emocjonalnych innych ludzi, co maluchy bez autyzmu i to bez względu na to, czy widziały same oczy, czy oczy umieszczone na twarzy. Wyniki wcześniejszych badań wskazywały, że dzieci i młodzież z autyzmem mają problemy z określeniem emocji na podstawie wyrazu twarzy, ale nasze rezultaty sugerują, że nie dzieje się tak w związku z niezdolnością do interpretowania wyrazu oczu — twierdzi Elisa Back. Co więcej, podczas wnioskowania o uczuciach dzieci autystyczne wydają się w dużej mierze polegać właśnie na oczach i ustach. Poprzednie studia bazowały na metodach polegających na prezentowaniu badanym statycznych fotografii. Eksperymenty naszego zespołu unaoczniły, iż dokładniejszą miarę zdolności osób autystycznych uzyskamy, odwołując się do zaawansowanych technik obrazowania cyfrowego z animowanymi wyrazami twarzy.